eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowaniePrzedplatowy licznik energii elektrycznej
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 18

  • 11. Data: 2011-05-26 10:12:57
    Temat: Re: Przedplatowy licznik energii elektrycznej
    Od: slawek7 <s...@w...pl>

    Niestety nie jest tak rózowo jak Wam sie wydaje,. Kupisz za np 2000zł
    i pomłsisz ze masz spokój na długi czas. Nic z tego. Za jakis czas
    przyjdzie rozliczenie i będziesz musiał doplacić bo jeszcze do tego
    wszystkiego dochodzą koszty przesyłu. A abonament nie znika tylko jest
    inaczej ukryty. Więc jedyna zaleta przedpłatowego w domu w którym sie
    samemu mieszka to ze masz na bieżąco kontrole na opłatami i jak w
    świeta zabraknie to taksówką do energomatu trzeba zasówać o ile
    działa.
    Tak jest w ENEA.


  • 12. Data: 2011-05-26 20:57:34
    Temat: Re: Przedplatowy licznik energii elektrycznej
    Od: "kogutek" <s...@W...gazeta.pl>

    robercik-us <r...@p...onet.pl> napisał(a):

    > DowiedziaĹ&#65533;em siÄ&#65533; dzisiaj od pana z energetyki, Ĺźe istnieje
    moĹźliwoĹ&#65533;Ä&#65533;
    > zainstalowania licznika przedpĹ&#65533;atowego - odpadajÄ&#65533; wtedy koszty
    obsĹ&#65533;ugi
    > odczytĂłw i wysyĹ&#65533;ania rachunkĂłw...
    >
    > DostaĹ&#65533;em kilka dni temu rachunek za ok 2 miesiÄ&#65533;ce i...
    > No trochÄ&#65533; przeginajÄ&#65533; z tym pierdylionem jakichĹ&#65533; zagadkowych
    opĹ&#65533;at.
    > CaĹ&#65533;oĹ&#65533;Ä&#65533; energii zuĹźytej - 767 kWh, do zapĹ&#65533;aty - 572
    zĹ&#65533;ote.
    > Po podzieleniu tego - jedno przez drugie :-) - wychodzi mi, Ĺźe 1 kWh
    > kosztuje mnie coĹ&#65533; ok 0,74 gr. Czy zna ktoĹ&#65533; ceny energii
    przedpĹ&#65533;acanej w
    > ZE Enion? JakoĹ&#65533; nie mogÄ&#65533; siÄ&#65533; doszukaÄ&#65533; takich
    informacji... juĹź caĹ&#65533;kiem
    > mi chyba na oczy pada...
    >
    > MoĹźe ktoĹ&#65533; ma jakieĹ&#65533; faktyczne doĹ&#65533;wiadczenia z takim
    czymĹ&#65533; jak... licznik
    > przedpĹ&#65533;atowy?
    > WolaĹ&#65533;bym przedpĹ&#65533;acaÄ&#65533;, a w efekcie ponosiÄ&#65533; mniejsze
    koszty.
    >
    > pozdr
    > Robert G.
    Popieram akcje przechodzenia na usługi opłacane dobrowolnie. Prosty przykład.
    Jak nie zapłacić rachunku za telefon przysyłaja pismo w którym czytamy że
    otworzenie parasola w dupie będzie można uznać za akt dobrej woli operatora.
    Przy usłudze przedpłatowej za nabicie telefonu za 5 złotych dostaje się laurkę
    że bardzo dziękują i życzą pomyślności. W ramach nie nabijania kasy dziadom po
    30 latach zrezygnowaliśmy z gazu. Wodę na herbatę od dawna gotujemy w czajniku
    elektrycznym. Jak dzieci się rozpełzły to nie ma w domu parcia na gotowanie
    obiadów. Pani w gazowni naiwnie spytała czy się zastanowiłem bo gaz tańszy.
    Pytanie od czego tańszy? Od prądu używanego do gotowania na pewno jest
    droższy. Przy kuchence elektrycznej różnego rodzaju łapki do gorących garnków
    zrobiły się zbędne. Wychodzi że sprawność gotowanie na gazie jest porównywalna
    ze sprawnością tłokowej jednostopniowej maszyny parowej. Jak by mi ktoś chciał
    wytłumaczyć ile mocy potrzeba do tego żeby utrzymać wrzenie zupy w 5 litrowym
    garnku to bym kiedyś nie uwierzył. 150W jest za dużo. No i ta cisza w czasie
    gotowania. Nic nie syczy, kot sobie wąsów ani ogona nie opali.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 13. Data: 2011-05-27 07:21:27
    Temat: Re: Przedplatowy licznik energii elektrycznej [OT]
    Od: "qlphon" <q...@p...fm>

