-
1. Data: 2011-10-22 16:22:28
Temat: larwy spuszczela w remontowanym domu drewnianym
Od: s_13 <s...@i...pl>
znajoma kupiła drewniany domek w kiepskim stanie, wyremontowała,
ociepliła wełną, od środka karton gipsy, nowa więźba... teraz po kilku
latach okazało się, że zżerają chałupkę larwy spuszczela, zarobaczone
było stare drewno, a teraz dobrały się na poważnie do nowej więźby,
jeśli nic z tym nie zrobi to za kilka lat konstrukcja może nie
wytrzymać...
czy komuś udało się skutecznie z tym problemem poradzić? znajomy
mykolog zajmujący się zabytkami w Białowieży mówi o metodzie
gazowania, na dom nakłada się szczelnie foliowy namiot i napełnia
całość trującym gazem, ale podobno taniej wybudować nowy domek...
pozdrawiam
s_13
-
2. Data: 2011-10-22 16:46:46
Temat: Re: larwy spuszczela w remontowanym domu drewnianym
Od: ŁC <a...@r...to>
Dnia Sat, 22 Oct 2011 09:22:28 -0700 (PDT), s_13 napisał(a):
> znajoma kupiła drewniany domek w kiepskim stanie, wyremontowała,
> ociepliła wełną, od środka karton gipsy, nowa więźba... teraz po kilku
> latach okazało się, że zżerają chałupkę larwy spuszczela, zarobaczone
> było stare drewno, a teraz dobrały się na poważnie do nowej więźby,
> jeśli nic z tym nie zrobi to za kilka lat konstrukcja może nie
> wytrzymać...
> czy komuś udało się skutecznie z tym problemem poradzić? znajomy
> mykolog zajmujący się zabytkami w Białowieży mówi o metodzie
> gazowania, na dom nakłada się szczelnie foliowy namiot i napełnia
> całość trującym gazem, ale podobno taniej wybudować nowy domek...
Po pierwsze - na pewno spuszczel? Jeśli tak, to lekko nie będzie, bo to
twarda sztuka jest - mój dziekan robił na nich przeróżne testy i jest
zaskakująco odporny!
Może spróbować użyć np. Hylotoxu na zasadzie naniesienia preparatu i
ograniczyć jego "parowanie" (kiedyś znajoma ratowała skrzynię rodzinną
zaatakowaną przez spuszczela nastrzykując ją hylotoxem i zamykając
szczelnie w stosownie dużym worku - taka namiastka gazowania).
--
ŁC
"Wielu ludzi woli umrzeć niż pomyśleć" - Bertrand Russel
-
3. Data: 2011-10-22 17:03:24
Temat: Re: larwy spuszczela w remontowanym domu drewnianym
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 22.10.2011 18:22, s_13 pisze:
> czy komuś udało się skutecznie z tym problemem poradzić? znajomy
> mykolog zajmujący się zabytkami w Białowieży mówi o metodzie
> gazowania, na dom nakłada się szczelnie foliowy namiot i napełnia
> całość trującym gazem, ale podobno taniej wybudować nowy domek...
Czy ja wiem... folia majątku nie kosztuje. W sumie jakby "ostreczować"
chałupę to będzie to trochę kosztować, ale nie kilkaset tysięcy ;)
Podejrzewam, że max. kilka.
-
4. Data: 2011-10-22 18:37:57
Temat: Re: larwy spuszczela w remontowanym domu drewnianym
Od: "Maniek4" <r...@l...pl>
Użytkownik "ŁC" <a...@r...to> napisał w wiadomości
news:ycbxf2jd06q2$.hp1hztxko6uw$.dlg@40tude.net...
> Po pierwsze - na pewno spuszczel? Jeśli tak, to lekko nie będzie, bo to
> twarda sztuka jest - mój dziekan robił na nich przeróżne testy i jest
> zaskakująco odporny!
> Może spróbować użyć np. Hylotoxu na zasadzie naniesienia preparatu i
> ograniczyć jego "parowanie" (kiedyś znajoma ratowała skrzynię rodzinną
> zaatakowaną przez spuszczela nastrzykując ją hylotoxem i zamykając
> szczelnie w stosownie dużym worku - taka namiastka gazowania).
Dobrze kolega radzi, acz chyba lekko przesadnie.
