eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanierekuperator czy ma to sensRe: rekuperator czy ma to sens
  • Data: 2010-02-02 18:08:29
    Temat: Re: rekuperator czy ma to sens
    Od: "Maniek4" <b...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "zbooY" <z...@g...com> napisał w wiadomości
    news:6affd3a8-40bd-4d8b-80a5-

    >> W tym momencie mam komfort nie zakladania niczego.

    >za ktory wzglednie duzo zaplaciles pozbywajac sie oszczednosci, ktore
    >nie sa darmowe

    Sa darmowe. Oszczedzanie nie kosztuje mnie nic, kompletnie nic. Odpowiednio
    zdywersyfikowane przynosza dodatkowe korzysci.

    >> Szczerze mowiac nie bardzo rozumiem kierowanie sie wylacznie optymizmem
    >> finansowym widzac co dzieje sie na przestrzeni ostatnich dwoch lat.

    >a co sie dzialo takiego, ze tak sie zapytam?

    A nie, nic nic.... :-)
    Latem zeszlego roku niektorzy moi znajomi zaraz po przebudzeniu kazdego
    ranka ze strachem w oczach sprawdzali kurs franka. Do dzis nie wiem czemu,
    mnie to w ogole nie interesowalo. :-))

    >> Jeden taki bardziej znany gdzie nie gdzie Warren Buffet powiedzial jakis
    >> czas temu madra mysl: poki byla woda, wszyscy plywali. Jak przyjdzie
    >> odplyw,
    >> zobaczymy kto jest bez majtek.

    >no Ty plywasz bez oszczednosci :-)

    Ale w gaciach.
    Nikt do mnie po nic nie przyjdzie jak woda odplynie. Za to inni zaczna
    lysiec. Co komu po jakichs tam oszczednosciach, jak nie pokryja nawet polowy
    inwestycji? Gdyby bylo inaczej i po pieciu latach bez laski udalo by sie
    zebrac na dom, to kto bral by kredyt?? Nie jest przeciez tak, ze za pare lat
    pracy ma sie milion zlotych w portfelu a na dom bieze kredyt 500 tys. bo
    tak.

    >> OK, tyle ze bez niej ciagle mozna te koncowo co najmniej 20 000 taniej.

    >conajwyzej to raz, a po drugie powiedzmy 100pln miesiecznie taniej vs
    >biezace korzysci?

    Jak to wyliczyles?

    >no jesli to jest kryterium krytyczne to pewno tak, np nie miesci sie w
    >limicie kredytu... tylko to ciezko odkrecic pozniej
    >lepiej z innych rzeczy zrezygnowac: garaz, tansze AGD, tansze meble?
    >bo to pozniej wymienisz/dołożysz jak cos sie zmieni :-)

    No jak sie buduje na kredyt to w ogole warto to wszystko dokladnie
    przemyslec.

    >> Raty 0% to troche inna polityka, nie sadzisz chyba, ze bank daje cos za
    >> darmo?? :-))

    >no wlasnie idz i spytaj ile od tych cen bys dostal rabatu
    >mniej wiecej tyle ile roznica miedzy sklepem z 0% kredytem a cenami w
    >sklepach netowych
    >kupujac w sklepie z tzw 0% kredytem za gotowke to juz wogole kompletna
    >pomylka :-)

    Jeszcze raz, raty 0% to inna polityka. Czy uwazasz, ze bank da Ci cos za
    darmo poza dlugopisem?? Odsetki i tak zaplacisz tylko jak widze o tym nie
    wiesz. Malo kto wie i miedzy innymi dla tego tak dobrze to tak dziala.
    Spytaj przy okazji czy wszystkie towary to 0%, czy tylko konkretne.
    Co do kupowania za gotowe to jestes klasycznym mentalnym przykladem
    jednostki zyjacej na kredyt. Mnie jak na cos stac to nigdy nie kupie na
    zadne raty. Co miesiac wiem mniej wiecej ile mam do wydania. Poza
    prozaicznymi rachunkami nie musze pilnowac zadnych terminow, zadnych rat. Po
    co mi to w ogole? Naprawde po raz drugi dochodze do wniosku, ze lepiej nie
    miec, bo "manie" kosztuje, a kredyt nie.

    >> A czemu nie? O bankowosci moge calymi nocami, to po trosze moja dzialka.
    >> :-)

    >no jak po trosze to tak mozemy jak ze ślepym o kolorach ;-)

    Jestes bankowcem?

    >ale to mowisz o standardzie tego co kupujesz... natomiast mowa o
    >finansowaniu, slusznie ze RTVAGD za gotowke bo nikt nie da taniego
    >kredytu na to i kupujesz to na co Cie stac...

    A pisales cos o 0%...

    >> Tego nie rozumiem, jak to wyliczyles??