    > Przy usłudze przedpłatowej za nabicie telefonu za 5 złotych dostaje się
    > laurkę
    > że bardzo dziękują i życzą pomyślności. W ramach nie nabijania kasy
    > dziadom po
    > 30 latach zrezygnowaliśmy z gazu.

    fajnie to się zrobi, jak duży odsetek ("większa połowa";-) odbiorców będzie
    miała takie rozlicznie
    i powstanie coś na wzór giełdy telefonicznej, gdzie można "minuty kupić"
    inaczej nie widzę możliwości rozbicia monopoli

    > Wodę na herbatę od dawna gotujemy w czajniku
    > elektrycznym. Jak dzieci się rozpełzły to nie ma w domu parcia na
    > gotowanie
    > obiadów. Pani w gazowni naiwnie spytała czy się zastanowiłem bo gaz
    > tańszy.
    > Pytanie od czego tańszy? Od prądu używanego do gotowania na pewno jest
    > droższy. Przy kuchence elektrycznej różnego rodzaju łapki do gorących
    > garnków
    > zrobiły się zbędne.

    gotowanie na gazie ma jedną zaletę (być może jedyną?)
    możesz sobie herbatkę zmajstrować, albo placka upiec, jak prądu nie ma...
    ale w tym gazu, usługi przedpłatowe działały już dużo wcześniej
    i sam z tego korzystam praktycznie od wielu lat...
    w pierwszej chwili możesz sie zdziwić... jak?... gdzie?
    ale przecież butle na propan-butan tak działają... kupujesz od kogo chcesz,
    kiedy chcesz, przedpłatowo...


    > Wychodzi że sprawność gotowanie na gazie jest porównywalna
    > ze sprawnością tłokowej jednostopniowej maszyny parowej.

    teoretycznie nie bardzo...
    tu masz tylko jedną, prostą przemianę
    zakładając że palnik działa poprawnie, wszystko zależy od garnka i
    operatora, żeby za dużo mocy nie dostarczał

    > Jak by mi ktoś chciał
    > wytłumaczyć ile mocy potrzeba do tego żeby utrzymać wrzenie zupy w 5
    > litrowym
    > garnku to bym kiedyś nie uwierzył. 150W jest za dużo.

    teoretycznie
    {
    do podtrzymania wrzenia potrzeba tyle energii ile odparowujesz wody *
    energia parowania.
    praktycznie, nie potrzeba 100 stopni aby ugotować potrawę (niektóre wychodzą
    smaczniejsze jak nie zagotujesz)
    czyli teoretycznie nie potrzebujesz wcale dostarczać mocy, żeby trzymać wodę
    blisko temperatury wrzenia
    znowu wszystko zależy od gara, ile wypromieniowuje (pewnie b. niewiele), ile
    oddaje konwekcyjnie (troszkę więcej, ale tez nie za dużo)
    a ile zwiewa z odparowywaną wodą (prawie wszystko) więc dobry garnek z dobrą
    pokrywką to podstawa sukcesu ;-)
    i to niezależnie na czym gotujesz...
    }

    praktycznie dochodzą jeszcze kwestii zapotrzebowania energetycznego na
    przemiany chemiczne zachodzące w potrawach podczas gotowania
    ale to temat wykraczający poza moje zainteresowania ;-)


    > No i ta cisza w czasie
    > gotowania. Nic nie syczy, kot sobie wąsów ani ogona nie opali.

    no chyba że masz płytę indukcyjną...
    jeszcze nie testowałem na sobie, ale mam wrażanie że masz dużą szansę
    usłyszeć dźwięk o "miłej" dla ucha częstotliwości 50 Hz
    a na pewno "wydzieliny" układu wentylatorów chłodzących...

    zaraz, zaraz... a co one chłodzą? skąd pochodzi ta energia? kto za nią
    płaci? ;-)
    jak to kto? ci państwo płacą....


