Użytkownik "Kris" <k...@g...com> napisał w wiadomości
news:8d270e8b-7411-4a80-b06e-2b7a3a8d5ce7@googlegrou
ps.com...
W dniu niedziela, 21 września 2014 19:59:30 UTC+2 użytkownik Jacek napisał:
> Taki robiony na gorąco może stać kilka
> lat, no i ma lepszy wygląd, bo jest klarowny.
Ale chyba żaden problem taki sok wyciśnięty na zimno zagotować?
Też robię na parze w sokowniku ale to tak minimum godzine dziennie schodzi.
A zagotowac przed wlaniem do flaszek też trzeba. A tak wysciskam na zimnio i
gotuję. Oszczedność czasu i energi.


----------------------------

A musi być wyciskany sok? i gotowany?
Ja zrobiłem w czerwcu maliny na surowo. Kilo na kilo z cukrem.
Czyli tyle ile malin (wagowo) tyle dosypałem cukru. Wymieszałem
przez ok. 15-20minut aż do rozpuszczenia się cukru.
Przelałem do wygotowanych twistów. Na wierzchu cieniutka warstewka
(2-3mm spirytusu) zapalić i szybko zakręcić zakrętkę.
Spalający się tlen daje lekkie podciśnienie, na tyle że denko zakrętki
nawet lekko się zapada.
Do wszelkich deserów, a nawet do picia po zmieszaniu z wodą.
Wczoraj akurat próbowałem jeden (kontrola jak się trzyma).
Aromat świeżo zebranych malin... nie do utrzymania przy gotowaniu.
A że zostały pestki? ... nie przeszkadzają mi.
Że dużo cukru... przecież nie zjem pół słoiczka na raz (a jakby nawet,
to nie jestem na diecie).
Pracy najmniej ze wszystkich powyżej rozważanych technologii.
Szkoda byłoby mi aromatu i witamin malinowych zabijać
gotowaniem.
ZZ