eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.rec.ogrodyTakiego wina nie miałem.Re: Takiego wina nie miałem.
  • Data: 2012-11-05 15:24:20
    Temat: Re: Takiego wina nie miałem.
    Od: Kris <k...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu poniedziałek, 5 listopada 2012 11:06:34 UTC+1 użytkownik 4CX250 napisał:
    > zeżarło cukry naturalne jakir były w owocach? Dzisiaj pod wieczór planuję
    >
    > zmierzyć BLG.
    >
    Widze że starasz się robic wina jak "w gazetach i książkach piszą";)
    Ja równiez co roku ze trzy cztery baniaki wina robią ale się tak nie certolkę.
    Owoce miksuje wrzucam do baniaka dopełnia cukrem rozpuszczonym w wodzie, rurka lub
    własnie wężyk zanużony w butelce i czekam na fermentację. Jak skończy fermentować
    odczedzam sam płyn, gęst wyrzucam, myję baniak wlewam wino, dosypuję cukru i
    nastawioam drugio raz. Jak skończy fermentowac mpo raz drugi to do butelek.
    A raz bardzo pyszne i super mocne wino z jabłek wyszło mi w beczce. Z kuchni w
    pobliskiej jednbostce wojskowej załatwiłem taką 120 litrową beczkę plastykową(ale
    dopuszczoną do celów spożywczych, wrzuciłem tam jabłek(całe tylmko umyte woda z
    kranu)"zmiksowałem wiertarką zasupałem cukrem, za kilka dni wody prawie do pełna i
    zakręciłem pokrywe tej beczki. Żadnych rurek, gazy uchodziły przez nieszczelnośc
    zamkniecia(poniewaz w środku z powodu gazów było wyższe cisnienie to raczej żadne
    "złe" bakteria tam nie miały szans sie dostac pomimo braku rurki. Beczka stała w
    kotłowni, do wysokości dekla obsypana trocinami. trociny były swierze więc sioę
    grzały i podgrzewały beczke. Kotłownia u moich rodziców w osobnym pomieszczeniu więc
    zapach fermentacji nie przeszkadzał.
    Tak stała ta beczka chyba od połowy września do połowy grudnia. Odcedziłem wino,
    gęste resztk ijabłek wywaliłem na kompostownik. Wino było przepyszne ale strasznie
    mocne. chyba najmocniejsze jakie udało mi się kiedykolwiek zrobic.
    W tym czasie ekipa budowlana kończyła mamie budowe garażu. Kilak razy poczestowąłem
    ich tym winem- chłopy byli z tych co to niejedno pili ale o tym mówili że pyszne i
    straaaasznie mocne. am na sobie równiez to sprawdziłem.
    Jak widac przy wyrobie wina łamię pewnie podstawowe książkowe zasady ale i tak wina
    się udają. Najsrsze moje wio którego kilka butelek mam do dzisiaj było zrobione w
    1996 roku czyli już jest pełnoletnie.
    Pewnie zaraz Pani Psor Ikselka zakrzyczy mnie ze to "nie ma szans działać" ale co ja
    na to jak tak robiłem i sie udawało;))

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1