  • 14. Data: 2011-05-27 07:31:23
    Temat: Re: Przedplatowy licznik energii elektrycznej
    Od: "ATA" <d...@g...pl>

    > Pytanie od czego tańszy? Od prądu używanego do gotowania na pewno jest
    > droższy. Przy kuchence elektrycznej różnego rodzaju łapki do gorących
    > garnków
    > zrobiły się zbędne. Wychodzi że sprawność gotowanie na gazie jest
    > porównywalna
    > ze sprawnością tłokowej jednostopniowej maszyny parowej. Jak by mi ktoś
    > chciał
    > wytłumaczyć ile mocy potrzeba do tego żeby utrzymać wrzenie zupy w 5
    > litrowym
    > garnku to bym kiedyś nie uwierzył. 150W jest za dużo. No i ta cisza w
    > czasie


    Niestety ale wygoda kosztuje, tez wychodzę z założenia aby jak najmniej miec
    stałych zbędnych opłat.
    Gaz mam przy drodze, wszyscy się dziwili, dlaczego nie podłączałem, chociaż
    rury pociągnąłem przy wykopach.
    Akurat palenie w kotle, gdzie raz na jakis czas dorzucę miału raz na tydzien
    posprzątam daje mi przyjemnosc
    po tygodniu siedzienia przy komputerze a zarazem osczednosc, z abonamentu
    telefonicznego ciezko mi zrezygnowac ze wzgledu na wygodę i brak
    zastanawiania się czy mam cos na koncie, z energi elektrycznej, balbym sie
    ze zabraknie mi na liczniku impulsow, a licznik na zewnątrz mam i problem
    zagladac bylby tam.

    pozdrawiam
    AT



  • 15. Data: 2011-05-27 08:39:52
    Temat: Re: Przedplatowy licznik energii elektrycznej [OT]
    Od: robercik-us <r...@p...onet.pl>

    Użytkownik qlphon napisał:

    >
    > fajnie to się zrobi, jak duży odsetek ("większa połowa";-) odbiorców
    > będzie miała takie rozlicznie
    > i powstanie coś na wzór giełdy telefonicznej, gdzie można "minuty kupić"
    > inaczej nie widzę możliwości rozbicia monopoli
    >
    Wszystko ok, ale gadałem wczoraj z przemądrzałym panem pod krawatem w ZE
    Enion i ten stwierdził, że 'takie wynalazki jak liczniki przedpłatowe'
    są sukcesywnie wycofywane, bo... wprowadza się liczniki inteligentne,
    które nie będą wymagały odczytywania przez inkasentów, a nawet można
    zdalnie wyłączyć prąd kiedy ktoś zalega z opłatami, a jak ureguluje, to
    załączyć...

    Jednak co mnie w tej rozmowie z nim pocieszyło, to to, że po przejściu z
    taryfy C11 na G11 mój rachunek - z obecnego ok 572 zł - ma szansę przy
    tym samym zużyciu spaść do ok 440...

    > w pierwszej chwili możesz sie zdziwić... jak?... gdzie?
    > ale przecież butle na propan-butan tak działają... kupujesz od kogo
    > chcesz, kiedy chcesz, przedpłatowo...
    >
    No i może z tego właśnie względu te przedpłatowe liczniki dawałyby
    dowolność wyboru dostawcy... i to w każdej chwili. Oni się tego boją jak
    ognia i pewnie dlatego nie chcą tych liczników, ale dla Kowalskiego to
    byłoby idealne rozwiązanie, bo skoro jeden ZE zaczynałby coś kombinować
    z cenami energii, to następną zdrapkę można by już kupić u konkurencji
    i... konkurencja by wymusiła poważne traktowanie klientów.
    >
    >> Wychodzi że sprawność gotowanie na gazie jest porównywalna
    >> ze sprawnością tłokowej
    [..]
    utrzymać wrzenie zupy w 5
    >> litrowym
    >> garnku to bym kiedyś nie uwierzył. 150W jest za dużo.
    >
    > teoretycznie
    > {
    > do podtrzymania wrzenia potrzeba tyle energii ile odparowujesz wody *
    > energia parowania.
    > praktycznie, nie potrzeba 100 stopni aby ugotować potrawę (niektóre
    > wychodzą smaczniejsze jak nie zagotujesz)
    > czyli teoretycznie nie potrzebujesz wcale dostarczać mocy, żeby trzymać
    > wodę blisko temperatury wrzenia
    > znowu wszystko zależy od gara, ile wypromieniowuje (pewnie b. niewiele),
    > ile oddaje konwekcyjnie (troszkę więcej, ale tez nie za dużo)
    > a ile zwiewa z odparowywaną wodą (prawie wszystko) więc dobry garnek z
    > dobrą pokrywką to podstawa sukcesu ;-)
    > i to niezależnie na czym gotujesz...
    > }
    >
    > praktycznie dochodzą jeszcze kwestii zapotrzebowania energetycznego na
    > przemiany chemiczne zachodzące w potrawach podczas gotowania
    > ale to temat wykraczający poza moje zainteresowania ;-)
    >
    A ile procent ciepła ucieka przy gotowaniu na gazie, po bokach
    garnka...? Czy ktoś to policzył?, bo na indukcji takie zjawisko jest
    raczej pomijalne.

