Lisciasty pisze:

>> Tym niemniej jednak kilkanaście procent vs. circa siedemdziesiąt
>> -- to jest różnica. A to przy rachunku cen trzeba uwzględnić.
>
> A po co mi sprawność z powierzchni, to jest kompletnie nieistotne
> w tym przypadku. Mnie interesuje koszt kompletu do grzania wody
> dla dwóch osób. W przypadku solarów to jest to około 4,5-5 tysięcy
> (+serwis +trochę prądu), w przypadku pompy ciepła do CWU 5-6 tysięcy
> (+trochę więcej prądu) oraz zestaw fotowoltaiki + kontroler/falownik
> + grzałka (jakieś 5-6 tysięcy, brak serwisu, nie je prądu).
> Jak pisałem dla większej rodziny to się kompletnie rozjeżdża, ale
> na 2 osoby tak to mniej więcej wygląda.

Jak by tego nie liczyć, to przy uwzględnieniu wyżej wzmiankowanej
sprawności, powierzchnia wyjdzie z pięć razy większa. A worek dukatów
jeszcze więcej razy cięższy. Słabo do mnie przemawia mowa, że ktoś
grzeje wodę fotowoltaiką, ale on-grid. Czyli że mu się roczna produkcja
elektronów kosztowo bilansuje z opłatą na grzałkę w boilerze. To trochę
tak, jakby opowiadał, że ma system grzania wody w oparciu o klatkę
z królikami albo o poletko buraków. Jedzie z tym do punktu skupu --
i ma na opłacenie rachunku. Albo grzeje wodę do wanny tłumaczeniami
ze sanskrytu -- co lato trafia mu się taka chałtura, i akurat starcza.

>> Nie słyszłem, by ktoś *świadomie i z premedytacją* wybrał transmisję
>> energii po drucie zamiast puszczenia jej rurką.
>
> Ależ Wodzu, co Wódz?
>
> http://ekopulsar.pl
>
> pełno tego ;)

Nie ma tam w co kliknąć, żeby się przekonać jak to steruje ciepłotą
wody użytkowej.

Jarek

--
Dookoła krążą sobie różne prądy,
Na te prądy różne różnych są poglądy,
My do prądów podchodzimy raczej stąd,
By rachunek nie za duży był za prąd...