eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowaniefotki rozdzielniRe: fotki rozdzielni
  • Data: 2009-09-15 20:17:33
    Temat: Re: fotki rozdzielni
    Od: "Jacek \"Plumpi\"" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "kris" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:h8nopg$9uj$1@news.onet.pl...

    > Niestety jest jak jest. Trudno w naszym kraju uczciwie robić ineteresy.
    > Gorąy przyklad:
    >
    > W poniedziałek zamawiałem w tartaku elementy drewniane.
    > Telefonicznie podałem wymiary itp właścicel podał cene za całość -
    > 350zł(700zł za m3)
    > Zgodziłem sie pojechałem zawieżć zamówienie. Na miejscu właściciel już
    > mówi że cena 800zł bo heblowane, frezy itp(ale o tym też wiedział jak
    > rozmawiałem przez telefon)
    > W końcu po negocjacjach wróciliśmy do ceny 700zł za m3.
    > Godzinę temu byłem odebrać drewno. Cena do zapłaty wg właścicela to
    > 490zl(czyli wg niego materiału jest 0,7m3)
    > Więc ja do samochodu po kalkulator, licze przy nim ilość i wychodzi 0,5m3.
    > 0,5 x700 = 350zł.
    > Gość nawet przepraszam nie powiedział, skasował 350zł i wydał towar.
    > Jak widać jego cena i sposób liczenia jest mocno umowny.
    > Ale co trzeba mu przyznać to produkt ma wysokiej jakości i terminowy jest.
    > Kombinuje tylko na cenie i metrażu.
    >
    > Jak więc Jacku widzisz inwestor musi miec oczy w dupie bo jak pokaże po
    > sobie że jest niezorientowany to bedzie skrojony dokładnie.

    To ja chyba miałem gorszą sytuację. Robiłem poszycie dachu jakieś 3-4 lata
    temu.
    Znam dość fajny tartak pod Opolem, gdzie wczesniej robiłem zakupy i
    kupowałem materiał dobrej jakości. Deski pozbawione całkowicie kory, a
    oflisy tylko gdzieniegdszie na rogach i jednakowej szerokości za naprawdę
    dobre pieniądze, poniżej 400zł za m3 oczywiście z fakturą za deski 4m
    długości.
    Jednak, kiedy udało mi się dorwać ekipę do dachu, okazało się, że w tym
    tartaku już wyczerpano roczny limit przydziału drewna (jakieś chore
    ograniczenia jak za komuny) i tartak stoi. Zacząłem szukać po innych
    tartakach, ale okazało się, ze większość była w podobnej sytuacji.
    Udało mi się w końcu znaleźć tartak niedaleko Nysy. Składam zamówienie
    telefoniczne, bo normalnie mieszkam prawie 170km od Nysy, podkreślając, że
    chodzi mi o deski na poszycie dachu. Gość mi odpowiada, że tak, że ma ile
    potrzebuję w cenie niewiele ponad 500zł za m3 i za 50zł mogą mi dowieźć na
    miejsce. No to zamówiłem, bo już nóż miałem na gardle, gdyż ekipa już była
    na dachu. To co zobaczyłem to tragedia. Deski przeróżnej długości,
    szerokości i grubości, większość ciętych po skosie tzn. zwężających się z
    obrzynami tzn. część desek od połowy była pierwszym lub ostatnim ścinkiem, z
    korą, a co najgorsza najkrótsze kawałki miały po pół metra i nie nadawały
    się do niczego poza opałem, a najdłuższych ok. 4m było ich niewiele. część
    desek zsiniała jakby leżała w wodzie dłuższy czas, upierdzielone błotem i
    cholera wie czym, a do tego z robalami. Wyglądało tak, jakby zrobili wielkie
    sprzątanie w tartaku.
    Aż się we mnie zagotowało. Oczywiście okazało się, że te ponad 500zł to jest
    580zł, a ta cena to cena netto. Dzwonię do właściciela i pytam czy aby się
    nie pomylił, bo ja nie chciałem drewna na opał, lecz na dach, a ten do mnie
    " to jest drewno szalunkowe, a co by pan chciał za 580zł ?". Mówię do
    gościa, że ja pytałem o deski na poszycie dachowe, a nie szalunkowe. Skoro
    odpowiedział pan, że macie takie to takie chcę, a jak takie deski wyglądać
    powinny to każdy wie. Powinny być pozbawione kory oraz posiadać jednakową
    szerokość na całej długości oraz grubość. Na to gość, innego nie ma i że
    takie sprzedają na dachy. No to mu grzecznie tłumaczę, że mają złą politykę
    w firmie, bo będą tracić klientów jak będzie tak okłamywał ludzi, a on do
    mnie w bezczelny sposób "taką mamy" i dalej , że nic mi do tego, bo to ich
    sprawa.
    Deski już zrzucone na podwórku no to mówię do gościa, ze ja tyle za te
    śmieci mu nie zapłacę i proponuję połowę ceny, albo niech sobie zabiera.
    Gość zaczął się pluć, no to kazałem mu sobie zabrać z mojego podwórka i
    posprzątać po tych śmieciach, bo ja tego nie przyjmuję. Po dwóch godzinach
    przyjechał do mnie osobiście i zaczęliśmy negocjować cenę. Ponieważ i tak
    nie miałem wyjścia to wziąłem te deski, po nieco obniżonej cenie, którą
    wytargowałem po godzinie przepychanek słownych, ale roboty przy nich było od
    cholery. Trzeba było zdzierać korę, obcinać do wymiarów nadających się na
    dach. Samodzielnie impregnować i pozbywać się szkodników wypłukując robale
    Karcherem. Musiałem do tego zaangażować dodatkowych klika osób. Jak się
    okazało zakupione 5m3 było stanowczo za małą ilością na dach o powierzchni
    ok. 160m2, a powinno się z tego zrobić ok. 200m2. Musiałem jeszcze dokupić
    2,5m3

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1