eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieHydraulik strzelił focha ...Re: Hydraulik strzelił focha ... moje filozofowanie i trochę OT
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfeed.atman.pl!no
    t-for-mail
    From: "Jackare" <j...@i...pl>
    Newsgroups: pl.misc.budowanie
    Subject: Re: Hydraulik strzelił focha ... moje filozofowanie i trochę OT
    Date: Wed, 24 Nov 2010 23:54:25 +0100
    Organization: ATMAN
    Lines: 119
    Message-ID: <ick52f$k3l$1@node1.news.atman.pl>
    References: <icgdlr$edu$1@inews.gazeta.pl> <ich6n5$32q$1@news.onet.pl>
    <ich7j3$633$1@news.onet.pl> <ichb03$iej$1@news.onet.pl>
    <ichfdo$8o7$1@inews.gazeta.pl> <icjfv0$t4k$1@news.onet.pl>
    NNTP-Posting-Host: 89.73.86.137
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: node1.news.atman.pl 1290639247 20597 89.73.86.137 (24 Nov 2010 22:54:07 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Wed, 24 Nov 2010 22:54:07 +0000 (UTC)
    In-Reply-To: <icjfv0$t4k$1@news.onet.pl>
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Windows Mail 6.0.6000.16480
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.0.6000.16669
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.misc.budowanie:410431
    [ ukryj nagłówki ]

    Użytkownik "Plumpi" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:icjfv0$t4k$1@news.onet.pl...

    >
    > Druga sytuacja:
    > Instalator sprzedaje Ci usługę, która polega na wykonaniu instalacji CO. W
    > tym momencie intslator odpowiada zarówno za jakość wykonanej pracy jak i
    > za jakość materiałów. Cokolwiek by sie nie stało nie z Twojej winy to
    > walisz do instalatora, a ten musi usunąć awarię oraz szkodę na własny
    > koszt.
    >
    > Pamietaj, że Ty budujesz dom na wiele lat.
    >
    To typowe krótkowzroczne patrzenie. A wystarczy poczytać niedawny wątek o
    pękniętych wężykach w bibliotece i zalaniu ksiegozbioru.
    Te 150 zł tu i teraz jest nieistotne, choć wydaje się sprawą wielkiej wagi
    ;)
    Jak już kiedyś pisałem, najpierw chciałem zmieniać świat, toczyłem boje z
    klientami a teraz mam to w d...
    Taki klient to taki super Pafnucy Wtopa. Robię mu cokolwiek i za nic nie
    odpowiadam, a on "się doskonale zna" z inetrenetu. Żyć nie umierać.
    Wystarczy jeszcze połechtać mile jego pazerność tekstem typu "panie a po co
    faktura - będzie siedem, no dobra niech będzie moja strata - dziesięć-
    procent taniej. Załatwimy wszystko z rączki do rączki i wszyscy będą
    zadowoleni". Sami zresztą wiecie- każdy wykonawca na starcie widzi z kim ma
    do czynienia, a jak nie jest pewiem to go sprawdzi jakimś protym wkrętem....
    A potem, za rok, dwa coś strzeli, zaleje pół domu, zniszczy dobytek a my nie
    mamy na nic i na nikogo kwitów, ale, ale...... zaoszczędziliśmy czetry -
    pięć stówek na wszystkim na wstępie, wiec do kogo teraz pretensje - widziały
    gały co brały.......

    Jak już pisali inni, aby wymagać trzeba zapłacić. Gwarancja, rekojmia nie są
    za darmo, ale wielu woli się oszukiwać twierdząc, że są. Niech tak będzie.
    Ja mam inne podejście.
    Jeżeli zjawia się u mnie jakiś fachowiec by coś zrobić, np na zlecenie
    wspólnoty (kominiarz, elektryk do pomiarów, "wąchacz" do gazu, jakaś ekipa
    konserwująca budynek), to jeżeli jest nomalny (tzn nie upieprzy mi
    wszystkiego na dzień dobry i nie jest obrażony na cały świat za to że musi
    coś zrobić) zazwyczaj wychodzi ode mnie z piwkiem, zostanie poczęstowany
    seteczką, może skorzystać z WC, dostanie kawę a nieraz coś do tej kawy,
    czasem jakiś napiwek w gotówce. Mnie to naprawdę nic nie kosztuję, w rewanżu
    dostaję numer telefonu, nieraz coś podzlecę, nieraz mnie podzlecą. Jakoś się
    kręci.
    Ludzie którzy dla mnie pracowali nigdy nie przerobili dniówki za darmo.
    Nawet gdy zdarzyło im się coś spieprzyć (a ten tylko się nie myli, kto nic
    nie robi) i musieli pojechac na poprawkę dostawali za to zawsze jakąś kasę
    chociażby 20-30 zł aby nie mieli poczucia że robią coś za darmo "za karę".
    Nie. To ja robię za darmo poprawki dla klienta ale ludziom płacę. I nigdy
    nie miałem takich ewidentnych sytuacji żeby mi ludzie coś pieprzyli
    specjalnie po to aby zrobić deal życia i zarobić kolejne 30 czy 50 zł za
    zrobienie poprawek. Niestety (abo stety) za to płaci klient i zazwyczaj ten
    kto robi coś na własny rachunek rozumie takie sytuacje i wie że za pewne
    rzeczy należy zapłacić i się nie targować a zapłacona kwota jest ceną
    spokoju i jakości obsługi w dłuższym okresie. Inny typ klientów ma od
    poczatku postawę roszczeniową, robi groźne miny dając do zrozumienia że "mu
    się należy". Nie lubię generalizować, ale zazwyczaj są to osoby pracujace na
    etacie w instytucjach z fajnym socjalem - głównie w budżetówce lub "znawcy"
    którzy wszystko wiedzą z forów internetowych ale w życiu sami niczego nie
    zrobili. Nie ma sprawy. Przecież to żadem problem aby nadal im się wydawało
    że im się należy. Jestem ostatnią osobą które chce zburzyć ich komfort
    życiowy i monopol na "manie racji" we wszystkim ;) Nasz klient - nasz pan,
    no nie ?

