-
31. Data: 2014-07-20 13:17:05
Temat: Re: walka z wełnowcami
Od: Qrczak <q...@q...pl>
Dnia 2014-07-20 13:04, obywatel bbjk uprzejmie donosi:
> W dniu 2014-07-20 12:47, FEniks pisze:
>
>> W każdym razie z mojej strony tak. Choć ta radość czasem zamienia się w
>> przykre otrzeźwienie.
>
> No właśnie, miałam podobnie.
> Ale już mi szkoda czasu, który mogę inaczej spożytkować, niż entnasty
> raz potwierdzać sobie to, co jest nudne i przewidywalne.
Powiadają górale, że nadzieja umiera ostatnia.
Q, ale tak, też tak miewam
-
32. Data: 2014-07-20 13:28:21
Temat: Re: walka z wełnowcami
Od: bbjk <a...@b...cc>
W dniu 2014-07-20 13:17, Qrczak pisze:
> Powiadają górale, że nadzieja umiera ostatnia.
I jeszcze, że nigdy nie mów nigdy.
--
B.
-
33. Data: 2014-07-20 13:40:22
Temat: Re: walka z wełnowcami
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pani Basia napisała:
> Zastanawiam się nie od dzisiaj, czy czas poświęcony na poznawanie
> "ludzi z internetu" nie jest kradziony ludziom realnym, którzy też
> warci dalszego poznawania, choć wydaje się, że znamy się jak łyse
> konie
Ja zawsze zakładam, że "ludzie z internetu" i "ludzie realni", to
są ci sami ludzie. Nie kradnę czasu ludziom, z którymi mieszkam,
gdy poświęcam nawet dłuższy czas "ludziom z telefonu" -- oni są
tak samo realni.
> (kto widział łysego konia, palec pod budkę) - bo czas wszystko
> zmienia, by polecieć banałem.
Odruchowo wpisałem "łysy koń" w gugla -- i wyskoczyło forum, na
którym ktoś opisuje, jak mu koń wyłysiał.
> Z trzeciej str internet przyniósł mi bardzo cenne znajomości,
> przełożone na realne i wciąż ta kręta droga jest otwarta, choć
> teraz z mniejszym zapałem i rzadziej na nią wchodzę, niż przed laty.
Z czwartej można podać niejeden przykład, jak to całkiem realna cenna
znajomość mogła być kontynuowana dzięki internetowi. To obustronne
wynikanie potwierdza słuszność mojego tożsamościowego założenia.
Wiele szkód spowaodowały takie bałamutne określenia jak "internauta"
czy "netykieta". Ani to inny gatunek człowieka, ani nie należy zmieniać
wzorców postępowania z tego powodu, że się "weszło do internetu".
> Prawdą jest też to, że szukamy sobie podobnych, tu, czy tam.
Otóż nie jest. Jest to bardzo powszechne zachowanie, bo wielokrotnie
spotkałem się z taką deklaracją. Ale ja odczuwam wciąż nieodmiennie
parcie ku poszukiwaniom tych niepodobnych, z którymi kontakt da
rzeczy nowe (ale to o mnie pewien socjolog wyraził się kiedyś, że
jestem niereprezentatywny dla nikogo i dla nieczego -- więc jak mam
poszukiwać podobnych?).
> Masz rację, także ze skojarzeniem geo-Witkacowskim. A ja wciąż myślę,
> czy nie szkoda czasu, którego przecież nam nie przybywa i nie wystarcza
> na wszystko, na zgłębianie tej brzydy.
Gdy już została zgłębiona całkiem, to istotnie szkoda i jedyne co
pozostaje, to poniechać. I tak właśnie robię, co chyba widać. Lecz
nie sama przecież brzyda. Resztę mogę zgłębiać choćby na Borneo
(albo na Gwadelupie).
>> Ja sobie cenię to miejsce za tę pancerną szybę, za którą można się
>> skryć. Całkiem przejrzystą, ale jednak niepokonywalną. Mogę więc
>> zadawać się z ludźmi, z jakimi w życiu bym bał się to robić. I tak
>> jak Lem uczę się świata. Ta nauka nieraz mi się już przydała -- bo
>> ludzie wszędzie są tacy sami.
>
> Był czas, gdy i mnie bawiła ta szyba. Jednak nie mam wiele do ukrycia
> i w realu - komu się podoba, co jest, to się podoba, a komu nie, jego
> problem.
"Skrywanie się" i "ukrywanie", to co innego. Za szybą mnie dobrze widać.
Ale gdyby mnie kto chciał czym ochlapać, to nie da rady.
> Jak Qra słusznie zauważyła - starzy wracają do reala, jestem na to
> dowodem.
Cieszy to ogromnie. Pamiętajmy jednak o tych, co nie wracają, bo się
nie oderwali (być może qrze badania terenowe uznały to za przypadek
trywialny, niewarty rozgrzebywania).
> Zadawać się wirtualnie z ludźmi, z jakimi bałbyś się/nie miałbyś
> ochoty rozmawiać w życiu? - a po co to? z ciekawości poznawczej?
Dla nabrania praktyki. Życie człowieka nie głaszcze, z różnymi trzeba
się spotykać. Gdy mam wiedzę wyniesioną z doświadczeń in vitro, to
przy napotkaniu podobnego typa in vivo wiem, jak może się zachować.
> Wolę zadawać się tu i tu z takimi, z jakimi jest o czym mówić i w sposób
> obustronnie satysfakcjonujący. Choć nie ukrywam, że nie zawsze żałowałam
> odrobinki swojego czasu i dla innych. Pewnie wówczas było go więcej.
Dla takich, to ja tu oddaję swój czas całkiem bezinteresownie.
>>> Pijane jak koty? To też coś nowego. Koty w sensie: młódź?
>>> Koty futrzaste widziałam jak pijane po narkozie, ale chyba nie
>>> o tym piszesz.
>> Nie wiem czemu napisałem akurat tak.
>
> Może, bo leżą pokotem?
> Moje koty w upale tak właśnie leżą, jak rozciągnięte futrzane dywaniki.
U mnie po upale nie ma już śladu, z nieba kapie mokre, a one i tak leżą.
Jarek
--
Białomor eta prosta papiros
kak Philip Morris -- eta prosta sigariet
na puti na żizniennoj wstrieczajetsja
s czieławiekam czieławiek.
-
34. Data: 2014-07-20 14:06:34
Temat: Re: walka z wełnowcami
Od: FEniks <x...@p...fm>
W dniu 2014-07-20 13:04, bbjk pisze:
>
> Kot nadal Cię nawiedza?
>
W dużym stopniu zniechęciłam go, chyba moją obojętnością. Ale moje
rabatki nadal bardzo lubi.
Ostatnio przypomniał sobie o mnie, jak świnkę morską zniosłam na dół.
Ot, taki interesowny typ. Słuszna obojętność z mojej strony. ;) A nawet
znielubiłam po tym, jak mi zostawił pod drzwiami upolowaną jaskółkę
dymówkę, która sobie gniazdko lepiła pod oknem.
Choć piękny niesłychanie:
http://images67.fotosik.pl/14/5a3a08b9a0a09500gen.jp
g
Ewa
-
35. Data: 2014-07-20 14:43:19
Temat: Re: walka z wełnowcami
Od: bbjk <a...@b...cc>
W dniu 2014-07-20 13:40, Jarosław Sokołowski pisze:
> Białomor eta prosta papiros
> kak Philip Morris -- eta prosta sigariet
> na puti na żizniennoj wstrieczajetsja
> s czieławiekam czieławiek.
Znasz inspirację Kelusa?
http://www.youtube.com/watch?v=a9OfcZXhhUU
--
B.
-
36. Data: 2014-07-20 14:46:01
Temat: Re: walka z wełnowcami
Od: bbjk <a...@b...cc>
W dniu 2014-07-20 14:06, FEniks pisze:
> Choć piękny niesłychanie:
>
> http://images67.fotosik.pl/14/5a3a08b9a0a09500gen.jp
g
Pięknota!
Ale i moje nie ohydki, bo nie ma brzydkich kotów.
"Gdyby koty wyglądały jak żaby, zdawalibyśmy sobie sprawę, jakie to
paskudne, okrutne małe dranie. Styl. To pamiętają ludzie".
--
B.
-
37. Data: 2014-07-20 16:00:00
Temat: Re: walka z wełnowcami
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pani Basia napisała:
>> Białomor eta prosta papiros
>> kak Philip Morris -- eta prosta sigariet
>> na puti na żizniennoj wstrieczajetsja
>> s czieławiekam czieławiek.
>
> Znasz inspirację Kelusa?
> http://www.youtube.com/watch?v=a9OfcZXhhUU
Tak, słyszałem to. Ale nagrania nie miałem, więc dziękuję za link.
Zapisałem sobie na dysku. Skoro jednak znów przy socjologach jesteśmy,
to zauważę, że z Kelusem jesteśmy reprezentatywni dla tego gatunku,
któremu wszystko ze wszystkim się kojarzy. Albo inspiruje.
http://youtu.be/gw1CPzG4f8w
Jarek
--
więc po pierwsze panie Cohen
to nie będzie o Zuzannach
powiedzieli by w ZAiKSie
-- "osiem taktów to jest plagiat"
-
38. Data: 2014-07-20 17:20:10
Temat: Re: walka z wełnowcami
Od: Qrczak <q...@q...pl>
Dnia 2014-07-20 14:06, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
> W dniu 2014-07-20 13:04, bbjk pisze:
>>
>> Kot nadal Cię nawiedza?
>>
>
> W dużym stopniu zniechęciłam go, chyba moją obojętnością. Ale moje
> rabatki nadal bardzo lubi.
> Ostatnio przypomniał sobie o mnie, jak świnkę morską zniosłam na dół.
> Ot, taki interesowny typ. Słuszna obojętność z mojej strony. ;) A nawet
> znielubiłam po tym, jak mi zostawił pod drzwiami upolowaną jaskółkę
> dymówkę, która sobie gniazdko lepiła pod oknem.
> Choć piękny niesłychanie:
>
> http://images67.fotosik.pl/14/5a3a08b9a0a09500gen.jp
g
Ryżyk!
Q
-
39. Data: 2014-07-20 17:20:50
Temat: Re: walka z wełnowcami
Od: Qrczak <q...@q...pl>
Dnia 2014-07-20 14:46, obywatel bbjk uprzejmie donosi:
> Gdyby koty wyglądały jak żaby, zdawalibyśmy sobie sprawę, jakie to
> paskudne, okrutne małe dranie
Świnta prowda!
Q
-
40. Data: 2014-07-20 18:14:33
Temat: Re: walka z wełnowcami
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Dnia Sun, 20 Jul 2014 17:20:50 +0200, Qrczak napisał(a):
> Dnia 2014-07-20 14:46, obywatel bbjk uprzejmie donosi:
>> Gdyby koty wyglądały jak żaby, zdawalibyśmy sobie sprawę, jakie to
>> paskudne, okrutne małe dranie
>
> Świnta prowda!
>
Koty to przybysze z Melmac. Bo kto inny potrafiłby tak zamotać człekowi w
głowie, że człek do tej pory antykoci - około 50-ki nagle konstatuje, że
tak naprawdę to całe życie czekał na swoje dwa cudowne urwisy 3-))
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau