-
1. Data: 2020-08-22 13:43:16
Temat: Z szacunkiem i rezerwą
Od: Kadar Oszmanski <o...@g...com>
Znowu o tych hiszpańskich domach. Trochę to pokręcone
ale może w końcu się uda.
Po pewnym czasie widzę, że niektóre rozwiązania miejscowych
może nie są nadzwyczajne ale mają swoją logikę. Właśnie
w tej kwestii. Domy, które oglądam na ogół mają mocno
zniszczoną strukturę. Nie mówię już o konstrukcji to już chyba
opanowałem. Mówię o wyglądzie wewnętrznym i zewnętrznym.
Głównie są to odpadające tynki, sypiące się ściany (są bardzo grube)
Belki stropowe wyglądają na zdrowe ale nie wyglądają ładnie itd.
Moje pytanie: Jak podejść do takiego budownictwa, żeby nie narobić
sobie kłopotów i nie zniszczyć czegoś co może nie jest śliczne ale
spełnia swoje funkcje. Będę chciał usunąć tynki (wewnątrz) co się da
i na szybko przykręcić jakieś płyty na ściany. Jak będę miał więcej
czasu i pieniędzy zrobię coś porządniejszego. Na sufity, tak gdzie się
da trochę wełny i też jakieś płyty. Ewentualnie malowanie.
Czy takie zabiegi nie zaszkodzą? Czy sposoby rodem z ziemi
matki polki nie spowodują tutaj czegoś w stylu grzyba, pleśni itd.
Chcę trochę pokombinować po swojemu. Co o tym myślicie?
K.
-
2. Data: 2020-08-22 14:12:25
Temat: Re: Z szacunkiem i rezerwą
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Kadar Oszmanski napisał:
> Moje pytanie: Jak podejść do takiego budownictwa, żeby nie narobić
> sobie kłopotów i nie zniszczyć czegoś co może nie jest śliczne ale
> spełnia swoje funkcje. Będę chciał usunąć tynki (wewnątrz) co się da
> i na szybko przykręcić jakieś płyty na ściany. Jak będę miał więcej
> czasu i pieniędzy zrobię coś porządniejszego. Na sufity, tak gdzie
> się da trochę wełny i też jakieś płyty. Ewentualnie malowanie.
> Czy takie zabiegi nie zaszkodzą? Czy sposoby rodem z ziemi
> matki polki nie spowodują tutaj czegoś w stylu grzyba, pleśni itd.
> Chcę trochę pokombinować po swojemu. Co o tym myślicie?
Myślimy, że z dużym prawdopodobieństwem zaszkodzą. W tamtym klimacie
wszelkie przykręcane płyty to znakomity generator syfu rozmaitego.
Bo klimat ów ma to do siebie, że okresowo jest wilgotno i dość chłodno,
a zaraz potem robi się ciepło -- na tyle, że grzać nie potrzeba.
Ilekroć widywałem takie wierzchnie warstwy odrywane w czasie remontu,
to pod spodem ładnie nie było.
--
Jarek
-
3. Data: 2020-08-22 14:26:45
Temat: Re: Z szacunkiem i rezerwą
Od: Mateusz Viste <m...@x...invalid>
2020-08-22 o 04:43 -0700, Kadar Oszmanski napisał:
> Będę chciał usunąć tynki (wewnątrz) co się da i na szybko przykręcić
> jakieś płyty na ściany. Jak będę miał więcej czasu i pieniędzy zrobię
> coś porządniejszego.
Ściana musi oddychać, ty sobie tymi płytami tylko grzyba wyhodujesz.
Jeśli ściana się nie podoba, to trzeba obskrobać i zatynkować na nowo,
albo rozkuć do kamienia, wyżłobić fugi i zafugować na nowo, coby
zaprawa (tzn. stuletnia ziemia) się nie sypała i owady, myszy, ptaki
czy jaszczurki nie wchodziły do środka. Od zewnątrz tak samo.
> Na sufity, tak gdzie się da trochę wełny i też
> jakieś płyty.
Jeśli zamiarem jest izolacja termiczna, to należałoby raczej izolować
poddasze: albo czymś między krokwiami pod dachem, albo czymś między
belkami podłogi.
> Czy sposoby rodem z ziemi matki polki nie spowodują tutaj czegoś w
> stylu grzyba, pleśni itd. Chcę trochę pokombinować po swojemu. Co o
> tym myślicie?
