eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieOgórki obieracie od kwiatu czy od łodygi?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 55

  • 11. Data: 2020-12-12 18:26:46
    Temat: Re: Ogórki obieracie od kwiatu czy od łodygi?
    Od: FEniks <x...@p...fm>

    W dniu 12.12.2020 o 13:01, Mateusz Bogusz pisze:
    >
    > Ja ostatnio się dowiedziałem, że ogórki obierane od kwiatu do łodygi
    > są mniej gorzkie. A odwrotnie bardziej. Dodatkowo jak się kroi
    > ziemniaka na mniejsze części przed gotowanie, to ponoć gorzej smakuje...


    Z ogórkiem to mit. Też słyszałam już dawno temu i nie potwierdza się.

    Natomiast ziemniaki gotowane w mundurkach mają więcej esencji, bo chyba
    więcej skrobi w nich zostaje.

    Ewa



  • 12. Data: 2020-12-12 18:27:57
    Temat: Re: Ogórki obieracie od kwiatu czy od łodygi?
    Od: FEniks <x...@p...fm>

    W dniu 12.12.2020 o 14:08, PiteR pisze:
    >
    > Jak przyniosą jeszcze ciepłe i jebią koprem to każe zabrać
    > bo za koper nie płaciłem i nie ma w menu.


    Oj tam, oj tam, koperek to kwintesencja dobrych ziemniaczków.

    Ewa



  • 13. Data: 2020-12-12 19:13:26
    Temat: Re: Ogórki obieracie od kwiatu czy od łodygi?
    Od: ToMasz <t...@p...fm.com.pl>


    > Myślę, że o wiele prościej (a przede wszystkim szybciej!) od
    > upraszczania języka byłoby wysłać dzieci np. do Francji (lub innego
    > kraju z "prostszym" językiem).
    do wszystkich:
    nie mieszajcie do tego Chińczyków i Japończyków. To są inne kultury,
    nastawione nie na jednostkę, tylko na społeczeństwo. nie bez powodu mówi
    się ze na 100% jest jakiś azjata który to co Ty robi 2 razy lepiej.
    Wszyscy negujecie mój pomysł. Każdy może mieć własne zdanie. ale
    zastanówcie się jaki jest tego cel i koszt. na "polskim" zdobywamy
    absolutnie nieprzydatną wiedzę o u/ó, ż/rz. weźcie obalcie tą tezę.
    Marnując na to czas zyskujemy co? odrębność? Skoro my się tego
    uczyliśmy, to "młodzi" muszą zapłacić "frycowe"? Też dostać w dupę?
    ŁAtwiej mnie kopnąć i powiedzieć - bzdura facet, niż obronić konieczność
    uczenia niepotrzebnych rzeczy.
    Jeszcze jedno. Ja Was nie zachęcam (teraz) do rewolucji językowej. ja
    tylko zwracam uwagę, że jeśli nastąpi taka sytuacja: Potrzebujesz
    przeszczepu nerki, jest dawca, ale kretyn taki że "ktury" pisze przez u
    otwarte. (tak wiem, mnie też bolą oczy) Weźmiecie nerkę czy w związku z
    przekonaniami osobistymi odrzucicie ofertę i umrzecie? Zaraz się ktoś
    odezwie - ale to nie ten kaliber, co to ma do rzeczy? A no to, ze
    informacja w stopce kolegi, jest dobrowolna i ma na celu "zagonienie" do
    nauki języka polskiego. nieuków!, bo przecież światli, oczytani ludzie
    tego nie potrzebują. Pytam, po kija się deklarować że stoi się po
    stronie purystów językowych, tępi się z rozkoszą błędy językowe u
    innych? To jest dozwolone, ale po co z tego prawa korzystać? To już
    lepiej zostać donosicielem w kwestii pies nasrał na trawnik, albo sąsiad
    wyciął katalizator.
    Odeszliśmy od wielu zwyczajów..... złotych zębów, peruk, palenia świecy
    podczas burzy, od komuny.... Czy warto bronić zbędnej ortografii tylko
    dla tego że jest? Bo jeśli jesteście zdania że jest do czegoś przydatna,
    to dalej ludzie, każda litera w alfabecie może mieć swoją parę o tej
    samej wymowie a innym zapisie i wybiórcze zasady stosowania.

