Lisciasty napisał:

>> -- Psiamać, tu koniak pachnie.
>
> Ależ Wodzu, co Wódz?...

Kilka lat temu sąsiad wiercił studnię. Ja to zawsze lubię iść popatrzeć
gdy co ciekawego się w okolicy dzieje. I pogadać. Studnierz był wiekowy,
taki co to w niejedną dziurę zaglądał. Dużo miał interesujących opowieści.
Ale zwyczaj też taki, że jak już co wywiercił, to lał w czeluść butelkę
koniaku. Całą. Ani łyka nie wypił. Dla władcy wód podziemnych, powiadał.
I żeby się szczęściło.

Jarek

--
-- Posłusznie melduję, panie lejtnant, że do tej butelki od koniaku nabrałem
trochę wody do picia. Po tym gulaszu, cośmy go wczoraj jedli, mam jeszcze
ciągle straszliwe pragnienie. Tylko że woda w tamtej pompie jest, jak pan
widzi, taka żółtawa, widać żelazista. Takie żelaziste wody są bardzo zdrowe
i pożyteczne.