eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieWymiana pieca gazowegoRe: Wymiana pieca gazowego
  • Data: 2021-10-12 19:59:21
    Temat: Re: Wymiana pieca gazowego
    Od: Uzytkownik <a...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2021-10-11 o 17:48, ToMasz pisze:
    >> Mógłbym, ale dlaczego mam to robić nie widząc instalacji. W jednej
    >> instalacji wystarczy dołożyć 100zł, a w innej 5 tys. zł.
    >>
    >> Czy to kur.... tak trudno jest pojąć?
    >>
    >> W jednej instalacji wystarczy zdjąć stary kocioł i założyć kolejny z
    >> identycznie wyprowadzonymi podejściami. Być może tylko wymienić
    >> zniszczone uszczelki, może jakiś cieknący zawór czy filtr.
    > no ale możesz napisać, ze w najprostszym przypadku to tyle i tyle jest
    > dobrą cena i po sprawie.

    Mógłbym, gdybym widział zakres. Ale skoro nie widzę i nie wiem jaki jest
    zakres robót to nie mam prawa krytykować innej firmy za to, że dała w
    ofercie 2 tys. za dodatkowe materiały, czy też komuś wmawiać, że to ma
    kosztować tyle czy tyle.

    Uważacie, że powinno to kosztować mniej? To złóżcie swoje oferty koledze
    Budzikowi. Może któremuś z Was da zarobić?

    >>> Ja zakładam dwufunkcyjne w miejce starych "junkersów" to zawsze celuję
    >
    >> Tak, tak, a inni to celowo naciągają klientów i montują im kocioł w
    >> salonie zamiast w kotłowni, żeby tylko naciągnąć klientów i żeby było
    >> drożej.
    > ale co to za argument? kiedys pytałem o taktowanie, nie dostałem
    > odpowiedzi, teraz o _minimalną_ Twoja stawkę za wymianę kotła

    A jakim argumentem jest to, że Ty "celujesz", skoro nijak się to ma do
    przypadku Budzika?

    Ty wymieniasz kotły 1:1 i masz niewiele do przeróbki, bo wymieniasz
    kocioł wiszący na wiszący. Ja także robiłem takie wymiany i jak
    podejścia nie pasowały to się sprawę załatwiało rurami karbowanymi Gebo.
    Robota szybka i tania dla klienta, bo kawałek rury zastępował zarówno
    rury, kilka kolanek oraz śrubunki. Nawet jak kocioł posiadał odwrotne
    podejścia to dzięki tej rurze można było wszystko dopasować.

    Budzik ma kocioł stojący z otwartą komorą spalania i żeby teraz powiesić
    kocioł kondensacyjny trzeba przerobić wszystkie podejścia.

    Jakim więc argumentem jest to co napisałeś w tej dyskusji? Żadnym, bo
    dyskusja jest "o chlebie, a Ty o niebie".

    Czytaj to na co odpowiadasz i udzielasz porad.

    >> To zacznij dyskutować z sensem i nie krytykuj innych, nie znając ich
    >> i nie wiedząc jaka mają wiedzę i jaką klientelę. Niestety Kris w
    >> takim krytykowaniu jest mistrzem. Guzik się zna, co już wielokrotnie
    >> mu udowodniłem, ale krytyka non-stop.
    > nie krytykuję innych, co najwyżej dziwię się stawianym przez nich tezom.

    Zamiast krytykować, jeżeli czegoś nie rozumiesz to poproś o
    wytłumaczenie lub sprecyzowanie. Nie dorabiaj ideologii i nie krytykuj.
    Największym przegięciem jest jak laicy zaczynają "ustawiać po kątach"
    ludzi, którzy w danym temacie "zjedli zęby".

    >> Nie pieklę się, że ktoś napisał "drogo", tylko wkurwia mnie podejście
    >> kogoś, kto nie ma o tym pojęcia, a szkaluje uczciwych przedsiębiorców
    >> pisząc jakieś bzdury na necie. Co gorsze swoje doświadczenia opiera
    >> na cwaniaczkach, którzy robią na czarno, maja znikomy zasób wiedzy i
    >> dumpingują ceny.
    >
    > ja wielokrotnie nadziałem się na naciągaczy. skąd to przekonanie? Bo
    > za czasów mojego ojca, "tanie mięso psy jadły". Jak zapłaciłeś to
    > miałeś dobrze. teraz niestety tak nie jest. cena nie jest
    > wyznacznikiem niczego. moze kotły atv są warte swojej ceny, to nie
    > znaczy ze termety/berety/aristony nie.

    Ja na szczęście nie nadziewam się, bo wiele rzeczy umiem zrobić i wielu
    "specjalistów" nie ma u mnie roboty, a do tego mam zaplecze i narzędzia,
    a jeżeli już mam skorzystać z pomocy fachowca to jest to sprawdzony
    fachowiec. Przy tym nie targuję się o każdą złotówkę, bo wiem, że on też
    ma żołądek i rodzinę i nie przychodzi do mnie na praktyki wolontariatu.

