-
11. Data: 2009-11-11 19:43:56
Temat: Re: jak nauczyc sie klasc plytki?
Od: "basti78" <b...@o...pl>
Użytkownik "Kris" <k...@w...pl> napisał
> A dlaczego ma dać zarabiać kafelkarzowi skoro chce to zrobic sam
dyskusja sie przeradza w wyzszosc swiat wielkanocnych nad bozonarodzeniowymi
wiadomo ze "fachowcy" potrafią bardziej zepsuc niz zrobic. ale ja mowie o
fachowcach
i na tej swojej kotlowni tak sie wysmiga ze potem to juz nic go nie
ruszy?.............
nie ma zlotej reguly
- mozesz miec fachowca ktory Ci sknoci
- mozesz miec fachowca przed którym pokłony złożysz jak zrobi
- sam mozesz sknocic
- sam mozesz pieknie zrobic
tylko na co są wieksze szanse?skoro kolega pyta o poradnik kladzenia plytek?
znaczy wyobrazenie o robocie i doswiadczenie = 0
i kto bedzie zarabial na te plytki, jak bedzie je kladl w tym czasie? ale to
moze zboczenie wolnych zawodow - na etacie sobie urlopik chlapniesz i
rozwiazanie gotowe
a poza tym jest takie powiedzenie:
"nie skupiaj się na tym w czym mozesz byc dobry. skupiaj się na tym w czym
mozesz byc najlepszy"
--
Sebastian
-
12. Data: 2009-11-11 19:44:08
Temat: Re: jak nauczyc sie klasc plytki?
Od: Collet <r...@w...pl>
>
> Zaufaj fachofcom to zobaczysz co zrobią z twojego domu za Twoje ciężko
> zarobione pieniądze.
>
> --
> Pozdrawiam
>
> Kris
jak Ty jestes negatywnie nastawiony do fachowcow ..czyzby Tobie
robili
remont "fachowcy" oglaszajacy sie na slupie i wrzucasz teraz
wszystkich do
jednego wora ? moze na prostych powierzchniach i bez docinania w
trudnych
miejscach da sobie rade, ale jak bedzie sciana gdzies uciekac, to
potem
bedzie placz i zgrzytanie zebow ... niektorzy kafelkarze licza 80zl/
m2, ale
za jakie plytki i gdzie? norma to okolo 40-50 .. z zafugowniem itd to
nie
wygorowana cena za dobrze zrobiona robote ... i nie wydziwiaj, ze nie
wyda
duzo na narzedzia, bo jak kupi badziew to bedzie mial zrobiony
badziew ..
widzialem plytki docinane na maszynkach za 20zl .. lepiej bym to
zebami
wygryzl .. a tajemna sztuka jest - dobrze pomierzyc i ulozyc
-
13. Data: 2009-11-11 19:46:11
Temat: Re: jak nauczyc sie klasc plytki?
Od: "Papa Smurfs" <P...@z...gurami.eu>
Órzytkownik "basti78" napisał:
> nie doktorat - praktyka - a skoro ktos ma raczej zamiar klasc plytki raz,
> moze dwa w porywach to jej nie nabierze
> pokazalbym Ci robote goscia po podstawowce, z jednym wlasnym zębem, o
> manierach..... (pomińmy ;), ktory plytki by Ci tak polozyl ze i za 5 lat
> tak nie bedziesz kładł
a ja bym ci pokazał paru ludzi po studiach (nie kafelkarskich, ale jakichś
humanistycznych czy technicznych) kture pojechawszy do stanuf, po miesiącu
układania kafelków robiły to lepiej niż osoby robiące to tam po 1- czy 20lat
a jak ja bym kładł? wiesz ja też nie należę do osób leworęcznych, i w życiu
nie spotkałem człowieka ktury by coś zrobił lepiej i taniej odemnie,
niezależnie od tego co to by było:O)
więc jesli chłopak ma chęć na układanie kafelkuf to tylko go chwalić za to a
nie ganić, kto wie, może potem akurat znajdzie sobie lepszą pracę jako
kafelkasz?O)
-
14. Data: 2009-11-11 19:46:33
Temat: Re: jak nauczyc sie klasc plytki?
