eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanie › Ciekawe jak tam Werbinskiego gieldowe zyski?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 179

  • 31. Data: 2011-08-11 12:06:14
    Temat: Re: Ciekawe jak tam Werbinskiego gieldowe zyski?
    Od: "kogutek" <s...@g...pl>

    Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał(a):

    > W dniu 11.08.2011 12:20, kogutek pisze:
    >
    > > masz rację. Tylko że graczem giełdowym jest statystyczny Kowalski. To on jest
    > > cwaniakiem i spekulantem. Przez giełdy przechodzą pieniądze ludzi a nie
    > > budżetowe. Tak że mieszanie rządu USA do kryzysu na giełdach nie ma chyba
    > > sensu. Jak Kowalski zarabia na giełdzie to twierdzi że jest mądry i
    >
    > Bardziej miałem na myśli wykupywanie dużych hazardzistów za pieniądze
    > podatników i produkcję pustego dolara.
    >
    > > zapobiegliwy. Nikt nie mówi że jest oszustem bo sprzedaje coś po zawyżonej
    > > cenie. Jak tylko zaczyna brakować następnych " zapobiegliwych" do wydymania t
    > o
    > > jest płacz że rządy są winne. To co nazywają kryzysem jest tylko korektą
    > > wartości akcji firm giełdowych. Do pełnej korekty oczywiście nie dojdzie bo
    > > jak znacząco akcje stanieją to znajdą się nowi oszuści indywidualni co będą
    > > chcieli zarobić na innych. Nie wiem co się stało jak pojawiło się złoto z
    > > podboju. Ale wiem że jak ktoś ma sztabę złota to jak przychodzi kryzys to
    > > odetnie piłką do metalu kawałek i sprzeda. W kryzysach złoto ma zawsze dobrą
    > > cenę.
    >
    > Ale z żadnego racjonalnego powodu!
    >
    > Równie dobrze zamiast złota mogły by być np. ładne muszelki.
    >
    jasne ze moga byc muszelki. Muszą to być muszelki zrobione ze złota. Nie ma
    sensu przerabiać złota na muszelki bo za pracę nikt nie zapłaci tylko za samo
    złoto. Brylanty mogą być. Ale z dużymi dziełami sztuki już problem. Trzeba od
    razu całe sprzedać. Jak by nie było racjonalnego powodu inwestowania w złoto
    to by było nic nie warte. Znaczki pocztowe też mogą być w cenie. Dużo rzeczy
    może być. Wychodzi jednak że akcje w tym szeregu lądują w okolicach pustych
    butelek po piwie i zużytych opon.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 32. Data: 2011-08-11 12:12:28
    Temat: Re: Ciekawe jak tam Werbinskiego gieldowe zyski?
    Od: "kogutek" <s...@g...pl>

    Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał(a):

    > W dniu 11.08.2011 13:28, ptoki pisze:
    > > Dzis dzieki temu ze zlota nagle nie przybedzie to taki scenariusz nie
    > > jest mozliwy. Dlatego zloto/srebro/platyna no i troche ropa jest
    > > uznawane za dobry towar w ktorym mozna trzymac pieniadze.
    >
    > Ale nadal jest to siła tradycji i umowy. Że niby złoto jest cenne, bo
    > jest go (stosunkowo) mało. OK, fajnie. I co z tego?
    >
    > Naturalnych otoczaków z naturalną dziurką w środku też jest bardzo mało.
    >
    > Ale teraz wyobraźmy sobie totalny kryzys. Ty np. masz w bloku piwnicę
    > pełną złota, a ja mam domek i hektar pola oraz wiedzę, jak z niego
    > uzyskać żywność. Jesteś głodny. Oferujesz mi złoto. Ale na co mi to
    > złoto? Nie jest mi ono do życia potrzebne. Natomiast ty do przeżycia
    > potrzebujesz żywności, którą ja jestem w stanie wyprodukować, a ty nie.
    >
    > I o ile nie znajdziesz jakiegoś frajera z obsesją na punkcie żółtego
    > metalu - nie masz nic wartościowego na wymianę.
    >
    > Dobrze to ilustruje pointa z jednego ze skeczy Jerzego Pietrzaka:
    > "Jeszcze nie było takiej wojny, kiedy za kawałek złota nie można było
    > dostać kawałka chleba".
    >
    > Z jednej strony - mamy przesąd/tradycję o bezpiecznej złotej lokacie i
    > kupowanie go za horrendalną cenę w czasach relatywnego spokoju oraz
    > kosmiczną w czasach pewnego zaniepokojenia, a z drugiej - jak się
    > wszystko posypie - za złoto kupujesz coś, co w czasach jego pompowania
    > kosztowało ułamek ceny tego złota.
    W takiej sytuacji przyjdą do Ciebie ci co nie maja złota i zabiorą uprawy jak
    swoje. Jak nie będziesz `współpracował to cie o głowę skrócą. Zabiorą więcej
    niż będą mogli zjeść. Nadwyżki wymienią na akcje czy złoto?

