eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.rec.domMały błąd - za DUŻY zadatek.Re: Mały błąd - za DUŻY zadatek.
  • Data: 2011-09-28 08:40:26
    Temat: Re: Mały błąd - za DUŻY zadatek.
    Od: JaMyszka <f...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu wtorek, 27 września 2011, 16:02:52 UTC+2 użytkownik Eneuel Leszek Ciszewski
    napisał:
    > [...]
    > Ja na jego miejscu bym nie wahaďż˝ siďż˝ nawet jednej chwili,
    > gdybym chciaďż˝ uwolniďż˝ siďż˝ od #@$%$#!@#%$#$ sprzedawczyni.
    > I tez bym chcia� wycofa� tylko tyle z�ot�wek, ile straci�em,
    > pomijaj�c bez odszkodowania stracony czas i nerwy. Po wojnie
    > (zwanej rozpraw� s�dow�) wycofa�bym wi�cej, oczywi�cie do
    > granic wyznaczonych prawem.

    Hehehe... No, nie wiedziałam żeś Ty taki... hehehe...
    A tak na poważnie, to też podejrzewam, że głównym powodem tej sprawy sądowej jest
    postawa sprzedającej, bo kupujący poczuł się urażony w swej miłości własnej. Ale...
    Ale to on jej podsuwa późniejszy okres spłacenia kredytu pod tytułem, że zaoszczędzi
    30 tyś. zł. Osoba, która za mieszkanie miast 1,9 mln bierze 1,55 mln, kupuje ten
    argument. Może właśnie początek lipca był terminem jej wyjazdu i sprzedająca nie
    miała możliwości kupienia franków? Ale on, który współpracuje z bankami i zna ich
    terminy załatwiania spraw (poza tym, także w banku jest sezon urlopowy), uprzedza
    przed jej wyjazdem o możliwości nie dotrzymania terminu ich umowy, ale nie uprzedza o
    konsekwencjach i swoim późniejszym poczynaniu. Na podstawie dialogu
    "- Może jutro przyjdzie - uspokoił.
    - A jak nie?
    - To przełożymy termin podpisania umowy. Jesteśmy uczciwymi ludźmi, najważniejsza
    jest uczciwość prawda?"
    domniemywam, że on cały czas przedstawiał sobą postawę "dobrego wujka". I tym ją
    zmylił. Ale to on wiedział, że umowa pisemna (przedwstępna) ma moc wiążącą, a nie
    umowa ustna (chodzi o ten nieszczęsny termin podpisania umowy sprzedaży).
    Ona, ze względu na sytuację osobistą, być może, nie zachowywała się racjonalnie. Ale
    w życiu nie poznałam osoby, która po rozpadzie związku zachowywała się tak, jakby nic
    się nie stało.
    Dlatego żądanie zwrotu zadatku 2 dni po terminie, gdy ona była przygotowana na
    zakończenie transakcji, odebrała jako nóż w plecy. Nóż, który głębiej wszedł, bo
    kupujący tak radykalnie ukazał jej swoją nową osobowość - z faceta ugodowego zmienił
    się w faceta bezwzględnego.
    Dla mnie osobiście, dziwny jest ten jego udział w transakcji - bo jak ja bym się
    zakochała w jakimś mieszkaniu i "zaoszczędziła" tyle przy jego kupnie, to bym już nie
    popuściła. Ale ludzie prowadzą różne gry, nie licząc się z uczuciami innych.
    Natomiast zastanawia mnie (to już tak poza konkursem)
    wypowiedź:
    "- Nie mogłem kupić mieszkania. Było obciążone hipoteką innego banku, nikt o zdrowych
    zmysłach nie kupiłby mieszkania z takim obciążeniem!".
    Czy w Polsce są jakieś trudności z taką wykupioną hipoteką? Czy kupujący hipotekę z
    kredytem nie może spłacić tego kredytu jednorazowo albo dalej go spłacać wg umowy
    poprzedniego właściciela? Myślę, że w tym miejscu brak jakiś rozwiązań prawnych,
    które by pozwoliły na większy ruch zasobów mieszkaniowych.
    Piszę to na podstawie wypowiedzi znajomej Amerykanki, że w USA płaci się za dom 20%
    wartości, bo reszta jest zapisana w banku (jak ona to ujęła). I robią tak wszyscy. I
    jest O.K.

    --
    Pozdrawiam :)
    JM
    http://www.bykom-stop.avx.pl/index.html
    Bezpieczny wolontariat (Nobel?): http://zwijaj.pl/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1