Ratowalem stary drewniany dom Hylotoxem wlasnie, swoja wiezbe mimo
wczesniejszego impregnowania tez niestey. Ten preparat z tego co tam
wyczytalem nie dziala jako "gazownia", tylko truje przez ze tak powiem
zjedzenie zabezpieczanego drewna. Sposob na to wlasciwie jest jeden:
pomalowac wiezbe pedlem w celu zabezpieczenia przed atakiem i strzykawka
wstrzykiwac preparat w istniejace otwory. Sposob i preparat wg. mnie jest
100%. Trzreba tylko zabezpieczac rece rekawicami, niestety nie wiem jakimi,
bo lateksowe i winylowe dllugi nie wytrzymuja.
Pozdro.. TK
-
5. Data: 2011-10-22 18:58:13
Temat: Re: larwy spuszczela w remontowanym domu drewnianym
Od: "janko walski" <j...@o...com.pl>
Można też użyć metody termicznej, polegającej na nagrzaniu domu przez kilka
dni do temperatury, która zabija szkodniki. Temperatura ta to ok 60stC.
Jeżeli jest to więźba to ze względu na konstrukcję dachu oraz właściwości
ocieplenia (wełny mineralnej) będzie trudniej nagrzać takie drewno. Wtedy
można użyć metody mikrofalowej, którą zajmuje się m.in. firma Carsekt.
-
6. Data: 2011-10-23 07:51:32
Temat: Re: larwy spuszczela w remontowanym domu drewnianym
Od: s_13 <s...@i...pl>
> Dobrze kolega radzi, acz chyba lekko przesadnie.
> Ratowalem stary drewniany dom Hylotoxem wlasnie, swoja wiezbe mimo
> wczesniejszego impregnowania tez niestey. Ten preparat z tego co tam
> wyczytalem nie dziala jako "gazownia", tylko truje przez ze tak powiem
> zjedzenie zabezpieczanego drewna. Sposob na to wlasciwie jest jeden:
> pomalowac wiezbe pedlem w celu zabezpieczenia przed atakiem i strzykawka
> wstrzykiwac preparat w istniejace otwory. Sposob i preparat wg. mnie jest
> 100%. Trzreba tylko zabezpieczac rece rekawicami, niestety nie wiem jakimi,
> bo lateksowe i winylowe dllugi nie wytrzymuja.
problem w tym, ze wszystko obudowane jest kartongipsem, nie ma dostępu
do konstrukcji bez rozbierania zabudowy...
pewnie i tak, trzeba będzie zdewastować to trochę, żeby było dojście
do każdego zakamarka, paroizolacja na ścianach tez sprawy nie
ułatwi...
oj, lekko nie będzie... ja tez mam drewniaka, z tym, że nowego od
podstaw i każdą beleczkę oglądałem sumiennie, zresztą były suszone
komorowo, więc wszystko padło, co się ukryło...
pozdrawiam
s_13
-
7. Data: 2011-10-23 19:34:46
Temat: Re: larwy spuszczela w remontowanym domu drewnianym
Od: "Tornad" <w...@a...com>
> znajoma kupiła drewniany domek w kiepskim stanie, wyremontowała,
> ociepliła wełną, od środka karton gipsy, nowa więźba... teraz po kilku
> latach okazało się, że zżerają chałupkę larwy spuszczela, zarobaczone
> było stare drewno, a teraz dobrały się na poważnie do nowej więźby,
> jeśli nic z tym nie zrobi to za kilka lat konstrukcja może nie
> wytrzymać...
> czy komuś udało się skutecznie z tym problemem poradzić? znajomy
> mykolog zajmujący się zabytkami w Białowieży mówi o metodzie
> gazowania, na dom nakłada się szczelnie foliowy namiot i napełnia
> całość trującym gazem, ale podobno taniej wybudować nowy domek...
> pozdrawiam
> s_13
Pozwole sobie dolaczyc do dyskusji gdyz mam prawie identyczny problem. Dom
drewniany z bali, typowa wiejska chata malowana wapnem, miejscami bale sa
podziurkowane tak ze na kazdym decymetrze kwadratowym jest kilka, kilkanascie
dziurek. W te owory wlaza latem jakies osopodobne skrzydlate osobniki. Ale te
dziury chyba sa dzielem gasielnic spuszczela niestety.
Wymyslilem, ze w przyszlym roku na sciany zewnetrzne tej chaty nabije tkanine
a wlasciwie biala spraske o grubosci papieru wykonana z wlokna szklanego
chyba. To stosuje sie tu w USA jako ochrone przed wszelkim robactwem. Na to
dam ze dwa cale welny i obije boazeria czy dechami na zakladke, taki sajding.
