-
241. Data: 2009-09-15 06:11:20
Temat: Re: fotki rozdzielni
Od: "Paweł Bochenek" <p...@W...gazeta.pl>
Maniek4 <b...@w...pl> napisał(a):
>
> Użytkownik "Paweł Bochenek" <p...@W...gazeta.pl> napisał w
> wiadomości news:h8mbd7$1uk$1@inews.gazeta.pl...
>
> > Oczywiście, Jaśnie Hrabia Maniek nie schyli się po 2000, natomiast
> > plebejusz
> > Paweł Bochenek może zawsze (jakby chciał oczywiście) zamówić ekspertyz za
> > 1000
> > zł po to by odzyskać 200. To miałeś na myśli? ;)
>
> Ty masz chyba stresujaca prace. :-)))
> Zastanawialem sie kiedys czemu ludzie na grupach tak szukaja podtekstow,
> drugiego dna, checi dokopania i sa dla siebie czesto tak agresywni. Mam na
> czesc tego tematu swoja teorie ale nie bede ciagnal tego tematu dalej bo jak
> widze zle to na Ciebie dziala. Ja przeciwnie do czesci tego narodu nie mam
> zamiaru nikomu dogadywac, dopiekac, dokopac czy co tam jeszcze. Nie
> interesuje mnie zbijanie argumentow i jakas szczeniacka zabawa w stylu
> plaszczycy czy lawy. Bierzesz cala rozmowe zbyt do siebie nie pierwszy raz w
> tym watku, dla tego wybacz ten temat i podobne uwazam za zakonczone. A temat
> i tak byl czysto hipotetyczny, dla tego tym bardziej nie rozumiem Twojego
> tonu.
>
Emotkę na końcu mojej wypowiedzi widział? -> ;)
Jeśli proponujesz komuś coś czego sam byś w analogicznej sytuacji nie
zastosował, nawet jaki hipotetyczny konstrukt, to po prostu test to tylko
charakterystyczne dla m.in. usenetu "bicie piany". Jak widzę wykazujesz troskę
o jego poziom, weź więc i to pod uwagę.
Czy mam stresująca pracę? tak średnio bym powiedział, czasem mniej, czasem
więcej. W weekend nie pracuję więc Twoje podejrzenia nietrafione są. Czasem
tylko przyklnąć trzeba, nawet przy weekendzie, cobym nie napisał w tym wątku,
każde słowo pamiętam i ani jedno nie było napisane w nerwach. Co spieszę
wyjaśnić bo moją ironię potraktowałeś, jak widzę jako złośliwość więc
przepraszam. Ciekawe tylko że Twoja wrażliwość nie łapie ewidentnych
złośliwści i bluzgów pod moim adresem, ale nie mam pretensji.
pzdr., PB
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
242. Data: 2009-09-15 07:13:59
Temat: Re: fotki rozdzielni
Od: "kris" <k...@p...onet.pl>
Użytkownik "Jacek "Plumpi"" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:h8mcl6$81e$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "kris" <k...@p...onet.pl> napisał w
> wiadomości news:h8lmpr$kkl$1@news.onet.pl...
>
> Powtarzam jeszcze raz. Jeżeli go kupisz w sprawdzonej hurtowni i jest to
> ten sam materiał to OK, ale życie jesnak jest inne. Ludzie kupują na
> Allegro czy w innych sklepach internetowych. W większości przypadków to
> nie jest ten sam materiał. Chyba już to wystarczająco wytłumaczyłem
> wczesniej.
>
Widzisz Jacku to co piszesz to oczywiscie ma sens i teoretycznie masz racje.
Teoretycznie , bo praktyka wiekszości Firm jest taka ze jak sprzedaja usługe
z materiałem to kupuja najtańszy materiał,m wykorzystuja resztki z
poprzednich budów, mieszaja co sie da z czym si.e da itp.
Oczywiście nie bierz tego do Siebie- czytając Twoje posty wyrobiłem sobie
opinie o Tobie i Twoim podejściu do klienta i jest to opinia pozytywna.
Jednak zdecydowna wiekszość Twoich kolegów po fachu robi tak jak wyżej
napisałem.
Jeśli Firmy z Twojej branży nie mają skrupułów w oszczędzaniu na ZUSach , to
tez oszczędności będą szukac w materiałach.
Mój teściu ostatnie dwa miesiące pracuje jako podwykonawca remontując klatki
schodowe w blokach.
