eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

Ilość wypowiedzi w tym wątku: 108

  • 41. Data: 2012-07-06 12:13:42
    Temat: Re: drzewa
    Od: enemyunknown <r...@g...com>

    On 5 Lip, 15:23, "s_13" <s...@i...pl> wrote:
    > a jak jest z drzewami rosnącymi pod liniami energetycznymi, mam sobie kilka
    > sosenek w pobliżu linii NN, które za kilka lat będą kolidować... wydadzą mi
    > nakaz, czy tez sami przyjadą, zapytają czy mogą wejść i grzecznie zrobią
    > swoje i posprzątają po sobie...?


    Ja mam linię 15kV, do której zbliżają się sosny. Jak to załatwić z
    energetyką?
    Czy oni tego nie będą chcieli podciąć? Może jak im powiem, żę się
    iskrzy podczas deszczu to zareagują?


  • 42. Data: 2012-07-06 16:10:48
    Temat: Re: drzewa
    Od: "Plumpi" <a...@a...pl>

    Użytkownik "4CX250" <t...@p...ornet.pl> napisał w wiadomości
    news:4ff6b4de$0$1302$65785112@news.neostrada.pl...

    >>> Nie powtarzaj po mnie, pisałem o tym przecież.
    >>
    >> Jak Ty napiszesz to jest to prawdą, kiedy ja napiszę to jest to
    >> nieprawda?
    >
    > Oj nie o to chodzi. Ktoś pisze "wykonałem dodawanie 2+2 i wyszło mi 4" a
    > ty wspaniałomyślnie odpowiadasz "dodaj 2+2 to ci wyjdzie 4"
    > Przecież to bez sensu.

    Zaczynasz dywagacje wiejskiego filozofka :)
    Nie napisałeś, że drzew owocowych się nie nanosi, lecz wręcz zasugerowałeś,
    że mogą być naniesione.
    Oto fragment Twojej wypowiedzi: "Oni nie są dendrologami żeby się znać na
    gatunkach drzew. Więc równie dobrze mogą nanieść pojedyncze drzewo owocowe
    co i inne."

    > Nikt z wydziału nie odwiedza w tym celu. Jedynie konserwator im zanosi
    > odpowiednie informacje o drzewostanie szczególnym czyli tym wartościowym
    > ale i tak nie z zewsząd.

    To wytłumacz mi skąd się wzięły na mapach geodezyjnych wszystkie drzewa
    nieowocowe rosnące na mojej działce oraz działkach sąsiadów, pomimo, że są
    to stare posesje, nigdy nie zinwentaryzowane.
    Zapewne krasnoludki w nocy chodzą i spisują te drzewa, a skrzaty o północy
    je nanoszą na mapy w wydziale geodezji urzedu miasta :)

    >> W moim przypadku były naniesione wszystkie, zarówno na mojej działce jak
    >> na okolicznych działkach.
    >
    > No a w mojej okolicy piękne dorodne graby, buki, klony oraz las i na
    > mapkach tylko las jest naniesiony. Widać od 50 lat nikt tu nie zaglądał.

    Uwierz mi, że są mapy i są MAPY. Jedne urzędy dbają o to bardziej, a inne
    nadwyraz skrupulatnie.
    W moim przypadku na posesji rosło około czterdziestu drzew: jabłonie,
    grusze, śliwy, czereśnie, orzechy, a wrysowane na mapach były tylko i
    wyłącznie topole i lipa. Podobnie też u sąsiadów także spora ilość drzew
    owocowych, a wrysowywane były tylko i wyłącznie drzewa nieowocowe. Nie
    przypominam sobie, aby ktokolwiek robił spis tych drzew czy jakieś pomiary,
    a jednak były one naniesione na mapach, kazde z osobna.



  • 43. Data: 2012-07-06 16:16:45
    Temat: Re: drzewa
    Od: "Plumpi" <a...@a...pl>

    Użytkownik "enemyunknown" <r...@g...com> napisał w wiadomości
    news:4ea2b7e2-675e-4f57-a981-

    > Ja mam linię 15kV, do której zbliżają się sosny. Jak to załatwić z
    > energetyką?
    > Czy oni tego nie będą chcieli podciąć? Może jak im powiem, żę się iskrzy
    > podczas deszczu to zareagują?

