eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowaniejak długo suszyc tynki cem-wap?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 27

  • 11. Data: 2009-02-05 13:13:38
    Temat: Re: jak długo suszyc tynki cem-wap?
    Od: "Agent 0700" <k...@w...pl>

    > kafelki kłaść bez tynku. Co myślicie?

    Można kłaść, nie ma problemu.





    Podłogę można zabezpieczyć tekturą
    > przed tynkarzami.

    Jakbyś nie pozabezpieczał to poniszczą.

    Pozdraiwam

    Jacek



  • 12. Data: 2009-02-18 08:27:41
    Temat: Re: jak długo suszyc tynki cem-wap?
    Od: QbaB <Q...@g...com>


    > Najwyżej za jakiś czas będę innym szaleńcom na grupie odradzał
    > tynkowanie zimą :)


    Żeby wątek nie umarł bez rozwiązania to informuje że jak na razie
    wszystko jest OK.
    Pomimo że dom jest nieocieplony (poza wełną na suficie ) to tynki
    ładnie schną (robią sie jasne).
    Wewnątrz temp nie spada poniżej 7-8 st C. Wieńce i słupki nie
    przemarzły raczej (tynk sie trzyma).
    W tej chwili zrobiona jest jakaś połowa robót a przez ostatnie kilka
    dni temp w nocy spada ponizej -10 st.
    Dom ogrzewany jest piecykiem typu grzybek co jak widać wystarcza.

    Pzdr
    QbaB




  • 13. Data: 2009-02-18 14:43:14
    Temat: Re: jak długo suszyc tynki cem-wap?
    Od: "tornad" <t...@v...pl>

    >
    > > Najwyżej za jakiś czas będę innym szaleńcom na grupie odradzał
    > > tynkowanie zimą :)
    >
    >
    > Żeby wątek nie umarł bez rozwiązania to informuje że jak na razie
    > wszystko jest OK.
    > Pomimo że dom jest nieocieplony (poza wełną na suficie ) to tynki
    > ładnie schną (robią sie jasne).
    > Wewnątrz temp nie spada poniżej 7-8 st C. Wieńce i słupki nie
    > przemarzły raczej (tynk sie trzyma).
    > W tej chwili zrobiona jest jakaś połowa robót a przez ostatnie kilka
    > dni temp w nocy spada ponizej -10 st.
    > Dom ogrzewany jest piecykiem typu grzybek co jak widać wystarcza.
    >
    > Pzdr
    > QbaB

    Dzieki za "uznanie" czy jak to nazwac. Do wykladu temu daleko chociaz staram
    sie jak moge, gdyz zauwazylem, ze duzo osob tego "wysychania" tynkow nie
    rozumie. Otoz zgodnie z tradycja budowlana, zima sie nie tynkuje. Dlaczego,
    ludzie tez nie za bardzo wiedzieli, ale sie do tego stosowali, no bo taka
    tradycja a i tynkowac na mrozie za bardzo nie idzie.
    Ostatnio "zaprodukowalem" sie na grupie... medycyna. Co prawda zadnym, nawet
    znachorem nie jestem, ale co mi tam. Kobitka zapytala jak to jest z tym
    nawilzaniem powietrza zima, bo (prawdopodobnie) jej smarki w nosie zasychaja.
    Tez jej zrobilem "wyklad" i chyba problem zrozumiala, bo tez podziekowala co
    sie tu na grupach rzadko zdarza, gdyz na ogol zgodnie z nasza inna
    atawistyczna tym razem tradycja - normalnie sie "zremy".
    Otoz nalezy wiedziec, ze zima, gdy temperatura na zewnatrz jest ponizej zera,
    powietrze jast suche jak pieprz. Nie ma w nim ani grama wody gdyz w ujemnych
    temperaturach, ona, ta para wodna znajdujaca sie w powietrzu, normalnie
    zamarza i w postaci lekkiej, niewidocznej mgly lub normalnej sryzogi, opada na
    snieg.
    I to swieze mrozne powietrze z tym niezbednym do wiazania CO2, dostaje sie do
    pomieszczen, w ktorych sie ogrzewa, ale ono nadal jest suche jak pieprz.
    I dlatego na kaloryferach nalezy wieszac pojemniki z woda. Te pojemniki tez
    powinny byc "tradycyjne" zatem wykonane z niepolewanej kamionki czy innego
    porcelitu, ktory ma te wlasciwosc, ze one sa cale mokre bo ta woda z wewnatrz
    migruje przez te mikroskopijne kanaliki w tej kamionce i omywana przez
    konwekcyjnie wznoszace sie cieple powietrze - intensywnie z nich paruje.
    W Twoim przypadku, co zapomnialem napisac, nalezy dodatkowo wstawic do
    pomieszczen chociazby jakies naczynia z woda, lub lepiej na podlodze rozkladac
    jakies namoczone lachy. I polecam zakup wilgotnosciomierza, ktory pozniej tez
    Ci sie przyda. W czasie "wysychania tynkow" wilgotnosc wzgledna powietrza nie
    powina byc mniejsza od 60-70 procent.
    Twoje tynki bieleja, ale byc moze rzeczywiscie wysychaja z braku wilgotnosci.
    Ale tym sie nie martw, wapno da sobie rade, jak wilgotnosc powietrza sie
    zwiekszy, ono zacznie nadal wiazac. Gorzej jest z cementem; ten w przypadku
    dluzszego braku wody w czasie wiazania, nieodwracalnie "wietrzeje".
    Zatem jak najszybciej kup ten, najlepszy zrobiony z kobiecego wlosa (tego z
    glowy oczywiscie) higrometr wlosowy i jesli ta wilgotnosc jest ponad 40
    procent, nic zlego sie nie stalo, ale staraj sie ja utrzymac na niejako
    naturalnym poziomie, minimum 50-60 procent.
    Dla orientacji; w temperaturze 20 stopni w powietrzu, w kazdym jego metrze
    szesciennym, moze sie utrzymac okolo 18 gramow wody co daje maksymalna
    wilgotnosc wzgledna rowna 100 procent. Jesli ta wilgotnosc ma byc rowna 60
    procent to tej wody w kazdym kubiku musi byc 10 ml. Jesli objetosc Twego domu
    jest rowna przykladowo tych 400 m3 to tej wody w powietrzu musi byc 4 litry. I
    duza czesc tej wody tynk pochlania a poniewaz musisz miec okna rozszczelnione,
    zatem nalezy jej ilosc w tym orientacyjnym zakresie, na biezaco i ciagle
    uzupelniac. Dla temperatur rzedu tych kilku stopni jej ilosc bedzie
    odpowiednio mniejsza - wykaze to higrometr.
    Pzdr.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 14. Data: 2009-02-18 20:12:11
    Temat: Re: jak długo suszyc tynki cem-wap?
    Od: "Krzysztof" <p...@b...pl>


