-
31. Data: 2009-11-21 09:17:07
Temat: Re: Tak mnie jakos naszlo - dylematy dachowe.
Od: "Jacek \"Plumpi\"" <p...@w...pl>
Użytkownik "Maniek4" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:he7c6n$ocl$1@news.interia.pl...
>> Bo to można samemu zrobić
>
> Oj spawanie takiej konstrukcji wymaga sporego doswiadczenia. Nie ma
> miejsca na pomylki, a elementy musza byc spasowane niemal co do milimetra.
> No chyba, ze tolerujesz odcinanie i spawanie kawalkow co 10cm na poprawki,
> ale kazdy spaw oslabia konstrukcje.
Dobrych spawaczy znajdziesz w każdej, nawet najbardziej zabitej dechami wsi.
Poza tym mając migomata, samemu położysz takie spawy bez najmniejszego
problemu.
> Zwyczajnie. Sa takie ceowniki ze sruba, czy pretem do spawania. W ceownik
> wklada sie element drewniany i skreca srubami na "przestrzal".
Oj, ja wiem, że są takie ceowniki ze śrubą czy prętem, ale takie w ogóle się
nie nadają do tego celu, ponieważ więźba dachowa poza siłą nacisku także
wywiera siłę poprzeczną, która po prostu pokrzywi te pręty. Tu trzeba
niestety połączyć z wieńcem, a konkretniej pospawać z jego zbrojeniem
profile w kształcie rury lub zamkniętego profilu prostokątnego.
> I na tej powierzchni proponowal bym skonczyc. Po kiego Ci ten dach?
Ze względów estetycznych.
Ponadto kształty dachów oraz ich kolor narzucane są przez urzędy i chcąc nie
chcąc będzie musiał być ten dach zrobiony.
> Zeby gacie suszyc? Nie lepiej dobudowac jeszcze jednego klocka w ramach
> calosci i tam suszyc gacie?
Lepiej, ale skoro mamy strych to po co ?
>
>> Oczywiście taka proporcja dachu w stosunku do bryły domu może się nie
>> podobać.
>
> No wlasnie. Architektonicznie to jedna wielka porazka.
Ty masz na myśli klocka, a ja klocka zabudowanego dachem, najtańszym z
możliwych, ale dachem np. blachodachówka.
Niestety w naszym społeczeństwie przyjęło się, że dom musi mieć dach. Nie
wiem dlaczego uważa się, że ładny dom to taki, który posiada
nieproporcjonalnie duży dach w stosunku do małej bryły domu. Dla mnie takie
domy są karykaturalne i ochydne. Gdyby nie montowane okna dachowe to te domy
wyglądałyby jak zrzucone przez wichurę dachy z innych domów :D
>> Ja jednak jestem człowiekiem, który w pierwszej kolejności patrzy na
>> walory praktyczne, a dopiero potem na walory estetyczne.
>
> Brrr.
Nie napisałem, że w ogóle mnie nie interesuje estetyka, lecz, że w pierwszej
kolejności zwracam uwagę na walory praktyczne.
-
32. Data: 2009-11-21 09:58:05
Temat: Re: Tak mnie jakos naszlo - dylematy dachowe.
Od: "Maniek4" <b...@w...pl>
Użytkownik "Jacek "Plumpi"" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:he8b77$kts$1@inews.gazeta.pl...
> Dobrych spawaczy znajdziesz w każdej, nawet najbardziej zabitej dechami
> wsi.
> Poza tym mając migomata, samemu położysz takie spawy bez najmniejszego
> problemu.
