Gośc co pracuje w fabryce płytek opowiadał mi jak się je produkuje.

Leci sobie taśma , na niej gresy , operator co rusz to sobie kręci takim
kołem co się ustawia wymiar . A to 2 mm na plus a to 3 na minus, zalezy od
kaprysu kręcącego.
A to sobie dospie jakiegos barwinika na oko a to łopate piachu do zbiornika.
Majster śpi w kanciapie ,śnią mu się pełne półki w Castoramie, budzik
nastawiony na godz 14:59 aby zdarzyć się zerwać i dobiec na 15:00 do bramy.
Ale ten błogostan nie może trwac przeciez wiecznie, Castorama zamówiła tylko
kilka tysięcy metrów płytek.
Nagle telefion z derekcji, majster na dźwięk telefonu w półśnie spada z
taboreta i budzi sie natychmiast.
Z obłedem w oczach , z rowichrzononą resztką lwiej grzywy biegnie przez hale
do operatora i wrzeszczy: " Franek k.., bedzie już tego dziadostwa do
Castoramy!!
Tera bedziemy robić towar piersza klasa! Pamintosz , łońskiego roku Franek
Gumiok co to mo hurtownie pod płotem w Wypierdkowicach i kupił dwie palety
płytek znowu bedzie zamawiał!
Jak mi spieprzysz choć jednom płytke to tak ci nakopie do zada że ci sie
odechce bubli robić.

I teraz wiadomo dlaczego w Castoramie jest taki szajs a w hurtowniach super
towar.


Odarpi