    Użytkownik "tornad" <t...@v...pl> napisał w wiadomości
    news:7154.0000000f.499c1e82@newsgate.onet.pl...
    >>
    >> > Najwyżej za jakiś czas będę innym szaleńcom na grupie odradzał
    >> > tynkowanie zimą :)
    >>
    >>
    >> Żeby wątek nie umarł bez rozwiązania to informuje że jak na razie
    >> wszystko jest OK.
    >> Pomimo że dom jest nieocieplony (poza wełną na suficie ) to tynki
    >> ładnie schną (robią sie jasne).
    >> Wewnątrz temp nie spada poniżej 7-8 st C. Wieńce i słupki nie
    >> przemarzły raczej (tynk sie trzyma).
    >> W tej chwili zrobiona jest jakaś połowa robót a przez ostatnie kilka
    >> dni temp w nocy spada ponizej -10 st.
    >> Dom ogrzewany jest piecykiem typu grzybek co jak widać wystarcza.
    >>
    >> Pzdr
    >> QbaB
    >
    > Dzieki za "uznanie" czy jak to nazwac. Do wykladu temu daleko chociaz
    > staram
    > sie jak moge, gdyz zauwazylem, ze duzo osob tego "wysychania" tynkow nie
    > rozumie. Otoz zgodnie z tradycja budowlana, zima sie nie tynkuje.
    > Dlaczego,
    > ludzie tez nie za bardzo wiedzieli, ale sie do tego stosowali, no bo taka
    > tradycja a i tynkowac na mrozie za bardzo nie idzie.
    > Ostatnio "zaprodukowalem" sie na grupie... medycyna. Co prawda zadnym,
    > nawet
    > znachorem nie jestem, ale co mi tam. Kobitka zapytala jak to jest z tym
    > nawilzaniem powietrza zima, bo (prawdopodobnie) jej smarki w nosie
    > zasychaja.
    > Tez jej zrobilem "wyklad" i chyba problem zrozumiala, bo tez podziekowala
    > co
    > sie tu na grupach rzadko zdarza, gdyz na ogol zgodnie z nasza inna
    > atawistyczna tym razem tradycja - normalnie sie "zremy".
    > Otoz nalezy wiedziec, ze zima, gdy temperatura na zewnatrz jest ponizej
    > zera,
    > powietrze jast suche jak pieprz. Nie ma w nim ani grama wody gdyz w
    > ujemnych
    > temperaturach, ona, ta para wodna znajdujaca sie w powietrzu, normalnie
    > zamarza i w postaci lekkiej, niewidocznej mgly lub normalnej sryzogi,
    > opada na
    > snieg.
    > I to swieze mrozne powietrze z tym niezbednym do wiazania CO2, dostaje sie
    > do
    > pomieszczen, w ktorych sie ogrzewa, ale ono nadal jest suche jak pieprz.
    > I dlatego na kaloryferach nalezy wieszac pojemniki z woda. Te pojemniki
    > tez
    > powinny byc "tradycyjne" zatem wykonane z niepolewanej kamionki czy innego
    > porcelitu, ktory ma te wlasciwosc, ze one sa cale mokre bo ta woda z
    > wewnatrz
    > migruje przez te mikroskopijne kanaliki w tej kamionce i omywana przez
    > konwekcyjnie wznoszace sie cieple powietrze - intensywnie z nich paruje.
    > W Twoim przypadku, co zapomnialem napisac, nalezy dodatkowo wstawic do
    > pomieszczen chociazby jakies naczynia z woda, lub lepiej na podlodze
    > rozkladac
    > jakies namoczone lachy. I polecam zakup wilgotnosciomierza, ktory pozniej
    > tez
    > Ci sie przyda. W czasie "wysychania tynkow" wilgotnosc wzgledna powietrza
    > nie
    > powina byc mniejsza od 60-70 procent.
    > Twoje tynki bieleja, ale byc moze rzeczywiscie wysychaja z braku
    > wilgotnosci.
    > Ale tym sie nie martw, wapno da sobie rade, jak wilgotnosc powietrza sie
    > zwiekszy, ono zacznie nadal wiazac. Gorzej jest z cementem; ten w
    > przypadku
    > dluzszego braku wody w czasie wiazania, nieodwracalnie "wietrzeje".
    > Zatem jak najszybciej kup ten, najlepszy zrobiony z kobiecego wlosa (tego
    > z
    > glowy oczywiscie) higrometr wlosowy i jesli ta wilgotnosc jest ponad 40
    > procent, nic zlego sie nie stalo, ale staraj sie ja utrzymac na niejako
    > naturalnym poziomie, minimum 50-60 procent.
    > Dla orientacji; w temperaturze 20 stopni w powietrzu, w kazdym jego metrze
    > szesciennym, moze sie utrzymac okolo 18 gramow wody co daje maksymalna
    > wilgotnosc wzgledna rowna 100 procent. Jesli ta wilgotnosc ma byc rowna 60
    > procent to tej wody w kazdym kubiku musi byc 10 ml. Jesli objetosc Twego
    > domu
    > jest rowna przykladowo tych 400 m3 to tej wody w powietrzu musi byc 4
    > litry. I
    > duza czesc tej wody tynk pochlania a poniewaz musisz miec okna
    > rozszczelnione,
    > zatem nalezy jej ilosc w tym orientacyjnym zakresie, na biezaco i ciagle
    > uzupelniac. Dla temperatur rzedu tych kilku stopni jej ilosc bedzie
    > odpowiednio mniejsza - wykaze to higrometr.
    > Pzdr.

    Piszesz Waść, że wilgotność na zewnątrz jest znikoma - hm ciekawe
    - to dlaczego moja stacja pogodowa z czujnikiem zewnętrznym
    w tej chwili pokazuje wilgotność 72% na zewnątrz
    przy temp. -1,9 st. C, a jak pada to dochodzi do 90% ?

    Wilgotność powietrza drastycznie spada w pomieszczeniach
    ogrzewanych przez dogrzewanie powietrza i przez to,
    że się szczelnie zamykamy, żeby nie wpuścić zimnego - świeżego
    i wilgotnego powietrza.

    Pozdrawiam
    Krzysztof



  • 15. Data: 2009-02-19 00:48:01
    Temat: Re: jak długo suszyc tynki cem-wap?
    Od: "tornad" <t...@v...pl>