    Tak czy siak napisz, być może podetną. Jedni z moich znajomych opowiadali,
    że po takiej interwencji przyjechała ekipa z energetyki i zrobiła porządek.
    Wszystko zależy od miejsca i konkretnej firmy energetycznej.
    Ja osobiscie miałem problem, ale to nie znaczy, że i Ty go musisz mieć.
    Jednak warto jest złożyć takie powiadomienie na piśmie, za potwierdzeniem,
    choćby po to, żeby mieć "podkładkę" jak się coś stanie.



  • 44. Data: 2012-07-06 16:50:55
    Temat: Re: drzewa
    Od: masti <g...@t...hell>

    Dnia pięknego Thu, 05 Jul 2012 15:23:49 +0200 osobnik zwany s_13 wystukał:

    > a jak jest z drzewami rosnącymi pod liniami energetycznymi, mam sobie
    > kilka sosenek w pobliżu linii NN, które za kilka lat będą kolidować...
    > wydadzą mi nakaz, czy tez sami przyjadą, zapytają czy mogą wejść i
    > grzecznie zrobią swoje i posprzątają po sobie...?
    >
    u mnie w DC przyjechali i obcięli wszystko na kilka metrów od linii



    --
    mst <at> gazeta <.> pl
    "-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
    -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett


  • 45. Data: 2012-07-07 16:51:16
    Temat: Re: drzewa
    Od: <news>

    Użytkownik "Plumpi" napisał:
    > Ja też jestem tego zdania, że na prywatnej posesji stanowiącej własność
    > powinienem mieć prawo decydować o sposobie jej wykorzystania
    > i użytkowania. Ale niestety tak nie jest, bo tak na prawdę nie istnieje
    > własność, skoro o wszystko musisz się prosić. Nawet jak chcesz sobie
    > pomalować dom na inny kolor, wymienić okna czy wymienić dachówki,
    > wymienić sztachety w ogrodzeniu itp. to musisz się prosić o zgodę
    > urzędników oraz pytać czy będzie im się podobał kolor :)

    Ja też wiem jak jest, ale żyć trzeba, dlatego radzę jak żyć, panie
    premierze:)
    Na myki prawne są myki prawne, ot cała filozofia.


  • 46. Data: 2012-07-07 22:57:12
    Temat: Re: drzewa
    Od: "Plumpi" <a...@a...pl>

    Użytkownik <news> napisał w wiadomości
    news:4ff869d2$0$1297$65785112@news.neostrada.pl...

    >> Ja też jestem tego zdania, że na prywatnej posesji stanowiącej własność
    >> powinienem mieć prawo decydować o sposobie jej wykorzystania
    >> i użytkowania. Ale niestety tak nie jest, bo tak na prawdę nie istnieje
    >> własność, skoro o wszystko musisz się prosić. Nawet jak chcesz sobie
    >> pomalować dom na inny kolor, wymienić okna czy wymienić dachówki,
    >> wymienić sztachety w ogrodzeniu itp. to musisz się prosić o zgodę
    >> urzędników oraz pytać czy będzie im się podobał kolor :)

    > Ja też wiem jak jest, ale żyć trzeba, dlatego radzę jak żyć, panie
    > premierze:)
    > Na myki prawne są myki prawne, ot cała filozofia.

    Ale nie takie jakie proponujesz, ponieważ takie porady to dziecinada.
    Myślisz, że urzędnicy to tępaki? Chłope, samowolne wycinanie drzew to spore
    kary, liczona nierzadko w setkach tysięcy złotych. Urzędnicy, którzy
    wykrywają takie samowolne wycinki dostają za to premie i zrobią wszystko,
    żeby Ci udowodnić winę i "że jesteś wielbłądem".
    Twierdzenie, że "tu drzewo nigdy nie rosło" albo, że "to było drzewo
    owocowe" jest po prostu dziecinne i śmieszne. Po takiej wycince zawsze
    pozostaje ślad. Choćby świeża ziemia, fragmenty korzeni, których nie jesteś
    w stanie całkowicie usunąć. Wióry, resztki gałęzi itd. Byłeś kiedykowliek
    przy ścince drzewa? Chłopie syf jest okropny na cłaym podwórku i bardzo
    często u sąsiadów. Wióry, trociny, reszki kory i liści, obłamane kawałki
    gałęzi - po prostu jest syf. Aby to wyprzątnąć potrzeba przynajmniej kilku
    dni ciężkie charówy, a jak masz trawnik to resztek drzewa nie usuniesz w
    ogóle. Dla specjalistów nie jest żadnym problemem, aby stwierdzić do jakiego
    gatunku drzewa należały te fragmenty. Uwierz mi, że urzędy ewidencjonują
    drzewa nieowocowe rosnące na prywatnych posesjach, a sąsiedzi dużo widzą i
    są dla Ciebie tym bardziej zawistni im lepiej Ci się powodzi.
    Pisanie o wyłamywaniu furki i kradzieży drzewa też jest niedorzeczne, choćby
    z prostego powodu - kto będzie kradł drzewo z czyjej posesji na widoku
    sąsiadów i prrzypadkowych przechodniów. Co, może założą szalokominiarki? A
    może zrobisz to pod osłoną nocy? To Cię sąsiedzi zjedzą za hałas pił.
    Po co mają sobie zadawać tyle trudu jak wystarczy tylko pojechać do lasu i
    wyciąć co się chce i ile się chce. Bez świadków i bez większego ryzyka.