Spawanie migomatem nie rozni sie az tak bardzo od spawania elektroda jesli
chodzi o spawy ciagle. Kat prowadzenia elektrody jest taki sam, sposob
prowadzenia elektrody rowniez jest taki sam. Dochodzi tylko latwosc
zapalenia luku i pare innych pomniejszych rzeczy. Rozni sie to w
konstrukcjach nie tak znowu wiele. A co za tym idzie dobry spawacz nie
mieszka na kazdej wsi. :-) Mowie o spawaniu, nie lepieniu. Myslisz, ze ci
domowi spawacze wiedza pod jakim katem prowadzic elektrode? Po odbiciu
otuliny okazuje sie, ze trzeba poprawiac, bo spawane elementy prawie tylko
jej sie trzymaja. :-) Problem konstrukcji stalowych to nie tylko umiejetnosc
spawania. Moim zdaniem w niczym nie bedzie to prostrze od konstrukcji
drewnianej. Te same problemy montazowe, geometryczne a dochodzi jeszcze
bieganie ze spawarka po konstrukcji zeby przyspawac cos wysoko i nie ma komu
przytrzymac. :-) Taka wiezbe najlepiej bylo by zrobic na dole i dzwigiem to
wciagnac. Ale to juz wyzsza szkola jazdy, bo to musi grac co do centymetra.
> wywiera siłę poprzeczną, która po prostu pokrzywi te pręty. Tu trzeba
> niestety połączyć z wieńcem, a konkretniej pospawać z jego zbrojeniem
> profile w kształcie rury lub zamkniętego profilu prostokątnego.
No to wyprowadz sobie taka rure z wienca i wsun w nia konstrukcje drewniana.
Sposobow jest wiele.
>> Zeby gacie suszyc? Nie lepiej dobudowac jeszcze jednego klocka w ramach
>> calosci i tam suszyc gacie?
>
> Lepiej, ale skoro mamy strych to po co ?
Zimny, drogi i nadaje sie tylko do suzenia gaci. :-)
> Ty masz na myśli klocka, a ja klocka zabudowanego dachem, najtańszym z
> możliwych, ale dachem np. blachodachówka.
> Niestety w naszym społeczeństwie przyjęło się, że dom musi mieć dach. Nie
> wiem dlaczego uważa się, że ładny dom to taki, który posiada
> nieproporcjonalnie duży dach w stosunku do małej bryły domu.
Spadzisty dach wyzszy od pozostalej czesci nie przytlacza dzieki ksztaltowi
i proporcje zdaja sie byc naturalne. Jak do wysokiego domu zalozysz takie
cos to dopiero bedzie strach na wroble. Ale to kwestia pewnie gustu, wiec
nie ma co sie rozwodzic.
Pozdro.. TK
-
33. Data: 2009-11-21 11:55:13
Temat: Re: Tak mnie jakos naszlo - dylematy dachowe.
Od: "Jacek \"Plumpi\"" <p...@w...pl>
Użytkownik "Maniek4" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:he8c6v$fe5$1@news.interia.pl...
> Spawanie migomatem nie rozni sie az tak bardzo od spawania elektroda jesli
> chodzi o spawy ciagle.
Oj różni się i to bardzo. Różnice są zarówno w technice nakładania spawu jak
i w jakości spawu.
Dam Ci nawet przykład z własnego doświadczenia osób, którym dałem migomat,
aby pospawały profile i rury stalowe. Osoby te przepracowały wiele lat jako
spawacze gazowi i elektryczni. Tyle, że spawali tylko i wyłłącznie
elektrodami otulonymi. Pierwsze spawy, które położyli nie nadawały się do
niczego. Co trochę im się kleił drut, bo posuw był źle ustawiony co do
wartości prądu.
Kazałem im poobcinać te spawy, a następnie wytłumaczyłem i pokazałem jak się
spawa migomatem, co trwało ok 30 min. Od tej chwili robili już idealnie.
Cała moja wiedza na temat spawania migomatem pochodziła z internetu, a
elektrodami otulonymi spawałem ostatnio z 15 lat wczesniej :D
> Po odbiciu otuliny okazuje sie, ze trzeba poprawiac, bo spawane elementy
> prawie tylko jej sie trzymaja. :-)
Przy spawaniu migomatem nie ma tych problemów.
Jedyny problem w przypadku takiego spawania to dobór wartości prądu, który
zapewni dobre przetopienie materiału i spoiny oraz konieczność osłonięcia
spawu przed wiatrem, który rozdmuchuje gaz osłonowy. W takich przypadkach
można jednak zastosować drut samoosłonowy.