    poniewaz musisz miec okna
    > > rozszczelnione,
    > > zatem nalezy jej ilosc w tym orientacyjnym zakresie, na biezaco i ciagle
    > > uzupelniac. Dla temperatur rzedu tych kilku stopni jej ilosc bedzie
    > > odpowiednio mniejsza - wykaze to higrometr.
    > > Pzdr.
    >
    > Piszesz Waść, że wilgotność na zewnątrz jest znikoma - hm ciekawe
    > - to dlaczego moja stacja pogodowa z czujnikiem zewnętrznym
    > w tej chwili pokazuje wilgotność 72% na zewnątrz
    > przy temp. -1,9 st. C, a jak pada to dochodzi do 90%  ?
    >
    > Wilgotność powietrza drastycznie spada w pomieszczeniach
    > ogrzewanych przez dogrzewanie powietrza i przez to,
    > że się szczelnie zamykamy, żeby nie wpuścić zimnego - świeżego
    > i wilgotnego powietrza.
    >
    > Pozdrawiam
    > Krzysztof
    >
    Mlody jestes w bledzie. I nie mam o to pretensji do Ciebie gdyz winie za to
    nie wiem, nauke, nauczycieli a moze brak potrzeby rozwazan wilgotnosci w
    temperaturach ujemnych, gdyz kazdy "glupi" wiedziec powinien, ze mrozne
    powietrze jest suche jak pieprz. Wiedziala to nawet moja rodzona babka, ktora
    normalnie wieszala pranie na nieogrzewanym strychu i ono schlo w ciagu jednej
    dwu dob mimo, ze na dachu lazal snieg a mrozy byly trzaskajace.
    Przelecialem wiele linkow aby Ci to wykazac ale nie znalazlem. Owszem wszyscy
    definiuja co to jest ta wilgotnosc i jak sie ja mierzy ale odpowiedzi na
    pytanie ile pary wodnej jest w powietrzu mroznym - znalezc nie sposob. Kazdy
    bardzo dobrze wie jak to sie robi tyle ze sam nie potrafi...
    Tu masz opracowanko politechniczne na zblizony temat gdzie autor pisze, ze
    mrozne powietrze moze byc suchsze od saharyjskiego.
    http://www.wentylacja.com.pl/technologie/technologie
    .asp?ID=5035

    No i to sie kupy trzyma gdyz nie wyobrazam sobie aby z jakichs powodow woda,
    scislej para wodna w temperaturze ujemnej nie zamarzala i nie opadla.
    Twoj przyrzad wskazuje byc moze, nawet poprawnie, ale trzeba wiedziec, ze on
    wskazuje wilgotnosc wzgledna. Moze byc tak,(nie sprawdzalem z wykresu) ze w
    temperaturze minus 2 stopnie nieco pary wodnej, wskutek nie znalezienia np
    jader kondensacji, wystepuje jako para przechlodzona. Ale jak by nie
    kombinowac, to tej pary moze tam byc w kubiku najwyzej ulamek grama. Zalozmy
    nawet, ze moze byc jej 1 gram. I ten gram jest ta iloscia, ktora to mrozne
    powietrze, w tej temperaturze minus 2 stopnie, moze jeszcze utrzymac. Twoj
    przyrzad wskazuje wigotnosc wzgledna rowna okolo 70 procent. To oznacza, ze w
    powietrzu znajduje sie 70 procent tej ilosci czyli 0.7 ml pary wodnej. Tak to
    nalezy interpretowac.
    Dlaczego nie podaje sie wilgotnosci bezwzglednej zatem? Glownie dlatego, ze
    jej wyznaczenie jest bardzo klopotliwe. Formalnie nalezaloby m3 powietrza
    wlasnie ochlodzic aby cala woda osiadla na sciankach naczynia czy zamarzla i
    potem te wode zwazyc... Kilka, kilkanascie gramow w naczyniu 1000 litrowym.
    Natomiast wilgotnosc wzgledna mierzy sie o wiele prosciej. I majac ja, z
    wykresow, dosc zlozonych, przy uwzglednieniu szeregu parametrow glownie
    temperatura i cisnienie, mozna te ilosc wody w przyblizeniu obliczyc. Zauwaz,
    ze powietrze atmosferyczne suche, jest duzo ciezsze do wilgotnego; tak
    powstaja te wyze i nize. Gdy jest niz oznacza to, ze w powietrzu jest duuuzo
    pary i przy obnizeniu sie jego temperatury ta para wykrapla sie i zaczyna
    padac deszcz. I o dziwo w czasie deszczu wilgotnosc jest wlasnie rowna okolo
    90 procent. O dziwo, gdyz powinna wynoscic 100 procent a tak nie jest.
    A poza tym wilgotnosc wzgledna jest parametrem bardziej istotnym dla zycia.
    Wiemy w jakim procencie, w danej temperaturze powietrze jast ta para nasycone
    i to daje nam wartosciowa informacje o jego stanie.
    Gdyby podawali wilgotnosc bezwzgledna musielibysmy sobie ja przeliczac z tych
    skomplikowanych wykresow. Skomplikowanych gdyz do tej pory nie udalo znalesc
    sie scislej zaleznosci matematycznej ujmujacej to zjawisko; bazuje sie zatem
    na danych empirycznych zapisanych w formie zaleznosci graficznych.
    Moze to przyblizy Ci problem a na pewno nie zaszkodzi.
    Pzdr.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 16. Data: 2009-02-19 05:09:38
    Temat: Re: jak długo suszyc tynki cem-wap?
    Od: Krzemo <p...@g...com>

    On 19 Lut, 01:48, "tornad" <t...@v...pl> wrote:
    >  Mlody jestes w bledzie. I nie mam o to pretensji do Ciebie gdyz winie za to
    > nie wiem, nauke, nauczycieli a moze brak potrzeby rozwazan wilgotnosci w
    > temperaturach ujemnych, gdyz kazdy "glupi" wiedziec powinien, ze mrozne
    > powietrze jest suche jak pieprz.

    "Stary" to Ty jesteś w błędzie. Będę pisał prostym językiem żebyś
    zrozumiał...Upraszczając można powiedzieć że wilgotność względna to
    stopień nasycenia powietrza parą wodną. Czyli jak mamy 100% to nie da
    się więcej tej pary wodnej wcisnąć do powietrza - czyli nic nie schnie
    (bo to wymaga parowania).
    Czyli jak "młody" pisze że jest 72% wilgotności to znaczy że w tych
    warunkach mokre rzeczy słabo schną. Oczywiście jak podgrzejesz to
    powietrze to wilgotność spadnie (bo ilość bezwzględna pary wodnej się
    nie zmieni, natomiast chłonność tej pary przez powietrze wzrośnie), no
    i wtedy będzie można powiedzieć że jest suche (może nawet bardziej niż
    na Sacharze).

    > Wiedziala to nawet moja rodzona babka, ktora
    > normalnie wieszala pranie na nieogrzewanym strychu i ono schlo w ciagu jednej
    > dwu dob mimo, ze na dachu lazal snieg a mrozy byly trzaskajace.

    "Mundrość" ludowa - tak na prawdę chodzi o przeciągi i zmniejszoną
    wilgotność powietrza spowodowaną ogrzaniem go przez "dom", a nie o
    suchość powietrza na zewnątrz ...
    ;-)

    > No i to sie kupy trzyma gdyz nie wyobrazam sobie aby z jakichs powodow woda,
    > scislej para wodna w temperaturze ujemnej nie zamarzala i nie opadla.
    Wróć do szkoły i zapytaj się nauczycieli co to jest sublimacja, a
    dopiero potem posyłaj innych do szkoły...
    ;-)

    >  Twoj przyrzad wskazuje byc moze, nawet poprawnie, ale trzeba wiedziec, ze on
    > wskazuje wilgotnosc wzgledna.
    Bingo!