    ToMasz


  • 14. Data: 2020-12-12 20:16:42
    Temat: Re: Ogórki obieracie od kwiatu czy od łodygi?
    Od: budynPL <b...@g...com>

    sobota, 12 grudnia 2020 o 19:13:28 UTC+1 ToMasz napisał(a):
    > > Myślę, że o wiele prościej (a przede wszystkim szybciej!) od
    > > upraszczania języka byłoby wysłać dzieci np. do Francji (lub innego
    > > kraju z "prostszym" językiem).
    > do wszystkich:
    > nie mieszajcie do tego Chińczyków i Japończyków. To są inne kultury,
    > nastawione nie na jednostkę, tylko na społeczeństwo.

    no i co z tego? chcemy wiedziec jakie metody prowadzą do skutecznego kształcenia
    inżynierów. Jesli wyjdzie ze chińskie prospołeczne są dobre - to moze zamiast
    likwidować ortografię, trzeba likwidować (choć to złe słowo) nadmierny indywidualizm.


    > Wszyscy negujecie mój pomysł.

    bo obniżanie wymagań raczej nie powoduje wzrostu jakości - obniż wymagania dotyczące
    produkt będziesz miał produkt o niższej jakości. W edukacji też to zadziała.


    Każdy może mieć własne zdanie. ale
    > zastanówcie się jaki jest tego cel i koszt. na "polskim" zdobywamy
    > absolutnie nieprzydatną wiedzę o u/ó, ż/rz. weźcie obalcie tą tezę.

    matematyka jest nieprzydatna bo "bedem prawnikiem"
    biologia jest nieprzydatna
    chemia jest nieprzydatna
    i tak dalej,
    współcześnie rodzice - proszę nie zadawać do domu, a dziecko ma dostać piątkę

    a ja matematyczce moje dziecka mówiłem ze dwa razy - prosze dawac zadania do
    rozwiązywania w domu, zeby było na czym ćwiczyć. Nie doczekałem się.

    > tylko zwracam uwagę, że jeśli nastąpi taka sytuacja: Potrzebujesz
    > przeszczepu nerki, jest dawca, ale kretyn taki że "ktury" pisze przez u
    > otwarte. (tak wiem, mnie też bolą oczy) Weźmiecie nerkę czy w związku z
    > przekonaniami osobistymi odrzucicie ofertę i umrzecie?

    a co to ma wspólnego? bierzesz i już, nerka to nerka. Ale jesli przyjdzie ci elektryk
    który nie umie czytać to pozwolisz mu robić u siebie instalacje? A
    dlaczego nie umie - bo ktos kiedyś wyluzował z wymaganiami.


    b.


  • 15. Data: 2020-12-12 20:18:29
    Temat: Re: Ogórki obieracie od kwiatu czy od łodygi?
    Od: FEniks <x...@p...fm>

    W dniu 12.12.2020 o 19:13, ToMasz pisze:
    >
    >> Myślę, że o wiele prościej (a przede wszystkim szybciej!) od
    >> upraszczania języka byłoby wysłać dzieci np. do Francji (lub innego
    >> kraju z "prostszym" językiem).
    > do wszystkich:
    > nie mieszajcie do tego Chińczyków i Japończyków. To są inne kultury,
    > nastawione nie na jednostkę, tylko na społeczeństwo. nie bez powodu
    > mówi się ze na 100% jest jakiś azjata który to co Ty robi 2 razy
    > lepiej. Wszyscy negujecie mój pomysł. Każdy może mieć własne zdanie.
    > ale zastanówcie się jaki jest tego cel i koszt. na "polskim" zdobywamy
    > absolutnie nieprzydatną wiedzę o u/ó, ż/rz. weźcie obalcie tą tezę.
    > Marnując na to czas zyskujemy co? odrębność? Skoro my się tego
    > uczyliśmy, to "młodzi" muszą zapłacić "frycowe"? Też dostać w dupę?
    > ŁAtwiej mnie kopnąć i powiedzieć - bzdura facet, niż obronić
    > konieczność uczenia niepotrzebnych rzeczy.