> Problem konstrukcji stalowych to nie tylko umiejetnosc spawania. Moim
> zdaniem w niczym nie bedzie to prostrze od konstrukcji drewnianej. Te same
> problemy montazowe, geometryczne a dochodzi jeszcze bieganie ze spawarka
> po konstrukcji zeby przyspawac cos wysoko i nie ma komu przytrzymac. :-)
> Taka wiezbe najlepiej bylo by zrobic na dole i dzwigiem to wciagnac. Ale
> to juz wyzsza szkola jazdy, bo to musi grac co do centymetra.
Spawanie migomatem to bajka. Możesz spawać w dowolnej pozycji i na dowolnej
wysokości, a problem wysokości załatwia zwykłe rusztowanie. Faktycznie
pospawanie elektrodą otuloną w takich pozycjach czasami graniczy z cudem,
ale jeżeli chodzi o migomat to już miałem okazję kilka razy spawać podobne
konstrukcje w podobnych warunkach. Nie wyobrażam sobie położenia sprawu
elektrodą otuloną w takich warunkach, ale uwierz mi, że po ustawieniu
migomatu tzn. posuwu oraz wartości prądu i wytłumaczeniu i pokazaniu jak
należy spawać osobie, która nigdy w życiu nie spawała położy spawy idealnie.
Do tego maska elektoniczna i robota staje się banalnie prosta.
Już wiele razy tego doświadczałem oddając migomat w ręce kompletnych laików.
Tu nawet śmiem twierdzić, ze nieznajomość spawania elektrodami otulonymi
wręcz nawet przyspiesza naukę osobom, które naukę spawania rozpoczynają od
migomatu.
>> wywiera siłę poprzeczną, która po prostu pokrzywi te pręty. Tu trzeba
>> niestety połączyć z wieńcem, a konkretniej pospawać z jego zbrojeniem
>> profile w kształcie rury lub zamkniętego profilu prostokątnego.
>
> No to wyprowadz sobie taka rure z wienca i wsun w nia konstrukcje
> drewniana. Sposobow jest wiele.
>
>>> Zeby gacie suszyc? Nie lepiej dobudowac jeszcze jednego klocka w ramach
>>> calosci i tam suszyc gacie?
>>
>> Lepiej, ale skoro mamy strych to po co ?
>
> Zimny, drogi i nadaje sie tylko do suzenia gaci. :-)
Utworzony jest tylko dodatkowo. To tak jak byś porównał do tych małych
stryszków i pustych przestrzeni, które powstają w tradycyjnym budownictwie.
Przecież w tradycyjnym budownictwie także powstają takie strychy
nieocieplone i jeszcze mniej użyteczne, bo ciasne i niskie. Nierzadko
stryszki te są tak niskie, ze trzeba się mocno schylać. A tu masz dokładnie
ten sam strych, tyle, że większy i wygodniejszy, a ponadto można zrobić
normalne i wygodne schody zamiast montować rozkładane drabinki, które
podczas wchodzenia samoczynnie się składają. Znajomy już miał okazję spaść z
takiej drabinki, która mu się złożyła. Połamał wtedy 2 żebra. Ja z resztą
takze miałem 2 razy sytuację, kiedy taka drabinka mi się złożyła w trakcie
schodzenia z walizkami narzędziowymi. Na szczęście uniknąłem upadku
puszczając skrzynki z narzędziami i łapiąc się otworu.
> Spadzisty dach wyzszy od pozostalej czesci nie przytlacza dzieki
> ksztaltowi i proporcje zdaja sie byc naturalne. Jak do wysokiego domu
> zalozysz takie cos to dopiero bedzie strach na wroble. Ale to kwestia
> pewnie gustu, wiec nie ma co sie rozwodzic.
Ale tu bryła domu w stosunku do tradycyjnego niewiele się podwyższa, bo
raptem o 1,5-2 m tylko po to, żeby pozbyć się skosów. Dach pozostaje
niezmieniony. Jedyna rzecz, która przybywa w stosunku do tradycyjnej
technologii to fragmenty ścian oraz wylewany strop ocieplony styropianem
zamiast stropu lekkiego wypełnionego wełną. W zamian za to pozbywamy się
szeregu problemów z wykonaniem dachów i skosów, a ponadto na piętrze masz
normalne pokoje, normalne okna i bezproblemową technologię wykończenia.
Nie musisz się pierniczyć ze skosami, zabudową GK i stelażami, wełną
mineralną, membranami, paroizolacją, wiatroizolacją, idealnie szczelnymi
obróbkami blacharskimi, z kiepską izolacją termiczną ociepleń wełnianych
itd.
Ponadto na takim strychu, który ma dobrą wentylację (nie jest szczelny)
można umieścić urządzenia typu klimatyzatory, rekuperatory, które zasłonięte
dachem nie szpecą budynku i w razie serwisowania jest do nich bardzo łatwy i
wygodny dostęp.
Dodatkowo montując kolektory słoneczne masz bardzo łatwy dostęp do tych
kolektorów.
Ponadto spokojnie można w takich miejscach zamontować rozdzielnię dla
multimediów typu wzmacniacze antenowe, multiswitche, routery itp.
Ewentualne, dodatkowe koszty szybko się zwrócą, ponieważ dom taki ma
mniejszą wymianę ciepła z otoczeniem, bo mniejsza jest powierzchnia wymiany,
a ponadto posiada lepszą izolację, bo nie posiadajacą wentylacji, która
zawsze pogarsza izolacyjność warstw wełny.
-
34. Data: 2009-11-21 12:42:20
Temat: Re: Tak mnie jakos naszlo - dylematy dachowe.
Od: "Jacek \"Plumpi\"" <p...@w...pl>
Użytkownik "Jacek "Plumpi"" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:he8kfl$k1r$1@inews.gazeta.pl...
>> Spadzisty dach wyzszy od pozostalej czesci nie przytlacza dzieki
>> ksztaltowi i proporcje zdaja sie byc naturalne. Jak do wysokiego domu
>> zalozysz takie cos to dopiero bedzie strach na wroble. Ale to kwestia
>> pewnie gustu, wiec nie ma co sie rozwodzic.
>
> Ale tu bryła domu w stosunku do tradycyjnego niewiele się podwyższa, bo
> raptem o 1,5-2 m tylko po to, żeby pozbyć się skosów.
P.S.
Mam porównanie do obecnie posiadanego przeze mnie domu, który remontuję.
Jest to konstrukcja poniemiecka, stojąca na podwyższeniu ok. 1,5m. Na tej
wysokości zaczyna się parter. Dach jest dwuspadowy z lukarną na piętrze.
Domek jest naprawdę ładny i proporcjonalny. Od zewnątrz stwarza wrazenie
małego domku, a w rzeczywistości jest to dom o powierzchni użytkowej 260m2 ,
który zaskakuje każdego kto wejdzie do środka. Na dole jest salon o
rozmiarach ok. 10 x 5 m, kuchnia, sypialnia, miejsce na sałnę, kotłownia,
łazienka oraz oddzielna ubikacja pod schodami. Na piętrze, które muszę
przebudować i na którym muszę dobudować drugą lukarnę, będą się znajdowały 4
pokoje (okna są tylko w ścianach szczytowych), kuchnia (w lukarnie) i
łazienka (dla łazienki potrzebna jest druga lukarna po przeciwnej stronie
tej, która już jest).
Analizując tę konstrukcję, gdyby parter był obniżony o 1m, a ściany byłyby
podniesione o 0,5m to już mam zlikwidowane skosy i konstrukacja mogła by być
dokładnie taka jaką opisuję. Uważam, że te dodatkowe 0,5m w żadnym wypadku
nie zmieniłoby wyglądu domu, a wręcz nawet by poprawiło, bo obecnie bryła
ścian wygląda na zbyt małą w stosunku do bryły dachu.
-
35. Data: 2009-11-21 17:26:57
Temat: Re: Tak mnie jakos naszlo - dylematy dachowe.
Od: "Maniek4" <b...@w...pl>
Użytkownik "Jacek "Plumpi"" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:he8kfl$k1r$1@inews.gazeta.pl...
> Oj różni się i to bardzo. Różnice są zarówno w technice nakładania spawu
> jak i w jakości spawu.
Bo ja wiem czy rozni sie tak bardzo technika nakladania spawu?
