eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieCzy moglibyście się poznęcać nad projektem?Re: Czy moglibyście się poznęcać nad projektem?
  • Data: 2014-04-18 10:50:24
    Temat: Re: Czy moglibyście się poznęcać nad projektem?
    Od: "Ergie" <e...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Myjk" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:1ozanp1wseiy4$....@m...org...

    >> Każde słowo ktoś kiedyś wymyślił.

    > Jak jest potrzebne, to rozumiem. Ale skorą już są odpowiednie słowa, ale
    > przez historię źle się kojarzą, albo nie brzmią nowocześnie i dobrze
    > marketingowo, to już zwyczajne nie rozumiem wymyślania. Więc niech sobie
    > tam stosują do celów marketingowych te pojęcia, a ja nadal podtrzymuję, że
    > nie muszę tego powielać.

    Ale jaki marketing??? Słowo wiatrołap występuje w projektach od dziesiątek
    lat. Występowało już za komuny gdy o marketingu nie było mowy - bo często na
    gminę był jeden architekt który miał "plecy". W przypadku bloków z wielkiej
    płyty w ogóle nie ma mowy o marketingu bo to były zlecenia czysto po
    znajomości. To _nie_ jest _nowe_ słowo.

    >> W takim razie powiedz jak nazywa się według ciebie
    >> pomieszczenie przy wejściu do bloku

    > W bloku jest klatka -- a dalej jest klatka schodowa.

    "Klatka"??? Toś wymyślił. Pokaz mi choć jeden projekt gdzie tak nazwany jest
    wiatrołap :-)

    >> albo supermarketu, które ma dwoje drzwi
    >> (wewnętrzne i zewnętrzne)? Sień? Przedsionek?

    > To jest raczej przedsionek, choć sieni już raczej za nim się nie znajdzie.

    Jak wyżej - czekam na projekt :-)

    >> Nigdy w życiu nie spotkałem się z takimi określeniami w tym kontekście.
    >> To jest wiatrołap. I nie chodzi o jakąś modę tylko o jednoznacznośc
    >> i określenie funkcji.

    > To widocznie mało projektów obejrzałeś, bo jednak w pracowniach których
    > projekty oglądałem, oznacza się to pomieszczenie słowem "sień".

    W _bloku_ lub _supermarkecie_??? Pokaż :-)

    >> Hol dokładnie w takim kształcie jak pokazałeś (tyle że bez zdobień)
    >> występuje dość często w willach z początku lat 90'tych wzorowanych na tej
    >> z
    >> dynastii - schody z dwóch stron zbiegające się w jeden ciąg. Projektu
    >> szukać
    >> mi się nie chce, ale w takich domach bywałem.

    > Tylko kto takie domy teraz buduje?

    Ci którzy chcą mieć takie domy.

    > Tymczasem raktycznie każdy projekt
    > jakiego byś nie wziął, ma korytarz, w sumie poniżej 15m2 (razem z
    > komunikacją i schodami), opisany jako hol.

    Przedpokój opisany jako hol owszem jest czasem spotykany, ale bez przesady.
    Jak jest wąski i długi to częściej jest nazywany po prostu korytarzem
    Natomiast schodów opisanych jako hol jeszcze nie spotkałem. Zwykle jest to
    podpisane komunikacja, czasem klatka schodowa.

    U mnie jest tak:
    - wiatrołap
    - korytarz (na parterze)
    - klatka schodowa
    - korytarz (na piętrze)

    Oba moje przedpokoje są wąskie i długie więc podpisanie ich jako korytarze
    mnie nie razi, ale na co dzień ten na parterze nazywamy przedpokojem, a ten
    na piętrze korytarzem (bo jest dłuższy i ma drzwi po obu stronach więc
    rzeczywiście przypomina korytarz).

    >> Zwykle tak jest że się da, tylko że architekt jak mu się nie wytłumaczy
    >> to
    >> nie wpadnie na to że tak będzie lepiej.