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 33. Data: 2011-08-11 12:36:59
    Temat: Re: Ciekawe jak tam Werbinskiego gieldowe zyski?
    Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 11.08.2011 14:06, kogutek pisze:

    > jasne ze moga byc muszelki. Muszą to być muszelki zrobione ze złota. Nie ma

    Nie, nie muszą.

    > sensu przerabiać złota na muszelki bo za pracę nikt nie zapłaci tylko za samo
    > złoto. Brylanty mogą być. Ale z dużymi dziełami sztuki już problem. Trzeba od
    > razu całe sprzedać. Jak by nie było racjonalnego powodu inwestowania w złoto
    > to by było nic nie warte.

    Byłoby warte (w końcu jest wykorzystywane m.in. w elektronice) ale dużo
    mniej.

    > Znaczki pocztowe też mogą być w cenie. Dużo rzeczy może być.

    Dokładnie. Bo są unikalne i ktoś chce je mieć. Ale to jest odruch sroki,
    gromadzącej błyskotki.

    > Wychodzi jednak że akcje w tym szeregu lądują w okolicach pustych
    > butelek po piwie i zużytych opon.

    Ależ nie. Tylko że wartość większości akcji jest solidnie napompowana -
    pomnóż sobie ich obecną cenę przez ich liczbę i porównaj wynik z
    całkowitym majątkiem danej firmy.

    Całą patologia bierze się stąd, że akcje utraciły swój pierwotny
    charakter (bycia wyłącznie "kawałkiem" firmy) a stały się elementem gry
    spekulacyjnej na często zupełnie abstrakcyjnym poziomie.

    Swoją szosą spekulacja była IMHO


  • 34. Data: 2011-08-11 12:37:19
    Temat: Re: Ciekawe jak tam Werbinskiego gieldowe zyski?
    Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 11.08.2011 14:06, kogutek pisze:

    > jasne ze moga byc muszelki. Muszą to być muszelki zrobione ze złota. Nie ma

    Nie, nie muszą.

    > sensu przerabiać złota na muszelki bo za pracę nikt nie zapłaci tylko za samo
    > złoto. Brylanty mogą być. Ale z dużymi dziełami sztuki już problem. Trzeba od
    > razu całe sprzedać. Jak by nie było racjonalnego powodu inwestowania w złoto
    > to by było nic nie warte.

    Byłoby warte (w końcu jest wykorzystywane m.in. w elektronice) ale dużo
    mniej.

    > Znaczki pocztowe też mogą być w cenie. Dużo rzeczy może być.

    Dokładnie. Bo są unikalne i ktoś chce je mieć. Ale to jest odruch sroki,
    gromadzącej błyskotki.

    > Wychodzi jednak że akcje w tym szeregu lądują w okolicach pustych
    > butelek po piwie i zużytych opon.

    Ależ nie. Tylko że wartość większości akcji jest solidnie napompowana -
    pomnóż sobie ich obecną cenę przez ich liczbę i porównaj wynik z
    całkowitym majątkiem danej firmy.

    Całą patologia bierze się stąd, że akcje utraciły swój pierwotny
    charakter (bycia wyłącznie "kawałkiem" firmy) a stały się elementem gry
    spekulacyjnej na często zupełnie abstrakcyjnym poziomie.


  • 35. Data: 2011-08-11 12:40:01
    Temat: Re: Ciekawe jak tam Werbinskiego gieldowe zyski?
    Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 11.08.2011 14:12, kogutek pisze:

    >> Z jednej strony - mamy przesąd/tradycję o bezpiecznej złotej lokacie i
    >> kupowanie go za horrendalną cenę w czasach relatywnego spokoju oraz
    >> kosmiczną w czasach pewnego zaniepokojenia, a z drugiej - jak się
    >> wszystko posypie - za złoto kupujesz coś, co w czasach jego pompowania
    >> kosztowało ułamek ceny tego złota.
    > W takiej sytuacji przyjdą do Ciebie ci co nie maja złota i zabiorą uprawy jak
    > swoje. Jak nie będziesz `współpracował to cie o głowę skrócą.

    Dostaną po kulce i użyźnią uprawy.

    > Zabiorą więcej
    > niż będą mogli zjeść. Nadwyżki wymienią na akcje czy złoto? >

    A po co im złoto?


