Użytkownik Maciek napisał:

> W 70-metrowym mieszkaniu mojej babci byly 3 piece kaflowe z 1933 roku.
> Kamienica zimna, ostatnie pietro, strop drewno plus polepa z wypelnieniem
> glina+sloma. Powyzej niczym nieocieplony strych.
>
> W tych trzech piecach palilo sie weglem, i to solidnie, ale goraco w
> mieszkaniu nigdy nie bywalo. W duze mrozy zawsze ponizej 20 stopni.
>

To jasne, że jak chałupa nieocieplona, to i ciepło ucieka na lewo i
prawo, a ciepło jest tak naprawdę tylko w bezpośrednim sąsiedztwie pieca.

Wiem coś o tym, bo wychowałem się 'na piecach kaflowych' :-) Tzw 'zimny
wychów to był :-))).

W domu ocieplonym jest zupełnie inaczej i z tym się chyba każdy zgodzi.

Tu każde dodatkowe źródło ciepła poprawia bilans cieplny - telewizor,
ludzie krzątający się z kąta w kąt, kuchanka i gotowana na niej zupa,
ciepła woda wpuszczana do wanny, komputery... A cóż dopiero piec kaflowy
w którym się od czasu do czasu przepali.

pozdrawiam
Robert G