Od: "basti78" <b...@o...pl>
Użytkownik "Collet" <r...@w...pl> napisał
a tajemna sztuka jest - dobrze pomierzyc i ulozyc
2 razy pomierzyc
wypic piwo
drzemka
zmierzyc jeszcze raz
zaczac robic
;P
--
Sebastian
-
15. Data: 2009-11-11 19:48:11
Temat: Re: jak nauczyc sie klasc plytki?
Od: "basti78" <b...@o...pl>
Użytkownik "Kris" <k...@w...pl> napisał
> Zaufaj fachofcom to zobaczysz co zrobią z twojego domu za Twoje ciężko
> zarobione pieniądze.
zaufałem
za tydzien sie wprowadzam
i nie zaluje złotówki na nich wydanej, tylko ze to nie fachury z łapanki,
tylko prawdziwi rzemieślnicy
i uprzedzając - nie jestem laikiem, g...... mi nie mogli wcisnąc
--
Sebastian
-
16. Data: 2009-11-11 20:20:48
Temat: Re: jak nauczyc sie klasc plytki?
Od: "basti78" <b...@o...pl>
Użytkownik "Papa Smurfs" <P...@z...gurami.eu> napisał
[ciach]
ze wszystkim sie zgadzam
zrobi zawsze i wszystko - tylko jak........ o to sie caly czas rozchodzi
nie doktorat - praktyka - a skoro ktos ma raczej zamiar klasc plytki raz,
moze dwa w porywach to jej nie nabierze
pokazalbym Ci robote goscia po podstawowce, z jednym wlasnym zębem, o
manierach..... (pomińmy ;), ktory plytki by Ci tak polozyl ze i za 5 lat tak
nie bedziesz kładł
co do pracy - dlatego wczesniej pytalem - ale osoba pracujaca "normalnie"
czyli raczej sporo w dzisiejszych czasach, czasu ma malo
moze i za pierwszym razem mu wyjdzie piknie bo sobie na to zalozy 6 tygodni
nikomu nie bronie- jego czas, jego kasa, jego potem wkurwianie sie na krzywe
fugi ;))))))))
jedynie pytam o granice rozsądku ;)
--
Sebastian
-
17. Data: 2009-11-11 21:05:09
Temat: Re: jak nauczyc sie klasc plytki?
Od: Adam Szendzielorz <a...@g...com>
On 11 Lis, 21:20, "basti78" <b...@o...pl> wrote:
> nikomu nie bronie- jego czas, jego kasa, jego potem wkurwianie sie na krzywe
> fugi ;))))))))
Moj kumpel ostatnio kladl w garazu plytki po raz pierwszy z innym
kumplem - podloga byla makabrycznie krzywa (kilkuletnia zniszczona
wylewka), nie uzywali krzyzykow, poziomicy ani innej laty, a podloga
wyszla calkiem calkiem!! Jakby uzywali krzyzykow i poziomicy to
normalnie bylby lux ;-) A jakby jeszcze nie mieli dwoch lewych rak to
hoho :))
Ale racja - wszystko zalezy od podloza.. U mnie kazdy glupi polozylby
wszedzie plytki idealnie, na scianach i podlogach mozna w kazdym
miejscu polozyc late 3m i nigdzie nie ma ani 1mm szpary :)
pozdr.
--
Adam Sz.
-
18. Data: 2009-11-11 21:10:27
Temat: Re: jak nauczyc sie klasc plytki?
Od: "kogutek" <k...@o...pl>
> Órzytkownik "basti78" napisał
> > tylko na co są wieksze szanse?skoro kolega pyta o poradnik kladzenia
> > plytek? znaczy wyobrazenie o robocie i doswiadczenie = 0
>
> ozacza że kolega ma dwie prawe ręce, potrafi myśleć i ma zapał do pracy (nie
> jest leniem:O)
> czy ty uważasz że żeby zostać fachowcem od kładzenia kafelkuf czy
> oprużniania śmietnikuf to trzeba studia kafelkarskie zrobić z doktoratem czy
> jak?