    > Dlaczego nie podaje sie wilgotnosci bezwzglednej zatem? Glownie dlatego, ze
    > jej wyznaczenie jest bardzo klopotliwe.
    Nie! Nie podaje jej się bo nie ma ona znaczenia praktycznego!!!!
    Bo ludzie chcą wiedzieć czy pranie będzie schło czy nie, a nie ile
    gram pary wodnej jest w powietrzu!
    ;-)

    > Zauwaz,
    > ze powietrze atmosferyczne suche, jest duzo ciezsze do wilgotnego; tak
    > powstaja te wyze i nize.
    Nie pogrążaj się!
    ;-)

    >Gdy jest niz oznacza to, ze w powietrzu jest duuuzo
    > pary
    Niż oznacza tylko tyle że jest niskie ciśnienie atmosferyczne. Nic
    poza tym.

    Pozdrawiam,
    Krzemo.


  • 17. Data: 2009-02-19 09:31:12
    Temat: Re: jak długo suszyc tynki cem-wap?
    Od: QbaB <Q...@g...com>

    Kontynuując wątek w temacie tynkowania.
    Ponieważ w budynku jest temp w zakresie 8-12 st więc nie powinno byc
    za sucho. Wręcz jak wchodę to czuję się jak w łaźni, powietrze wydaje
    się byc bardzo wilgotne.
    Wczoraj tez zauważyłem że w rogach budynku na wieńcach skrapla sie
    woda. Tynk jest mokry tak że na powierzchi są krople wody które wręcz
    spływaja w dól na ścianę (do 20 cm poniżej wieńca). Myśle że to też
    świadczy o dużej wilgotności powietrza. Mam nadal nadzieję że
    większych mrozów juz nie będzie bo niechciałbym aby te przemoczone
    miejsca w rogach przemarzły.
    Wygląda na to że tynkować w zimę jednak sie da, ale lepiej nie będę
    juz zapeszał.
    Role szmat nasączonych wodą pełni chyba u mnie wełna. Podejrzewam że
    pobiera i oddaje częśc wilgoci z wnętrza budynku w zależności od
    panujących warunków i w ten sposób reguluje wilgotność.
    Póki co martwię sie raczej zbyt dużą wilgotnościa a nie zbyt małą.

    P.S.
    Moi wykonawcy mówią że kiedyś tynkowali w takim budynku gdzie podczas
    nocy woda w beczce zamarzała na grubość 2-3 cm i też wszystko było ok.
    U mnie jak na razie nic nie zamarza.

    P.P.S.
    Równiez uważam że mroźne powietrze jest suche jednak jest to
    odczuwalne przy większych mrozach. -2 st to za dużo aby poczyc że
    powietrze jest suche.

    Pzdr
    QbaB


  • 18. Data: 2009-02-19 11:12:31
    Temat: Re: jak długo suszyc tynki cem-wap?
    Od: "tornad" <t...@v...pl>

    > On 19 Lut, 01:48, "tornad" <t...@v...pl> wrote:
    > >  Mlody jestes w bledzie. I nie mam o to pretensji do Ciebie gdyz winie za
    to
    > > nie wiem, nauke, nauczycieli a moze brak potrzeby rozwazan wilgotnosci w
    > > temperaturach ujemnych, gdyz kazdy "glupi" wiedziec powinien, ze mrozne
    > > powietrze jest suche jak pieprz.
    >
    > "Stary" to Ty jesteś w błędzie. Będę pisał prostym językiem żebyś
    > zrozumiał...Upraszczając można powiedzieć że wilgotność względna to
    > stopień nasycenia powietrza parą wodną. Czyli jak mamy 100% to nie da
    > się więcej tej pary wodnej wcisnąć do powietrza - czyli nic nie schnie
    > (bo to wymaga parowania).
    > Czyli jak "młody" pisze że jest 72% wilgotności to znaczy że w tych
    > warunkach mokre rzeczy słabo schną. Oczywiście jak podgrzejesz to
    > powietrze to wilgotność spadnie (bo ilość bezwzględna pary wodnej się
    > nie zmieni, natomiast chłonność tej pary przez powietrze wzrośnie), no
    > i wtedy będzie można powiedzieć że jest suche (może nawet bardziej niż
    > na Sacharze).
    Nie bede sie z Toba przezbywal, gdyz to co napisales "prostym jezykiem" ja
    napisalem, no moze bardziej zlozonym. Wiec nie ma tu zadnej roznicy i
    nieprawda jest, ze ja stary jestem w bledzie, bo napisalem to samo. Wiec albo
    obaj jestesmy w bledzie albo ktorys z nas, przy czym zastrzegam sobie ze ta
    osoba nie bede ja.
    > > Wiedziala to nawet moja rodzona babka, ktora
    > > normalnie wieszala pranie na nieogrzewanym strychu i ono schlo w ciagu
    jednej
    > > dwu dob mimo, ze na dachu lazal snieg a mrozy byly trzaskajace.
    >
    > "Mundrość" ludowa - tak na prawdę chodzi o przeciągi i zmniejszoną
    > wilgotność powietrza spowodowaną ogrzaniem go przez "dom", a nie o
    > suchość powietrza na zewnątrz ...
    Troche pokory polecam dla tej "mundrosci ludowej" dzieki ktorej byc moze
    istniejesz i pewne rzeczy normalnie wieszintuicyjnie czyli jakby dziedziczone.
    W kazdym zjawisku fizycznym biora udzial wszystkie, bez wyjatku zjawiska,
    ktore w danych warunkach zajsc moga. I dzialaja wszystkie bez wyjatku prawa
    nawet te, ktorych jeszcze nie znamy, a takich jest jeszcze sporo. Teze
    powyzsza propaguje gdzie tylko i kiedy tylko moge.
    Zatem moja babka zapewne nie wiedziala dlaczego to pranie schnie znacznie
    szybciej na strychu niz na polu (czy dworzu) ale suszyla je na strychu gdyz
    tak robila jej babka, ktora nauczyla sie tego od swej prababki...
    I Ty teraz slusznie i naukowo zauwazyles, ze ten strych a zatem i to
    powietrze na strychu ma, wskutek tradycyjnego takiego a nie innego ocieplenia
    stropow, nieco wyzsza temperature od tej na dworzu. I prosze, okazuje sie, ze
    ta wilgotnosc wzgledna jest tam o wiele wiele mniejsza. Zatem musze Cie tez
    pochwalic, ze zrozumiales o co tu chodzi.
    >
    > > No i to sie kupy trzyma gdyz nie wyobrazam sobie aby z jakichs powodow
    woda,
    > > scislej para wodna w temperaturze ujemnej nie zamarzala i nie opadla.
    > Wróć do szkoły i zapytaj się nauczycieli co to jest sublimacja, a
    > dopiero potem posyłaj innych do szkoły...
    A miales pisac prosto, az tu nagle uzywasz slow jak sublimacja zamiast napisac
    parowanie lodu. Moze jeszcze zaczniesz o entalpii? Prosze bardzo mysle, ze
    mnie nie zaskoczysz ani nie zawstydzisz niewiedza, gdyz naprawde sprawy te nie
    jakos maja dla mnie wiekszych tajemnic. Przynajmniej tak mi sie zdaje...
    >
    > >  Twoj przyrzad wskazuje byc moze, nawet poprawnie, ale trzeba wiedziec, ze
    on
    > > wskazuje wilgotnosc wzgledna.
    > Bingo!
    Ano Bingo, moje lepsze bo duza litera pisane:)
    >
    > > Dlaczego nie podaje sie wilgotnosci bezwzglednej zatem? Glownie dlatego, ze
    > > jej wyznaczenie jest bardzo klopotliwe.
    > Nie! Nie podaje jej się bo nie ma ona znaczenia praktycznego!!!!
    > Bo ludzie chcą wiedzieć czy pranie będzie schło czy nie, a nie ile
    > gram pary wodnej jest w powietrzu!
    Tu mnie zaskoczyles, juz mialem Cie pochwalic a tu taka wpadka. Przecie caly
    problem z tym wysychaniem tynku, betonu i czego tam jeszcze, polega wlasnie na
    tym, ze ludziska nie za bardzo to rozumieja i nalezy im wlasnie przyblizyc
    problem ilosciowo, ile wody jest w tym powietrzu i czy ta ilosc do wiazania
    cementu i wapna w tynku wystarczy. Kuzdyn jest przekonany, ze tynk wysycha, ze
    trzeba go suszyc itp.
    Ja twierdze, ze nie, gdyz tynk a w nim cement i wapno w czasie wiazania
    potrzebuje wody. I o ile w warunkach letnich, kiedy wilgotnosc wzgledna jest
    wysoka i kiedy wilgotnosc bezwzgledna jest rowniez wysoka, nie ma z tym
    problemu, to w warunkach zimowych w pomieszczeniach ogrzewanych koksiakami czy
    innymi kozami, kiedy do tych pomieszczen naplywa zimne i SUCHE powietrze z
    zewnatrz powstaje problem braku wody. Tynku nie interesuje wilgotnosc
    wzgledna, jego interesuje czy w powietrzu, z ktorego on jej sobie nalapie,
    jest tej pary pod dostatkiem.

