-
121. Data: 2010-01-04 09:54:11
Temat: Re: Zimno :-(
Od: spp <s...@o...pl>
W dniu 2010-01-04 10:15, Maniek4 pisze:
>>> Samego vat-u place co miesiac kilka razy
>>> wiecej niz nie jedna emerytura i co z tego??
>>
>> Ty płacisz VAT? VAT obciąża nabywców końcowych, Ty jesteś jedynie
>> pośrednikiem - poza kosztami obsługi księgowej i przelewu jego wpływ na
>> ociążenie przedsiębiorcy wynosi 0 zł.
>
> No jasne. :-))
> A ten VAT to niby skad??
Z tego, że masz dochodową firmę*?
Że VAT należny budżetowi masz większy od naliczonego, wynikającego z
faktur zakupu, ale ten VAT płacą Ci klienci z własnej kieszeni, nie Ty?
--
spp
* - tak z grubsza oczywiście. ;)
-
122. Data: 2010-01-04 17:31:41
Temat: Re: Zimno :-(
Od: "Maniek4" <b...@w...pl>
Użytkownik "spp" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:4b41bac4$1@news.home.net.pl...
>> No jasne. :-))
>> A ten VAT to niby skad??
>
> Z tego, że masz dochodową firmę*?
> Że VAT należny budżetowi masz większy od naliczonego, wynikającego z
> faktur zakupu, ale ten VAT płacą Ci klienci z własnej kieszeni, nie Ty?
Nie rozumiesz o czym pisze. Dochodowy tez placa mi klienci z wlasnej
kieszeni. Finansuja mi rowniez paliwo i prad. Zywia tez cala moja rodzine,
choc na obiady nie przychodza. Placa tez moje ubezpieczenia i zobowiazania
ZUS, ale nie obsluguja sie sami w zadnej firmie bez udzialu jej wlascicieli.
Na kazdy jeden podatek w ten czy inny sposob wlasciciel musi zarobic sam
przyciagajac klientow. Panstwo od tego bierze tylko dzialke angazujac sie
wylacznie w aparat pobierania swojej dzialki. Na VAT dla panstwa zarabiam ja
niezaleznie od tego jak semantycznie strukture wbil Ci ktos do glowy.
Pozdro.. TK
-
123. Data: 2010-01-04 19:05:16
Temat: Re: Zimno :-(
Od: spp <s...@o...pl>
W dniu 2010-01-04 18:31, Maniek4 pisze:
> Na VAT dla panstwa zarabiam ja
> niezaleznie od tego jak semantycznie strukture wbil Ci ktos do glowy.
No tak - nie prościej napisać że wszystko jest podatkiem? Tylko czy
wtedy też nie żyjesz na koszt Skarbu Państwa?
--
spp
-
124. Data: 2010-01-04 19:18:26
Temat: Re: Zimno :-(
Od: "Jacek \"Plumpi\"" <p...@w...pl>
Użytkownik "Maniek4" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:hht74i$3hj$1@news.interia.pl...
> Nie rozumiesz o czym pisze. Dochodowy tez placa mi klienci z wlasnej
> kieszeni. Finansuja mi rowniez paliwo i prad. Zywia tez cala moja rodzine,
> choc na obiady nie przychodza. Placa tez moje ubezpieczenia i zobowiazania
> ZUS, ale nie obsluguja sie sami w zadnej firmie bez udzialu jej
> wlascicieli. Na kazdy jeden podatek w ten czy inny sposob wlasciciel musi
> zarobic sam przyciagajac klientow. Panstwo od tego bierze tylko dzialke
> angazujac sie wylacznie w aparat pobierania swojej dzialki. Na VAT dla
> panstwa zarabiam ja niezaleznie od tego jak semantycznie strukture wbil Ci
> ktos do glowy.
Co jeszcze bardziej przykre, państwo wciąż rzuca kłody pod nogi komplikując
i zmieniając bez przerwy prawo, utrudniają jeszcze dostęp do tego prawa. W
takich warunkach bezużyteczne stają się kilkuletnie biznesplany, bo nigdy
nie wiadomo co państwo wymyśli, zeby zabrać to co przedsiębiorca zarobił lub
ma zarobić.
-
125. Data: 2010-01-04 20:31:23
Temat: Re: Zimno :-(
Od: M <M...@w...pl>
Maniek4 pisze:
> Użytkownik "M" <M...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:hhr6du$1h6$1@node1.news.atman.pl...
>
>> No to policz ile płacisz i sprawdź na co to starczy - weźmy II filar - w
>> 2009r jest to maksymalnie ok. 6900zł. Płacisz 40 lat (załóżmy, że nie ma
>> żadnych wcześniejszych emerytur). Wychodzi niecałe 280 tys. zł. Teraz masz
>> za to żyć przez kolejne 20 lat. Wychodzi ok. 13 tys. zł rocznie, czyli
>> trochę ponad 1000zł miesięcznie. To jest wartość maksymalna!
>
> Brak odsetek.
Bo celowo liczyłem w stałych cenach. Bez stałych cen musiałbyś założyć
stopę zwrotu z inwestycji a potem zdyskontować to do dzisiejszych cen. I
do tego uwzględnić prowizje dla OFE.
>> Jeśli emerytura ma być wysoka, to ktoś musi ci dołożyć ze swojej kieszeni
>> (tak działał dotychczasowy system i wciąż tak częściowo działa). Powiedz
>> więc, kto ma wyłożyć te pieniądze.
>
> Tak to mozna skrocic ale to nie wszystko. Ubezpieczenia to zdecydowanie nie
> moja dzialka, choc to tez dzial ekonomii, ale jakos mi daleki. Nie bede sie
> tu rozwodzil na szczegolach bo sa tu pewni lepsi, ale chyba nie sadzisz, ze
> drugi fundusz to pieniadze lezace w szafie. Wystarczy zajzec do ustawy, jak
> pieniadze maja byc lokowane. Same obligacje to kilka procent ponad inflacje.
> Czemu obligacje to myslacy czlowiek szybko drugie dno znajdzie, no ale to
> zawsze gwarantowany zysk.
Tu wystarczy umieć liczyć. Powyższe rachunki (uproszczone) były
przeprowadzone dla drugiego filaru!
M.
-
126. Data: 2010-01-04 20:37:19
Temat: Re: Zimno :-(
Od: M <M...@w...pl>
Jacek "Plumpi" pisze:
> Przecież w mieszkaniu musi opłacać czynsz co miesiąc i są to wcale nie
> małe pieniądze - nawet jak jest właścicielem mieszkania.
Właściciel mieszkania nie płaci czynszu. Koszty, jakie musi ponieść to:
- podatek od nieruchomości
- opłata za użytkowanie wieczyste (jeśli jest użytkownikiem wieczystym,
a w miastach często tak jest)
- zaliczki na poczet utrzymania nieruchomości wspólnej (tzw. potocznie
czynsz)
- wpłaty na fundusz remontowy
- opłaty za ogrzewanie, wodę, prąd, gaz i inne media
Bardzo podobne opłaty ponosi właściciel domu, przy czym inaczej je
nazywa. Przykład - każdy właściciel jest obowiązany dokonać okresowego
przeglądu kominiarskiego - płacisz za to w zaliczkach na poczet
utrzymania nieruchomości wspólnej a właściciel domu daje do ręki
kominiarzowi i dostaje kwit.
> W tym przypadku dom jest o wiele tańszy w utrzymaniu, bo płaci się tylko
> raz w roku podak w wysokości jednego czynszu za mieszkanie :)
Tak?? A kto płaci za remonty, konserwacje, awarie? A jak trzeba za 20
lat naprawić dach, to skąd bierzesz na to pieniądze?
M.
-
127. Data: 2010-01-04 21:32:24
Temat: Re: Zimno :-(
Od: "Jacek \"Plumpi\"" <p...@w...pl>
Użytkownik "M" <M...@w...pl> napisał w wiadomości
news:hhti0n$k6a$1@node1.news.atman.pl...
>> Przecież w mieszkaniu musi opłacać czynsz co miesiąc i są to wcale nie
>> małe pieniądze - nawet jak jest właścicielem mieszkania.