    > W wielu domach się tak nie da (np. z dachami dwuspadowymi), ponieważ
    > przerzucenie "wiatrołapu" (czy może "wiatrołapa"?) w pobliże doklejonego
    > garażu, mocno zaburza symetrię elewacji.

    No i co z tego??? Dom jest do mieszkania a nie do wyglądania!!! Jak
    architekt nie potrafi zaprojektować domu przede wszystkim wygodnego i
    jednocześnie jakoś wyglądającego to nie powinien być architektem. Wbrew temu
    co architekci próbują od jakiegoś czasu wmawiać społeczeństwu, projektowanie
    to w większej części inżynieria a nie sztuka.

    >> Ile projektów kupuje przeciętny kowalski? Pewnie gdzie tak z 0,25-0,5.

    > Jak kowalski kupuje, to pewnie kupuje min. jeden. ;)

    >> Przeciętny kowalski buduje swój pierwszy dom nie wie czego chce i czego
    >> potrzebuje więc bierze co mu się podoba - stąd sprzedają się projekty
    >> "ładne" a nie funkcjonalne.

    > Nie ma się co dziwić, człowiek (nie jedyne) zwierze estetycze. Wielu
    > poświęca funkcjonalność dla ładnego wyglądu, żeby potem oszczędzić na
    > piekących uszach. :>

    Człowiek to przede wszystkim "zwierzę myślące".
    Gdyby architekt powiedział na wstępie: "Wie, pan jestem kiepskim architektem
    i nie potrafię zaprojektowac domu ładnego i wygodnego jednocześnie, wobec
    tego chce pan dom ładny czy wygodny?" znaczna większość klientów wybierze
    wygodny. Problem w tym że architekci tego pytania nie zadają, a ludzie
    zakładają że wszystkie są równie wygodne więc biorą ładny.

    >> Natomiast jak ktoś buduje drugi dom to już najczęściej wie czego chce ale
    >> jaki jest promil ludzi którzy budują drugi dom? I jaki to ma wpływ na
    >> rynek?

    > Ja się zabieram za pierwszy, za to po ponad 10 latach myślenia i 4 latach
    > szkicowania wymarzonego domu

    No to prawidłowo. Pod warunkiem, że to nie są czysto teoretyczne rozważania
    i szkicowania ale na podstawie własnych doświadczeń z przebywania w różnych
    domach.

    > -- nie wszystkich niestety stać na taką
    > rozrzutność. ;)

    Wszystkich stać by pójść do znajomych wziąć ze sobą przysłowiowe pół litra i
    wiązankę kwiatów, posiedzieć i zadać kilka pytań w stylu:
    - jakbyście budowali od nowa to co byście zmienili?
    - dlaczego zdecydowaliście się na takie rozwiązanie i czy się sprawdza w
    praktyce?
    - co było dla was największa zmianą na plus po przeprowadzce?

    itd.

    Wystarczy odwiedzić kilka rodzin (nawet takich zupełnie nie technicznych) by
    zebrać garść informacji np:
    - pralnia na parterze gdy sypialnie są na piętrze jest bez sensu.
    - 4 sypialnie na piętrze i jedna łazienka to kiepskie połączenie.
    - włącznik światła tylko na jednym końcu 4 metrowego korytarza jest
    niewygodny
    - sytuacja gdy jednoczesne włączenie zmywarki, piekarnika i czajnika wywala
    "korki" jest niewygodna
    - chodzenie z zakupami z samochodu do kuchni przez wiatrołap, przedpokój i
    dwa pokoje jest niewygodna

    itd.

    Następnie mając te wszystkie spostrzeżenia w pamięci przeglądamy katalog
    projektów gotowych odrzucając 99% nie nadających się do wygodnego
    mieszkania. I jeśli z pozostałego procenta coś nam odpowiada to bierzemy, a
    jak nie to idziemy do architekta i mu mówimy co chcemy a czego nie chcemy.

    Ten proces wcale nie musi trwać latami. Choć oczywiście im więcej czasu na
    niego poświęcimy tym większa szansa że dom będzie na tyle idealny na ile to
    w danej sytuacji możliwe.

    Pozdrawiam
    Ergie





Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1