    >
    > > Zauwaz,
    > > ze powietrze atmosferyczne suche, jest duzo ciezsze do wilgotnego; tak
    > > powstaja te wyze i nize.
    > Nie pogrążaj się!
    Troszke spokojniej. Tusze, ze nie masz o tym zielonego pojecia i nie potrafisz
    napisac nic oprocz slow dla mnie przynajmniej obrazliwych.

    > >Gdy jest niz oznacza to, ze w powietrzu jest duuuzo
    > > pary
    > Niż oznacza tylko tyle że jest niskie ciśnienie atmosferyczne. Nic
    > poza tym.
    >
    > Pozdrawiam,
    > Krzemo.

    Jestes w bledzie. Ale mnie to nie dziwi, gdyz meteorologia jest w tym zakresie
    normalnie nieco zacofana. Tak, pewne zjawiska sa interpretowane opacznie i
    niejako po linii i na bazie. Ktos tam kiedys cos napisal, jakis model
    opracowal i to jet uwazane za ideologie nie znoszaca zadnej krytyki a kazdy,
    kto odwazy sie miec inne od oficjalnego zdanie, zachowuje sie tak jak Ty. I
    tak mam szczescie, ze mnie nie zwyzywales.
    Poniewaz uwazam, ze jestes gosciem myslacym i inteligentnym wiec Ci to
    wytlumacze. Tez jezykiem prostym co bys lepiej zrozumial.
    Otoz wyobraz sobie, ze metr szescienny wody (kubik) wazy 1 tone czyli 1000 kg.
    A taki sam kubik skroplonego powietrza wazy 1.8 tony.
    Zatem powietrze jest duzo, okolo dwa razy ciezsze od wody.
    Taka sama a scislej bardzo zblizona proporcja wystepuje gdy mamy do czynienia
    z powietrzem w stanie gazowym i woda w stanie gazowym czyli para wodna.
    I teraz wyobraz sobie, ze ta para wodna z powierzchni ziemi, powstajaca
    wskutek parowania wody a jest jej w tych oceanach troche, normalnie unosi sie
    do gory. Nie tylko dlatego, ze jest cieplejsza, pod wplywem konwekcji
    termicznej, lecz glownie z tego powodu, ze jest ona od powietrza lzejsza!
    Dalem wykrzyknik, gdyz nawet meteorolodzy maja o tym blade pojecie. A to jest
    takie proste.
    I teraz domyslisz sie, ze nize nie powstaja wskutek tego, ze jak to piszesz w
    nizu jest niskie cisnienie, czyli maslo maslane, tylko z tego powodu, ze w tym
    nizowym powietrzu jest sporo pary wodnej jako niewidocznego gazu oczywiscie. A
    poniewaz para jest lzejsza od powietrza zatem mieszaanka bedzie rowniez
    lzejsza wskutek czego jej cisnienie bedzie mniejsze. Mysle, ze skumales.
    Wiedzieli o tym nasi dziadkowie a moze tez nie wiedzieli bo ani radia ani
    telewizji nie bylo, wiec barometry sobie kupowali gdyz te pogode sobie jakos
    przepowiadac bylo konieczne.
    Wiec zapamietaj, ze jak barometr idzie w dol to bedzie lalo. Dlaczego? ano
    wlasnie dlatego, ze jak barometr idzie w dol to oznacza, ze to powietrze jest
    w nasycone para wodna, zatem przy kontakcie z frontem powietrza chlodnego
    zacznie z niego lac jak z cebra. A jak barometr idzie w gore to powietrze jest
    suche a z proznego ani Salomon nie naleje...
    Tymi sprawami zajmuje sie amatorsko co prawda, ale mam pewne osiagniecia w
    postaci chociazby opracowania powstawania zarowno tornad jak i tych poteznych
    zawirowan atmosferycznych typu tajfun, cyklon czy huragan (wszystko to nazwy
    tego samego zjawiska). I dzieki takiej jak opisalem interpretacji powstawania
    tych nizow i wyzow wszystko zaczyna sie ukladac w spojna calosc.
    Pzdr.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 19. Data: 2009-02-20 08:12:44
    Temat: Re: jak długo suszyc tynki cem-wap?
    Od: Krzemo <p...@g...com>

    On 19 Lut, 12:12, "tornad" <t...@v...pl> wrote:

    > > > No i to sie kupy trzyma gdyz nie wyobrazam sobie aby z jakichs powodow
    > woda,
    > > > scislej para wodna w temperaturze ujemnej nie zamarzala i nie opadla.
    > > Wróć do szkoły i zapytaj się nauczycieli co to jest sublimacja, a
    > > dopiero potem posyłaj innych do szkoły...
    >
    > A miales pisac prosto,
    Czasem to trudne, bo nienauczony jestem mówić prosto, bo na uczelni
    uczyli inaczej...
    ;-)

    > az tu nagle uzywasz slow jak sublimacja zamiast napisac
    > parowanie lodu.