    Jest pewna szansa, że możesz usunąć drzewo i nie ponieść za to żadnych
    konsekwencji o ile życzliwy sąsiad Cię nie podpierdzieli, a drzewo nie było
    ewidencjonowane. Ale żeby się upewnić czy to drzewo było ewidencjonowane po
    prostu trzeba sprawdzić na mapach i w rejestrach. Trzeba też wiedzieć na
    jakich mapach i w jakich rejestrach są ewidencjonowane drzewa. Ja miałem
    kilka map i tylko na jednej z nich był cały okoliczny drzewostan.

    Ale tak jak już napisałem wcześniej, są metody i środki, dzięki którym
    pozbędziesz się drzewa bez najmniejszego ryzyka i do tego jeszcze na koszt
    podatnika, całkiem legalnie :)
    Wymaga to tylko trochę czasu i pogadać z sąsiadami, kórzy się zgodzą pisać
    na Ciebie skargi i donosy. Warto te sprawy "oprzeć o bufet" :)



  • 47. Data: 2012-07-09 23:02:04
    Temat: Re: drzewa
    Od: <news>

    Użytkownik "Plumpi" napisał:
    > Jest pewna szansa, że możesz usunąć drzewo i nie ponieść za
    > to żadnych konsekwencji o ile życzliwy sąsiad Cię nie podpierdzieli,
    > a drzewo nie było ewidencjonowane. Ale żeby się upewnić czy to
    > drzewo było ewidencjonowane po prostu trzeba sprawdzić na
    > mapach i w rejestrach.

    Jak to zrobisz z głową i odpowiednio szybko to nawet sąsiad się nie kapnie a
    po fakcie to może sobie kablować, po drzewie nie ma śladu, a co się z nim
    stało to kto wie, ukradli, wichura połamała, tutaj nie było żadnego drzewa
    tylko jakiś krzak i tak dalej.

    Przestać wreszcie opowiadać o jakichś tajnych rejestrach drzew które tworzą
    tajni geodeci na polecenie plemiela pod osłoną nocy, ba ja się jeszcze boję
    jak mnie nastraszyli że listonosze będą wchodzić do domu i szukać
    telewizora:)


  • 48. Data: 2012-07-10 09:35:34
    Temat: Re: drzewa
    Od: "4CX250" <t...@p...ornet.pl>

    Użytkownik "Plumpi" <a...@a...pl> napisał w wiadomości
    news:jt6rkq$drd$1@inews.gazeta.pl...

    > Zaczynasz dywagacje wiejskiego filozofka :)
    > Nie napisałeś, że drzew owocowych się nie nanosi, lecz wręcz
    > zasugerowałeś, że mogą być naniesione.

    Gdybyś doczytał to pisałem wyraźnie jako sady ale nie jako pojedyncze
    drzewa. Widziałeś coś takiego na mapkach, bo ja często.

    > Oto fragment Twojej wypowiedzi: "Oni nie są dendrologami żeby się znać na
    > gatunkach drzew. Więc równie dobrze mogą nanieść pojedyncze drzewo owocowe
    > co i inne."

    Wyrywasz z kontekstu a całość brzmi w ten sposób że oni (geodeci) nie
    umieszczają nazw gatunków drzew przy wrysowywanch na mapkach bo się na
    gatunkach drzew nie znają. Co najwyżej na mapce znajdziesz sad albo las. Ty
    natomiast twierdziłeś że są dokładnie spisane gatunki drzew.