>
> Właściciel mieszkania nie płaci czynszu. Koszty, jakie musi ponieść to:
> - podatek od nieruchomości
> - opłata za użytkowanie wieczyste (jeśli jest użytkownikiem wieczystym, a
> w miastach często tak jest)
> - zaliczki na poczet utrzymania nieruchomości wspólnej (tzw. potocznie
> czynsz)
> - wpłaty na fundusz remontowy
> - opłaty za ogrzewanie, wodę, prąd, gaz i inne media
Nieważne jak się to nazywa. Ważne, że drożej i co ciekawszego jak u sąsiada
pęknie rura czy zniszczy się okino to trzeba będzie wymianiać na mój koszt.
Jak to samo się stanie u mnie to w przeciwieństwie do sąsiada będę musiał to
naprawić na swój koszt ;D
> Bardzo podobne opłaty ponosi właściciel domu, przy czym inaczej je nazywa.
> Przykład - każdy właściciel jest obowiązany dokonać okresowego przeglądu
> kominiarskiego - płacisz za to w zaliczkach na poczet utrzymania
> nieruchomości wspólnej a właściciel domu daje do ręki kominiarzowi i
> dostaje kwit.
Ale jako właściciel domu płacisz za media, któe zużyjesz, a jako własciciel
mieszkania płacisz ryczałtem za media, które marnuje sąsiad :)
>> W tym przypadku dom jest o wiele tańszy w utrzymaniu, bo płaci się tylko
>> raz w roku podak w wysokości jednego czynszu za mieszkanie :)
>
> Tak?? A kto płaci za remonty, konserwacje, awarie? A jak trzeba za 20 lat
> naprawić dach, to skąd bierzesz na to pieniądze?
Oczywiście z własnej kieszeni, z tą różnicą, że przez te 20 lat nie
utrzymujesz sąsiadów, którzy nie chcą płacić czynszu oraz nierobów, którzy
biorą kasę za nic (administrator, kominiarz, konserwatorzy domofonów, wind,
instalacji elektrycznej, instalacji gazowej itp.) nie płacisz funduszu
remontowego, który zżera inflacja oraz nie opłacasz firm odwalających
fuszerki (jak w zeszłym roku w moim bloku, którzy wzięli pieniądze za
konserwację dachu nie robiąc nic poza wejściem na dach i sprawdzeniem czy
papa jest na swoim miejscu). Tak, wiem, jako właściciel mam prawo powołać
swojego administratora i decydować o wydatkach funduszu - oczywiście pod
warunkiem, że wspólnota nabędzie takie prawo.
-
128. Data: 2010-01-04 21:52:36
Temat: Re: Zimno :-(
Od: M <M...@w...pl>
Jacek "Plumpi" pisze:
> Użytkownik "M" <M...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:hhti0n$k6a$1@node1.news.atman.pl...
>
>>> Przecież w mieszkaniu musi opłacać czynsz co miesiąc i są to wcale
>>> nie małe pieniądze - nawet jak jest właścicielem mieszkania.
>>
>> Właściciel mieszkania nie płaci czynszu. Koszty, jakie musi ponieść to:
>> - podatek od nieruchomości
>> - opłata za użytkowanie wieczyste (jeśli jest użytkownikiem
>> wieczystym, a w miastach często tak jest)
>> - zaliczki na poczet utrzymania nieruchomości wspólnej (tzw. potocznie
>> czynsz)
>> - wpłaty na fundusz remontowy
>> - opłaty za ogrzewanie, wodę, prąd, gaz i inne media
>
> Nieważne jak się to nazywa. Ważne, że drożej i co ciekawszego jak u
> sąsiada pęknie rura czy zniszczy się okino to trzeba będzie wymianiać na
> mój koszt. Jak to samo się stanie u mnie to w przeciwieństwie do sąsiada
> będę musiał to naprawić na swój koszt ;D
????????
Nie płacisz za naprawy rur sąsiada! Płacisz tylko za naprawy
nieruchomości wspólnej.
>> Bardzo podobne opłaty ponosi właściciel domu, przy czym inaczej je
>> nazywa. Przykład - każdy właściciel jest obowiązany dokonać okresowego
>> przeglądu kominiarskiego - płacisz za to w zaliczkach na poczet
>> utrzymania nieruchomości wspólnej a właściciel domu daje do ręki
>> kominiarzowi i dostaje kwit.