Katy prowadzenia sa podobne, sposob prowadzenia tez. Pierwszy raz jak
spawalem migomatem to instruowal mnie brat przyjaciela spawajacego
konstrukcje sprawdzane rentgenem. Ma tez odpowiednie uprawnienia i jakos
wielkich roznic nie widze.
Co prawda bylo to spawanie na kucaka, zadnych pachwin, spawow pionowych, czy
spawania nad glowa, ale tu tez nie wydaje mi sie to szczegolnie rozne.
Oczywiscie jest latwiej, zjazenie luku jest banalne, ale samo spawanie nie
zauwazylem zeby z czegos zwalnialo.
>> Po odbiciu otuliny okazuje sie, ze trzeba poprawiac, bo spawane elementy
>> prawie tylko jej sie trzymaja. :-)
>
> Przy spawaniu migomatem nie ma tych problemów.
Wprawny spawacz zauwazy w trakcie spawania gdzie jest stopiona otulina, a
gdzie rzeczywisty przetop. :-)
> Jedyny problem w przypadku takiego spawania to dobór wartości prądu, który
> zapewni dobre przetopienie materiału i spoiny oraz konieczność osłonięcia
> spawu przed wiatrem, który rozdmuchuje gaz osłonowy. W takich przypadkach
> można jednak zastosować drut samoosłonowy.
Jedyny problem to dobor pradu i posuwu? A prowadzenie drutu ( C, Z ), kat,
nadlanie spawu? Nie prowadzisz przeciez drutu rownolegle i prostopadle do
spawanych elementow. Robi sie to raczej rzadziej niz czesciej, a prostopadle
prowadzenie spowoduje wypalenie wiekszej ilosci dziur. :-) Tu obie metody sa
analogiczne.
>
>> Problem konstrukcji stalowych to nie tylko umiejetnosc spawania. Moim
>> zdaniem w niczym nie bedzie to prostrze od konstrukcji drewnianej. Te
>> same problemy montazowe, geometryczne a dochodzi jeszcze bieganie ze
>> spawarka po konstrukcji zeby przyspawac cos wysoko i nie ma komu
>> przytrzymac. :-) Taka wiezbe najlepiej bylo by zrobic na dole i dzwigiem
>> to wciagnac. Ale to juz wyzsza szkola jazdy, bo to musi grac co do
>> centymetra.
>
> Spawanie migomatem to bajka.
Jak ktos umie spawac, jak nie umie to tylko mu sie wydaje. Spaw powinien byc
idealnie ulozony, jak zastygnie to widac niemal kazdy ruch reki. Takie
spawanie to wcale nie zabawa dla kazdego. Tu jak do wszystkiego trzeba miec
talent. Jak sie nie ma to sie jakos ulepi i tez bedzie sie trzyma, ale
wyglad i jakosc..., bo ja wiem? Widywalem juz takie uznawane przez tworcow
za dobre. :-)
> Możesz spawać w dowolnej pozycji i na dowolnej wysokości, a problem
> wysokości załatwia zwykłe rusztowanie.
I migomat na nim. :-)
Dzis mozesz biegac z inwerterem przyczepionym do paska.
> Faktycznie pospawanie elektrodą otuloną w takich pozycjach czasami
> graniczy z cudem, ale jeżeli chodzi o migomat to już miałem okazję kilka
> razy spawać podobne konstrukcje w podobnych warunkach. Nie wyobrażam sobie
> położenia sprawu elektrodą otuloną w takich warunkach, ale uwierz mi, że
> po ustawieniu migomatu tzn. posuwu oraz wartości prądu i wytłumaczeniu i
> pokazaniu jak należy spawać osobie, która nigdy w życiu nie spawała położy
> spawy idealnie. Do tego maska elektoniczna i robota staje się banalnie
> prosta.
Widziales zapewne jak chlopaki z PEC spawaja rury w ziemi. :-) Nie widzialem
zeby uzywali migomatow, a spaw prowadzi bez obracania rury, bo jak inaczej.
Nie ma dla nich znaczenia czy z gory, czy z dolu. :-) Spaw jak scieg maszyny
do szycia. Albo ci co spawaja konstrukcje stalowe na wysokosci. Pachwina pod
gore zaden problem. :-) No ale to wyzsza szkola jazdy, nie dla kazdego.