    >tu kazdy ma swoje subiektywne wyceny - mowa o przecietnej sredniej,
    >ale tyle generalnie tracisz pozbywajac sie gotowki (wlasnej
    >oszczedzonej), bo jest cala masa ludzi ktora by Ci cos zaoferowala :-)
    >zajrzyj na kokos.pl i policz ile ludzie sa sklonni dawac i to majac
    >super referencje

    Wlasnym kapitalem wole zarzadzac sam. Juz takich pewniakow to ja mam i co
    swieta do nich dzwonie z zyczeniami. Za kazdym razem slysze to samo.

    >tak btw wiesz co to bilansowanie?

    Czego??
    Bo bilans to raczej dosc ogolne pojecie.

    >> Kredyt to nic innego jak odroczone wentylowanie tego samego portfela.

    >jest ogromna przepasc pomiedzy hipotecznym a gotowkowym, troche to
    >ciezko zrozumiec jak sie nie ma hipotecznego

    Co za roznica jaki to kredyt?? Nie musze miec hipotecznego, wystarczy, ze
    wiem jak to dziala.
    Mieszanie tu kredytu gotowkowego to tylko zacienianie bo hipoteczny to dalej
    kredyt. Mieszkasz w nieswoim i bedziesz mieszkal w nieswoim do poki tego nie
    splacisz. Do ostatniej zlotowki bank ma prawo polozyc na tym reke, jezeli
    bedziesz mial jakie kolwiek trudnosci finansowe i opoznienia w splacaniu
    rat. To jest dla Ciebie taki komfort?? To sytuacja do pozazdroszczenia?? Ja
    mam gorzej bo nie mam kredytu?? Spytaj kogo kolwiek, kto chce brac kredyt,
    czy woli mieszkac na kredyt, czy miec wlasne zbudowane za gotowke?
    Kredyt to nic innego jak koniecznosc. Opowiadanie o jakims koszcie
    oszczednosci to jakies zyciowe nieporozumienie. Pierwszy raz slysze podobne
    teorie i nie znam ludzi usmiechnietych od ucha do ucha wylacznie z powodu
    splacania czego kolwiek kupionego na kredyt. Znam za to kupe ludzi
    martwiacych sie z powodu kredytu. Nie raz widzialem tez strach w oczach i
    bezradnosc. To jest ten Twoj super kredyt, zycie z adrenalina.

    >to moze inaczej - jak musialby byc oprocentowany hipoteczny bys go
    >wzial? 2%? 3%?

    Wzial bym go wtedy, gdyby nie bylo mnie stac na to co robie teraz. Skoro nie
    biore to znaczy, ze nie jest mi potrzebny. Nie lubie wydawac pieniedzy ktore
    dopiero zarobie. Koszt domu to czesto pieniadze, ktorych nie jeden nie
    zarobi przez cale zycie. Skoro nie wiem ile zostalo mi zycia to jak mam
    wiazac sie kredytem skoro nie musze?? Nawet jak nie zdaze wykonczyc na tip
    top i wykorkuje, to reszta rodziny bedzie miala z tego pozytek w postaci
    zamrozonego kapitalu. Po Twoje przyjda i zlicytuja, zostawiajac rodzinie
    ochlap z tego co uda sie dobrze sprzedac. A banku nie interesuje dobra cena,
    tylko pokrycie zobowiazan. Jezeli nie uda sie zabezpieczyc zobowiazania to
    reszta bank chetnie obciazy wspolkredytobiorce. Zdrowia zycze.

    >nie mozna ta sama miara traktowac obydwu z uwagi wlasnie na koszt:
    >hipoteczny jest dobrze zabezpieczony i na dlugo i na dodatek tanio i
    >taniej niz kapital wlasny

    Masz racje, hipoteczny jest dobrze zabezpieczony. Ustanowienie hipoteki to
    swietne zabezpieczenie, niestety nie dla Cibie. Podejzewam, ze umoczyli Cie
    tez jakims super ubezpieczeniem kredytu nie zabezpieczajacym kredytu :-) za
    to generujacym zyski po stronie banku z prowizji wyplaconej przez
    ubezpieczyciela. Takie zabezpieczenie masz na mysli.??

    A dla czego taniej niz kapital wlasny?? Powiedz mi dla czego? Mnie
    posiadanie kapitalu nie kosztuje nic. Raz na niego zarobilem i dalej tylko
    mam.

    >gotowkowy relatywnie drogo i zdecydowanie na krocej i male kwoty oraz

    Ze drozej to pewne, ale ze krocej i male kwoty to raczej nie wada. :-)

    >drozej niz kapital wlasny na dodatek
    >tyle w temacie

    Ten kapital wlasny coraz bardziej mnie fascynuje. Nie wiem tylko dla czego
    ludzie tak do niego daza.

    Pozdro.. TK


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1