Uzasadnienie.
Walka z tym spuszczelem jest droga i podobno nie zawsze skuteczna. Ja chce
wykorzystac jego zwyczaje czy tez cykl zycia polegajacy na tym, ze zaplodniona
w rojce samica zuczka, na drewnie sklada jaja, z ktorych wylegaja sie malenkie
gasielniczki i one zra to drewno przez 7 lat. Z tych wypasionych juz do
srednicy 6 mm larw wylegaja sie dorosle osobniki, ktore przez kilka dni
zazywaja zyciowych rozkoszy na powietrzu a potem na drewnie skladaja znowu
jaja i to tak trwa az do calkowitej degradacji drewna.
Nabijajac na scianach te ochronna bariere uniemozliwie zuczkom dostep do
drewna i mysle, ze zapewne one na tej tkaninie jaj nie zloza nawet gdyby sie
przez szpary w sajdingu i przez te welne do scian przedostaly.
Te gasielnice, ktore tam juz sa i to drewno zra, niech sie napasa, niech sie
przepoczwarcza i zuczki wylegna, ale przez te bariere one wyjsc prawa nie beda
mialy wiec sobie tam za nia z glodu, pragnienia i rozpaczy pozdychaja.
Od wewnatrz umyslilem tez nabic pionowe listwy i tez zaaplikowac welne a na
nia plyty KG.
Jak i czy to pomoze zobaczymy, jak dozyje a i niusy jeszcze beda dzialac to
wyniki zapodam za kilka lat.
Pzdr
Tornad
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
8. Data: 2011-10-24 07:20:37
Temat: Re: larwy spuszczela w remontowanym domu drewnianym
Od: Lisciasty <l...@p...pl>
On 22 Paź, 19:03, Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
wrote:
> Czy ja wiem... folia majątku nie kosztuje. W sumie jakby "ostreczować"
> chałupę to będzie to trochę kosztować, ale nie kilkaset tysięcy ;)
>
> Podejrzewam, że max. kilka.
Tańszym sposobem jest ten podpatrzony w "Tytusie, Romku i A'tomku"
polegający na opukiwaniu drewna, wtenczas szkodniki myślą że to
dzięcioł się dobiera i uciekają ;)
L.
-
9. Data: 2011-10-24 18:16:15
Temat: Re: larwy spuszczela w remontowanym domu drewnianym
Od: "Dariusz K. Ładziak" <d...@n...pl>
Użytkownik s_13 napisał:
> znajoma kupiła drewniany domek w kiepskim stanie, wyremontowała,
> ociepliła wełną, od środka karton gipsy, nowa więźba... teraz po kilku
> latach okazało się, że zżerają chałupkę larwy spuszczela, zarobaczone
> było stare drewno, a teraz dobrały się na poważnie do nowej więźby,
> jeśli nic z tym nie zrobi to za kilka lat konstrukcja może nie
> wytrzymać...
> czy komuś udało się skutecznie z tym problemem poradzić? znajomy
> mykolog zajmujący się zabytkami w Białowieży mówi o metodzie
> gazowania, na dom nakłada się szczelnie foliowy namiot i napełnia
> całość trującym gazem, ale podobno taniej wybudować nowy domek...
Tylko to należało zrobić na samym początku - po usunięciu zbędnych
elementów konstrukcji a przed montażem nowych - wówczas trutka ma
najłatwiejszy dostęp.
Teraz to może wymagać stosunkowo długiego gazowania.
--
Darek
-
10. Data: 2011-10-24 19:14:33
Temat: Re: larwy spuszczela w remontowanym domu drewnianym
Od: s_13 <s...@i...pl>
> Tylko to należało zrobić na samym początku - po usunięciu zbędnych
> elementów konstrukcji a przed montażem nowych - wówczas trutka ma
> najłatwiejszy dostęp.
no wiesz jak to jest, jak samotna kobieta buduje dom i zdaje się na
łaskę fachowców
BTW jak szukałem ekipy do swojego domku, to na dwa fronty, ja i żona,
raz widzę jak wkurwiona wyzywa kogoś przez słuchawkę, potem się
dowiedziałem, że fachowiec rzucił poważnym tekstem:" a co ja będę z
babą o szczegółach technicznych rozmawiał, męża mnie dawaj do
telefonu..." :-)))
> Teraz to może wymagać stosunkowo długiego gazowania.
no właśnie próbuję rozeznać się w temacie, żeby dopilnować zrobienia
tego raz, a porządnie...
pozdrawiam
s_13