    No to napisze prosto... skoro lód paruje, to znaczy że może istnieć
    para wodna nawet w mroźnym powietrzu... czyli jak widzisz byłeś
    całkowicie w błędzie.
    ;-)

    > > Bingo!
    >
    >  Ano Bingo, moje lepsze bo duza litera pisane:)

    A moje małą?
    :-))))))))))))))))))))))))))
    OK - remis w "Bingo"!
    ;-)

    > > > Dlaczego nie podaje sie wilgotnosci bezwzglednej zatem? Glownie dlatego, ze
    > > > jej wyznaczenie jest bardzo klopotliwe.
    > > Nie! Nie podaje jej się bo nie ma ona znaczenia praktycznego!!!!
    >
    >  > Bo ludzie chcą wiedzieć czy pranie będzie schło czy nie, a nie ile> gram pary
    wodnej jest w powietrzu!
    >
    > Tu mnie zaskoczyles, juz mialem Cie pochwalic a tu taka wpadka. Przecie caly
    > problem z tym wysychaniem tynku, betonu i czego tam jeszcze, polega wlasnie na
    > tym, ze ludziska nie za bardzo to rozumieja i nalezy im wlasnie przyblizyc
    > problem ilosciowo, ile wody jest w tym powietrzu i czy ta ilosc do wiazania
    > cementu i wapna w tynku wystarczy.

    No a ja myślałem że Ty rozumiesz sprawę ... a tu taka wpadka.... W
    tynku kolego, jest wystarczająco (i aż nadto) wilgoci do związania
    cementu. Kwestia właśnie by zbyt wcześnie nie wysechł ani żeby nie
    zamarzł z tą wodą w środku. Nie ma więc znaczenia ile gram wody jest w
    powietrzu, tylko jaka jest wilgotność względna tego powietrza, czyli
    mówiąc prosto - czy schło zbyt gwałtownie czy nie.

    > Kuzdyn jest przekonany, ze tynk wysycha, ze
    > trzeba go suszyc itp.
    Jak już cement zwiąże to niestety tynk trzeba prozaicznie wysuszyć
    zanim podda się go torturom zamrażania.

    > Tynku nie interesuje wilgotnosc
    > wzgledna, jego interesuje czy w powietrzu, z ktorego on jej sobie nalapie,
    > jest tej pary pod dostatkiem.  
    >
    Ano nie... w tynku wody jest pod dostatkiem... kwestia żeby zbyt
    szybko nie wysechł.
    ;-)

    > > >Gdy jest niz oznacza to, ze w powietrzu jest duuuzo
    > > > pary
    > > Niż oznacza tylko tyle że jest niskie ciśnienie atmosferyczne. Nic
    > > poza tym.
    >
    > opracowal i to jet uwazane za ideologie nie znoszaca zadnej krytyki a kazdy,
    > kto odwazy sie miec inne od oficjalnego zdanie, zachowuje sie tak jak Ty. I
    > tak mam szczescie, ze mnie nie zwyzywales.

    Nie mam takiego zwyczaju ...
    ;-)

    >  Otoz wyobraz sobie, ze metr szescienny wody (kubik) wazy 1 tone czyli 1000 kg.
    >  A taki sam kubik skroplonego powietrza wazy 1.8 tony.
    >  Zatem powietrze jest duzo, okolo dwa razy ciezsze od wody.

    Muszę Cię rozczarować.... wpływ wilgoci na gęstość powietrza (w stanie
    nie skroplonym) jest pomijalnie mały w porównaniu do różnicy ciśnień
    lub temperatury.
    ;-)

    > I teraz domyslisz sie, ze nize nie powstaja wskutek tego, ze jak to piszesz w
    > nizu jest niskie cisnienie, czyli maslo maslane, tylko z tego powodu, ze w tym
    > nizowym powietrzu jest sporo pary wodnej jako niewidocznego gazu oczywiscie.

    No i niestety nie. Niż może być np. całkowicie suchy co bezwzględnie
    obala Twoją teorie...
    ;-)
    Wyże z wysoką wilgotnością powietrza też nie są rzadkością.
    ;-)

    > Wiec zapamietaj, ze jak barometr idzie w dol to bedzie lalo. Dlaczego? ano

    A w zimie często pada przy wysokim ciśnieniu ... tak mnie uczyli w
    szkołach ...
    ;-)

    > wlasnie dlatego, ze jak barometr idzie w dol to oznacza, ze to powietrze jest
    > w nasycone para wodna, zatem przy kontakcie z frontem powietrza chlodnego  
    > zacznie z niego lac jak z cebra. A jak barometr idzie w gore to powietrze jest
    > suche a z proznego ani Salomon nie naleje...

    "Bezedura masakrytyczna "....
    ;-)

    >  Tymi sprawami zajmuje sie amatorsko co prawda,

    to widać, słychać i czuć!

    :-))))

    Nie pogrążaj się dalej.
    ;-)

    Pozdrawiam,
    Krzemo.
    PS: Po Twoich słowach " Wiec albo obaj jestesmy w bledzie albo ktorys
    z nas, przy czym zastrzegam sobie ze ta osoba nie bede ja. "
    domniemywam że dalsza dyskusja nie ma sensu, bo Ty "MUSISZ MIEĆ RACJĘ"
    bo sobie ją zastrzegłeś...
    ;-)


  • 20. Data: 2009-02-20 15:00:30
    Temat: Re: jak długo suszyc tynki cem-wap?
    Od: "tornad" <t...@v...pl>

    Mialem juz nie ciagnac tego tematu a scislej juz Ci nie odpowiadac ale musze.
    Mimo, ze Ty tez uznales dalsza dyskusje ze mna za bezsensowna.