>
> Ale jako właściciel domu płacisz za media, któe zużyjesz, a jako
> własciciel mieszkania płacisz ryczałtem za media, które marnuje sąsiad :)
?????
Człowieku, gdzie ty mieszkasz? W kołchozie?
Masz jeden licznika na prąd na cały budynek i płacisz za prąd z metra
kwadratowego? Za gaz też tak płacisz? A może za wodę tak płacisz?
>>> W tym przypadku dom jest o wiele tańszy w utrzymaniu, bo płaci się
>>> tylko raz w roku podak w wysokości jednego czynszu za mieszkanie :)
>>
>> Tak?? A kto płaci za remonty, konserwacje, awarie? A jak trzeba za 20
>> lat naprawić dach, to skąd bierzesz na to pieniądze?
>
> Oczywiście z własnej kieszeni, z tą różnicą, że przez te 20 lat nie
> utrzymujesz sąsiadów, którzy nie chcą płacić czynszu oraz nierobów,
> którzy biorą kasę za nic (administrator, kominiarz, konserwatorzy
> domofonów, wind, instalacji elektrycznej, instalacji gazowej itp.) nie
> płacisz funduszu remontowego, który zżera inflacja oraz nie opłacasz
> firm odwalających fuszerki (jak w zeszłym roku w moim bloku, którzy
> wzięli pieniądze za konserwację dachu nie robiąc nic poza wejściem na
> dach i sprawdzeniem czy papa jest na swoim miejscu). Tak, wiem, jako
> właściciel mam prawo powołać swojego administratora i decydować o
> wydatkach funduszu - oczywiście pod warunkiem, że wspólnota nabędzie
> takie prawo.
Hmmmm.
1. Niepłacący czynszu płacą odsetki ustawowe od zaległości (no, dobra -
emerytów nie ścigamy jak się parę dni spóźnią, ale gmina to pieniążki
przynosi w ząbkach, bo im każdą złotówkę zaległości naliczamy).
2. Przeglądy trzeba wykonywać (są obowiązkowe), jednak np kominiarskie
są tańsze niż w domu jednorodzinnym (na lokal). Administrator trochę
kosztuje, itd. itp. Konserwatora domofonu nie ma (jak się zepsuje to
najwyżej trzeba zapłacić za naprawę, lub naprawić samemu, jak w domu).
Pozostali konserwatorzy - no cóż, mamy umowy podpisane na gotowość do
wykonywania prac. Jak jest awaria, to wtedy płacimy za konkretną usterkę
(jesteś hydraulikiem, jak chcesz możesz stanąć w szranki z innymi na
warunki i ceny).
Fundusz remontowy właściwie jest niepotrzebny - jednak w praktyce jest
problem z wydaniem od reki paru tysięcy złotych i stąd oszczędzanie. Co
do zżerania inflacji, to pieniądze są oprocentowane dla lokaty na koncie
firmowym to np. 90dni na 4,8% dla 5000, dla 150 000 jest to 5,55%.
Nie wiem też o nabywaniu jakiego prawa piszesz. Wspólnota nie tyle ma
prawo, co ma obowiązek zarządzać nieruchomością wspólną - a jak to robi,
to jej sprawa. Ty też możesz swoim domem zarządzać jak chcesz :-)
M.
-
129. Data: 2010-01-04 21:58:41
Temat: Re: Zimno :-(
Od: "Maniek4" <b...@w...pl>
Użytkownik "spp" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:hhte5d$dc2$1@news.onet.pl...
>W dniu 2010-01-04 18:31, Maniek4 pisze:
>
>> Na VAT dla panstwa zarabiam ja
>> niezaleznie od tego jak semantycznie strukture wbil Ci ktos do glowy.
>
> No tak - nie prościej napisać że wszystko jest podatkiem? Tylko czy wtedy
> też nie żyjesz na koszt Skarbu Państwa?
Szczerze nie bardzo wiem co dokladnie miales na mysli, zwracam tylko uwage,
ze ten ksiazkowy schemat VAT-u ma tez druga twarz. Ktos musi go zrobic.