  • 36. Data: 2011-08-11 12:52:53
    Temat: Re: Ciekawe jak tam Werbinskiego gieldowe zyski?
    Od: "kogutek" <s...@g...pl>

    Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał(a):

    > W dniu 11.08.2011 14:12, kogutek pisze:
    >
    > >> Z jednej strony - mamy przesąd/tradycję o bezpiecznej złotej lokacie i
    > >> kupowanie go za horrendalną cenę w czasach relatywnego spokoju oraz
    > >> kosmiczną w czasach pewnego zaniepokojenia, a z drugiej - jak się
    > >> wszystko posypie - za złoto kupujesz coś, co w czasach jego pompowania
    > >> kosztowało ułamek ceny tego złota.
    > > W takiej sytuacji przyjdą do Ciebie ci co nie maja złota i zabiorą uprawy jak
    > > swoje. Jak nie będziesz `współpracował to cie o głowę skrócą.
    >
    > Dostaną po kulce i użyźnią uprawy.
    >
    > > Zabiorą więcej
    > > niż będą mogli zjeść. Nadwyżki wymienią na akcje czy złoto? >
    >
    > A po co im złoto?
    Znaczy się rozszerzamy temat. Oni też mają kulki i jest ich więcej. Po co im
    złoto? Bo nigdy nie mieli i chcieli by w końcu mieć. Bo jak będą mieli to bez
    zabijania od innych kupią to co tamci ukradną.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 37. Data: 2011-08-11 12:58:14
    Temat: Re: Ciekawe jak tam Werbinskiego gieldowe zyski?
    Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 11.08.2011 14:52, kogutek pisze:

    >>> Zabiorą więcej
    >>> niż będą mogli zjeść. Nadwyżki wymienią na akcje czy złoto? >
    >>
    >> A po co im złoto?
    > Znaczy się rozszerzamy temat. Oni też mają kulki i jest ich więcej. Po co im

    Nie rozszerzamy. Model był taki: mamy jednego, co ma złoto i drugiego co
    ma odnawialne źródło żywności.

    > złoto? Bo nigdy nie mieli i chcieli by w końcu mieć.

    Po co? Ja np. nigdy nie miałem choroby wenerycznej. Czy to powód, żeby
    jej pragnąć? ;->

    > Bo jak będą mieli to bez
    > zabijania od innych kupią to co tamci ukradną.

    Po co? Nie prościej ich też zabić?


  • 38. Data: 2011-08-11 13:30:45
    Temat: Re: Ciekawe jak tam Werbinskiego gieldowe zyski?
    Od: nadir <n...@h...org>

    > Dla rozluźnienia zagadka ekonomiczna:
    > Półtorej kury znosi półtora jajka w ciągu półtora dnia.
    > Ile potrzeba kur, by uzyskać sześć jajek w ciągu sześciu dni?

    Jedną?



  • 39. Data: 2011-08-11 13:58:49
    Temat: Re: Ciekawe jak tam Werbinskiego gieldowe zyski?
    Od: "Aleksander" <f...@f...fake>


    "nadir" <n...@h...org> wrote in message news:j20li5$and$1@news.vectranet.pl...
    >> Dla rozluźnienia zagadka ekonomiczna:
    >> Półtorej kury znosi półtora jajka w ciągu półtora dnia.
    >> Ile potrzeba kur, by uzyskać sześć jajek w ciągu sześciu dni?
    >
    > Jedną?

    No ale jak jedną ;)
    Skoro półtorej kury znosi półtora jajka w ciągu półtora dnia...
    to jak podwoimy ten okres to jest zamiast półtora dnia damy
    3 dni ... i wciąż te same półtorej kury... to ile jajek otrzymamy ?
    No pewnie 3. No i jak jeszcze poczekamy 2x dłużej... 6 dni zamiast
    3 ... to te półtorej kury zniesie nam 6 jajek :)

    Więc mój typ to to... że potrzebujemy półtorej kury ... ;)
    Ale czort wie ;)


  • 40. Data: 2011-08-11 14:02:24
    Temat: Re: Ciekawe jak tam Werbinskiego gieldowe zyski?
    Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>

    kiki wrote:
    > "kogutek" <s...@g...pl> wrote in message
    > news:j1urvf$r3a$1@inews.gazeta.pl...
    >
    >> To dopiero początek spadków. Poczekamy zobaczymy.
    >
    > Ale giełda nie ma nic wspólnego z ekonomią. To hazard podobny do
    > tego, który rząd zakazał tylko dozwolony.
    > To musi pierdyknąć, ta piramida finansowa.

    zamknąć targi bo to też jest hazard :)

    gówno wiesz o giełdzie.

    giełda nie jest może doskonałym systemie ale lepszego nikt nie wymyślił,
    podobnie jak z demokracją

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 18


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1