Z moich doswiadczen wychodzi ze od srodka daje sie mniej styropianu. Tak dwa, dwa i
pol centymetra styropianu maksymalnie. Wtedy sie nic nie dzieje. Nie jest takie
ocieplenie tak skuteczne jak 15 centymetrow na zewnatrz. Poza tym musi byc spelnonych
kila warunkow. Sciana nie moze byc zagrzybiona. Od zewnatrz musi byc otynkowana.
Pilnowac trzeba w pomieszczeniach wilgotnosci. Na poczatku ery ocieplania
styropianem, znim sie nie nauczyli. W wielu ocieplonych od zewnatrz, czyli lepszym
sposobem, budynkach grzyby rosly jak w pieczarkarniach. A w starych budynkach w
ktorych ludzie na zimne sciany polozyli jakies tandetne cienkie styropianowe kafelki,
plyty z gipsu i centymetr welny mineralnej a czasami tekture falista i nic sie nie
dzieje. Sasiad ma jedno miejsce na ktorym na karton gipsie pokazaly sie czarne
kropki. Jakis czas walczyl roznymi preparatami i w koncu doszedl do wniosku ze to ze
sciana jest co nie ten teges. Wycial plyte w tym miejscu i sciana bez grzyba.
Zamontowal nowa plyte i za kilka miesiecy czarne kropki. Wycial i znowu w scianie nic
nie znalazl. Zalozyl kolejna plyte, poradzilem mu zeby profilaktycznie zamalowal ja
od zewnatrz farba epoksydowa, sciane tez pomalowal. Z dziesiec lat i kropek nie ma.