> jak ktoś nie jest sierota to wszystko zrobi, bez znaczenia czy się na tym
> zna i czy ma doświadczenie, jak zrobi to się nauczy, a jak ktoś dupa to robi
> 10 lat a i tak gówno umie!!!!
>
>
> > i kto bedzie zarabial na te plytki, jak bedzie je kladl w tym czasie? ale
> > to moze zboczenie wolnych zawodow - na etacie sobie urlopik chlapniesz i
> > rozwiazanie gotowe
>
> wyobraź sobie że nie wszyscy pracują po 16 hodzim dziennie przez 6dni w
> tygodniu, więc czas się zawsze znajdzie, a może ta osoba jest akurat
> bezrobotna i tego czasu ma aż nadto?:O)
>
Nie zgodzę się z tobą jeśli idzie o ocenę pytającego. Fachowcy od płytek,
malowania, układania przewodów w ścianach to wybitne prymitywy. Ludzie bez
żadnych kwalifikacji posiadający umiejętność wykonywania prostych czynności.
Jeśli są dokładni i sumienni to to co robią robią dobrze. Wyuczyli się kilku
prostych czynności i już. Prawie każdy potrafi wykonać to co robią fachowcy,
tylko nie każdy o tym wie. Proste usługi są potrzebne. Żeby mogli wykonywać je
jeszcze głupsi przemysł tworzy dla nich narzędzia. Od prostych typu młotek i
mesel do bardzo skomplikowanych. W tych skomplikowanych cały nacisk jest
położony na prostotę obsługi. Podobnie z materiałami. Produkuje się coraz lepsze
żeby robotnik niewykwalifikowany nie musiał myśleć i żeby za każdym razem wyszło
perfekcyjnie. Byłem jakiś czas temu na dużych targach w niemczech. Przypadkowo
trafiłem do pawilonu z materiałami i technologiami do wykańczania wnętrz. Gały
mi wyszły bo była maszyna do układania płytek. Sprzedający mówił że układa z
dokładnością do 0,1mm i jest 8 razy szybsza od dwóch ludzi. Były tam piły do
wycinania w płytkach prostych wzorów. Była frezarka do wymiarowania płytek żeby
wszystkie miały taki sam rozmiar i inna do robienia fazy na wyciętym elemencie.
Do tego były preparaty do wykańczania ciętej powierzchni żeby cięta i fazowana
krawędź wyglądała jak szkliwiona. A dlaczego nie zgodzę się z twoją oceną? Są
ludzie nie posiadający zdolności manualnych, oraz tacy co nie mają wyobraźni
przestrzennej. Jak by mięli po sto prawych rąk to nie przykleją jednej płytki,
nie wymienią wtyczki. Wymiana baterii w pilocie to dla nich wyzwanie. Jak ktoś
chce porady w temacie prostej czynności manualnej to znaczy że ma dwie lewe ręce
i nie ma wyobraźni. Nigdy nie ułożył nic z klocków, nie skleił żadnego modelu
samolotu. Chęci to za mało. Oczywiście wielu tak upośledzonych ludzi ma zupełnie
inne talenty. Dobrą radą było żeby wynajął robotnika co mu to zrobi.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
19. Data: 2009-11-11 23:08:52
Temat: Re: jak nauczyc sie klasc plytki?
Od: "Lukasz Sczygiel" <p...@p...onet.pl>
> Witam. Poszukuje istruktarzu, jak nauczyc sie klasc plytki oraz jaki sprzet
> do tego zakupic... Gdyby ktos sluzyl dobra rada bede wdzieczny.
>
Najpierw zastrzezenie ze nie jestem fachowcem. Jesli ktos ma uwagi do mojej
technologii to prosze zglaszac.
A teraz konkrety:
Bardzo wazna jest prosta sciana. Jesli ja masz to omin nastepny punkt.
Jesli sciana krzywa to trzeba wytynkować na rowno. Kupic tynku z tytki w
markecie rozrobic i nakladac blaszana paca na sciane. wszedzie gdzie beda plytki
i ciutke grubiej niz najwieksze nierownosci. Po kilku minutach jak tynk sie
obsuszy obsypac go za pomoca drewnianej lub aluminiowej laty. Robic to raz z
gory na dol a raz z boku na bok. To da relatywnie prosta sciane.