    > > > > No i to sie kupy trzyma gdyz nie wyobrazam sobie aby z jakichs powodow
    > > woda,
    > > > > scislej para wodna w temperaturze ujemnej nie zamarzala i nie opadla.
    > > > Wróć do szkoły i zapytaj się nauczycieli co to jest sublimacja, a
    > > > dopiero potem posyłaj innych do szkoły...
    > >
    > > A miales pisac prosto,
    > Czasem to trudne, bo nienauczony jestem mówić prosto, bo na uczelni
    > uczyli inaczej...
    > ;-)
    Na uczelni owszem, ucza jak to piszesz, "inaczej". Znam to z autopsji i
    twierdze, ze pan profesor im glupszy tym wiecej skomplikowanych wzorkow na
    pamiec kaze sie uczyc. Sa nawewt nauczyciele, ktorych celem bywa, pokazywanie
    jaki on to madry a to po to, aby studenta jak najmniej nauczyc. To tez wyda Ci
    sie sie zapewne kontrowersyjne lecz niestety baaardzo czesto wlasnie tak jest.
    Panowie profesorowie sa na ogol ludzmi, no w starszym juz wieku gdyz
    dochrapanie sie tego stopnia wymagalo, przynajmniej u nas, wielu dlugich lat.
    A w tym czasie nauka jednak poszla troche do przodu. Taki zwyczajny profesor,
    ktory musi miec odpowiednia ilosc artykulow, pisanych przewaznie przez jego
    asystentow i podwladnych, czesto o tym, co opublikowal nie ma zielonego
    pojecia. Moge sluzyc wieloma przykladami. A i ze wzgledow czysto praktycznych
    bylo i jest to dla nich korzystne. Nieraz przy wodeczce, czy innych
    imieninach, na ktorych obecnosc byla wyroznieniem, uczestniczylem w dyskusjach
    na temat poziomu nauczania, ktory byl i zapewne nadal jest archaiczny,
    slyszalem slowa wypowiadane pol zartem pol serio: im mniej ich nauczymy tym
    wiecej zarobimy... No bo taki niedouczony student juz jako derektor
    przedsiebiorstwa z kazdym g..nem potem do nas przyjdzie, czy to na konsultacje
    czy zleci powazne opracowanie, za ktore slono zaplaci...
    Mialem kilku panow profesorow, z ktorych jeden w recenzji pracy doktorskiej
    napisal, ze przebieg zostal przyblizony funkcja ekspotencjalna. Inny nie znal
    wzoru chamicznego zwyklej soli kuchennej i uporczywie mylil ja z soda. Jeszcze
    inny opublikowal skrypt zawierajacy wszystkie madrosci z zakresu statystyki a
    nie mial pojecia o odchyleniach standardowych wartosci sredniej...
    Mialem tez kilku madrych, ktorzy potrafili czegos nauczyc i o dziwo, kazdy z
    nich wykladal problemy jezykiem prostym i dla kazdego, nawet tepawego
    studenta - zrozumialym. I oni na wykladach, o dziwo, nie bali sie pytan z
    sali. Swego czasu zapytalem jednego: panie psorze, zagadnieniea ktore nam pan
    wyklada so dosc zlozone i zdaje sobie sprawe z tego, ze nie wszystko pan nam
    zdazyl powiedziec i nie wszystko jest takie proste, jakos tak. Na to zapytany
    odrzekl: Jak bedziesz kierownikiem budowy czy innym dyrektorem, to musisz
    sobie znalezc, zaprzyjaznic sie z dobrym majstrem, wtedy od niego dowiesz sie
    co i jak sie robi a potem mozesz zgrywac madrego i zapewnisz sobie tym
    niezbedny autorytet, gdyz najtrudniejsze sa pierwsze kroki i jesli zaloga
    zauwazy, ze jestes glab, to pozniej dlugo bedziesz musial to odrabiac.
    Zapamietalem te slowa i okazaly sie prorocze. Dlatego tu i teraz je tez pisze.
    > > az tu nagle uzywasz slow jak sublimacja zamiast napisac
    > > parowanie lodu.
    >
    > No to napisze prosto... skoro lód paruje, to znaczy że może istnieć
    > para wodna nawet w mroźnym powietrzu... czyli jak widzisz byłeś
    > całkowicie w błędzie.
    > ;-)
    >
    > > > Bingo!
    > >
    > >  Ano Bingo, moje lepsze bo duza litera pisane:)
    >
    > A moje małą?
    > :-))))))))))))))))))))))))))
    > OK - remis w "Bingo"!
    > ;-)
    >
    > > > > Dlaczego nie podaje sie wilgotnosci bezwzglednej zatem? Glownie
    dlatego, ze
    > > > > jej wyznaczenie jest bardzo klopotliwe.
    > > > Nie! Nie podaje jej się bo nie ma ona znaczenia praktycznego!!!!
    > >
    > >  > Bo ludzie chcą wiedzieć czy pranie będzie schło czy nie, a nie ile>
    gram pary wodnej jest w powietrzu!
    > >
    > > Tu mnie zaskoczyles, juz mialem Cie pochwalic a tu taka wpadka. Przecie
    caly
    > > problem z tym wysychaniem tynku, betonu i czego tam jeszcze, polega
    wlasnie na
    > > tym, ze ludziska nie za bardzo to rozumieja i nalezy im wlasnie przyblizyc
    > > problem ilosciowo, ile wody jest w tym powietrzu i czy ta ilosc do wiazania
    > > cementu i wapna w tynku wystarczy.
    >
    > No a ja myślałem że Ty rozumiesz sprawę ... a tu taka wpadka.... W
    > tynku kolego, jest wystarczająco (i aż nadto) wilgoci do związania
    > cementu. Kwestia właśnie by zbyt wcześnie nie wysechł ani żeby nie
    > zamarzł z tą wodą w środku. Nie ma więc znaczenia ile gram wody jest w
    > powietrzu, tylko jaka jest wilgotność względna tego powietrza, czyli
    > mówiąc prosto - czy schło zbyt gwałtownie czy nie.
    >
    > > Kuzdyn jest przekonany, ze tynk wysycha, ze
    > > trzeba go suszyc itp.
    > Jak już cement zwiąże to niestety tynk trzeba prozaicznie wysuszyć
    > zanim podda się go torturom zamrażania.
    Tu na to Twoje dictum musze napisac, ze sprawa jest zlozona i nie taka
    prosta. Gosciu pyta o tynk cementowo wapienny. Ja nie wiem jaka bedzie tego
    tynku receptura ale z praktyki wiem, ze cementu zalowac do tego tynku nie
    beda. Wapna dadza zapewne tylko tyle, zeby zaprawa sie lepiej kielni trzymala.
    Zatem taki tynk ma wlasciwosci zblizone do betonu a nie tynku wapiennego,
    ktory jest bardszij przyjazny w robocie i potem praktycznie nie wymaga
    pielegnacji. Otoz chyba przyznasz racje, ze beton jako taki tej pielegnacji
    wymaga. Aby Ci przekonac dam Ci przyklad zwyklej posadzki betonowej wylanej na
    utwardzonym i zajezdzonym mineralnym podlozu. Wykonano cienka,
    kilkucentymetrowa wylewke, latem, w normalnych warunkach i co sie okazalo,
    ano, ze moj kolega-inwestor zalil mi sie, ze tej posadzki nie da sie zamiesc!
    Ile by nie zamiatal to zawsze tego pylu na tej posadzce jest od licha tak, ze
    jak sie nawet po niej chodzi i noga tupnie, to tego pylu unosza sie tumany.
    Bylem na niego zly gdyz jej wykonanie zlecil specjalistycznej firmie, a nie
    mnie, ktory tez bylbym w stanie mu ja wykonac i to za duzo mniejsze pieniadze.
    Wiec odpowiedzialem mu, ze tej posadzki zamiesc sie nigdy nie da dlatego, ze
    ja jej nie robilem. Gdybym ja ja "wylal" beton bylby jak dzwon i z zamiataniem
    problemu nie mialbys.
    Obrazil sie na mnie do tego stopnia ze stracilem w nim nie tylko przyjaciela
    ale i pracodawce. Ale swoj honor mam i przyczyny mu nie zdradzilem. A
    przyczyna, jak sie domyslasz, byla prosta, beton w czasie wiazanie nie widzial
    grama wody.