On ma robić ,wspólnopty płacą , materiał dostarcza Firma która wygrała
przetarg. A że sami mają mnóstwo innych robót to podnajeli "teścia i
spółke'.
Materiał dostarczaja mu najmarniejszy, gładzie przeterminowane, zbrylone.
Resztki farb z innych budów które to farby ma mieszać do kupy i nimi
malować.
Partactwo pełną gębą. W wspoólnocie w której ja jestem w zarządzie takie cos
by nie przeszło, ale inne wspólnoty a właściwie ich zarządy to kobiety
niezorientowane w temacie i odbiory podpisują.
--
Pozdrawiam
Krzysiek
-
243. Data: 2009-09-15 09:21:31
Temat: Re: fotki rozdzielni
Od: "Jacek \"Plumpi\"" <p...@w...pl>
Użytkownik "kris" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:h8nern$bnp$1@news.onet.pl...
> Widzisz Jacku to co piszesz to oczywiscie ma sens i teoretycznie masz
> racje.
> Teoretycznie , bo praktyka wiekszości Firm jest taka ze jak sprzedaja
> usługe z materiałem to kupuja najtańszy materiał,m wykorzystuja resztki z
> poprzednich budów, mieszaja co sie da z czym si.e da itp.
> Oczywiście nie bierz tego do Siebie- czytając Twoje posty wyrobiłem sobie
> opinie o Tobie i Twoim podejściu do klienta i jest to opinia pozytywna.
> Jednak zdecydowna wiekszość Twoich kolegów po fachu robi tak jak wyżej
> napisałem.
> Jeśli Firmy z Twojej branży nie mają skrupułów w oszczędzaniu na ZUSach ,
> to tez oszczędności będą szukac w materiałach.
> Mój teściu ostatnie dwa miesiące pracuje jako podwykonawca remontując
> klatki schodowe w blokach.
> On ma robić ,wspólnopty płacą , materiał dostarcza Firma która wygrała
> przetarg. A że sami mają mnóstwo innych robót to podnajeli "teścia i
> spółke'.
> Materiał dostarczaja mu najmarniejszy, gładzie przeterminowane, zbrylone.
> Resztki farb z innych budów które to farby ma mieszać do kupy i nimi
> malować.
> Partactwo pełną gębą. W wspoólnocie w której ja jestem w zarządzie takie
> cos by nie przeszło, ale inne wspólnoty a właściwie ich zarządy to kobiety
> niezorientowane w temacie i odbiory podpisują.
Jest to przykre, ale prawdziwe. Jednak dotyczy to tylko firm pracujących na
przetargach, bo tam decyzje podejmuje się zza biurka przez osoby, które z
reguły mają niewielkie pojęcie o tym co i jak powinno być zrobione, a za
podpisanie odbioru zazwyczaj dostają lewą kasę. Kryterium wyboru firmy jest
cena całkowita i wygrywa zazwyczaj ta firma, która jest najtańsza lub ta,
która ma wejścia i układy.
Niestety nie dotyczy to indywidualnego inwestora. Przecież nie myślisz, ze
dasz w łapę inwestorowi z jego własnych pieniędzy, żeby odebrał robotę ? :D
Po prostu jest inna specyfika zależności klient-firma-jakość materiałów.
W przypadku dużych administratorów, lokator ma niewiele do powiedzenia, a o
jakości decydują osoby, które i tak nie będą korzystały z tych obiektów, a
mogą natomiast liczyć na łapówki.
W przypadku indywidualnego inwestora to on jest panem i władcą, który
decyduje o tym kto robi, jakimi materiałami i ile kosztuje robocizna. W tym
przypadku nie da się "kręcić wałków", a wręcz się nawet nie opłaca oszukiwać
na materiałach, po pierwsze dlatego, ze jest banalnie prosta zależność
pomiędzy usługą, a klientem, który w razie jakichkolwiek uchybień sprawę
sądową ma wygraną, a po drugie mnie jako zleceniobiorcy po prostu się to nie
opłaca, bo jeżeli klient będzie miał problemy związane z jakością materiałów
to mnie będzie to drogo kosztowało, nie móiąc już o tym, że tracę
potencjalnych klientów z tego rejonu.
-
244. Data: 2009-09-15 09:42:53
Temat: Re: fotki rozdzielni
Od: "Maniek4" <b...@w...pl>
Użytkownik "Paweł Bochenek" <p...@W...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:h8nb68$7m8$1@inews.gazeta.pl...