Odczekac jakis tydzien-dwa.
Sciana musi byc solidna, jesli postukasz mlotkiem i cos odpada to przed
kafelkowaniem skuj luzny tynk, stare cegly i napraw sciane.
Kupic plytki. Kupic z zapasem 10-15%. Wybrac pasowny wzorek, zbadac czy plytki w
paczce sa rowne - wybrac dwie, przylozyc do siebie spodami i zobaczyc czy maja
jednakowe wymiary. otem na chybil trafil wetknąć miedzy nie kilka plytek z
innych pudelek i linijka polozona na tej "kolejce" sprawdzic czy nie ma plytek
duzo wiekszych i dzo mniejszych od innych.
Sprawddzic czy sa plytki wypukle. Wszelkie felerne wywalic albo polozyc gdzie
ich widac nie bedzie.
Kupic klej, ewentualnie mieszadlo, zaznajomic sie z metoda mieszania klajstru.
Kupic maszynke do ciecia plytek, od biedy starczy taka reczna z nozykiem.
Zaplanwac jak beda plytki ulozone, czy bedzie jakis cokolik na wanne itp.
Istotne jest to ze jesli cokolik nie bedzie mial wymiarow calej plytki to moze
warto najnizszy rzadek zrobic węższy. Tak samo z oknami. Moze warto aby przy
samym otworze okiennym plytki nie byly ciete, albo zeby byly ciete tylko z
jednej strony?
Zaplanowac jak wysoko beda plytki polozone, zbadac czy wszystkie otwory w
scianach takie jak dzwi, okna, jakies wneki koncza sie na tym samym poziomie. w
95% wypadkow nie :). Zbadac gdzie pada wzrok w pomieszczeniu i tam dac cale nie
ciete plytki.
Kupic sznurek i wasserwoge. Ewentualnie laserowa poziomice na trojnogu.
Zanabyc kalfas, znaczy sie miske do mieszania zaprawy lub kibel po farbie,
znaczy sie wiaderko. :)
Zorganizowac dodatkowy pojemnik na wode, mi sie zawsze przydaje zeby lapy
oplukac albo mozczyc plytki.
Kupic krzyzyki.
Rozpoczac kafelkowanie.
Namieszac kleju, paca z zebami nalozyc klej na sciane na powierzchni gdzie
nalozysz plytki, tyle powierzchni ile nalozysz plytek w 5minut.
Nakladac uprzednio przyciete plytki tak aby trzymaly poziom, miedzy nie wkladac
krzyzyki. Ukladac w rzadkach, po zrobieniu 50-70-100cm skontrolowac ze ida
prosto we wszelich kierunkach. Zle przyklejone dostukac aby trzymaly linie,
jesli sie nie udalo oderwac (odejda lekko) zdjac zaprawe z niej i ze sciany,
nalozyc nowa, przykleic do linii reszty.
Dobrze jest zrobic sobie 2-3 rzadki przy podlodze i 1-2 na krawedzi sciany w
pionie. Potem albo kleic na skos albo przykleic jeden rzadek na drugiej stronie
w pionie i wypelniac od dolu rzadkami.
Krzyzyki wkladac plasko, na odrobinke zaprawy na scianie, tak aby byly ciutke
glebiej niz gladka strona plytki.
Nie robic szybko. Lepiej robic po 3-4 rzadki dziennie niz spieszyc sie i zj..ac
sobie wielka powierzchnie ktora i tak trzeba bedzie poprawiac. Klej niby dobrze
trzyma ale jesli nalozy sie za duzo rzadkow na siebie to plytki nizej moga
poodlazic (szczegolnie jesli sciana krzywa).
Otwory na rury zaplanowac wczesniej, zadbac aby nie trzeba bylo wycinac dziur w
srodkach plytek, od biedy sie daje ale lepiej wycinac sobie otworki od brzegu
plytki, wycinac mozna katowka z tarcza diamentowa. W brylach (okularach) zeby se
patrzalek nie zepsuc (nowe nie do dostania u nas).
