eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieBudowanie domuRe: Budowanie domu
  • Data: 2021-01-29 21:59:33
    Temat: Re: Budowanie domu
    Od: Uzytkownik <a...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2021-01-29 o 09:29, Kris pisze:
    > Niestety ale generalnie na dzisiaj cena nie ma powiązania z jakością
    > I dotyczy to zarówno materiałów jak i w większym jeszcze stopniu wykonawstwa

    O ile da się spierdolić drogo o tyle tanio nie da się zrobić dobrze -
    chyba, że samemu i to pod warunkiem, że się ma o tym pojęcie.

    Po prostu jest to nierealne, aby ktoś prowadzący działalność mógł zrobić
    tanio i dobrze, bo albo będą oszczędności na prawidłowych i działających
    rozwiązaniach, albo na jakości wykonania, albo na jakości użytych
    materiałów.

    Jeżeli ktoś zakłada, że musi być tanio to na 99% będzie spierdolone.
    Oczywiście, że nie ma gwarancji, że jak będzie drogo to będzie super,
    ale jest duża szansa, że będzie dobrze.

    > Instalator dostaje w hurtowni z automatu jakieś 10-15% rabatu i nie
    > motywacji negocjować dalej.

    Muszę przyznać, że masz poczucie humoru :)

    > Inwestor spokojnie kupi TO SAMO taniej w lokalnych hurtowniach jak
    > ponegocjuje mądrze lub zamówi TO SAMO taniej z Internetu

    O ile wpuszczą inwestora do hurtowni to inwestor dostanie góra 10-15%
    rabatu przy dużych zakupach.

    Instalator natomiast jest w stanie dać inwestorowi jeszcze większy
    rabat, a i przy tym samemu zarobić. Ponadto sprzedać towar z usługą
    czyli z VAT-em 8%

    Jaki więc jest sens, aby inwestor sam się szarpał z materiałami tylko po
    to, żeby zapłacić więcej i nie dać zarobić instalatorowi? Chyba tylko
    dla samej satysfakcji, że wyruchał instalatora. Ale powiem Ci, że
    szanujący się wykonawcy omijają szerokim łukiem takich inwestorów, bo
    tacy inwestorzy tylko dezorganizują robotę i są upierdliwi, doszukując
    się dziury w całym.

    >> Śmieszy mnie gadanie, że instalator nie ma interesu aby szukać
    >> najtańszego materiału i napiszę wprost: - bzdury, bzdury i jeszcze raz
    >> bzdury.
    > Bo nie ma. Większa cena większa prowizja dla niego

    Ale instalator nie może mieć cen z kosmosu, bo nie sprzeda towaru. Po
    prostu są pewne granice akceptacji przez inwestorów.

    > Kilkanaście albo i ponad 20 przesyłek miesięcznie zamawiam i nie pamiętam abym za
    przesyłkę płacił
    > Na allegro jest SMART(39zł) rocznie, w sklepach internetowych najczęściej powyżej
    pewnej kwoty zamówienia koszty przesyłki pokrywa sklep

    Ale nie każdy aż tyle zamawia na Allegro. Są osoby, które nigdy nic nie
    kupiły na Allegro.

    >> W lokalnej hurtowni klient dostanie
    >> symboliczny rabat, albo wręcz go wygonią, żeby przyszedł ze swoim
    >> instalatorem.
    > Nie spotkałem się z taka sytuacją
    > Na południu Polski była swego czasu siec hurtowni(BIMS czy jakos tak) która
    obsługiwała tylko "firmy" klient indywidualny nie miał możliwości bez podania NIP{
    tam kupic. Czy się utrzymali z taka polityka do dzisiaj to nie wiem

    Jak mogłeś się spotkać czy nie spotkać z taką sytuacją, skoro znasz te
    kwestie tylko z pozycji inwestora? Stąd właśnie Twoje przekonanie, że
    instalator ma w hurtowni 10 maksimum 15% rabatu :)

    Co do ww hurtowni to świetnie sobie radzi. W moim regionie mają
    największą rzeszę współpracujących instalatorów - właśnie dlatego, że
    szanują instalatorów i nie robią im konkurencji. W sieci tej prawie
    zawsze jest kolejka, pomimo, że jest to hurtownia samoobsługowa.

    Wejdziesz do hurtowni, które nie szanują instalatorów to są pustki i
    ceny z kosmosu zarówno dla inwestora jak i dla instalatora i tam
    faktycznie są rabaty po 10-15% zarówno dla instalatora jak i inwestora,
    a hurtownie w aktach desperacji dają rabaty każdemu, który przyjdzie.

    >> Od instalatora klient dostaje towar z najwyższej półki (jeżeli chodzi o
    >> jakość) w cenie porównywalnej lub nieco wyższej jakby zapłacił za
    >> chińskie gówno w markecie.
    > Fajnie że sa tacy instalatorzy
    > Oby tylko nie było z tym jak z YETI duzo osób twierdzi że istnieje a nikt nie
    widział.

    Takie zasady wymusza rynek. Instalatorzy naprawdę mają mały obryw na
    materiałach w zamian za bujanie się z VAT-em.

