eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.rec.domSZERSZENIERe: SZERSZENIE
  • Data: 2010-09-29 17:26:33
    Temat: Re: SZERSZENIE
    Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Wed, 29 Sep 2010 12:37:25 +0200, Adams napisał(a):

    > Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
    > news:1h1qixbcjpxvj$.8s045vu9qe4j$.dlg@40tude.net...
    >
    >> Spokojnie poczekaj do zimy. Szerszenie nie zimują w gnieździe, rój na zimę
    >> ginie, a zostaje tylko matka, która zimuje zagrzebując się w ziemi.
    >> Kiedy zatem przyjdą mrozy, gniazdo będzie zupełnie puste. Możesz wtedy
    >> bezpiecznie wejść po drabinie i je zniszczyć/zdjąć, a szparę zatkać, zeby
    >> więcej nie było tam możliwości założenia gniazda.
    >> Mieliśmy wiele razy szerszenie na strychu pod dachem domu. Latały sobie
    >> całe lato, wpadały do domu, urzędowały na tarasie, wokół naszych głów -
    >> nigdy nikomu z nas nie zrobiły niczego złego, zapach domu i domowników
    >> traktując jako swój.
    >> No ale rozumiem, ze miewasz gosci, którzy się mogą bać. Ja traktowałam
    >> szerszenie jak domowe zwierzątka, podobnie jak pająki za oknami - owe
    >> pająki miały swoje imiona, najfajniejszy był Zenek - był sobie chyba ze 3
    >> lata, więc chyba była to "ona"; nawet okna nie otwierałam, żeby mu/jej nie
    >> psuć pajęczyny (myłam okno ostrożnie z zewnątrz, z drabiny), a oglądać
    >> było
    >> co przez szybę. Dopiero przy wymianie okien trzeba było zniszczyć mu/jej
    >> domek. A teraz pusto tam...
    >
    > Dzięki Ikselka,
    > chyba skorzystam z Twojej rady która jest bezpieczna i najmniej radykalna, a
    > zima blisko.
    >
    > Pozdrawiam
    > J.

    Szkoda, że nie mam zdjęcia pięknego gniazda szerszeni, które mąż zdjął ze
    strychu pewnej mroźnej zimy jakieś -ście lat temu. Miało kształt jaja z
    otworem w dnie, wysokość jakieś 60-70 cm, średnica (szerokość) ok.40 cm,
    było po prostu olbrzymie. Budziło podziw wszystkich swoją piękną
    konstrukcją wewnątrz - lekkie jak piórko, całe jakby z cieniutkiej
    papier-mache czy pergaminu, wewnątrz struktura jak w cieście francuskim,
    takie korytarze i jakby wewnętrzne warstwy, wyglądało jak chiński lampion.
    Coś pięknego. To było dawno, mieliśmy byle jaki i w dodatku popsuty aparat,
    więc mąż schowal tylko gniazdo do szopy, zapakowane w folię. W ciągu zimy
    myszy zeżarły wszystko i nie mogliśmy odżałować, że nie daliśmy gniazda od
    razu do jakiegoś muzeum przyrody albo do TV. :-(((
    Innym razem szerszenie zalęgły nam się w... kanale wentylacyjnym salonu!
    Najpierw zauważyliśmy, ze brały się nie wiadomo skąd w domu, choć w oknach
    byly siatki wszędzie. No i okazało się, ze wchodzą przez kratkę
    wentylacyjną, która nie byla osiatkowana. Jednak w niczym nie
    przeszkadzały, zostawiliśmy je tam więc, tyle ze kratkę zakleiliśmy folią.
    Jednak przyszedł czas remontu kominów i fachowcy bali się, bo im szerszenie
    latały nad głowami, kiedy byli na dachu, a to już było, niestety, groźne ze
    wzgl. i na ew. ukąszenia (obcy zapach dla szerszeni), i ze wzgl. na BHP na
    wysokości. No i cóż - kratki dokładnie zalepili folią, wpuścili do kanału
    szmatę obficie nasączoną środkiem owadobójczym i zatkali komin też folią...
    Co się tam działo w tym kanale! Słyszałam to przez kratki. To był
    autentyczny płacz, jek i wołanie o pomoc, cały ginący chór owadzi. Uciekłam
    wtedy z domu na parę godzin, bo tyle to trwało. Do dziś mam uraz z powodu
    tego morderstwa. No nie przesadzam, naprawdę. One bardzo cierpiały mimo
    środka, który był mocny i miał niby działać szybko.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1