> korzystny wpływ na trawę( zjawisko to nosi nazwę allelopatia), a to że teraz
> ją widać to jest jej właściwość. Jak "wytrujesz" koniczynę to na jej miejsce
> mogą pojwić się inne mniej korzystne "chwasty" Ponadto sama trawa wymaga
> (aby ładnie wyglądać) sporych ilości wody. W okresach bezdeszczowych
> będziesz musiał dość intensywnie deszczować. Koniczyna swoimi liścmi chroni
> glebę przed wysychaniem (zacienianie). Taki trawnik (z koniczyną) jest
> bardziej odporny na suszą. Tak że trawnik z samych traw wymaga dużo więcej
> czasu do "obsługi" Nie wiem jaką masz kosiarkę, ale co kilka koszeń nie
> wywóź trawy tylko zostaw na trawniku (oczywiście trzeba ją rozdrobnić i
> rozrzucić) Najlepiej jak kosiarka od razu to robi.. Po rozłożeniu wzbogaci
> glebę w próchnicę.

no nie powiem z tą allelopatią to mnie zastrzeliłeś, nie mogę się
jeszcze pozbierać... kosiarkę mam bez cięcia, ale przed dwoma dniami
zamówiłem sobie kompostownik bo mnie rachunki za wywózkę trochę
denerwowały i jesienią już będę miał swój kompost to rozrzucę go na zimę
w miejscach gdzie słabej rośnie;

oczywiście koniczynkę zostawiam i obserwuję co z tego wszystkiego
wyrośnie, z tej symbiozy ma się rozumieć;

a jeszcze przy okazji, widząc z jakiej klasy fachowcem mam przyjemność,
zapytam czy może znasz jakiś patent na takie coś co jest chyba grzybem,
znajomy określa to "biała pleśń", a co sprawia, że po zimie są miejsca
zupełnie bez trawy i to z reguły te gdzie rosła najintensywniej, ale na
szczęście teraz od korzonka trawka odrasta, czy to trzeba czymś pryskać
i o jakiej porze roku?

Sorry za te dodatkowe pytanie; wielkie dzięki za odpowiedzi! pozdrawiam,
Wiesiek