> http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Runela-elewacja-
na-Suchaninie-
n35459.html
>
No to sie zaczyna. I na tym zapewne nie skonczy...

Interesowalem sie sprawa od dwu lat, gdyz dotyczy rowniez "mojego" bloku w
ktorym mam mieszkanie w Krakowie. Przez rok ponad zbierali podpisy by "nasz"
blok ocieplic. Bylem jednym z tych, ktorzy nie wyrazili na to zgody ale w
koncu okolo 60 proc. mieszkancow wyrazilo zgode i beda go ociplac. Jak
wyliczylem po 200 zl za m2 sciany, w sumie za caly 4-ro pietrowy blok
okolo "melona"... Spoldzielnia wziela na to pozyczke, ktora bedziemy
splacac "tylko" po kilkadziesiat zlotych miesiecznie. Nie podali tylko przez
ile lat, co ja pisze, dekad.

Ale nie o tym. Na usilne namowy >blokowego" reagowalem w miare merytorycznie;
glownie swa odmowe uzasadnialem wysokimi kosztami i brakiem tradycji
budowlanej w tym zakresie. Obawialem sie tego, czego nadal sie obawiam, ze
praw fizyki oszukac sie nie da. Otoz jest dla mnie sprawa oczywista, ze w
okresie grzewczym wilgoc bedzie migrowac przez sciane w kierunku nizszych
temperatur czyli na zewnatrz. I teraz ta para wodna w swej wedrowce przez mur,
napotyka "placek czy "obwodke", co nie ma wiekszego znaczenia, i ten placek
czy obwodke normalnie od tynku odspaja. I nie ma tez znaczenia czy ten klej
bedzie superspecjal firmy czy ladacy jakiej; na styku materialu
wodoprzepuszczalnego i szczelnego powstaje mikrocisnienie, ktore ten placek
wczesniej czy pozniej, ale odsadzi. Sprzyja temu drugie zjawisko fizyczne -
znaczaco rozne wspolczynniki rozszerzalnosci termicznej tych materialow.
Na to zwolennicy odpowiadali, ze przeciez po to sie to kolkuje.
Owszem, odpowiedzialem, ale czy zdajecie sobie sprawe w czym te dziury trzeba
wiercic? W Gierkowskiej plycie a ona jest twarda jak granit...
No to dlatego to tyle kosztuje rzeczowo odrzekl blokowy...

Zapewne podobnie bylo z tym blokiem. Kolkow tam jakos zatrzesienia nie widac o
ile w ogole je zabili. I nie dlatego ze je na lewo sprzedali lecz zapewne
wszystkie przydzialowe wiertla wyszczerbili i nie bylo czym a i komu wiercic,
bo to praca w sam raz dla zeslancow syberyjskich.

Opowiadalem o tym mlodym ludziom, ktorych zatrudnilem do pomocy przy robieniu
wylewek. Oni co prawda nieczego nie wiercili ale uzywali zageszczarki; praca
podobna, po paru godzinach pracy ma sie oczoplas. Jeden z nich tego
doswiadczyl malo tego powiedzial, ze to jeszcze nic, ale jak jego kumpel
wiercil mlotem udarowym to sie spuscil... I to nie z rusztowania.
I tym zaskakujacym akcentem koncze, liczac po cichu na to, ze na bledach sie
uczymy i zapewne uszkodzenie to sprawi, ze moj blok moze lepiej zakolkuja...

Pzdr. Tornad

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl