eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

Ilość wypowiedzi w tym wątku: 9

  • 1. Data: 2009-04-28 10:27:29
    Temat: Buty w domu
    Od: s...@g...com

    Witam
    Wykańczam mieszkanie.Miedzy czasie zminiłem stan cywilny. Moja żona
    sie wprowadziłą i okazało się że ma fure butów i wszystkie potrzebne.
    Macie jakiś pomysł gdzie to można w mieszkaniu
    S


  • 2. Data: 2009-04-28 11:04:18
    Temat: Re: Buty w domu
    Od: "Jacek" <m...@w...pl>

    Jedna szafa wyłacznie dla żony i nie masz tam prawa nawet chusteczki do nosa
    trzymać. Sama sobie wtedy poukłada. Ewentualnie, jak liczba par butów
    przekroczy 40 to delikatnie daj jej znać, że są niemodne i niektóre trzeba
    wywalić ;-)
    Jacek



  • 3. Data: 2009-04-28 11:09:26
    Temat: Re: Buty w domu
    Od: "pluton" <z...@p...onet.pl>


    > .Miedzy czasie zminiłem stan cywilny. Moja żona
    > sie wprowadziłą i okazało się że ma fure butów i wszystkie potrzebne.
    > Macie jakiś pomysł gdzie to można w mieszkaniu


    pl.sci.buty_zony

    pozdrawiam
    pluton



  • 4. Data: 2009-04-28 11:51:13
    Temat: Re: Buty w domu
    Od: Dy <d...@m...com.pl>


    Elena Ceausescu miala na ten cel przeznaczonych kilka pokoi w palacu
    prezydenckim.
    Postaraj sie.

    Pozdrawiam
    Dy


  • 5. Data: 2009-04-28 12:09:22
    Temat: Re: Buty w domu
    Od: zly <b...@N...fm>

    Dnia Tue, 28 Apr 2009 03:27:29 -0700 (PDT), s...@g...com napisał(a):

    > Witam
    > Wykańczam mieszkanie.Miedzy czasie zminiłem stan cywilny. Moja żona
    > sie wprowadziłą i okazało się że ma fure butów i wszystkie potrzebne.
    > Macie jakiś pomysł gdzie to można w mieszkaniu

    piec masz?
    --
    marcin


  • 6. Data: 2009-04-28 12:45:13
    Temat: Re: Buty w domu
    Od: "Tornad" <t...@o...net>

    > Witam
    > Wykańczam mieszkanie.Miedzy czasie zminiłem stan cywilny. Moja żona
    > sie wprowadziłą i okazało się że ma fure butów i wszystkie potrzebne.
    > Macie jakiś pomysł gdzie to można w mieszkaniu
    > S

    Normalka, musisz sie liczyc z tym, ze jakis czas bedzie tego dwie fury.
    Tu w Hameryce problem ten rozwiazano szafami. W rezydencjach czyli takich
    wypasionych cwierc lub polmilionerskich chalupach, adaptuje sie do tego celu
    cale "rumy" czyli pomieszczenia bez okien coby ono nie bylo opodatkowane: zona
    wchodzi do niego naga a wychodzi niby ubrana ale zla, ze nie ma co na siebie
    wlozyc...
    U jednego goscia w takiej "szafie", ktorej dwie sciany zastawione byly
    niklowanymi pietrowymi stelazami na ktorych wisialy garnitury, trzecia
    wiszacymi pieknie koszulami, montowalem specjalny, obracany elektronicznie
    lancuchowy, krawato-podajnik, na ktorym miescilo sie ich kopa. Gosciu pracowal
    w sektorze bankowym oczywiscie, zatem musial do pracy na te pare godzin
    jezdzic odstawiony jak u nas swat na wesele, niedopuszczalne jest by pokazal
    sie dwa razy w tym samym krawacie, oczywiscie swiezo zawiaznym na guz zgodnie
    z aktualna moda narzucona przez bedacego na "topie" dyktatora mody. Ale i tak
    oszukiwal bo co dwa miesiace musial przecie zawiazac i wlozyc ten sam "stary"
    krawat.
    I jemu na specjalne zamowienie robilem tez stojak na buty, wykonany wg mojego
    oryginalnego pomyslu, ktory po godzinnym tlumaczeniu, mu sie spodobal. Cztery
    czy piec kol wycietych z najdrozszej sklejki oklejanej debowym fornirem, kazde
    o srednicy okolo metra (3 stopy) zainstalowalem jedno nad drugim na obrotowych
    piercieniowych lozyskach kulkowych aby lekko sie krecily. Na nich zamontowalem
    chromowane siatki w ksztalcie trapezow zamontowane pod odpowiednim, dobranym
    metoda kolejnych przyblizen katem, coby te lezace na nich buty byly lepiej
    widoczne. Gosciu z luboscia krecil tymi kolami i latwo wybieral odpowiedni do
    pogody czy pory roku model, nie musial tam grzebac jak w normalnej szafce i
    szukac drugiego do pary. Niestety po roku pomysl mu sie przestal podobac i
    kazal te kola wyrzucic i na ich miejsce wstawilem mu gotowy stelaz calkiem
    podobny do polki sklepowej, tyle, ze druciany coby te buty sie lepiej
    wietrzyly.
    Z jednego z tych niechcianych kol zrobilem sobie piekny stolik ale mojej zonie
    z kolei sie nie spodobal bo swiadomosc tego, ze na nim przez rok staly
    smierdzace buty bankiera, skutecznie go zdegradowala. Stoi teraz bidny gdzies
    w szopie zastawiony tym razem moimi rupieciami...
    Pzdr.