> Emotkę na końcu mojej wypowiedzi widział? -> ;)
> Jeśli proponujesz komuś coś czego sam byś w analogicznej sytuacji nie
> zastosował, nawet jaki hipotetyczny konstrukt, to po prostu test to tylko
> charakterystyczne dla m.in. usenetu "bicie piany". Jak widzę wykazujesz
> troskę
> o jego poziom, weź więc i to pod uwagę.
Ja nic nie proponuje w tym cala rzecz. Rozmawialismy o rozdzielni za kwote z
ksiezyca, do ktorej to nie mozna gwarancji wyegzekwowac od wykonawcy.
Napisalem ze za 2000 do sadu nie ma co isc bo sprawa przeciagnie sie w lata
co jest prawda. Kwota nadal z ksiezyca, wiec nie biore jej szczegolnie pod
uwage to po pierwsze. Po drugie wstrzymuje calosc inwestycji. Po trzecie nie
da sie chyb tak spitolic rozdzielni, zeby to co zostalo do niczego sie nie
nadawalo, wiec z 2000 zrobi sie raptem rownie dobrze i 200zl. Dojda do tego
biegli, kazdy z inna teoria i cala sprawa bedzie po 3 latach niewiele warta,
poza straconymi nerwami.
Sprawa druga, sprzeglo. Padlo stwierdzenie ze nie da sie udowodnic
mechanikowi ze cos spitolil bo on powie, ze towar byl wadliwy. Napisalem, ze
da sie problem rozwiazac zlecajac ekspertyze ktora zreszta jak zycie uczy
tez nie koniecznie jest 100% dowodem dla sadu, ale to juz pomijam, bo watek
zupelnie czego innego dotyczy, a i sadownictwo mamy jakie mamy w ogole nie
tylk przy sprzeglach. Cena sprzegla 200zl tez jak mi sie wydaje jest z
ksiezyca, bo rownie dobrze sprzeglo takie moze byc smialo drozsze od
wspomnianej rozdzielni, wiec po raz kolejny kwote traktuje jedynie jako
wypelniacz zdania.
Po trzecie co najwazniejsze, rozmowa byla luzna.
> Czy mam stresująca pracę? tak średnio bym powiedział, czasem mniej, czasem
Jak wiekszosc z nas.
> przepraszam. Ciekawe tylko że Twoja wrażliwość nie łapie ewidentnych
> złośliwści i bluzgów pod moim adresem, ale nie mam pretensji.
Wybacz bluzgow nie zauwazylem, ale tez nie probuj mnie ubrac w role adwokata
czy moderatora, radzisz sobie jak widze doskonale. :-)
Pozdro.. TK
-
245. Data: 2009-09-15 10:03:28
Temat: Re: fotki rozdzielni
Od: "kris" <k...@p...onet.pl>
Użytkownik "Jacek "Plumpi"" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:h8nmb0$m7e$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "kris" <k...@p...onet.pl> napisał w
> wiadomości news:h8nern$bnp$1@news.onet.pl...
> Jest to przykre, ale prawdziwe.
Niestety jest jak jest. Trudno w naszym kraju uczciwie robić ineteresy.
Gorąy przyklad:
W poniedziałek zamawiałem w tartaku elementy drewniane.
Telefonicznie podałem wymiary itp właścicel podał cene za całość -
350zł(700zł za m3)
Zgodziłem sie pojechałem zawieżć zamówienie. Na miejscu właściciel już mówi
że cena 800zł bo heblowane, frezy itp(ale o tym też wiedział jak rozmawiałem
przez telefon)
W końcu po negocjacjach wróciliśmy do ceny 700zł za m3.
Godzinę temu byłem odebrać drewno. Cena do zapłaty wg właścicela to
490zl(czyli wg niego materiału jest 0,7m3)
Więc ja do samochodu po kalkulator, licze przy nim ilość i wychodzi 0,5m3.
0,5 x700 = 350zł.
Gość nawet przepraszam nie powiedział, skasował 350zł i wydał towar.
Jak widać jego cena i sposób liczenia jest mocno umowny.
Ale co trzeba mu przyznać to produkt ma wysokiej jakości i terminowy jest.
Kombinuje tylko na cenie i metrażu.
Jak więc Jacku widzisz inwestor musi miec oczy w dupie bo jak pokaże po
sobie że jest niezorientowany to bedzie skrojony dokładnie.