    > no chyba że masz płytę indukcyjną...
    > jeszcze nie testowałem na sobie, ale mam wrażanie że masz dużą szansę
    > usłyszeć dźwięk o "miłej" dla ucha częstotliwości 50 Hz

    Myślę, że jak chce się 'oszczędzać' energię elektryczną podczas
    gotowania, to raczej tradycyjna ceramiczna, czy inna nie wchodzi w ogóle
    w rachubę... Tylko indukcja.
    A dźwięki...? to pewnie zależy od modelu. U mnie słychać coś tam, ale
    nie jest to wcale uciążliwe. Wentylatory natomiast włączają się tylko
    wtedy, kiedy nagrzeje się płyta i cewki, od rozgrzanego falami
    elektromagnetycznymi garnka, a i tak moim zdaniem jest to chłodzenie 'na
    wyrost', bo bezpośrednio po zdjęciu garnka - mimo, że płyta sygnalizuje,
    że jest gorąca, to się da ją dotknąć i... ;-) nawet skóra dłoni nie
    przywrze :-).

    pozdr
    Robert G.


  • 16. Data: 2011-05-27 10:55:55
    Temat: Re: Przedplatowy licznik energii elektrycznej [OT]
    Od: "kogutek" <s...@W...gazeta.pl>

    robercik-us <r...@p...onet.pl> napisał(a):

