eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieSzara strefa w składach budowlanych?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 62

  • 51. Data: 2015-01-27 09:34:08
    Temat: Re: Szara strefa w składach budowlanych?
    Od: "Ergie" <e...@s...pl>

    Użytkownik "Maciek" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:ma6lgc$27m$...@n...news.atman.pl...

    > Procedura wygląda tak:

    raczej tak:

    - przychodzi partacz bierze zaliczkę, rozwala łazienkę każe sobie część
    zapłacić i obiecuje skończyć i tyle go widziano

    albo tak:

    - przychodzi inny partacz robi byle jak a później chce odbioru i zapłaty i
    obiecuje że później poprawi

    albo jeszcze inaczej:

    - przychodzi partacz psuje materiał a na koniec wystawia fakturę na całość
    (to zrobione i to zepsute) i się dziwi że mu klient nie chce zapłacić.

    Gdyby jeden z drugim skończyli w sądzie ze sprawą o próbę wyłudzenia kasy to
    by może się skończyło i było jak w normalnym świecie czyli:

    Przychodzi firma robi co ma zrobić wystawia fakturę z terminem płatności np.
    10 dni i klient płaci. Dla normalnie działającej firmy nie jest problemem
    że klient im zapłaci po dwóch tygodniach bo oni w hurtowni też mają takie
    terminy (a czasem jeszcze dłuższe).

    Pozdrawiam
    Ergie




















    koniec procedury :-)




    -> faktura -> brak
    > zapłaty -> e-sąd -> nakaz -> komornik. W zależności od sprytu klienta na
    etapie "e-sąd" może nastąpić przekierowanie na sąd marmurkowy i tu
    bardzo ważne jest posiadanie pierwszego dokumentu, czyli protokołu
    odbioru. W praktyce problem pojawia się na etapie podpisania protokołu i
    tu właśnie są dwa wyjścia: traktować usługę jako niewykonaną, nie
    wystawiać faktury i dogadywać się z klientem, albo wystawiać fakturę "na
    siłę" i w sądzie udowadniać, że usługa została wykonana. Drugi sposób
    wymaga odprowadzenia podatków i cierpliwego czekania na rozwój wydarzeń.
    Ja bym nie zaryzykował stwierdzenia, że to lepszy sposób - po
    wystawieniu faktury właściwie cały towar zawarty w usłudze staje się
    własnością klienta i wszelkie "negocjacje" np. w postaci
    demonstracyjnego demontażu części sprzętu to zamach na czyjąś własność.

    --
    Pozdrawiam
    Maciek


  • 52. Data: 2015-01-28 11:50:17
    Temat: Re: Szara strefa w składach budowlanych?
    Od: Maciek <m...@n...pl>

    W dniu 2015-01-27 o 08:08, Uzytkownik pisze:
    > Dlatego też napisałem, że po wystawieniu FV można klienta pocałować w d...
    > Po pierwsze towar jest jego, a po drugie prawo domyślnie zakłada, że FV
    > jest potwierdzeniem zakończenia usługi.
    No teraz się zgadzam, tzn. faktura jest swego rodzaju potwierdzeniem
    wykonania usługi, choć brak podpisu klienta na niej, bądź protokole
    odbioru "trochę" to potwierdzenie dyskwalifikuje.

    > W sądzie trzeba udowodnić, czy
    > usługa została zapłacona czy też nie, a do tego służy umowa i
    > potwierdzenia wpłat.
    W sądzie nie udowadnia się zapłacenia, bo co tu jest do udowadniania?
    Masz gotówkę, to wystawiłeś fakturę gotówkową, albo jakieś potwierdzenie
    przyjęcia, albo masz dowód wpłaty. W tego typu sprawach najczęściej
    szarpiesz się o zakres wykonanych prac (bo nie chciało się dokładnie
    spisać umowy i są rozbieżności), albo o ich jakość (tu chyba jeszcze
    ciężej coś udowodnić).