--
Pozdrawiam
Krzysiek
-
246. Data: 2009-09-15 18:11:34
Temat: Re: fotki rozdzielni
Od: "wowa" <w...@g...pl>
Użytkownik "Maniek4" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:h8mcip$44i$1@news.interia.pl...
>
>
> To chalupa przedwojenna, wiec mysle ze z duzym prawdopodobienstwem mozna
> przyjac, ze sa uziemiane.
>
Tak, jak u mnie. Instalacja dwuprzewodowa w bawełnie, gniazda zerowane :)
Rury gazowe też schodziły do ziemi a kuchenka świeciła :)
Wojtek
--
Nie każde piwo to Żywiec!
.... Na szczęście :)
-
247. Data: 2009-09-15 20:17:33
Temat: Re: fotki rozdzielni
Od: "Jacek \"Plumpi\"" <p...@w...pl>
Użytkownik "kris" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:h8nopg$9uj$1@news.onet.pl...
> Niestety jest jak jest. Trudno w naszym kraju uczciwie robić ineteresy.
> Gorąy przyklad:
>
> W poniedziałek zamawiałem w tartaku elementy drewniane.
> Telefonicznie podałem wymiary itp właścicel podał cene za całość -
> 350zł(700zł za m3)
> Zgodziłem sie pojechałem zawieżć zamówienie. Na miejscu właściciel już
> mówi że cena 800zł bo heblowane, frezy itp(ale o tym też wiedział jak
> rozmawiałem przez telefon)
> W końcu po negocjacjach wróciliśmy do ceny 700zł za m3.
> Godzinę temu byłem odebrać drewno. Cena do zapłaty wg właścicela to
> 490zl(czyli wg niego materiału jest 0,7m3)
> Więc ja do samochodu po kalkulator, licze przy nim ilość i wychodzi 0,5m3.
> 0,5 x700 = 350zł.
> Gość nawet przepraszam nie powiedział, skasował 350zł i wydał towar.
> Jak widać jego cena i sposób liczenia jest mocno umowny.
> Ale co trzeba mu przyznać to produkt ma wysokiej jakości i terminowy jest.
> Kombinuje tylko na cenie i metrażu.
>
> Jak więc Jacku widzisz inwestor musi miec oczy w dupie bo jak pokaże po
> sobie że jest niezorientowany to bedzie skrojony dokładnie.
To ja chyba miałem gorszą sytuację. Robiłem poszycie dachu jakieś 3-4 lata
temu.
Znam dość fajny tartak pod Opolem, gdzie wczesniej robiłem zakupy i
kupowałem materiał dobrej jakości. Deski pozbawione całkowicie kory, a
oflisy tylko gdzieniegdszie na rogach i jednakowej szerokości za naprawdę
dobre pieniądze, poniżej 400zł za m3 oczywiście z fakturą za deski 4m
długości.
Jednak, kiedy udało mi się dorwać ekipę do dachu, okazało się, że w tym
tartaku już wyczerpano roczny limit przydziału drewna (jakieś chore
ograniczenia jak za komuny) i tartak stoi. Zacząłem szukać po innych
tartakach, ale okazało się, ze większość była w podobnej sytuacji.
Udało mi się w końcu znaleźć tartak niedaleko Nysy. Składam zamówienie
telefoniczne, bo normalnie mieszkam prawie 170km od Nysy, podkreślając, że
chodzi mi o deski na poszycie dachu. Gość mi odpowiada, że tak, że ma ile
potrzebuję w cenie niewiele ponad 500zł za m3 i za 50zł mogą mi dowieźć na
miejsce. No to zamówiłem, bo już nóż miałem na gardle, gdyż ekipa już była
na dachu. To co zobaczyłem to tragedia. Deski przeróżnej długości,
szerokości i grubości, większość ciętych po skosie tzn. zwężających się z
obrzynami tzn. część desek od połowy była pierwszym lub ostatnim ścinkiem, z
korą, a co najgorsza najkrótsze kawałki miały po pół metra i nie nadawały
się do niczego poza opałem, a najdłuższych ok. 4m było ich niewiele. część
desek zsiniała jakby leżała w wodzie dłuższy czas, upierdzielone błotem i
cholera wie czym, a do tego z robalami. Wyglądało tak, jakby zrobili wielkie
sprzątanie w tartaku.