    > To wytłumacz mi skąd się wzięły na mapach geodezyjnych wszystkie drzewa
    > nieowocowe rosnące na mojej działce oraz działkach sąsiadów, pomimo, że są
    > to stare posesje, nigdy nie zinwentaryzowane.
    > Zapewne krasnoludki w nocy chodzą i spisują te drzewa, a skrzaty o północy
    > je nanoszą na mapy w wydziale geodezji urzedu miasta :)

    Nie wykluczałem (i pisałem o tym też) nigdzie że nie może się zdarzyć że
    gdzieś coś naniesione bo jest, ale nikt z wydziału ochrony środowiska nie
    chodzi specjalnie w terenie i nie spisuje drzew. Tak przynajmniej
    twierdziłeś.

    >> No a w mojej okolicy piękne dorodne graby, buki, klony oraz las i na
    >> mapkach tylko las jest naniesiony. Widać od 50 lat nikt tu nie zaglądał.
    >
    > Uwierz mi, że są mapy i są MAPY. Jedne urzędy dbają o to bardziej, a inne
    > nadwyraz skrupulatnie.

    No to przecież ci napisałem że nie wszędzie więc nie jest to praktykowane
    czy też stosowane jako podstawa ewidencji drzewostanu w Polsce.

    > W moim przypadku na posesji rosło około czterdziestu drzew: jabłonie,
    > grusze, śliwy, czereśnie, orzechy, a wrysowane na mapach były tylko i
    > wyłącznie topole i lipa.

    A u mnie po drugiej stronie drogi wzdłuż strumyka są sady i mnóstwo starych
    drzew jak buki klony i inne. Na mapach jest tam tylko kilka kwadratów
    oznaczonych jako sad oraz zaledwie kilka kółek które mogą oznaczać zarówno
    drzewo jak i krzak. Gdzie są te dziesiątki dorodnych drzew? Ktoś naniósł
    zaledwie kilka sztuk a przecież cała okolica się buduje i jakoś żadnemu
    geodecie do głowy nie przyszło to zaktualizować.

    Marek


  • 49. Data: 2012-07-10 10:25:15
    Temat: Re: drzewa
    Od: "Plumpi" <a...@a...pl>

    Użytkownik <news> napisał w wiadomości
    news:4ffb44e6$0$1313$65785112@news.neostrada.pl...

    > Jak to zrobisz z głową i odpowiednio szybko to nawet sąsiad się nie kapnie
    > a po fakcie to może sobie kablować, po drzewie nie ma śladu,

    Pod warunkiem, że chałupę masz na odludziu.
    Jeżeli tylko masz sąsiadów w odległości kilkudziesięciu metrów tak jak jest
    to na typowych osiedlach mieszkaniowych to nie ma możliwości, aby dokonać
    takiej wycinki, zeby nikt tego nie zauważył.
    Poza tym co to znaczy "z głową"?
    Jak byś stanął z piłą spalinową przed drzewem o wysokości przynajmniej 10m i
    obwodzie pnia, którego nie możesz objąć rękoma to byś zaczął inaczej gadać.
    U mnie rosły drzewa o wysokości ok. 25m. Wielu, którzy się trudnią wycinką
    drzew po prostu sobie odpuściło, bo drzewa rosły blisko linii elektrycznej i
    domu. Trzeba je było ciąć po kawałku. Miałem wiele problemu, żeby znaleźć
    ekipę do wycinki.

    > a co się z nim stało to kto wie, ukradli, wichura połamała, tutaj nie było
    > żadnego drzewa tylko jakiś krzak i tak dalej.
    >
    > Przestać wreszcie opowiadać o jakichś tajnych rejestrach drzew które
    > tworzą tajni geodeci na polecenie plemiela pod osłoną nocy, ba ja się
    > jeszcze boję jak mnie nastraszyli że listonosze będą wchodzić do domu i
    > szukać telewizora:)