    > Demonstracyjny demontaż ? :)
    > Chyba żartujesz?
    > Po pierwsze na terenie klienta jesteś intruzem.
    > Po drugie zdemontować możesz tylko to co się da o ile klient Cię wpuści
    > i pozwoli na demontaż. Nie piszemy tu o telewizorze czy pralce, ale o
    > materiałach wykorzystywanych przy budowie domu, który od samego początku
    > budowy jest własnością inwestora.
    > Jak sobie wyobrażasz demontaż cementu ze ścian czy cegieł, albo zalanych
    > betonem rur czy przewodów?
    > Spróbujesz sam to inwestor Cię oskarży o wtargnięcie na swoją posesję,
    > kradzież i dewastację.
    > Jak by więc nie patrzeć to z każdej strony dupa.
    Nie napisałem, że zawsze się da i jest to proste. Nie zawsze nie ma się
    wstępu na budowę, bo czasem chodzi o rozliczenie jakiegoś etapu, a
    kolejne jeszcze do zrobienia. Są to też bardzo delikatne sprawy, bo
    wiadome jest, że po takich akcjach najczęściej drogi się rozchodzą. Ale
    jeśli, powiedzmy, montujesz centralne ogrzewanie, następnego dnia
    zapowiadają atak zimy, a Ty akurat ściągasz niezapłacone grzejniki, to
    przyznasz chyba, że jest to jakiś bodziec dla klienta do dokonania
    zapłaty ;-)

    > Oczywiście są metody nacisków na inwestora. Wszystko w zakresie prawa i
    > nie chodzi tu o pomoc przyjaciół zza wschodniej granicy :)
    > Po pierwsze trzeba wiedzieć jak postępować z klientem.
    > Usługę należy dzielić na mniejsze etapy - im więcej tym lepiej. Kolejny
    > etap usługi należy wykonywać dopiero po zakończeniu i rozliczeniu
    > wcześniejszego etapu.
    > Taki plan działania powinien być załączony do umowy, którą podpisuje klient.
    > Wystawia się wtedy faktury cząstkowe, które można od razu księgować i
    > rozliczać, dzięki czemu ma się cały czas fundusze na obrót.
    > "Grubsze" materiały należy rozliczać niezwłocznie po przewiezieniu do
    > klienta.
    > "Drobnicę" jeżeli jest to możliwe brać zaliczki.
    > Nie walczyć na siłę o klienta. Zwłaszcza tego, który stawia swoje
    > warunki lub zaczyna kombinować. Lepiej stracić jedną czy dwie umowy niż
    > się użerać i stracić kasę.
    > Nie wchodzić w roboty niedokończone przez inne ekipy, grzecznie
    > tłumacząc klientowi, że zazwyczaj ekipy nie kończą ze względu na brak
    > płatności. Jeżeli się podejmuje takiego zlecenia to tylko i wyłącznie po
    > wpłaceniu zaliczki.
    Wszystko to ładnie i pięknie się omawia, a praktyka pokazuje, że jak
    będziesz się sztywno tych zasad trzymał, to będziesz miał dużo czasu,
    głównie na opracowywanie tego typu reguł :-)

    > Jakie metody nacisku?
    > Po pierwsze zdecydowanie żądać regulowania należności ze wskazaniem, że
    > dalszy etap prac jest zależny od zamknięcia dotychczasowych etapów.
    > Terminy wpłat powinny być dokładnie wyznaczone.
    > W razie dalszego oporu, wysyłać wezwania do zapłaty korespondencją za
    > potwierdzeniem odbioru z informacją o dalszym trybie postepowania tj.
    > sąd, tytuł wykonalności, wpis do rejestru dłużników, komornik.
    Czyli np. wstawiasz klientowi 2 okna na parterze, następne po dokonaniu
    zapłaty pierwszego etapu i od razu wyjeżdżasz z poleconymi, w których
    straszysz sądem? Przyznam, że w roli inwestora czułbym się w takim
    wypadku co najmniej dziwnie.