Aż się we mnie zagotowało. Oczywiście okazało się, że te ponad 500zł to jest
580zł, a ta cena to cena netto. Dzwonię do właściciela i pytam czy aby się
nie pomylił, bo ja nie chciałem drewna na opał, lecz na dach, a ten do mnie
" to jest drewno szalunkowe, a co by pan chciał za 580zł ?". Mówię do
gościa, że ja pytałem o deski na poszycie dachowe, a nie szalunkowe. Skoro
odpowiedział pan, że macie takie to takie chcę, a jak takie deski wyglądać
powinny to każdy wie. Powinny być pozbawione kory oraz posiadać jednakową
szerokość na całej długości oraz grubość. Na to gość, innego nie ma i że
takie sprzedają na dachy. No to mu grzecznie tłumaczę, że mają złą politykę
w firmie, bo będą tracić klientów jak będzie tak okłamywał ludzi, a on do
mnie w bezczelny sposób "taką mamy" i dalej , że nic mi do tego, bo to ich
sprawa.
Deski już zrzucone na podwórku no to mówię do gościa, ze ja tyle za te
śmieci mu nie zapłacę i proponuję połowę ceny, albo niech sobie zabiera.
Gość zaczął się pluć, no to kazałem mu sobie zabrać z mojego podwórka i
posprzątać po tych śmieciach, bo ja tego nie przyjmuję. Po dwóch godzinach
przyjechał do mnie osobiście i zaczęliśmy negocjować cenę. Ponieważ i tak
nie miałem wyjścia to wziąłem te deski, po nieco obniżonej cenie, którą
wytargowałem po godzinie przepychanek słownych, ale roboty przy nich było od
cholery. Trzeba było zdzierać korę, obcinać do wymiarów nadających się na
dach. Samodzielnie impregnować i pozbywać się szkodników wypłukując robale
Karcherem. Musiałem do tego zaangażować dodatkowych klika osób. Jak się
okazało zakupione 5m3 było stanowczo za małą ilością na dach o powierzchni
ok. 160m2, a powinno się z tego zrobić ok. 200m2. Musiałem jeszcze dokupić
2,5m3
-
248. Data: 2009-09-15 20:36:36
Temat: Re: fotki rozdzielni
Od: "Maniek4" <b...@w...pl>
Użytkownik "Jacek "Plumpi"" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:h8osp4$4ek$1@inews.gazeta.pl...
> większość ciętych po skosie tzn. zwężających się z
A powiem Ci, ze takie deski to w sumie nic dziwnego. Ja drzewo mialem tarte
trakiem przewoznym i z niewielkiej ilosci surowago drzewa wyszlo bardzo duzo
materialu. Cala tajemnica to ciecie z odzyskiem maksymalnej ilosci
uzytkowego drzewa. Taka skosna deske przybijasz do dachu i jest git. Po tem
bierzesz kolejna i przybijasz odwrotnie. W kalenicy najwyzej trzeba cos
dociac, albo po drodze gdyby juz calkiem bez sensu wychodzilo i wszystko
jest git. W tartaku nikt sie nie pierdzieli tylko ustawia te pare pil i
jazda a oflisy maja szerokosc desek. Klient zaplaci i jest cacy, nikt sie
tym za bardzo nie przejmuje. No ale skoro zaplaciles za towar z pierwszej
polki to glaby Cie chcialy obuc i tyle.
Pozdro.. TK
-
249. Data: 2009-09-16 06:51:35
Temat: Re: fotki rozdzielni
Od: "kris" <k...@p...onet.pl>
Użytkownik "Maniek4" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:h8oskq$6dl$1@news.interia.pl...
> polki to glaby Cie chcialy obuc i tyle.
Ja mam czasami wrażenie że usłogodawcy to używają inaczej liczących
kalkulatorów jak usługobiorcy, inaczej mierzących miar, stosują inną
matematyke przy obliczaniu powierzchni np;))
--
Pozdrawiam
Krzysiek
-
250. Data: 2009-09-16 09:48:11
Temat: Re: fotki rozdzielni
Od: "Maniek4" <b...@w...pl>
Użytkownik "kris" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:h8q1to$48v$1@news.onet.pl...
>
>
> Użytkownik "Maniek4" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:h8oskq$6dl$1@news.interia.pl...
>> polki to glaby Cie chcialy obuc i tyle.
>
> Ja mam czasami wrażenie że usłogodawcy to używają inaczej liczących
> kalkulatorów jak usługobiorcy, inaczej mierzących miar, stosują inną
> matematyke przy obliczaniu powierzchni np;))
A to to tak. Matematyki inne sie uczyli.
Pozdro.. TK