eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowaniejaki dom jest najtańszy?Re: jaki dom jest najtańszy?
  • Data: 2016-08-04 19:05:50
    Temat: Re: jaki dom jest najtańszy?
    Od: nadir <n...@h...org> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2016-08-04 o 14:05, Adam Sz. pisze:

    > Wyzywaniem frajerow ludzi, ktorzy sa madrzejsi od Ciebie i odemnie (pomijam
    > skrajne przypadki odziedziczenia, czy wygrania tej kasy w lotto :-)

    Od kiedy to mądrość przejawia się wywalaniem pieniędzy na prawo i lewo?

    > No tak jest. Ale czemu sie czepiasz "frajerow" z domami na kredyt, ze rynek
    > psuja i drogo sprzedaja, skoro sam napisales, ze to kupujacy ustalaja cene :)

    Ja się nie czepiam, że psują, ani nie sprzedają, anie nie kupuję.
    Stwierdzam jak jest. Mi to koło tyłka lata czy ktoś lokuje swoje
    pieniądze mądrze czy nie.

    > sposob finansowania nie ma tu zadnego znaczenia.

    Ależ ma, bo każdy kto wziął kredyt na dom i sprzedaje dolicza sobie
    koszy kredytu do kosztu domu. Specjalnie mnie to nie dziwi, bo nikt nie
    lubi być stratny, dziwie się natomiast tym, którzy godzą się płacić te
    koszty dodane.

    > No wlasnie - Ty patrzysz tylko na cene, a milioner moze miec zupelnie inne
    > powody (lokalizacja, szybka transakcja, ladny ogrod etc). Na wszystko znajdzie
    > sie kupiec. Ostatnio czytalem artykul o jajkach "premium" po 4 pln - tez na
    > takie sa klienci, a przeciez w markecie mozesz kupic to samo ponizej zlotowki ;)

    Coś Ty się tych milionerów uczepił? To nie oni kreują rynek.

    > Dom domowi nierowny. Kazdy dom jest inny, ma innych sasiadow i lokalizacje.
    > Nie ma dwoch takich samych nieruchomosci (nawet w ciagu szeregowcow:-) wiec
    > nie da sie stwierdzic, ze ten dom jest drozszy od tamtego. Bo kazdy jest inny.

    Ależ da się, co prawda nie do złotówki ale z grubsza wycenić każdy dom.
    Robią to banki, robią pośrednicy nieruchomości, są też w końcu rzeczoznawcy.

    > No wlasnie patrzysz tylko na to, co mozna wycenic. To jest blad ;)
    > Moze komus bedzie zalezalo na tym, zeby kupic dom blisko rodziny? I Twoj
    > bedzie jedyny w tej okolicy na sprzedaz? :)

    Ale to są nadal pojedyncze przypadki, nie mające wpływu na rynek.

    > Jeszcze nie jestem - daze do tego wytrwale :D Pokazuje Ci tylko, ze tak jak dla
    > Ciebie (i dla mnie tez!) roznica 200 tys miedzy wybudowaniem swojego, a
    > kupieniem gotowego jest ogromna, tak istnieje mnostwo osob (setki tysiecy w
    > skali kraju), dla ktorych te pieniadze to drobnica. Sa w stanie je wydac
    > po to, zeby nie pierniczyc sie przez 2 lata z budowaniem i dogladaniem
    > swojej budowy :)

    Tak, setki tysięcy osób dla, których 200 tysięcy to drobnica i to
    jeszcze w kraju na Wisłą. Śnij dalej.

    > Kazdy takich szuka. Ja sie tylko czepiam tego, ze masz bol dupy o to, ze
    > budujacy domy sprzedaja (lub probuja sprzedac) je powyzej wartosci tego,
    > co fizycznie w ten dom wlozyli :)

    Nie mam żadnego bólu, niech próbuje. Nazywam jednak frajerami ludzi,
    którzy się na to łapią.

    > A dom dla mnie to taki sam produkt jak
    > np. drewniana altana. Mozesz kupic gotowa i zaplacic tym samym ciesli
    > / stolarzowi, ktory ja wykonal, a mozesz kupic surowce w tartaku i zrobic
    > ja samemu. Tylko jak Ci sie znudzi - to nie wiem czemu do ceny sprzedazy
    > nie mialbys doliczyc sobie wartosci swojej pracy? :)

    Ależ możesz doliczyć swoje koszta/robociznę/zaangażowanie, tylko jak to
    ma już 10 lat, to należy odliczyć utratę wartości.
    Jakoś nikomu nie przychodzi do głowy kupować 10-letni samochód po cenie
    wyższej niż nówka, no chyba, że to papamobil był.



Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1