W dniu środa, 12 kwietnia 2017 09:38:36 UTC+2 użytkownik Kris napisał:
> W dniu środa, 12 kwietnia 2017 09:32:29 UTC+2 użytkownik Tornad napisał:
>
> > Ja już nie jestem taki zielony; na kilku forach pisuje od lat.
>
> W wolnej chwili zerknij tu:
>
> https://groups.google.com/forum/#!topic/pl.misc.budo
wanie/qTz1LKIRetw%5B1-25%5D
> ciekaw jestem Twojej opinia na temat tych ław

Byłem na tym watku ale nie otworzyla mi się fotografia tych fundamentow.
Zauwazylem, ze ktoś sciagnal mój post z przed lat. Nawet nie głupio wtedy pisalem:)
Pradopodobnie fundament i sciany sa już wykonane wiec jakies rady czy opinie
będą spóźnione. W każdym razie zauwazylem kilka fachowych wpisow w tym
koniecznosc zastosowania w scianach tych drucianych zbrojen, których polskiej
nazwy nie znam. Ja je masowo stosowałem w hameryce z bardzo dobrymi efektami.
Te zbrojenia to dobry i nie drogi wynalazek usztywniający sciany nie tylko w
poziomie ale i w pionie czyli na parcie boczne gruntu.

Widzialem również betonowanie fundamentow po zalaniu wykopow woda. Chlopcy
zastosowali nieznana mi wcześniej metode wysypania dna wykopu klincem czyli
drobnym kruszywam lamanym, czyli ostrokrawedzistym, o wymiarach ziarn około
3/4 cala czyli około 2 cm. Troche się dziwiłem ale nic się nie odzywałem.
Tak, ze beton wylali z gruszki bezposrednio na ten zagęszczony recznie podkład
zwirowy o grubości około 10-15 cm tak, ze w nim stala woda a na jego
powierzchni było sucho. Fundamenty lali w deskowaniu bo tak wymaga tego
amerykanska norma. Zbrojenie law było chyba 4 x fi 3/4 cala czyli dość
wypasione. Potem, już po wymurowaniu scian z pustaków betonowych, zbrojonych
co druga warstwa wzdluznie tymi drutami nazywającymi się po amarykansku dura-
cos tam, starannie sprawdzilem osiadanie tych fundamentow i scian w stosunku do
scian istniejących budynku, który został poszerzony. Owszem były widoczne
zarysowanie na styku ze stara sciana ale nie były to rysy powstale wskutek
nierównomiernego osiadania lecz skurczowe o szerokości na oko do pol
milimetra. Zadnych otworow w istniejacecj scianie i wiązania z nia nowej, nie
wykonano.
Musi co, osiadanie zakonczylo się w czasie wznoszenia scian. Sam przewidywałem
większe szczeliny ale ich nie było. Dlatego to pisze, bo zastosowanana metoda
zasypania wody w wykopie gruboziarnistym kruszywem okazala się skuteczna i
chyba godna polecenia. Dobudowka stoi już z 10 lat i nie ma z nia problemu.
Tyle, ze sciany wybudowano z pustaków (usztywnionych tymi zgrzewkami) tylko do
wysokości około 2.2 m a potem kondygnacje parteru wykonano już metoda
kanadyjska z drewna. Ale konstrukcja przezyla kilka zim z polmetrowym śniegiem
na dachu i jakos nic zlego się nie podzialo.

W Ameryce nie dopuszcza się zalewania fundamentow wykopow bez deskowania.
A to z powodu, ze szalowanie zapewnia gladkosc powierzchni bocznych scian
fundamentowych oraz ulatwia ich izolowanie od zewnątrz roznymi czarnymi
smolami. Ja te izolacje wykonywałem na goraco stosując "dibiten" taka gruba na
4 mm pape termozgrzewalna zbrojona wewnątrz siatka polipropylenowa.

Szczegolne sukcesy odnosiłem przy uszczelnianiu scian fundamentowych
peknietych pionowo w polowie budynku. Budynki te były posadowione na lagodnym
zboczu ale tak, ze jego polowa scian fundamentowych była w wykopie a polowa w
nasypie. Roznice wytrzymalosci gruntu rodzimego i nasypowego powodowaly
pekniecia scian fundamentowych. Dla konstrukcji drewnianych takie pekniecia
nie były grozne ale po deszczach powodowaly wlewanie się do piwnic wod
opadowych.
Wtedy musialem cala sciane odcinkowo odkopać, nalepić na pekniecie a potem
druga warstwę na cala powierzchnie sciany te pape termozgrzewalna a przy
okazji, za dodatkowa oplate, wykonywałem drenaż opaskowy w obsypce piaskowej,
który odprowadzal wody opadowe poza na bezpieczna od domu odleglosc.

Pzsdr
Tornad