    > Użytkownik qlphon napisał:
    >
    > >
    > > fajnie to się zrobi, jak duży odsetek ("większa połowa";-) odbiorców
    > > będzie miała takie rozlicznie
    > > i powstanie coś na wzór giełdy telefonicznej, gdzie można "minuty kupić"
    > > inaczej nie widzę możliwości rozbicia monopoli
    > >
    > Wszystko ok, ale gadałem wczoraj z przemądrzałym panem pod krawatem w ZE
    > Enion i ten stwierdził, że 'takie wynalazki jak liczniki przedpłatowe'
    > są sukcesywnie wycofywane, bo... wprowadza się liczniki inteligentne,
    > które nie będą wymagały odczytywania przez inkasentów, a nawet można
    > zdalnie wyłączyć prąd kiedy ktoś zalega z opłatami, a jak ureguluje, to
    > załączyć...
    >
    > Jednak co mnie w tej rozmowie z nim pocieszyło, to to, że po przejściu z
    > taryfy C11 na G11 mój rachunek - z obecnego ok 572 zł - ma szansę przy
    > tym samym zużyciu spaść do ok 440...
    >
    > > w pierwszej chwili możesz sie zdziwić... jak?... gdzie?
    > > ale przecież butle na propan-butan tak działają... kupujesz od kogo
    > > chcesz, kiedy chcesz, przedpłatowo...
    > >
    > No i może z tego właśnie względu te przedpłatowe liczniki dawałyby
    > dowolność wyboru dostawcy... i to w każdej chwili. Oni się tego boją jak
    > ognia i pewnie dlatego nie chcą tych liczników, ale dla Kowalskiego to
    > byłoby idealne rozwiązanie, bo skoro jeden ZE zaczynałby coś kombinować
    > z cenami energii, to następną zdrapkę można by już kupić u konkurencji
    > i... konkurencja by wymusiła poważne traktowanie klientów.
    > >
    > >> Wychodzi że sprawność gotowanie na gazie jest porównywalna
    > >> ze sprawnością tłokowej
    > [..]
    > utrzymać wrzenie zupy w 5
    > >> litrowym
    > >> garnku to bym kiedyś nie uwierzył. 150W jest za dużo.
    > >
    > > teoretycznie
    > > {
    > > do podtrzymania wrzenia potrzeba tyle energii ile odparowujesz wody *
    > > energia parowania.
    > > praktycznie, nie potrzeba 100 stopni aby ugotować potrawę (niektóre
    > > wychodzą smaczniejsze jak nie zagotujesz)
    > > czyli teoretycznie nie potrzebujesz wcale dostarczać mocy, żeby trzymać
    > > wodę blisko temperatury wrzenia
    > > znowu wszystko zależy od gara, ile wypromieniowuje (pewnie b. niewiele),
    > > ile oddaje konwekcyjnie (troszkę więcej, ale tez nie za dużo)
    > > a ile zwiewa z odparowywaną wodą (prawie wszystko) więc dobry garnek z
    > > dobrą pokrywką to podstawa sukcesu ;-)
    > > i to niezależnie na czym gotujesz...
    > > }
    > >
    > > praktycznie dochodzą jeszcze kwestii zapotrzebowania energetycznego na
    > > przemiany chemiczne zachodzące w potrawach podczas gotowania
    > > ale to temat wykraczający poza moje zainteresowania ;-)
    > >
    > A ile procent ciepła ucieka przy gotowaniu na gazie, po bokach
    > garnka...? Czy ktoś to policzył?, bo na indukcji takie zjawisko jest
    > raczej pomijalne.
    >
    > > no chyba że masz płytę indukcyjną...
    > > jeszcze nie testowałem na sobie, ale mam wrażanie że masz dużą szansę
    > > usłyszeć dźwięk o "miłej" dla ucha częstotliwości 50 Hz
    >
    > Myślę, że jak chce się 'oszczędzać' energię elektryczną podczas
    > gotowania, to raczej tradycyjna ceramiczna, czy inna nie wchodzi w ogóle
    > w rachubę... Tylko indukcja.
    > A dźwięki...? to pewnie zależy od modelu. U mnie słychać coś tam, ale
    > nie jest to wcale uciążliwe. Wentylatory natomiast włączają się tylko
    > wtedy, kiedy nagrzeje się płyta i cewki, od rozgrzanego falami
    > elektromagnetycznymi garnka, a i tak moim zdaniem jest to chłodzenie 'na
    > wyrost', bo bezpośrednio po zdjęciu garnka - mimo, że płyta sygnalizuje,
    > że jest gorąca, to się da ją dotknąć i... ;-) nawet skóra dłoni nie
    > przywrze :-).
    >
    > pozdr
    > Robert G.
    Współczesne garnki praktycznie nie wypromieniowują ciepła. Znasz inne niż te z
    polerowanej stali kwasoodpornej? Od emaliowanych bylo na spora odległość czuć
    że są gorące. O wypolerowany w czasie zbliżania do niego ręki oparzysz się bo
    praktycznie trzeba go dotknąć żeby sprawdzić tą metodą czy gorący. Ile ciepła
    wylatuje w komin przy gotowaniu na gazie widzę po okapie. Jest w nim czujnik
    temperatury włączający wentylator. Przy gotowaniu na gazie, nawet jak dwa
    jajka były gotowane po minucie wentylator się włączał. Teraz przy kuchence
    elektrycznej minimum na dwóch płytkach trzeba coś gotować żeby się włączył.
    Pochodzi chwilę i się wyłącza, co jest bez sensu. Bo on ma zapachy usuwać a
    nie regulować temperaturę nad kuchenką. Mam płytę z płytkami żeliwnymi. Nie
    uważam żeby grzanie indukcyjne było w znaczący sposób mniej energochłonne.
    Może kilka procent mniej a może nic mniej. Jak zamieniać prąd na ciepło
    grzałką to sprawność jest praktycznie równa 100%. Przy kuchence indukcyjnej
    jest inny mechanizm przekazywania energii. Może to generować większe straty.
    Ale na 100% tego nie wiem. Łatwo to sprawdzić. U mnie żeby woda się gotowała w
    5 litrowym garnku, po czasie podgrzewania na najwyzszej mocy. Wystarcza moc
    150W dla podtrzymania wrzenia. Woda dla dwu osobowej porcji ziemniaków. W
    czasie gdy się już zagotowała. Przy grzaniu stu pięćdziesięcioma watami wrze
    tak intensywnie że trzeba uchylać pokrywkę. Widziałem w życiu parę kuchenek
    indukcyjnych. Był tam wskaźnik aktualnej mocy. Jak ktoś ma taką kuchenkę przy
    okazji może sprawdzić i podzielić się uzyskaną informacją. Jeśli idzie o ceny
    prądu to jestem zwolennikiem teorii spiskowej. Uważam że cena nie ma nic
    wspólnego z uczciwą kalkulacją kosztów zysków i marż. A wynika ona z tego ile
    może maksymalnie zapłacić statystyczny odbiorca bez potrzeby sprzedawania
    nerki. Jak idę do sklepu to sobie mogę kupić spodnie albo buty: polskie,
    francuskie, amerykańskie, chińskie itd. Sprzedawcy zależy żeby sprzedać, mnie
    niekoniecznie żeby u niego kupić. Jak by w Polsce było dwóch producentów butów
    i trzech dystrybutorów. I żadnych innych by nie można było kupić. To takie co
    teraz kosztują 50 złotych kosztowały by 200. Dlaczego nie mogę kupić prądu z
    Białorusi. Maja niższą siłę nabywczą pieniędzy. To i wszystko musi być tańsze.
    Prąd też. Cena prądu to typowa sterowana przez rząd zmowa cenowa. Kilku
    groszowe różnice w rachunkach miesięcznych jak Kowalski zmieni dostawcę prądu
    to pic na wodę. Idealne były by liczniki prądu zasilane zdrapką. Ale tylko
    wtedy jak był by wybór wśród wielu producentów i dostawców. Dzisiaj tańszy
    prąd mają ukraińcy. To kupuję dzisiaj od nich. Ma jakaś elektrownia duży zapas
    mocy w dołku. To żeby nie puszczać pary w gwizdek i ograniczać moc tylko po to
    żeby za dwie godziny znowu iść na całość. Puszcza zdrapki tylko na te dwie
    godziny z ceną dla odbiorcy 15 groszy za kilowatogodzinę. Taki rynek byłby
    wolnym rynkiem.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 17. Data: 2011-05-27 12:58:03
    Temat: Re: Przedplatowy licznik energii elektrycznej [OT]
    Od: "kiki" <k...@t...fel>