> Utworzony jest tylko dodatkowo. To tak jak byś porównał do tych małych
> stryszków i pustych przestrzeni, które powstają w tradycyjnym
> budownictwie. Przecież w tradycyjnym budownictwie także powstają takie
> strychy nieocieplone i jeszcze mniej użyteczne, bo ciasne i niskie.
Mam takie cos nad drugim stropem, ale nie wiaze z tym zadnych nadziei. Nad
garazem i kotlownia mam 40m^2 normalnego strychu a przy nim pralnie. Dla
mnie to rozwiazanie idealne, a skosy po prostu lubie i chce je miec. Dom ma
w kalenicy ok. 8m wysokosci, wiec dodanie kolejnych 2m w moim przypadku o
czym piszesz nizej to kompletna pomylka. Lubie domy niskie i rozlozyste,
taki mam i niech tak zostanie.
Pozdro.. TK
-
36. Data: 2009-11-21 17:31:26
Temat: Re: Tak mnie jakos naszlo - dylematy dachowe.
Od: Dy <d...@m...com.pl>
Czytam i nie dokonca rozumiem. Przeciez takic domow stoi multum. Jak
juz ktos wczesnej napisal za komuny prawie wszystkie domy prywatne w
ten sposob byly budowane: wysoka piwnica, pietro, 2 pietro zakonczone
plaskim dachem. Jak kto musial to dobudowywal niby wysoki stryc i w
ten sposob mial 4 kondygnacyjny budynek.
W tej konstrukcji masz plaski strop (bez skosow) stanowiacy
rownoczesnie dach. Troche z izolacja maja problemy, ale za to za nim
przecieknie do piwnicy ile kondygnacji musi pokonac :-)
Pozdrawiam
Dy
-
37. Data: 2009-11-21 23:15:33
Temat: Re: Tak mnie jakos naszlo - dylematy dachowe.
Od: zbooY <z...@g...com>
On 19 Lis, 23:11, "Jacek \"Plumpi\"" <p...@w...pl> wrote:
> Zastanawia mnie jedna sprawa.
> Otóz budujac dach domu napotyka sie na cala mase problemów wykonawczych, w
> efekcie których bardzo czesto dachy sa zle zrobione i nieuszczelnione.
> Czesto objawia sie to przeciekami lub szalejacymi wiatrami na poddaszach.
> Budowa takich dachów jest skomplikowana i droga.
> Mysle sobie czy nie byloby o wiele prosciej i taniej postawic dom w formie
> betonowej kostki, a poddasze zakonczyc po prostu wylanym plaskim stropem z
> betonu. Na ten strop dac porzadna izolacje ze styropianu i wylac kolejna
> cienka plyte betonowa z dodatkiem uszczelniaczy przeciwwilgociowych. Na tym
> zamontowac stalowa lub drewniana konstukcje dachu zakotwiona stalowymi
> ksztaltownikami w stropie i dla ozdoby blachodachówke lub dowolne inne
> pokrycie nie muszac nawet dbac o jakosc wykonania i uszczelnien.(...)
> Zastanawia mnie dlaczego u nasz wciaz buduje sie coraz to bardziej
> skomplikowane i wyrafinowane konstrukcje, które posiadaja coraz wiecej wad i
> bledów wykonawczych, bazujac caly czas na jedynym schemacie konstrukcyjnym:
> murlaty i krokwie oparte na murlatach oraz dach jako konstrukcja drewniana
> stanowiaca ocieplenie domu.
> Jak dla mnie jest to totalnie bez sensu.
> Osobiscie obiecalem sobie, ze jak bede stawial kolejny dom to wlasnie zrobie
> w takim systemie jak tu wczesniej opisalem.
wszystko fajnie, ale jak od poludniowej strony dasz troche skosu to
mozesz uniknac efektu polnocnej sciany :-)
http://www.isomax.com.pl/index2.php?id=12
tylko, ze Ci co robia dzisiaj skosy wcale z tego nie korzystaja i w
tym sensie marnotrawia i zdaja sie na gusty "baby" i przeplacaja
z.
-
38. Data: 2009-11-22 05:14:40
Temat: Re: Tak mnie jakos naszlo - dylematy dachowe.