Ja myślę, że odkrywanie samemu koła na nowo to nie jest optymalna
ścieżka. Przejdź się po sąsiadach lub znajomych (tamtejszych) co to
mają budynki z podobnego okresu i od nich zaczerpnij inspiracji i
metod renowacji.
Mateusz
-
4. Data: 2020-08-22 21:08:10
Temat: [OT] Re: Z szacunkiem i rezerwą
Od: Baczek <m...@p...onet.pl>
Wczoraj Pan Telewizor powiedział, że w Hiszpanii zatrzymano jakiś
polskich zakapiorów. Zastanawiałem się czy jeszcze napiszesz ;)
-
5. Data: 2020-08-22 21:59:39
Temat: Re: [OT] Re: Z szacunkiem i rezerwą
Od: Kadar Oszmanski <o...@g...com>
sobota, 22 sierpnia 2020 o 21:08:16 UTC+2 Baczek napisał(a):
> Wczoraj Pan Telewizor powiedział, że w Hiszpanii zatrzymano jakiś
> polskich zakapiorów. Zastanawiałem się czy jeszcze napiszesz ;)
Znowu jakieś łachmyty robią złą opinię. W każdej narodowości są tacy
Pamiętam jak kiedyś pokazywali jak Anglicy przyjechali do Krakowa
spili się i kompletnie ześwinili. Tylko nikt Anglików nie wytykał
później palcami a mówiony wyłącznie o tamtych. Nas wrzucają
do jednego worka i z taką opinią później trzeba walczyć.
K.
-
6. Data: 2020-08-23 00:29:50
Temat: Re: Z szacunkiem i rezerwą
Od: Kadar Oszmanski <o...@g...com>
sobota, 22 sierpnia 2020 o 14:12:27 UTC+2 Jarosław Sokołowski napisał(a):
> Ilekroć widywałem takie wierzchnie warstwy odrywane w czasie remontu,
> to pod spodem ładnie nie było.
Tak czułem, że idzie to w tym kierunku. Czy skucie spuchniętego i odpadającego
tynku a następnie pomalowanie tylko (na razie) nie spowoduje jakichś
nieodwracalnych uszkodzeń. Myślę tu o zwykłych farbach do ścian a
dopiero za jakiś czas położenie nowego tynku na te ściany.
K.
-
7. Data: 2020-08-23 00:48:49
Temat: Re: Z szacunkiem i rezerwą
Od: Kadar Oszmanski <o...@g...com>
sobota, 22 sierpnia 2020 o 14:26:49 UTC+2 Mateusz Viste napisał(a):
> Jeśli ściana się nie podoba, to trzeba obskrobać i zatynkować na nowo,
Takie prace to dopiero za jakiś czas, i nie wszystko od razu. Otynkowanie
od góry do dołu całego domu to przedsięwzięcie finansowe i czasochłonne.
> albo rozkuć do kamienia, wyżłobić fugi i zafugować na nowo, coby
> zaprawa (tzn. stuletnia ziemia) się nie sypała i owady, myszy, ptaki
> czy jaszczurki nie wchodziły do środka.
Z tym kamieniem może być różnie. Jego może nie być w ogóle.
Oskrobać tak ale jak głęboko można jeśli miejscami będzie tylko
piach. A jakieś zaprawy wnikające głęboko i dopiero na to tynk?
>Od zewnątrz tak samo.
Tu podobnie jak wewnątrz. Trzeba będzie się temu przyjżeć.
> Jeśli zamiarem jest izolacja termiczna, to należałoby raczej izolować
> poddasze: albo czymś między krokwiami pod dachem, albo czymś między
> belkami podłogi.
Raczej myślę o podłogach czyli sufitach. Są takie belki, które wyglądają
tragicznie. Najczęściej pomalowane a farba odpada wszystko to
wygląda ohydnie. Belka sama w sobie wygląda na zdrową.
Dach to odrębne zagadnienie. Najlepiej go nie ruszać a jeśli już
to po prostu wymienić na nowy.
> Ja myślę, że odkrywanie samemu koła na nowo to nie jest optymalna
> ścieżka. Przejdź się po sąsiadach lub znajomych (tamtejszych) co to
> mają budynki z podobnego okresu i od nich zaczerpnij inspiracji i
> metod renowacji.
Przeszedłem się i to po wielu domach. Tu najczęściej nikt niczego
nie rusza. Kładą nową farbę na starą i tak zostawiają (co wcale
nie znaczy, że zrobiono ładniej) aż do następnego nabywcy.