    >> Ale ja Ci powiem, że już dawno wyleczyłem się z "tanich" klientów.
    >> Jak zaczyna ktoś ze mną się dochodzić to mówię krótko "można zrobić
    >> za darmo - ale samemu". Słyszę odpowiedź "ale ja się na tym nie nam".
    > pochwalam. masz święty spokój, ja tą metodę też czasem stosuję. jak to
    > nazywam tak: chcę mieć zadowolonych klientów, albo wcale. jak któryś
    > przesadza z "taniością" nie robię ikoniec. daje termin na za dwa lata.
    > ale nigdy, przenigdy nie powiedziałem żadnemu klientowi ze nie może
    > przyjśc z gratami zakupionymi na allegro. wręcz przeciwnie. Jak ja nie
    > mogę mu dostarczyć tego co chce, to wolę aby sobie sam kupił w
    > hurtowni/internecie sprzęt _wyższej_ klasy i działam.

    Widać masz sporo czasu :)

    Klient nie zawsze wie co kupić. Masz czas robić wykłady klientowi co ma
    kupić i dlaczego produkt X jest lepszy od produktu Y i dlaczego warto
    dołożyć 2 zł do produktu X, który Ty byś mu przywlukł z hurtowni w cenie
    produktu Y, albo i niższej.

    Czasami łaszczy się na produkty innych, dziwnych firm, gorszej jakości.
    Zamawia nie to co trzeba, a Ty jak zamontujesz zastanawiasz się czy
    produkt ten jest dobrej jakości.

    Pękające kształtki czy urywające się nyple, bo ścianki cienkie jak
    pielinka. Zawory przeciekające przy rączce bez dławnicy. Bo zawór
    przełączający nie ten, czy też zamówione zawory mają zbyt małe Kv, czy
    też zamówił naczynie przeponowe do CO zamiast do CWU itp. Później
    odsyła, wymienia, a Ty czekasz jak palant z robotą zamiast zająć się
    montażem. Robią się obsuwy, a kolejni klienci już cisną.

    Ja już przerabiałem takie tematy i się wyleczyłem.

    Poza tym - klient kupi sobie coś gorszej jakości, a Ty to zamontujesz.
    Kto będzie odpowiadał w razie wady ukrytej produktu. Jak będziecie się
    dochodzić i jak ustalicie czy awaria jest z powodu wady produktu, a nie
    błędów montażu?

    Dla mnie jest to rozmywanie odpowiedzialności i kombinatorstwo
    wykonawców jak tu w razie błędu montażu, zgonić na zakupione przez
    klienta materiały.

    Jeżeli załatwiasz materiały to załatwiasz to co jest sprawdzone i dobre.
    Jest to w Twoim interesie, aby wykonać robotę szybko, sprawnie i bez
    późniejszych reklamacji, bo odpowiadasz za całość - zarówno za montaż
    jak i za materiały.

    No chyba, że jesteś przysłowiowym "Panem Heńkiem" czy "Panem Zenkiem" i
    łapiesz się desperacko każdej popierdółki i godzisz się na każde
    warunki, a do tego kombinujesz jak zepchnąć odpowiedzialność na klienta?

    Na takie dłubanie popierdółek i obsuwy z powodu zawalenia terminów przez
    inwestora to sobie mogą pozwolić emerytowani panowie Heniusiowie czy
    Zenusiowie lub też działający na czarno, którzy mają sporo czasu i mogą
    sobie dłubać jedną łazienkę w bloku ponad 3 miesiące - autentyczny
    przypadek.

    Normalny instalator po prostu nie ma na to czasu.

    Albo klient przyjmuje ofertę w całości, albo niech weźmie innego
    wykonawcę, który łaskawie będzie czekał na kupowane materiały oraz ich
    wymianę jak się okaże, że klient zamówił coś innego lub jakość nie ta.

    Tylko jak weźmie Pana Henia czy Zenia to później niech d.... nie truje i
    nie wydzwania, aby poprawić robotę po partaczach, bo wykonawca
    przyjeżdżał poprawiać kilka razy, ale rozłożył ręce i wkońcu  przestał
    odbierać telefony. Niestety tak już też się zdarzało.


    Pamiętaj, że w tej branży priorytetem jest jakość. Cena jest kwestią
    drugorzędną, a nie zawsze udaje się robić tanio i dobrze.

    Jak zrobisz tanio i będzie źle to klient będzie wiedział, że jest
    ch...wo, ale nie będzie już pamiętał, że było tanio. Będzie "wieszał na
    Tobie psy" tak samo jak byś wykonał drogo i źle.

    Jak zrobisz drogo i będzie dobrze to klient szybko zapomni, że było
    drogo, ale będzie Cię wychwalał, że jest super i przyprowadzi Ci
    kolejnych klientów - znajomych, rodzinę.


    > ps
    > potrzebuję karty, takie jak dowód osobisty, ale numerowane. posłałem
    > dzisiaj kilka zapytań. przy 100 kartach, cena jest lekko niższa niż
    > puste karty + drukarka. Gdyby nie powszechne naciągactwo, szukanie
    > frajerów, nawet bym nie sprawdził ile kosztuje drukarka i puste karty.
    > do łba by mi to nie przyszło. A teraz już wiem ze przy 200 kartach,
    > "kupno browaru jest tańsze niż piwa w butelkach"

    No to kupuj browar, skoro uważasz to za lepsze rozwiązanie.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1