    > Przy zawieraniu umowy zaproponować klientowi za terminowe płatności
    > możliwość wpisania pozytywnej informacji do baz typu FairPlay budującej
    > tzw. pozytywną historię.
    > Sam fakt istnienia takich baz typu FairPlay czy rejestru dłużników już
    > zniechęca wielu klientów do kombinatorstwa, zwłaszcza jak budowę
    > finansują z pieniędzy bankowych.
    Tak, zwłaszcza przy klientach typu "Kowalski", którzy budują jedną
    chałupę na całe życie i w d* mają pozytywną historię.

    > Jest jeszcze kilka metod, ale o tych już nie chcę pisać publicznie.
    > Komuś może się wydać dziwne traktowanie każdego klienta jak
    > potencjalnego oszusta, ale takie są polskie realia.
    Pamiętaj, że to działa też w drugą stronę: każdy wykonawca jest
    traktowany jak potencjalny oszust, który zniknie z zaliczką.


    --
    Pozdrawiam
    Maciek


  • 53. Data: 2015-01-28 11:55:03
    Temat: Re: Szara strefa w składach budowlanych?
    Od: Maciek <m...@n...pl>

    W dniu 2015-01-27 o 09:34, Ergie pisze:
    >> Procedura wygląda tak:
    > raczej tak:
    > - przychodzi partacz bierze zaliczkę, rozwala łazienkę każe sobie część
    > zapłacić i obiecuje skończyć i tyle go widziano
    > albo tak:
    > - przychodzi inny partacz robi byle jak a później chce odbioru i zapłaty i
    > obiecuje że później poprawi
    > albo jeszcze inaczej:
    > - przychodzi partacz psuje materiał a na koniec wystawia fakturę na całość
    > (to zrobione i to zepsute) i się dziwi że mu klient nie chce zapłacić.
    Zgadza się. Tylko tutaj jedno wynika z drugiego. Klient szuka partacza,
    bo ma być tanio, dodatkowo bez umowy, bo trzeba wydymać fiskusa, a
    ewentualnie z fakturą, jeśli VAT od materiałów jest wyższy niż VAT od
    usługi (oczywiście faktura na niepełną kwotę, bo po co przepłacać).

    > Gdyby jeden z drugim skończyli w sądzie ze sprawą o próbę wyłudzenia kasy to
    > by może się skończyło i było jak w normalnym świecie czyli:
    > Przychodzi firma robi co ma zrobić wystawia fakturę z terminem płatności np.
    > 10 dni i klient płaci. Dla normalnie działającej firmy nie jest problemem
    > że klient im zapłaci po dwóch tygodniach bo oni w hurtowni też mają takie
    > terminy (a czasem jeszcze dłuższe).
    Sęk w tym, że w naszym "normalnym świecie" przyjście firmy nie oznacza,
    że nie skończy się z partaczem, który weźmie zaliczkę, zniszczy
    materiał, nie skończy roboty, ale wystawi fakturę :-)

    --
    Pozdrawiam
    Maciek


  • 54. Data: 2015-01-28 11:59:34
    Temat: Re: Szara strefa w składach budowlanych?
    Od: Piotr Wyderski <p...@n...mil>

    Uzytkownik wrote:

    > Komuś może się wydać dziwne traktowanie każdego klienta jak
    > potencjalnego oszusta, ale takie są polskie realia.

    W tym zakresie mogę obiecać pełną wzajemność. :-)

    Pozdrawiam, Piotr



  • 55. Data: 2015-01-28 12:22:39
    Temat: Re: Szara strefa w składach budowlanych?
    Od: "Ergie" <e...@s...pl>

    Użytkownik "Maciek" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:maaf6o$9ek$...@n...news.atman.pl...

    > Zgadza się. Tylko tutaj jedno wynika z drugiego. Klient szuka partacza,
    > bo ma być tanio,

    Nie, klient nie szuka partacza tylko wykonawcy. Niestety zgłaszają się
    partacze a klient nie ma praktycznie żadnej możliwości weryfikacji ich
    umiejętności.