    No to życzę Ci, abyś nigdy nie musiał swoich fantazji wcielać w życie, bo
    zmoczysz dupsko na całego.
    Z Twoich historyjek jednoznacznie wynika, że jeszcze nie doświadczyłeś
    dorosłego życia w realiach polskiego prawa.
    Zapewne jesteś jeszcze bardzo młody?
    Dziecinna zabawa w ciuciubabkę "a kuku, tu nie było drzewa, no dobra, było,
    ale może wichura połamała, a może ukradli ..." po prostu jest śmieszna.
    Kolego Ty nie wiesz, że w Polsce urzędy nie muszą niczego udowaniać. To Ty
    jako obywatel musisz udowodnić co się z tym drzewm stało. Dlatego też jeżeli
    wichura połamała lub ukradli to powinieneś ten fakt zgłosić do urzędu i/lub
    na policję. W przypadku połamania drzewa tak samo musisz wystąpić do urzędu
    o pozwolenie na wycinkę, chyba, że drzewo to wycina Straż Pożarna lub inne
    służby ratownicze w trakcie akcji ratowania życia, zdrowia lub mienia.
    Przykładowo nadłamane drzewo zagraża przewróceniem na dom lub ludzi mogących
    przebywać w okolicy tego drzewa. Wtedy wzywasz Straż Pożarną i oni to trzewo
    wycinają bez zezwoleń i pozostawiają Tobie protokół z akcji ratowniczej,
    który Ty musisz podpisać. Ten protokół jest jednoczeńsie Twoim dupochronem,
    który potwierdza co się stało z drzewem i dlaczego. Ale żeby Straż Pożarna
    mogła podjąć akcję wycinki bez wcześniejszego zezwolenia, musi zaistnieć
    realne, bezpośrednie zagrożenie życia, zdrowia lub mienia.



  • 50. Data: 2012-07-10 15:52:09
    Temat: Re: drzewa
    Od: <news>

    Użytkownik "Plumpi" napisał:
    > Pod warunkiem, że chałupę masz na odludziu.
    > Jeżeli tylko masz sąsiadów w odległości kilkudziesięciu metrów
    > tak jak jest to na typowych osiedlach mieszkaniowych to nie
    > ma możliwości, aby dokonać takiej wycinki, zeby nikt tego nie zauważył.

    Widzę że ściemniasz pan jak zwykle.
    Wiadomo kiedy sąsiad jest w pracy, sąsiadka na zakupach i tak dalej, da się
    zrobić, zresztą ludziom chałupy obrabiają w biały dzień w czasie obecności
    domowników i nikt niczego nie zauważył, jak oni panie to robią?:)


    > No to życzę Ci, abyś nigdy nie musiał swoich fantazji wcielać w życie,
    > bo zmoczysz dupsko na całego.

    Na co dzień mam z tym do czynienia i jakoś żyję, zresztą jak wiele milionów
    polaków.


    > Kolego Ty nie wiesz, że w Polsce urzędy nie muszą niczego udowaniać.
    > To Ty jako obywatel musisz udowodnić co się z tym drzewm stało.
    > Dlatego też jeżeli wichura połamała lub ukradli to powinieneś ten fakt
    > zgłosić do urzędu i/lub na policję. W przypadku połamania drzewa tak
    > samo musisz wystąpić do urzędu o pozwolenie na wycinkę, chyba,
    > że drzewo to wycina Straż Pożarna lub inne służby ratownicze w trakcie
    > akcji ratowania życia, zdrowia lub mienia.

    Nic nigdzie nie muszę zgłaszać, jak mi auto ukradną to mogę zgłosić, ale
    jaki ma to sens jak oni i tak się tym nie zajmą?
    Drzewo wiatr powalił to ja nic nie muszę, co najwyżej mogę jeśli mi się chce
    uprzątnąć posesje i wszystko.
    I nic nikomu nie muszę udowadniać, jak urzędnik twierdzi że ja wyciąłem
    jakieś drzewo to niech przedstawi na to dowody, bo czasy kiedy było inaczej
    to wczesne czasy komunizmu, a obecnie mamy późną komunę i jest trochę
    inaczej!


    > Wtedy wzywasz Straż Pożarną i oni to trzewo wycinają bez zezwoleń
    > i pozostawiają Tobie protokół z akcji ratowniczej, który Ty musisz
    > podpisać. Ten protokół jest jednoczeńsie Twoim dupochronem,

    No i podałeś kolejną możliwość, wystarczy dać kierownikowi straży na flachę
    a on ci podpisze papierek że ci drzewo usunęli bo zaistniało realne
    zagrożenie życia i istnienia świata:)

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1