    Nie, zupełnie nie o to chodzi. Twoja "teza" jest po prostu oparta na
    przynajmniej dwóch błędnych założeniach. Po pierwsze - że ortografia
    innych języków np. francuska czy angielska są łatwiejsze od polskiego
    (na jakiej podstawie tak uważasz?). Po drugie - nawet jeśli pierwsze
    założenie byłoby prawdziwe - to że opanowanie trudnego języka jest
    przeszkodą w osiąganiu innych celów dla osoby wybitnie zdolnej. Pomijam
    już utopię innej słynnej użytkowniczki Usenetu, której pomysł na
    uproszczenie ortografii doprowadziłby do jeszcze większego jej utrudnienia.


    > Jeszcze jedno. Ja Was nie zachęcam (teraz) do rewolucji językowej. ja
    > tylko zwracam uwagę, że jeśli nastąpi taka sytuacja: Potrzebujesz
    > przeszczepu nerki, jest dawca, ale kretyn taki że "ktury" pisze przez
    > u otwarte. (tak wiem, mnie też bolą oczy) Weźmiecie nerkę czy w
    > związku z przekonaniami osobistymi odrzucicie ofertę i umrzecie? Zaraz
    > się ktoś odezwie - ale to nie ten kaliber, co to ma do rzeczy? A no
    > to, ze informacja w stopce kolegi, jest dobrowolna i ma na celu
    > "zagonienie" do nauki języka polskiego. nieuków!, bo przecież światli,
    > oczytani ludzie tego nie potrzebują. Pytam, po kija się deklarować że
    > stoi się po stronie purystów językowych, tępi się z rozkoszą błędy
    > językowe u innych? To jest dozwolone, ale po co z tego prawa
    > korzystać? To już lepiej zostać donosicielem w kwestii pies nasrał na
    > trawnik, albo sąsiad wyciął katalizator.
    > Odeszliśmy od wielu zwyczajów..... złotych zębów, peruk, palenia
    > świecy podczas burzy, od komuny.... Czy warto bronić zbędnej
    > ortografii tylko dla tego że jest? Bo jeśli jesteście zdania że jest
    > do czegoś przydatna, to dalej ludzie, każda litera w alfabecie może
    > mieć swoją parę o tej samej wymowie a innym zapisie i wybiórcze zasady
    > stosowania.


    Z czym się zgodzę - tzw. "tępienie" błędów językowych samo przez się
    jest po prostu niekulturalne, o ile nie odbywa się na lekcjach języka w
    szkole, choć i tu moim zdaniem powinno być raczej poprawianie i
    doskonalenie. Trochę inne też wymagania można mieć wobec osób
    publicznych, a zwłaszcza ministra kultury czy edukacji.

    Na pewno wiele też jest do zmiany w systemie edukacji. Na pewno znacznie
    więcej niż w samej ortografii.

    Ewa



  • 16. Data: 2020-12-12 20:32:41
    Temat: Re: Ogórki obieracie od kwiatu czy od łodygi?
    Od: Lisciasty <l...@p...pl>

    sobota, 12 grudnia 2020 o 20:16:44 UTC+1 budynPL napisał(a):
    > a ja matematyczce moje dziecka mówiłem ze dwa razy - prosze dawac zadania do
    > rozwiązywania w domu, zeby było na czym ćwiczyć. Nie doczekałem się.

    Szwagiera pyta swojego syna dlaczego nie zrobił tego zadania.
    - Bo to było zadanie dla chętnych
    - Ty jesteś chętny!

    Płakałem :>
    L.


  • 17. Data: 2020-12-12 20:33:10
    Temat: Re: Ogórki obieracie od kwiatu czy od łodygi?
    Od: FEniks <x...@p...fm>

    W dniu 12.12.2020 o 19:13, ToMasz pisze:
    > który to co Ty robi 2 razy lepiej. Wszyscy negujecie mój pomysł. Każdy
    > może mieć własne zdanie. ale zastanówcie się jaki jest tego cel i
    > koszt. na "polskim" zdobywamy absolutnie nieprzydatną wiedzę o u/ó,
    > ż/rz. weźcie obalcie tą tezę. Marnując na to czas zyskujemy co?
    > odrębność? Skoro my się tego uczyliśmy, to "młodzi" muszą zapłacić
    > "frycowe"? Też dostać w dupę?