    Niestety ani wyższa cena, ani umowa niczego nie gwarantują. Bo nawet jak
    jest szczegółowa umowa i czarno na białym widać że partacz spartaczył albo
    oszukał to sprawa w sądzie się ciągnie a po czasie co najwyżej inwestor
    uzyska zwrot kosztów ekipy zastępczej która dokończyła przerwaną robotę. A
    powinien dostać kilka stów odszkodowania za każdy dzień opóźnienia - np.
    stawkę obowiązująca w pobliskim hotelu bo partacz (albo oszust) spowodował
    wymierną stratę - opóźnienie budowy domu. Do tego oczywiście
    zadośćuczynienie za czas stracony w sądzie i odsetki.

    > dodatkowo bez umowy, bo trzeba wydymać fiskusa, a
    > ewentualnie z fakturą, jeśli VAT od materiałów jest wyższy niż VAT od
    > usługi (oczywiście faktura na niepełną kwotę, bo po co przepłacać).

    Partacz zarabia tyle samo (bo sobie podatek doliczy do ceny albo nie) więc
    nie ma powodu by bez faktury partaczył a na fakturę robił dobrze. On
    partaczy bo jest partaczem (albo oszustem).

    >> Gdyby jeden z drugim skończyli w sądzie ze sprawą o próbę wyłudzenia kasy
    >> to
    >> by może się skończyło i było jak w normalnym świecie czyli:
    >> Przychodzi firma robi co ma zrobić wystawia fakturę z terminem płatności
    >> np.
    >> 10 dni i klient płaci. Dla normalnie działającej firmy nie jest
    >> problemem
    >> że klient im zapłaci po dwóch tygodniach bo oni w hurtowni też mają takie
    >> terminy (a czasem jeszcze dłuższe).

    > Sęk w tym, że w naszym "normalnym świecie" przyjście firmy nie oznacza,
    > że nie skończy się z partaczem, który weźmie zaliczkę, zniszczy
    > materiał, nie skończy roboty, ale wystawi fakturę :-)

    W "naszym" świecie - nie oznacza, w "normalnym" - oznacza :-) Po prostu tam
    firmy zdają sobie doskonale sprawę że odpowiadają swoim majątkiem i renomą i
    nie wyślą partacza do Kowalskiego by odwalił fuszerkę, bo każdy Kowalski
    może ich pozwać do sądu i wygra.

    Pozdrawiam
    Ergie


  • 56. Data: 2015-01-28 12:37:17
    Temat: Re: Szara strefa w składach budowlanych?
    Od: Maciek <m...@n...pl>

    W dniu 2015-01-28 o 12:22, Ergie pisze:
    > W "naszym" świecie - nie oznacza, w "normalnym" - oznacza :-) Po prostu tam
    > firmy zdają sobie doskonale sprawę że odpowiadają swoim majątkiem i renomą i
    > nie wyślą partacza do Kowalskiego by odwalił fuszerkę, bo każdy Kowalski
    > może ich pozwać do sądu i wygra.
    A który to jest ten "normalny"? Pytam, bo nawet na zgniłym zachodzie
    ponoć nie wygląda to tak różowo (choć przyznam, że nie znam spraw z
    autopsji). Może to jednak kwestia tego, że nasi już tam są ;-)


    --
    Pozdrawiam
    Maciek


  • 57. Data: 2015-01-28 13:00:44
    Temat: Re: Szara strefa w składach budowlanych?
    Od: "Ergie" <e...@s...pl>

    Użytkownik "Maciek" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:maahlu$6m6$...@n...news.atman.pl...

    >> W "naszym" świecie - nie oznacza, w "normalnym" - oznacza :-) Po prostu
    >> tam
    >> firmy zdają sobie doskonale sprawę że odpowiadają swoim majątkiem i
    >> renomą i
    >> nie wyślą partacza do Kowalskiego by odwalił fuszerkę, bo każdy Kowalski
    >> może ich pozwać do sądu i wygra.

    > A który to jest ten "normalny"? Pytam, bo nawet na zgniłym zachodzie
    > ponoć nie wygląda to tak różowo (choć przyznam, że nie znam spraw z
    > autopsji). Może to jednak kwestia tego, że nasi już tam są ;-)

    1. "Normalny" to taki w którym na decyzję sądu o tym czy ktoś odwalił
    fuszerkę czy nie nie czeka się dwa lata ale dwa miesiące (lub mniej).
    2. "Normalny" to taki w którym są zasądza od partacza nie tylko zwrot
    kosztów naprawy lub dokończenia po nim ale również odszkodowanie za stracony
    czas, nerwy i prawnika.

