W dniu 2016-05-09 o 13:15, Maniek4 pisze:
> W dniu 2016-05-09 o 12:53, Kżyho pisze:
>
>>>> Hmmm... nie wiem z czego masz zbudowaną tą kostkę, ale jak mam
>>>> dokładnie
>>>> taki dom (bez piwnicy). Bo połataniu murów, żeby nie miały dziur,
>>>> przestrzeni przy oknach, bo były prawie bez pianek itp. oraz położeniu
>>>> na te mury 15 cm styropianu w domu mam ciepło, a miesięczny rachunek za
>>>> gaz nie przekroczył w sezonie zimowym jak dotąd jeszcze 460 zł, nawet
>>>> jak było dużo mrozów.
>>>
>>> To chyba Wroclaw jakis...
>
> Na wschodzie gdzie mieszkam faktury gazowe po 1500 zyli za dwa
> najdrozsze miesiace tj. okolice stycznia i lutego nie sa niczym dziwnym.
> Troche mnie dziwia Twoje dane. Czyzby taka roznica klimatu byla?

Moi rodzice też płacą kokosy, ale dom jest przedwojenny, kocioł mają
jakiś stary polski z lat 90., instalacja wysokotemperaturowa i
szerokorurowa, a dom ma ocieploną tylko jedną ścianę. Do tego kocioł w
piwnicy, a ogrzewają przede wszystkim 1. piętro i trochę piwnicy +
korytarz na parterze do wyjścia.
Sąsiad działkę obok ma dużo nowszy dom i też był pod wrażeniem moich
rachunków, bo zapłacił prawie 2 razy tyle za dokładnie ten sam okres.
Nie wiem, może po prostu moje chłopaki rzeczywiście dobrze mi ocieplili
tego mojego klocka ;) Albo po prostu ten Junkers, którym grzeję jest
rzeczywiście taki oszczędny.
A osobna kwestia, że tak wyśmiewane sześciany z lat 80./90. to jest
jedna z najoptymalniejszych brył do grzania. Dodam, że naprawdę
zdecydowanie mało energooszczędnie żyjemy pod kątem otwierania okien
itp., bo żona najchętniej przez cały czas by miała okno otwarte, nawet w
srogie mrozy.
Aha, myślę, że dość znacząca kwestia - u mnie wentylacja grawitacyjna.

Jeden rachunek w tym sezonie był za 6 stów, ale... dotyczył okresu
praktycznie półtora miesiąca, czyli po przeliczeniu na jeden miesiąc
wychodzi również kwota, jak pisałem wcześniej.

Pzdr
--
/__/_* /
/ ) /_(//)()
/