Od: "Jacek \"Plumpi\"" <p...@w...pl>
Użytkownik "Maniek4" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:he96gk$4lp$1@news.interia.pl...
> Bo ja wiem czy rozni sie tak bardzo technika nakladania spawu?
> Katy prowadzenia sa podobne, sposob prowadzenia tez. Pierwszy raz jak
> spawalem migomatem to instruowal mnie brat przyjaciela spawajacego
> konstrukcje sprawdzane rentgenem. Ma tez odpowiednie uprawnienia i jakos
> wielkich roznic nie widze.
ROTFL
Wiesz, ja mam brata, ale mój brat nie umie tylu rzeczy co ja. Nie wyobrażam
sobie, żeby on kogokolwiek instruował w moim imieniu w tematach, na których
ja się znam :D
> Jedyny problem to dobor pradu i posuwu? A prowadzenie drutu ( C, Z ), kat,
> nadlanie spawu? Nie prowadzisz przeciez drutu rownolegle i prostopadle do
> spawanych elementow. Robi sie to raczej rzadziej niz czesciej, a
> prostopadle prowadzenie spowoduje wypalenie wiekszej ilosci dziur. :-) Tu
> obie metody sa analogiczne.
Oczywicie, ze są analogiczne, tylko, że przy migomacie dokłądnie widzisz
spaw w trakcie spawania, a przy elektrodzie otulonej musisz wiedzieć gdzie
jest spaw, a gdzie otulina.
> I migomat na nim. :-)
> Dzis mozesz biegac z inwerterem przyczepionym do paska.
Ale mni nie chodzi o dźwiganie, lecz fakt, że elektrodą otuloną bardzo
trudno jest położyć spaw "do góry nogami". Migomatem nie ma różnicy czy
spawasz poziomo czy pionowo czy też "do góry nogami".
> Widziales zapewne jak chlopaki z PEC spawaja rury w ziemi. :-) Nie
> widzialem zeby uzywali migomatow, a spaw prowadzi bez obracania rury, bo
> jak inaczej. Nie ma dla nich znaczenia czy z gory, czy z dolu. :-) Spaw
> jak scieg maszyny do szycia. Albo ci co spawaja konstrukcje stalowe na
> wysokosci. Pachwina pod gore zaden problem. :-) No ale to wyzsza szkola
> jazdy, nie dla kazdego.
No niestety takie sztuczki to potrafią najlepsi, a migomatem nawet małpa
pospawa od dołu.
-
39. Data: 2009-11-22 13:35:57
Temat: Re: Tak mnie jakos naszlo - dylematy dachowe.
Od: "Maniek4" <b...@w...pl>
Użytkownik "Jacek "Plumpi"" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:heahcl$gi4$1@inews.gazeta.pl...
>> Bo ja wiem czy rozni sie tak bardzo technika nakladania spawu?
>> Katy prowadzenia sa podobne, sposob prowadzenia tez. Pierwszy raz jak
>> spawalem migomatem to instruowal mnie brat przyjaciela spawajacego
>> konstrukcje sprawdzane rentgenem. Ma tez odpowiednie uprawnienia i jakos
>> wielkich roznic nie widze.
>
> ROTFL
> Wiesz, ja mam brata, ale mój brat nie umie tylu rzeczy co ja. Nie
> wyobrażam sobie, żeby on kogokolwiek instruował w moim imieniu w tematach,
> na których ja się znam :D
No nieeee. :-) To nie byl brat niespawajacy spawajacego przyjaciela, tylko
spawajacy brat przyjaciela. :-) Wiec doskonale wie co mowi. :-)
> No niestety takie sztuczki to potrafią najlepsi, a migomatem nawet małpa
> pospawa od dołu.
Nie wiem czy pospawa czy ulepi. Jak nie ma podtaw i wiedzy co jak i dla
czego to narobi wiecej dziur niz dobrego spawu. A jak elementy sa grube to
przetopu nie uzyska, bo albo dziura, albo wszystko splynie. Spawania nie da
sie oszukac zastepowaniem samych urzadzen. Przy najmniej tak mi sie wydaje
na dzis.