Zasadniczo niewielu inwestuje w stare domy. Wszystko jest robione
oby tylko przetrwało i jak najmniejszym kosztem. Jeśli ktoś kupi
taki stary dom i w niego zainwestuje to mu się później to nie zwróci.
Stare domy mają niskie ceny tylko z samego powodu, że są stare.
Szukam jakichś sposobów, żeby choć trochę zmodernizować to
co zastanę. Jakieś płytki na podłogę, trochę ściany wyrównać.
Najbardziej wkurzają mnie te krzywe belki na suficie.
K.
-
8. Data: 2020-08-23 00:57:35
Temat: Re: Z szacunkiem i rezerwą
Od: Kadar Oszmanski <o...@g...com>
Jeszcze jedna kwestia, czy w takich starych domach trudno będzie
zrobić nowe nadproża. Wiem, że niektórzy właśnie w ten sposób
powiększyli sobie okna i drzwi. Ale w wielu miejscach nikt tego
nie rusza i nie wiem dlaczego. Nie che im się, czy nie można.
Oczywiście pomijam ewidentne sytuacje, gdzie nowe nadproże
po prostu nie zmieści się.
K.
-
9. Data: 2020-08-23 11:52:58
Temat: Re: Z szacunkiem i rezerwą
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Kadar Oszmanski napisał:
>> Ilekroć widywałem takie wierzchnie warstwy odrywane w czasie
>> remontu, to pod spodem ładnie nie było.
> Tak czułem, że idzie to w tym kierunku. Czy skucie spuchniętego
> i odpadającego tynku a następnie pomalowanie tylko (na razie) nie
> spowoduje jakichś nieodwracalnych uszkodzeń. Myślę tu o zwykłych
> farbach do ścian a dopiero za jakiś czas położenie nowego tynku
> na te ściany.
Rozumiem, że to "skucie" jest swego rodzaju metaforą. Spuchnięty
i odpadający tynk ma to do siebie, że po spuchnięciu odpada.
Dość przeciągnąć ręką lub jakąś szczotką, jeśli na to drugie
jeszcze się nie zdecydował. Można się przy tym przekonać, że
ochota do odpadania mu ustępuje, lecz nie wygasa całkiem. Wciąż
da się zgarnąć ze ściany jakiś piaseczek. Niegdysiejsze tynki
często miały tylko cienką spoistą warstewkę, a w miąższu swoim
były dość luźne. Pomalowanie tego *zwykłą farbą* przywraca im
spoistość zewnętrzną. Z tym że ja nie bałbym się uzupełniania
tynku razem z piewszym malowaniem. Takiego pacykowania można
szybko i łatwo się nauczyć. Początkującemu budowniczemu daje ono
wiele satysfakcji. Mam na myśli pacykowanie *zwykłym tynkiem*,
czyli miszanką piasku i wapna. Współcześnie może mieć ona też
*niewielką* domieszkę cementu, głównie dla ułatwienia sobie
roboty. Użycie gotowych syntetycznych mieszanek byłoby tu błędem.
Oczywiście nie zwalnia to z obowiązku przyjrzewnia się problemowi
bilżej i poznania przyczyny puchnięcia tynku. Zwykle jest ona
gdzieś blisko i da się ją wygasić również metodami pacykarskimi.
--
Jarek
-
10. Data: 2020-08-23 14:12:23
Temat: Re: Z szacunkiem i rezerwą
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Kadar Oszmanski napisał:
> Najbardziej wkurzają mnie te krzywe belki na suficie.
Na to jest jedyna metoda: polubić. Przecież po nich poznaje się
hiszpański dom. To lokalna specyfika wynikająca z niedostatku
drewna i wykorzystywania tego, co uda się pozyskać z zastanego
skromnego drzewostanu. Fakt, że wszystko można zohydzić -- czasem
ktoś je pociągnie "nowoczesną" farbą do wszystkiego, nabytą w
sklepie. Żeby było ślicznie. Ta farba potem odchodzi płatami.
Tradycyjnie powinny być zabejcowane na ciemno i powleczona
pokostem czy olejem, który nie tworzy warstwy, lecz integruje
się z drewnem.
Jasne, że da się je obudować w zgrabny kwadracik kartongipsem
na blaszanym szkielecie. Ale to obciach trochę.
--
Jarek