Bardzo latwo jest opisywac tu VAT odliczony, tam VAT nalezny, koncowo i tak
zaplaci konsument, wiiec co za roznica. A roznica taka, ze ten VAT to czesto
wyzsza marza niz ta ktora zostaje dla wlasciciela w kwocie netto mimo, ze on
sam wszystko organizuje. Nie skarze sie, zeby bylo jasne, bo rozumiem
potrzebe podatku, ale takie uproszczenie na dzis tez do mnie nie przemawia.
Kiedy bylem studentem i owszem. Ten niby bez znaczenia VAT co by nie mowic
determinuje cene koncowa produktu wplywajac na bezposrednie dochody
przedsiebiorstwa. Nie jest on taki sobie, za to ma bezposredni wplyw na
polityke cenowa w ogole. I dla tego mimo wszystko uwazam go za dobry
przyklad ale nie tylko od strony kondycji przedsiebiorstwa, ale takze od
strony wplywow do budzetu. To po prostu ogromna kasa a w tym watku ponoc nie
wystarczajaca na emerytow.
Przy okazji przypomina mi sie dos czesta polityczna praktyka wprowadzania
dodatkowego podatku, lub podnoszenia istniejacego. Jakie jest tlumaczenie
polityka ekonomisty po technikum rolniczym?? Wyzszy podatek wcale nie musi
spowodowac podniesienia cen, bo producenci i sprzedawcy po prostu zrezygnuja
z czesci marzy na konto wprowadzonego podatku. Podobno.... :-)
Co powoduje podniesienie podatku? Dla czego tak chetnie ustala sie czyjes
zarobki niby dbajac o reszte spolecznstwa wciskajac podobne pierdoly?? Czy
dodatkowy podatek to ruch po krzywej podazy, czy przesuniecie krzywej w
kierunku wyzszych cen z uwagi na wyzsze koszty wprowadzonym podatkiem??
Wyzszy podatek to prawie zawsze wyzsze ceny, prawie bo rzecz jasna nie
zawsze, ale skutecznie ogranicza wplyw sprzedawcy, producenta na cene
koncowa produktu, bo ile jeszcze mozna z tego wycisnac? Dla tego uwazam, ze
VAT to de facto moj koszt, koszt pomniejszanych dochodow przez nizsze marze.
Ale traktujmy to umownie.
Pozdro.. TK
-
130. Data: 2010-01-04 22:15:17
Temat: Re: Zimno :-(
Od: "Maniek4" <b...@w...pl>
Użytkownik "Jacek "Plumpi"" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:hhteue$t7l$1@inews.gazeta.pl...
> Co jeszcze bardziej przykre, państwo wciąż rzuca kłody pod nogi
> komplikując i zmieniając bez przerwy prawo, utrudniają jeszcze dostęp do
> tego prawa. W takich warunkach bezużyteczne stają się kilkuletnie
> biznesplany, bo nigdy nie wiadomo co państwo wymyśli, zeby zabrać to co
> przedsiębiorca zarobił lub ma zarobić.
Prawde mowiac Wy wykonawcy macie przesrane. Jak klientowi powiedziec, ze
Twoj zarobek za usluge to przyjmijmy 20 tys. ale placi mi szanowny pan 24
400, bo te 4 400 to dzialka dla budzetu, ktory sie tu moze i na szczescie
wcale nie pokazal. Ha, za to jasnieszanowany klient dostanie od Pana Jacka
fuckture, no to dopiero wyroznienie. Henio zrobi za 20 tys. a Ty idz do
opieki spolecznej. To jest wlasnie wplyw VAT-u ponoc placonego przez klienta
na koszty firmy, malo koszty, cala sytuacje finansowa firmy. Jej byc moze
byc albo nie byc.
Tak wiem, przyjalem 22% dla uslug, ale celowo bo tyle placimy co dzien za
wiekszosc tego co kupujemy. Z ciekawosci, sa przypadki kiedy to towar
kupiony ze stawka 7% po przerobieniu podlega juz pod 22%. Co zrobic z takim
fantem jak klient nie chce faktury? Jak to wykazac? Nic tylko dolozyc te
15%. Co z tego, ze marza wynosi 10%...
Pozdro.. TK