    Oba te punkty spełniają zarówno USA jak i Skandynawia. Co do reszt tzw.
    zgniłego zachodu to nie wiem.

    Teoretycznie UK też spełnia te wymagania ale Brytyjczycy są bardzo polubowni
    i nie chce im się sądzić często wola machnąć ręką stąd partacze mają się tam
    całkiem nieźle.

    BO problem jak zawsze leży w bezkarności. Gdy kara jest nieuchronna to
    nikomu nie opłaca się oszukiwać, a gdy pokrzywdzony musi kilka lat czekać na
    wyrok (jak u nas) to nikomu nie chce się sądzić i oszuści mają się dobrze.

    Pozdrawiam
    Ergie


  • 58. Data: 2015-01-28 19:52:25
    Temat: Re: Szara strefa w składach budowlanych?
    Od: Uzytkownik <a...@s...pl>

    W dniu 2015-01-28 o 11:50, Maciek pisze:

    > Nie napisałem, że zawsze się da i jest to proste. Nie zawsze nie ma się
    > wstępu na budowę, bo czasem chodzi o rozliczenie jakiegoś etapu, a
    > kolejne jeszcze do zrobienia. Są to też bardzo delikatne sprawy, bo
    > wiadome jest, że po takich akcjach najczęściej drogi się rozchodzą. Ale
    > jeśli, powiedzmy, montujesz centralne ogrzewanie, następnego dnia
    > zapowiadają atak zimy, a Ty akurat ściągasz niezapłacone grzejniki, to
    > przyznasz chyba, że jest to jakiś bodziec dla klienta do dokonania
    > zapłaty ;-)

    Tu już fantazjujesz na maksa :)
    Zbieżność montażu instalacji CO i następnego dnia ataku zimy oraz
    możliwych problemów z tym związanych, a przy tym wiedzy, że klient nie
    zapłaci jest równe zeru.
    Teraz sobie wyobraź jak to wygląda w rzeczywistości:
    Ekipa dostaje klucz montażowy. Przyjeżdża na budowę i montuje
    instalację. Do póki instalacja nie jest skończona to nie ma rozliczenia.
    Robota jest zakończona, inwestor swoim kluczem dezaktywuje wszystkie
    klucze montażowe i od tej chwili żaden robotnik nie wejdzie na budowę.
    Wytłumacz więc w jaki sposób zdemontujesz te grzejniki?
    Klucze z tej budowy możesz sobie zabrać na pamiątkę, albo wsadzić w
    d...., bo żaden z nich już nie otworzy drzwi.
    Jakimś cudem się dostaniesz na budowę i będziesz chciał coś zdemontować
    to klient wezwie policję i masz przesrane.

    >> Oczywiście są metody nacisków na inwestora. Wszystko w zakresie prawa i
    >> nie chodzi tu o pomoc przyjaciół zza wschodniej granicy :)
    >> Po pierwsze trzeba wiedzieć jak postępować z klientem.
    >> Usługę należy dzielić na mniejsze etapy - im więcej tym lepiej. Kolejny
    >> etap usługi należy wykonywać dopiero po zakończeniu i rozliczeniu
    >> wcześniejszego etapu.
    >> Taki plan działania powinien być załączony do umowy, którą podpisuje klient.
    >> Wystawia się wtedy faktury cząstkowe, które można od razu księgować i
    >> rozliczać, dzięki czemu ma się cały czas fundusze na obrót.
    >> "Grubsze" materiały należy rozliczać niezwłocznie po przewiezieniu do
    >> klienta.
    >> "Drobnicę" jeżeli jest to możliwe brać zaliczki.
    >> Nie walczyć na siłę o klienta. Zwłaszcza tego, który stawia swoje
    >> warunki lub zaczyna kombinować. Lepiej stracić jedną czy dwie umowy niż
    >> się użerać i stracić kasę.
    >> Nie wchodzić w roboty niedokończone przez inne ekipy, grzecznie
    >> tłumacząc klientowi, że zazwyczaj ekipy nie kończą ze względu na brak
    >> płatności. Jeżeli się podejmuje takiego zlecenia to tylko i wyłącznie po
    >> wpłaceniu zaliczki.
    > Wszystko to ładnie i pięknie się omawia, a praktyka pokazuje, że jak
    > będziesz się sztywno tych zasad trzymał, to będziesz miał dużo czasu,
    > głównie na opracowywanie tego typu reguł :-)