    > I spokojnie można via net kupić często taniej niż lokalnie.
    Ale to dotyczy Ciebie jako inwestora.

    > I taka ciekawostka- osprzet hydrauliczny, kible, stelaże, bidety itp jak kupowałem
    via net to najlepsze oferty byly od sprzedawców z Krakowa i okolic. Jakieś zagłębie?
    > Łóżka, szafki nocne i materace również z okolic Krakowa zamawiałem

    I wszystko z darmowym transportem?

    > Takie pomerdały to się załatwia także biorę lub zamawiam z lokalnej hurtowni, po
    paczce każdych złączek, daje wykonawcy, on zużywa ile tam potrzebuje, resztę oddaję
    do hurtowni

    O ile dana hurtownia Cię w ogóle obsłuży.

    > Ja jednak lubię mieć nad wszystkim kontrolę i wiem ze jak cos kupie sam to lipy nie
    będzie, a jak będzie to pretensje tylko do siebie mogę mieć
    > No i ja zawsze robię "sprawdzam"
    > Do murowania kominów wykończeń przy wiencach itp mój wykonawca stwierdził ze 4
    palety cegieł będą potrzebne. Wykonałem telefon do hurtowni, za godzinę palety były
    na placu
    > Za kilka dni wieczorkiem przyjeżdżam na budowę i patrzę ze kominy pomurowane,
    wieńce itp ok, pół palety cegieł zostało. Ale sprawdzam i licze sobie cegły na
    kominach, wieńcach itp. Z poł godziny mi to zajęło i widzę ze brakuje ok 300szt-
    jednej palety. Telefon do wykonawcy, on wkurzony za pół godziny był na budowie i
    liczymy razem- brakuje 1 palety. Na drugi dzień dym wśród pracowników zrobił i
    okazało sie ze miałem rację. Bez problemu oddał mi kase.
    > Pół godziny mojego liczenia- kilka stów w kieszeni.
    > Panowie w beretkach co instalację mi robili tez chcieli na złączkach i rurach
    miedzianych wykiwać i niemiłe zdziwienie było ze ja sprawdzam i ze to można dość
    łatwo wszystko policzyć.
    > Pamiętamy opowieści Kikiego o paragonach- niestety ale to w ten sposób trzeba robić
    jak się nie chce niepotrzebnych kosztów ponosić.

    Ale to piszesz o patologii.

    Podpowiem Ci, że jak pracownicy są dobrze opłacani to nawet do głowy im
    nie przyjdzie kombinować. Takie firmy mają stałe ekipy, które pracują
    wydajnie, dobrze i uczciwie. Ale żeby dobrze opłacić pracownika to
    pracodawca musi skądś te pieniądze pozyskać. Jak myślisz skąd? Dokłada
    do interesu?

    Takie wałki spotykało się tylko tam, gdzie na każdej budowie bywała inna
    ekipa, a ludzie z przypadku pracujący za grosze.

    > Ja ze swoich budów mam inne doświadczenia a i teraz w okolicy jak widzę jak budują
    to niestety to się powtarza. Zobacz mój
    https://groups.google.com/g/pl.misc.budowanie/c/qsxO
    k9N5Nro/m/qhqK0YreBQAJ
    > Teraz wiem trochę więcej, Inwestorem jest małżeństwo weterynarzy, ona ma gabinet u
    nas w mieście on w Norwegii pracuje i raz na kilka miesięcy do kraju zjeżdża.
    Zatrudnili ekipe która im dom do stanu surowego zamkniętego miała postawić(umówili
    się jak ty piszesz że robota+materiał po stronie ekipy) zatrudnili kierownika
    budowy. Kobita jak to kobita, akceptowała wszystkie pomysły wykonawców
    > I wyszło jak wyszło. Dziwi mnie ten podstawowy błąd czyli za niskie o co najmniej
    pół metra posadowienie budynku- czy ekipa na tyle głupia że zrobili jak zrobili czy
    po prostu na kilku paletach bloczków fundamentowych i cemencie postanowili przyciąć.
    A może i na wymianie gruntu bo ja na miejscu inwestora bym sprawdził jak głęboko tam
    wymienili. A dalsze błędy to już pochodna tego pierwszego. I najśmieszniejsze jest to
    ze fajnie próbowali tuszować swoje fuszerki, zacierając zaprawą pęknięcia itp. A do
    inwestora tradycyjna gadka ze "każda chałupa osiada, co pękło to pękło dalej nie
    będzie"
    > Wg mnie wina kierbuda że nie dopilnował ale niestety tak to u nas jest ze jak
    inwestor sam nie dopilnuje to później takie kwiatki

    Trudno mi z tym polemizować, bo sytuacje są różne i trudno czasami jest
    dociec, kto zawinił.

    Ja dla przykładu miałem sytuacje, że musiałem odmawiać wykonania usługi
    ze względu na błędy w projektach, wykonanych przez projektantów.

    Kto w tym przypadku zawinił? Może wykonawca, może kierownik budowy, może
    projektant, a może inwestor zaoszczędził na badaniach geotechnicznych?

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1