Fugowac szpachelka, wycierac na bierzaco fuge z plytek, wygladzac relatywnie
szybko, nawet palcem (czesto plukac). Generalnie na pudelku fugi jest napisane
jak (sam nie fugowalem dawno wiec nie wiem jak aktualnie technologia wymaga).
Przed fugowaniem powyciagac krzyzyki. Przy wyciaganiu nie obkruszyc plytek.
Z tipsow:
Warto sobie kupic pare plytek czerwonych i niebieskich. Przykleic je kolo kranow
tak jak wskazuje temperatura kurka.
Jak sobie nie zadbasz o rownosc sciany to od biedy klejem nadbijesz nawet 5-7 mm
nierownosci, ale nie polecam. Lepiej zatynkowac i stracic jeden dzien plus
tydzien schniecia niz mordowac sie z klajstrowaniem nierownosci przy kafelkowaniu.
Podlogi klei sie podobnie, ale warto zadbac aby kleju bylo tyle zeby nie
zostawaly duze puste przestrzenie pod plytkami bo beda pekac.
W marketach mozna oddac nieotwarte pudelka wiec przy badaniu jakosci plytek nie
otwierac tych nadprogramowych.
Warto sobie obmierzyc i zaplanowac calosc robot wczesniej, wtedy sie szybciej robi.
Cos jeszcze chcialem napisac ale mi wylecialo z glowy...
Ku..a, tyle napisali przede mna a zadna pierdola nie napisala nic merytorycznie :)
--
Lukasz Sczygiel
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
20. Data: 2009-11-11 23:44:20
Temat: Re: jak nauczyc sie klasc plytki?
Od: Tom <t...@o...pl>
> Z tipsow:
> Warto sobie kupic pare plytek czerwonych i niebieskich. Przykleic je kolo kranow
> tak jak wskazuje temperatura kurka.
> Jak sobie nie zadbasz o rownosc sciany to od biedy klejem nadbijesz nawet 5-7 mm
> nierownosci, ale nie polecam. Lepiej zatynkowac i stracic jeden dzien plus
> tydzien schniecia niz mordowac sie z klajstrowaniem nierownosci przy kafelkowaniu.
> Podlogi klei sie podobnie, ale warto zadbac aby kleju bylo tyle zeby nie
> zostawaly duze puste przestrzenie pod plytkami bo beda pekac.
> W marketach mozna oddac nieotwarte pudelka wiec przy badaniu jakosci plytek nie
> otwierac tych nadprogramowych.
> Warto sobie obmierzyc i zaplanowac calosc robot wczesniej, wtedy sie szybciej robi.
>
> Cos jeszcze chcialem napisac ale mi wylecialo z glowy...
>
> Ku..a, tyle napisali przede mna a zadna pierdola nie napisala nic merytorycznie :)
To ja moze ja, jako kompletny laik, napisze na co zwracalbym wieksza
uwage przy kafelkowaniu drugi raz w zyciu... :)
Na pewno zejdzie na tym wiecej czasu niz sie wydaje :)
Wyrówanie klejem jest w miare, ale jak sie zabardzo postuka w kafelek to
i tak klej wyjdzie bokami.
Po nalozeniu kleju robilem bruzdy takim packą - grzebieniem
Najtansza maszyna do ciecia plytej jest sredniej jakosci wiec trzeba sie
bardzo przykładac - ale da rade, za to odcinanie cienkich paskow z
kafelkow to ciezka robota, recznymi nozykami nie probowalem.
Wycinanie okraglych otworow robilem wiertarka i taka specjalna nozykiem
- jakies 20pln kosztowal, ale po dowoch scianach sie stępil i potem
pękało wiecej kafelkow :)
Jeszcze bez fugowania a i tak fajnie sie patrzy na wlasnorecznie
polozone kafelki.
Cierpliwosc przy wyciaganiu krzyzykow - bardzo latwo o odpryski
Fugowac trzeba sprawnie, bo fuga dosc szybko wysycha i potem trzeba
dorabiac, a troche przeschnieta zostawia nieladne bruzdy.
Po fugowaniu czekalem chyba 2 dni zanim zaczalem lac porzadnie wode
prysznicem.
Po skonczonej robocie widok gotowej lazienki napawa dumą :)