Pozdro.. TK
-
40. Data: 2009-11-22 14:47:49
Temat: Re: Tak mnie jakos naszlo - dylematy dachowe.
Od: "Jacek \"Plumpi\"" <p...@w...pl>
Użytkownik "Maniek4" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:hebdbc$5f1$1@news.interia.pl...
>>> Bo ja wiem czy rozni sie tak bardzo technika nakladania spawu?
>>> Katy prowadzenia sa podobne, sposob prowadzenia tez. Pierwszy raz jak
>>> spawalem migomatem to instruowal mnie brat przyjaciela spawajacego
>>> konstrukcje sprawdzane rentgenem. Ma tez odpowiednie uprawnienia i jakos
>>> wielkich roznic nie widze.
>>
>> ROTFL
>> Wiesz, ja mam brata, ale mój brat nie umie tylu rzeczy co ja. Nie
>> wyobrażam sobie, żeby on kogokolwiek instruował w moim imieniu w
>> tematach, na których ja się znam :D
>
> No nieeee. :-) To nie byl brat niespawajacy spawajacego przyjaciela, tylko
> spawajacy brat przyjaciela. :-) Wiec doskonale wie co mowi. :-)
Maniek, chyba jesteś zbyt mocno zakręcony :D
Nie napisałeś "brat przyjaciela spawający ...." tylko "brat przyjaciela
spawającego ..." to tak jakby chodziło o brata tego przyjaciela, który jest
spawaczem :D
>> No niestety takie sztuczki to potrafią najlepsi, a migomatem nawet małpa
>> pospawa od dołu.
>
> Nie wiem czy pospawa czy ulepi. Jak nie ma podtaw i wiedzy co jak i dla
> czego to narobi wiecej dziur niz dobrego spawu. A jak elementy sa grube to
> przetopu nie uzyska, bo albo dziura, albo wszystko splynie. Spawania nie
> da sie oszukac zastepowaniem samych urzadzen. Przy najmniej tak mi sie
> wydaje na dzis.
Oj da się. Różnica jest taka, że spawając elektrodą otuloną musisz mieć
dobre wyczucie w ręce, żeby utrzymać łuk elektryczny, a jednocześnie nie
przepalić materiału. Elektrody cały czas ubywa, dlatego musisz umieć tak ją
dosuwać do spawanego elementu, aby nie zerwać łuku. Samo zajarzenie też nie
jest łatwe, bo wymaga wprawy. Ponadto musisz umieć odróżnić roztopioną
szlakę od spoiny i umieć przewidzieć ile trzeba dolać spoiny pomimo,
zalewania miejsca spawania szlaką.
W przypadku migomatu nie ma tych problemów w ogóle, bo drut jest podawany
automatycznie i samoczynnie utrzymuje łuk. Najważniejsze jest tylko, żeby
podawanie drutu było płynne, a nie skokami, ale to już zależy od jakości
urządzenia. Ponadto tu dokładnie widać jakość spoiny oraz jej wielkość w
trakcie spawania.
Powiem Ci, że często jak mam do wykonania jakąś pierdołowatą instalację
kotła CO ze starymi, stalowymi rurami wymagającą obcięcia rur i wspawania
któćców z gwintem to wolę to zrobić migomatem niż targać ciężkie butle
acetylenowo-tlenowe. Niestety bywa tak, ze nawał robót nie pozwala ciągnąć z
sobą spawacza, zwłaszcza gdy ma on do zrobienia 2 spawy w 15min i później
będzie siedział przez kilka godzin, albo trzeba będzie go wieźć
kilkadziesiąt km na inną robotę. Wtedy takie spawy sam sobie robię, a
migomatem wychodzą prawie takie same jak przy użyciu palnika i do tego bez
nakładu większych umiejętności, pomimo, ze spawaczem nie jestem i nie uważam
się za fachowca od spawania, a wręcz twierdzę, że dużo mi jeszcze brakuje.
Dużo mi brakuje zwłaszcza przy spawaniu elektrodami otulonymi, choć spawania
elektrodami otulonymi uczyłem się przy produkcji krzeseł z rurek stalowych,
gdzie wystarczyła chwila nieuwagi i już była dziura w rurce, którą później
było trudno zaspawać :D