    No i jeszcze jedno błędne założenie - nie, nie muszą płacić frycowego. W
    razie czego obecnie funkcjonują różne zaświadczenia o tzw. specyficznych
    trudnościach w nauce typu dysleksja czy dysortografia.

    Ewa


  • 18. Data: 2020-12-12 22:37:32
    Temat: Re: Ogórki obieracie od kwiatu czy od łodygi?
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan ToMasz napisał do wszystkich:

    > nie mieszajcie do tego Chińczyków i Japończyków. To są inne
    > kultury, nastawione nie na jednostkę, tylko na społeczeństwo.

    Jakieś bajania ludowe z epoki Mao. Takie na przykład społeczeństwo
    amerykańskie od jakiegoś czasu nastawione jest na indywidualizm
    Chińczyków. Ci, całkie indywidualnie kształcą siebie i dzieci swoje,
    a potem te jednostki robią amerykańską naukę i technikę.

    Skubańcy. Nie dość, że potrafią odróżnić krzaczek zamknięty od
    krzaczka otwartego, nie narzekają na to, to jeszcze w ciągu jednego
    pokolenia potrafią w razie potrzeby przestawić się z masowego wożenia
    taczkami cegieł na budowie do wytężonej jednostkowej pracy.

    Jarek

    --
    Nasz piecyk cudem zreparowany,
    lecz Osiołek Porfirion to gość podejrzany.


  • 19. Data: 2020-12-12 22:46:36
    Temat: Re: Ogórki obieracie od kwiatu czy od łodygi?
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pani Ewa napisała:

    > Myślę, że o wiele prościej (a przede wszystkim szybciej!) od
    > upraszczania języka byłoby wysłać dzieci np. do Francji (lub
    > innego kraju z "prostszym" językiem).

    W Chicago "na Midłokach" jest wielu takich, którzy od kilku
    pokoleń zgłębiają tajniki prostego języka miejscowych.

    > Jest to w każdym razie osiągalne w ciągu jednego życia. Niech
    > tam dzieciaki wymyślają szczepionki itd. Jeśli takie genialne,
    > że tylko język polski jest barierą, to chyba nic więcej nie
    > powinno stać na przeszkodzie, żal marnować te talenty.

    A co będzie, jeśli nie wymyślą? Na kogo wtedy zwalić winę za to?
    Lepiej zatem siedzieć tu na rzyci i "postulować".

    --
    Jarek


  • 20. Data: 2020-12-12 22:54:26
    Temat: Re: Ogórki obieracie od kwiatu czy od łodygi?
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pani Ewa napisała:

    >> który to co Ty robi 2 razy lepiej. Wszyscy negujecie mój pomysł. Każdy
    >> może mieć własne zdanie. ale zastanówcie się jaki jest tego cel i
    >> koszt. na "polskim" zdobywamy absolutnie nieprzydatną wiedzę o u/ó,
    >> ż/rz. weźcie obalcie tą tezę. Marnując na to czas zyskujemy co?
    >> odrębność? Skoro my się tego uczyliśmy, to "młodzi" muszą zapłacić
    >> "frycowe"? Też dostać w dupę?
    >
    > No i jeszcze jedno błędne założenie - nie, nie muszą płacić frycowego. W
    > razie czego obecnie funkcjonują różne zaświadczenia o tzw. specyficznych
    > trudnościach w nauce typu dysleksja czy dysortografia.

    Znanych mi dyslektyków można podzielić na dwie grupy. Jedni, mimo wieku
    już zaawansowanego, wciąż piszą byle jak. Nawet jak im komputer na czerwono
    podkreśla co drugie słowo, to i tak mają to w nosie. Żaden z tej grupy nie
    osiągnął w życiu niczego wielkiego. Ale zawsze mogą coś powiedzieć na temat
    "nieprzydatności wiedzy o u/ó". Ponadto są jeszcze Anonimowi Dyslektycy.
    Wśród nich jest wiele wybitnych osób.

    --
    Jarek

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1