    "robercik-us" <r...@p...onet.pl> wrote in message
    news:irno0r$ndp$1@news.onet.pl...
    > Użytkownik qlphon napisał:

    > No i może z tego właśnie względu te przedpłatowe liczniki dawałyby
    > dowolność wyboru dostawcy... i to w każdej chwili. Oni się tego boją jak
    > ognia i pewnie dlatego nie chcą tych liczników, ale dla Kowalskiego to
    > byłoby idealne rozwiązanie, bo skoro jeden ZE zaczynałby coś kombinować z
    > cenami energii, to następną zdrapkę można by już kupić u konkurencji i...
    > konkurencja by wymusiła poważne traktowanie klientów.

    I to jest cenna uwaga


  • 18. Data: 2011-05-27 16:25:22
    Temat: Re: Przedplatowy licznik energii elektrycznej [OT]
    Od: Piotrek <p...@p...na.berdyczow.info>

    On 2011-05-27 10:39, robercik-us wrote:
    > Jednak co mnie w tej rozmowie z nim pocieszyło, to to, że po przejściu z
    > taryfy C11 na G11 mój rachunek - z obecnego ok 572 zł - ma szansę przy
    > tym samym zużyciu spaść do ok 440...

    No ale chciałbym nieśmiało zauważyć, że "oszczędność" nie wynika z faktu
    eksploatacji licznika przepłaconego.

    Tylko z tego, że będziesz miał taryfę regulowaną (dla gospodarstw
    domowych) a nie wolnorynkową (dla firm).

    Piotrek

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1