    W zaprzyjaźnionej firmie nie chcieli się sztywno trzymać tych zasad i w
    chwili obecnej włóczą się po sądach, aby odzyskać kilkaset tys. zł od
    nieuczciwych klientów.

    Ja natomiast stosuję prostą zasadę: dzielę usługi na etapy:
    1. Montaż oprzewodowania i skrzyń rozdzielczych, oprzewodowania
    instalacji alarmowych i automatyki, wstępne pomiary oporności izolacji
    oraz ciągłości obwodów, w razie potrzeby uruchamiam tymczasowy system
    alarmowy (mam kilka takich zestawów, które montuję u klientów jeżeli dom
    budowany jest w miejscu, gdzie mogą być włamania) -> rozliczenie tego etapu
    teraz klient ma czas na wykonanie wylewek i tynków oraz gipsówek
    2. Łączenie obwodów, wyposażanie skrzyń rozdzielczych w aparaty
    elektryczne -> rozliczenie tego etapu
    teraz klient ma czas na malowanie, układanie paneli i kafelków
    3. Biały montaż oraz wykonanie oficjalnych pomiarów ochronnych oraz
    protokołu pomiarów -> rozliczenie tego etapu

    Podobnie z instalacjami hydraulicznymi:
    1. Montaż rur, podłogówek i skrzyń rozdzielczych, wstępna próba
    szczelności -> rozliczenie tego etapu
    teraz klient ma czas na wykonanie wylewek i tynków oraz gipsówek
    2. Montaż wanien, brodzików, stelaży -> rozliczenie tego etapu
    teraz klient ma czas na malowanie, układanie paneli i kafelków
    3. Biały montaż (grzejniki, baterie kranowe), montaż kotłowni, oficjalna
    próba szczelności -> rozliczenie tego etapu
    4. Montaż gotowych kabin prysznicowych jako oddzielna usługa.

    Zauważ, że takie etapy wynikają także z technologii budowy domów.
    Jeżeli przywożę "grubsze" materiały na budowę np. kocioł czy bojler,
    skrzynkę przyłącza itp. to od razu biorę kasę za te materiały.
    Tak ustawiam całość, żeby klient w tym samym dniu mi zapłacił za
    materiały. Montaż zaczynam po zapłaceniu towaru, który jest już towarem
    klienta i pozostaje u klienta.

    Mam wielu swoich klientów, którzy nie chcą znać nikogo innego i robię u
    nich już drugą, trzecią czy nawet czwartą budowę, a ci klienci polecają
    mnie kolejnym, swoim znajomym i rodzinie.
    Oczywiście mam też kilka doświadczeń upierdliwych klientów, którzy
    szukają "dziury w całym", głównie takich, którzy się przeliczyli z
    finansami i po prostu nie mają kasy lub są zbyt marudni i
    niezdecydowani, ale poza utratą części należności i tak ogólnie jestem
    "do przodu".
    Oczywiście byli też klienci, z którymi się nie dogadaliśmy, ale ani po
    nich nie wzdycham, ani nie płaczę. Już dawno przestałem walczyć o
    każdego klienta, wychodząc z założenia, że nie każdy klient zasługuje na
    moją usługę.


