Fri, 21 Apr 2017 09:24:31 +0200, quent

> Zaczął nagle padać grad i w ogóle gwałtowna zmiana pogody.
> Akurat wychodziliśmy więc zacząłem opuszczać rolety zewnętrzne i stałem
> tak patrząc jak opadają i gdy już było całkiem ciemno w salonie to nagle
> pod sufitem ten pierun się pojawił. Pierdykło pod sufitem, taki rozbłysk
> w powietrzu o szer. ok. 2m.
> Na szczęście nic mi nie popaliło.

Rzeczywiście szczęście. Jak mi za domem (15m) w drzewo pierdnął piorun, to
mi nie tylko popaliło telefony, ale też wszsytko co było podłączone do LAN
(i było pod prądem) -- na ścianie od strony strzału leciała skrętka po
elewacji. Podobna sytuacja była w firmie (budynek parterowy, ogólnie mały,
taki tunel w kształcie litery U), tylko piorun strzelił właśnie w
"zabezpieczający" odgrom na dachu -- wtedy poleciały karty sieciowe w 20
komputerach, ze 3 płyty główne padły całkowicie, oczywiście wszystkie HUBy
i Switche też poleciały. Dlatego jestem mocno sceptyczny co do odgromników,
a jak idzie większa burza, to odpinam co się da...

> Szkoda, że nie mam w domu kamer.

Podejrzewam, w związku z powyższym, że mogłoby niewiele z nich zostać.

--
Pozdor
Myjk