    Niestety jeteśmy społeczeństwem biednym i w dodatku wychowywanym przez
    jakieś dwa i pół pokolenia w katastrofalnym przekonaniu że "się należy" i że
    bieda uszlachetnia a każdy "prywaciarz" (już samo to słowo brzmi fatalnie)
    lub "bogacz" to złodziej. Lepiej więc zatrudnić pana Józia na fuchę po
    etatowej zmianie. Za fuchę zapłaci się "lyter" lub "dwie lytry" bo taką
    walutą płaciło się przez ostatnie 50 lat.... Kurde ostatnio jakoś to jednak
    przestaje działać....
    Mój kolega jakiś czas temu robił wycenę robót remontowych w mieszkaniu w
    starej kamienicy. Mieszkanie kupiło sobie małżeństwo: młoda nauczycielka i
    młody policjant. Dostali kosztorys i byli wręcz obrażeni że wartość
    robocizny szacowanej na dwa i pół miesiąca pracy opiewała na kilkanaście
    tysięcy złotych (chyba trzynaście) i to pod warunkiem że po zbiciu tynków i
    zerwaniu podłóg nie ujawnią się uszkodzenia wymagające poważniejszych
    napraw (pęknięcia ścian, zgnite stropy itp). "Jak to? Przecież ja zarabiam
    tysiąc kilkaset złotych za cały miesiąc pracy a kończyłam studia, a pan chce
    taką kwotę" Niedoszły wykonawca powiedział żeby sobie w takim razie
    poszukali kogoś innego bo na niego czekają inne roboty i że generalnie nie
    interesują go pobory jego klientów- jeśli uważają, że zarabiają za mało to
    zawsze mogą zmienić pracę i wyszedł. Zrobił kolejną robotę i wrócił go tych
    ludzi bo go prosili żeby jednak dla nich robił ten remont. Inni byli drożsi
    lub chcieli podobne pieniądze ale kolega był sprawdzony - wykonywał
    wcześniej dla rodzin tych ludzi remonty. Czasem człowiek żyje w jakimś
    kokonie nieświadomości i musi się zderzyć z życiem aby oprzytomnieć.
    Niestety szkoła nie uczy niczego o życiu- szkoda.

    Jakiś czas temu, podczas wakacji mieliśmy takiego młodego pomocnika. Chłopak
    prosto po szkole policealnej, chciał sobie trochę przyrobić. Znałem ojca,
    ten prosił, że chłopak chętny itd- OK.
    Gość nie umiał i nie wiedział obsolutnie nic. Nie będzie przesady jeśli
    powiem że jak dostał do ręki kombinerki to trzymał je odwrotnie. Absolutne
    zero umiejętności. Także zero chęci. Jeżeli go nie popchnąć, to stałby tam
    gdzie stanął i się nie ruszał. Poszedł do prostych robót: wykuć bruzdę
    maszyną, wynieść gruz, trzymać zgrzewarkę, potrzymać rury przy lutowaniu.
    Jak się przekonaliśmy że kątówka już go nie zabije- coś tam przyciąć, coś
    odciąć.... Pierwsza dniówka tego chłopaka trwała blisko 10 godzin. 10
    godzin prostych robót. Dostał za to 100 zł na zachętę i posiłek w środku
    dnia. Generalnie był zadowolony. Po dniu czekał na niego jakiś kolega i
    słyszałem jak zapytał ile zarobił. Ten mu powiedział, na co ten kolega mówi:
    to za dwadzieścia dni pracy miałbyś dwa koła- eee, kuuuuurwa nie opłaca
    się...... Tak sobie pomyślalem: gościu co ty potrafisz? Idź i zarób gdzieś
    dwa tysiące złotych na rękę - życzę powodzenia. Nie wiem czego ich uczą w
    szkole i jakie wizje przedstawiają im nauczyciele którzy sami zarabiają
    tysiąc kilkaset....

    Miałem też innego pomocnika który robił z nami instalacje monitoringów flot
    maszyn budowlanych. Gość w trakcie szkoły po wakacjach szedł do ostatniej
    klasy technikum górniczego: młody, chętny, zdolny i pojętny. Do niczego nie
    trzeba go było zachęcać, wszystkiego chciał spróbować, robota paliła mu się
    w rękach, zawstydzał innych chęciami i sprawnością i ze wszystkim sobie
    radził. Było mi autentycznie szkoda gdy się kończyły wakacje i wiedziałem że
    chłopak musi wracać do szkoły.





Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1