    >> Jakie metody nacisku?
    >> Po pierwsze zdecydowanie żądać regulowania należności ze wskazaniem, że
    >> dalszy etap prac jest zależny od zamknięcia dotychczasowych etapów.
    >> Terminy wpłat powinny być dokładnie wyznaczone.
    >> W razie dalszego oporu, wysyłać wezwania do zapłaty korespondencją za
    >> potwierdzeniem odbioru z informacją o dalszym trybie postepowania tj.
    >> sąd, tytuł wykonalności, wpis do rejestru dłużników, komornik.
    > Czyli np. wstawiasz klientowi 2 okna na parterze, następne po dokonaniu
    > zapłaty pierwszego etapu i od razu wyjeżdżasz z poleconymi, w których
    > straszysz sądem? Przyznam, że w roli inwestora czułbym się w takim
    > wypadku co najmniej dziwnie.

    Nie.
    Przywozi się okna i drzwi wtedy, kiedy klient ma kasę lub ma już
    przyznany kredyt w sklepie, z którego są okna.
    Klienta trzeba wyraźnie poinformować, że płatność za materiały odbywa
    się w dniu montażu.
    Poza tym najpierw się montuje okna i drzwi zewnętrzne, a po
    wykończeniach drzwi wewnętrzne.
    Czyli jak by nie było masz 2 etapy rozbite w czasie.

    >> Przy zawieraniu umowy zaproponować klientowi za terminowe płatności
    >> możliwość wpisania pozytywnej informacji do baz typu FairPlay budującej
    >> tzw. pozytywną historię.
    >> Sam fakt istnienia takich baz typu FairPlay czy rejestru dłużników już
    >> zniechęca wielu klientów do kombinatorstwa, zwłaszcza jak budowę
    >> finansują z pieniędzy bankowych.
    > Tak, zwłaszcza przy klientach typu "Kowalski", którzy budują jedną
    > chałupę na całe życie i w d* mają pozytywną historię.

    Z takimi klientami jest najmniej problemów.
    Zazwyczaj ci najbiedniejsi, dla których budowa jest wysiłkiem całego
    życia, są najbardziej uczciwi.

    >> Jest jeszcze kilka metod, ale o tych już nie chcę pisać publicznie.
    >> Komuś może się wydać dziwne traktowanie każdego klienta jak
    >> potencjalnego oszusta, ale takie są polskie realia.
    > Pamiętaj, że to działa też w drugą stronę: każdy wykonawca jest
    > traktowany jak potencjalny oszust, który zniknie z zaliczką.

    Zauważ, że w moim przypadku klient płaci za towar, który pozostaje u niego.


  • 59. Data: 2015-01-29 01:24:31
    Temat: Re: Szara strefa w składach budowlanych?
    Od: Przemek Lipski <d...@t...pl>

    W dniu środa, 28 stycznia 2015 18:52:29 UTC użytkownik Uzytkownik napisał:

    > Zazwyczaj ci najbiedniejsi, dla których budowa jest wysiłkiem całego
    > życia, są najbardziej uczciwi.
    >

    I dlatego sa i beda najbiedniesi niestety :( :/


  • 60. Data: 2015-02-02 17:50:55
    Temat: Re: Szara strefa w składach budowlanych?
    Od: Marcin N <m...@o...pl>

    W dniu 2015-01-28 o 19:52, Uzytkownik pisze:

    > Ja natomiast stosuję prostą zasadę: dzielę usługi na etapy:
    > 1. Montaż oprzewodowania i skrzyń rozdzielczych, oprzewodowania
    > instalacji alarmowych i automatyki, wstępne pomiary oporności izolacji
    > oraz ciągłości obwodów, w razie potrzeby uruchamiam tymczasowy system
    > alarmowy (mam kilka takich zestawów, które montuję u klientów jeżeli dom
    > budowany jest w miejscu, gdzie mogą być włamania) -> rozliczenie tego etapu
    > teraz klient ma czas na wykonanie wylewek i tynków oraz gipsówek
    > 2. Łączenie obwodów, wyposażanie skrzyń rozdzielczych w aparaty
    > elektryczne -> rozliczenie tego etapu


    Dlaczego te etapy nie są wykonywane razem? Wg mnie nic nie stoi na
    przeszkodzie. Po co tyle razy jeździć?


    --
    MN

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1