    > >  Tynku nie interesuje wilgotnosc
    > > wzgledna, jego interesuje czy w powietrzu, z ktorego on jej sobie nalapie,
    > > jest tej pary pod dostatkiem.  
    > >
    > Ano nie... w tynku wody jest pod dostatkiem... kwestia żeby zbyt
    > szybko nie wysechł.
    > ;-)
    >
    > > > >Gdy jest niz oznacza to, ze w powietrzu jest duuuzo
    > > > > pary
    > > > Niż oznacza tylko tyle że jest niskie ciśnienie atmosferyczne. Nic
    > > > poza tym.
    > >
    > > opracowal i to jet uwazane za ideologie nie znoszaca zadnej krytyki a
    kazdy,
    > > kto odwazy sie miec inne od oficjalnego zdanie, zachowuje sie tak jak Ty. I
    > > tak mam szczescie, ze mnie nie zwyzywales.
    >
    > Nie mam takiego zwyczaju ...
    > ;-)
    >
    > >  Otoz wyobraz sobie, ze metr szescienny wody (kubik) wazy 1 tone czyli
    1000 kg.
    > >  A taki sam kubik skroplonego powietrza wazy 1.8 tony.
    > >  Zatem powietrze jest duzo, okolo dwa razy ciezsze od wody.
    >
    > Muszę Cię rozczarować.... wpływ wilgoci na gęstość powietrza (w stanie
    > nie skroplonym) jest pomijalnie mały w porównaniu do różnicy ciśnień
    > lub temperatury.

    Ja tez Cie musze rozczarowac, gdyz uwazam, ze wplyw tem jest decydujacy.
    >
    > > I teraz domyslisz sie, ze nize nie powstaja wskutek tego, ze jak to
    piszesz w
    > > nizu jest niskie cisnienie, czyli maslo maslane, tylko z tego powodu, ze w
    tym
    > > nizowym powietrzu jest sporo pary wodnej jako niewidocznego gazu
    oczywiscie.
    >
    > No i niestety nie. Niż może być np. całkowicie suchy co bezwzględnie
    > obala Twoją teorie...
    > ;-)
    > Wyże z wysoką wilgotnością powietrza też nie są rzadkością.
    > ;-)
    >
    > > Wiec zapamietaj, ze jak barometr idzie w dol to bedzie lalo. Dlaczego? ano
    >
    > A w zimie często pada przy wysokim ciśnieniu ... tak mnie uczyli w
    > szkołach ...
    Nie przecze a nawet potwierdzam, ze tak w szkolach ucza.
    >
    > > wlasnie dlatego, ze jak barometr idzie w dol to oznacza, ze to powietrze
    jest
    > > w nasycone para wodna, zatem przy kontakcie z frontem powietrza chlodnego  
    > > zacznie z niego lac jak z cebra. A jak barometr idzie w gore to powietrze
    jest
    > > suche a z proznego ani Salomon nie naleje...
    >
    > "Bezedura masakrytyczna "....
    > ;-)
    >
    > >  Tymi sprawami zajmuje sie amatorsko co prawda,
    >
    > to widać, słychać i czuć!
    > )
    >
    > Nie pogrążaj się dalej.
    > ;-)

    Widzisz na ten temat rozmawialem i nadal krusze kopie ze specjalistami. Mam
    nawet kolege, ktory jest dziekanem na wydziale budowlanym jednej z politechnik
    i przy kawie, ktora mi jego piekna i mloda sekretarka z naleznym szacunkiem i
    wdziekiem podala, ten problem poruszylem jako ze on, przedmiot ten wyklada.
    Nie bede omawial szczegolow ale znamienna jest jego podsumowanie. Powiedzial
    Tadek (tak mam na imie) ja musze wykladac to, co jest napisane w madrych
    ksiegach, jak zaczalbym glosic twoje herezje to mialbym problemy. Na
    konferencjach, w ktorym musze brac udzial, zaczeliby mi kolka na czole
    rysowac... Jakos tak to okreslil, moze innymi slowami ale tak to
    zapamietalem.
    Dlatego Cie rozumiem i nie obrazam sie, ze masz o moim pojmowaniu niektorych
    problemow takie a nie inne zdanie.
    A sprawa jak zwykle nie jest taka prosta. Jest wiele nieobalonych dotad mitow
    i blednego pojmowania wielu zjawisk. Takim przykladenm jest znana wszzem i
    wobec i kazdemu z osobna, Teoria Wzglednosci niejakiego Alberta. Na kolku
    fizycznym krusze na ten temat kopie, gdyz uwazam, jako jeden z nielicznych, ze
    jest ona bzdurna, nie majaca zadnego potwierdzenia ani w doswiadczeniu ani tez
    w zdrowym rozsadku czesto chlopskim rozumem nazywanym...
    Albo inny przyklad zwiazany z budownictwem; podciag kapilarny. Ja twierdze,
    ze podciag kapilarny, nawet w superspecjal cienkich kapilarach nigdy nie
    bedzie wiekszy od kilku, powiedzmy te 8-9 metrow. A w madrych ksiazkach pisze,
    ze jest on nieograniczony... I za chiny przekonac o tym nikogo nie moge, kazdy
    jak z rekawa sypie linkami, w ktorych tak pisze i basta.
    Jeszcze inny przyklad; tzw. prawo Mhemby czy jak mu tam, temu mlodemu
    Afrykanczykowi, producentowi i sprzedawcy lodow, bylo. Wynalazl "prawo" wedlug
    ktorego goraca woda wstawiona do zamrazalnika zamarza wczesniej od zimnej...
    Ilez to naukowych dysput na ten temat naskrobano, zapewne i Ty potrafilbys,
    uzywajac zlozonych formul i uczelnianego oczywiscie slownictwa, to wytlumaczyc.
    A ja bylem na tyle nieuprzejmy wrecz gbur, ze to doswiadczenie powtorzylem i
    autorytatywnie stwierdzam, ze to bujda na resorach. Szklanka zimnej wody
    zawsze zamarzala mi znacznie szybciej od takiej samej szklanki wody goracej.
    Myslisz, ze to cos zmienilo? Gdzie tam, moj post normalnie zignorowano i
    dyskusja toczyla sie nadal, normalnie po linii i na bazie jako, ze fakt ten
    opublikowano w liczacym sie i wiodacym, i opiniotworczym, oczywiscie
    amerykanskim periodyku fizycznym.
    > Pozdrawiam,
    > Krzemo.
    > PS: Po Twoich słowach " Wiec albo obaj jestesmy w bledzie albo ktorys
    > z nas, przy czym zastrzegam sobie ze ta osoba nie bede ja.   "
    > domniemywam że dalsza dyskusja nie ma sensu, bo Ty "MUSISZ MIEĆ RACJĘ"
    > bo sobie ją zastrzegłeś...
    > ;-)
    Rozumiem, zatem podsumujmy to w ten sposob, ze Strony doszly do pelnego
    porozumienia, przy czym kazda z nich pozostaje przy swoich tezach.
    Pzdr.


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1