    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 7. Data: 2009-04-28 19:37:14
    Temat: Re: Buty w domu
    Od: "Jarek P." <jarek[kropka]p@gazeta.pl>

    Jacek <m...@w...pl> wrote:
    > Jedna szafa wyłacznie dla żony i nie masz tam prawa nawet
    > chusteczki
    > do nosa trzymać.

    Jedna szafa???? N ate buty chyba, a i to co najwyżej pod warunkiem,
    że spora (no i przewiewna, skoro na buty ma być).
    Kawalerem będąc miałem identyczną sytuację ja przedpiśca.
    Wykańczając swoje obecne mieszkanie miałem w nim do dyspozycji
    garderobę - pokoik 1,5m2 do którego się wchodzi i który robi za dużą
    szafę. Naiwnie sobie wyobrażałem, że jeden krótszy bok będzie
    zapełniony moimi technicznymi szparagałami, drugi krótszy pójdzie na
    rzeczy cięzkie (odkurzacz, drabina itp.) a na dłuższym boku oraz
    kątach przy drzwiach porobię drążki i półki i tam się wraz z
    hipotetyczną wtedy żoną spokojnie zmieszczę.
    Obecnie żona jest już od ładnych paru lat empirycznie istniejąca,
    konfiguracja tej garderoby zaś wygląda tak: krótszy bok na rzeczy
    techniczne obroniłem, ale jedną półke musiałem oddać żonie, do
    jednej zaś szuflady zostały zapakowane moje czapki, rękawiczki i tym
    podobne rzeczy, które oczywiście nie mogły egzystować poupychane w
    przypadkowe dziury, musiały mieć tzw. "swoje miejsce".
    Na drugim krótszym boku jest dorobiony jeden drążek więcej, na nim
    wisza wiszące ubrania dziecka oraz w kącie... buty. Długa ściana to
    ubrania moje, "rzeczy niezbędne w każdym domu" czyli ileś zmian
    pościeli, zapasowa poduszka i kołdra, komplet walizek oraz
    oczywiście cała podłoga pod niższym drążkiem jest zajęta przez...
    przez co? No taaak, oczywiście, przez buty! W pudełkach, układane w
    iluś warstwach. Uczciwie przyznaję, że w tym ze dwie pary moich.
    A na ciuchy żony trzeba było dokupić jeszcze szafę dwudrzwiową,
    szafę "bieliźniarkę" i komodę. I i tak to wszystko jest pełne, wręcz
    nabite. A żonę mam bynajmniej nie w typie plastikowej blądi
    przebierającej się 3x dziennie, w tym przynajmniej dwa razy dziennie
    mającej dodatkowo pretensję do całego świata, że ona nie ma co na
    siebie... wiadomo.

    Tak więc (do autora wątku) chłopie, było myślec wcześniej i albo się
    nie żenić, albo takie założenia weryfikować z losem doświadczonych
    kolegów i przewymiarowywać, przewymiarowywać... Teraz to już po
    ptokach.

    J.


  • 8. Data: 2009-04-28 19:50:23
    Temat: Re: Buty w domu
    Od: "Jacek" <m...@w...pl>

    Moja ma szafę 4,40 x 2,50 i 0,7m głęboka. Na ciuchy i buty wystarcza. Zero
    pościeli, obrusów itp. wspólnych rzeczy
    Jacek



  • 9. Data: 2009-05-02 20:59:51
    Temat: Re: Buty w domu
    Od: "p47" <p...@b...wp.pl>


    Użytkownik "Jacek" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:gt6od3$l1c$1@nemesis.news.neostrada.pl...
    > Jedna szafa wyłacznie dla żony i nie masz tam prawa nawet chusteczki do
    > nosa trzymać. Sama sobie wtedy poukłada. Ewentualnie, jak liczba par butów
    > przekroczy 40 to delikatnie daj jej znać, że są niemodne i niektóre trzeba
    > wywalić ;-)
    > Jacek


    Jedna szafa!??? Alboś wielki optymista, albo młody żonkos bez
    doswiadczenia;-)

    Moja ma 5 (pięć) wielkich a i tak kupe rzeczy trzyma w pudłach, bo sie nie
    miesci. A szczególnie butów to zawsze jest za mało;-((
    Kobiety zdecydowanie od innej małpy pochodzą,- takiej skrzyżowanej ze
    stonogą!
    ;-)

    p47

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1