-
21. Data: 2012-09-24 19:18:56
Temat: Re: Kupiłem se "żarówki" diodowe
Od: "Irokez" <n...@w...pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:506068dc@news.home.net.pl...
> W dniu 24.09.2012 15:35, 4CX250 pisze:
>>> Co innego jeśli mają podany przedział dopuszczalnych napięć.
>> Ma wytrzymać tolerancję +/-10%. Bo taką tolerancję ma sieć energetyczna,
>> co przekłada się na +/-1,2V po stronie wtórnej transformatora. Czyli
>> napięcie 13,2V nie powinno jej niczego zrobić. Jeżeli jest inaczej to
>> nie powinni mieć prawa wprowadzać takiej żarówki na rynek oświetlenia
>> gdzie są takie a nie inne uwarunkowania.
> Bredzisz straszliwie.
> 1. to nie są żarówki
> 2. przeczytaj instrukcję obsługi
> 3. to oświetlenie wymaga zasilacza stabilizowanego, a nie gołego
> transformatora dającego na wyjściu prąd przemienny
moment, moment.. kupił lampki LED na 12V czy żarówki MR11 ?
Jak pierwsze to ok, ma być 12V, a właściwie to zasilacz powinien być
prądowy, bo LED ma głeboko w dziupli napięcię, interesuje je stabilizowany
prąd.
Jak kupił MR11 to czy to w środku będzie żarówka, czy świetlówka czy LED ma
w zasranym obowiązku dopasować się do zasilania jakie daje zwykły
transformator do lamp halogenowych MR11. Rozumiem, że może nie działać z
transformatorem elektronicznym, ale nie widzę jakiegokolwiek powodu aby nie
miało działać z jakimkolwiek transformatorem halogenowym w ramach tolerancji
napięć.
Tzn widzę.. ale to nie mój problem, to maksymalna chinszczyzna w najgorszym
wykonaniu, najgorszej klasy tani złom za jak największe pieniądze. Pincet
diod równolegle na jednym oporniku.
Ledy sobie kupię, może za 5..10 lat. Nie ma aktualnie żadnych godnych zakupu
"LED'ów"
Tzn są godne.. ale za godne pieniądze. Zupełnie nieskolerowane z pojęciem
"będą oszczędności"
Pozdro
--
Irokez
-
22. Data: 2012-09-24 19:41:30
Temat: Re: Kupiłem se "żarówki" diodowe
Od: "4CX250" <tarnusmtv@poćta.łonet.pl>
Widzisz Andrzej, ucz się.
Marek
-
23. Data: 2012-09-24 21:09:26
Temat: Re: Kupiłem se "żarówki" diodowe
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 24.09.2012 19:41, 4CX250 pisze:
> Widzisz Andrzej, ucz się.
Dziecko, weź się przymknij jak dorośli rozmawiają...
-
24. Data: 2012-09-24 21:17:46
Temat: Re: Kupiłem se "żarówki" diodowe
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 24.09.2012 19:18, Irokez pisze:
> moment, moment.. kupił lampki LED na 12V czy żarówki MR11 ?
Na pewno nie *żarówki*.
> Jak pierwsze to ok, ma być 12V, a właściwie to zasilacz powinien być
A co napisał? "Lampki LED na 12V". Czy to był odpowiednik
niskonapięciowych żarówek halogenowych, czy tylko coś co przypadkiem
pasowało do takiej samej złączki (mając jakieś 7 lat w ten sposób
załatwiłem choinkowe lampki na 12V - wtyczka pasowała do normalnego
gniazdka 220V), czy też coś zupełnie innego - należy wyczytać z
instrukcji. Skoro odrzucili gwarancję, to widocznie mieli wsparcie w
instrukcji (np. niedawno kupiłem LEDową "taśmę", do której instrukcja
bardzo wyraźnie mówi, że wymagają stabilizowanego napięcia 12V i pod
żadnym pozorem nie wolno jej zasilać z instalacji "do halogenów").
> prądowy, bo LED ma głeboko w dziupli napięcię, interesuje je
> stabilizowany prąd.
Zasadniczo zawsze daje się w szereg rezystorek, który de facto robi za
stabilizację prądu przy stabilizowanym napięciu.
> Jak kupił MR11 to czy to w środku będzie żarówka, czy świetlówka czy LED
> ma w zasranym obowiązku dopasować się do zasilania jakie daje zwykły
> transformator do lamp halogenowych MR11. Rozumiem, że może nie działać z
A co było w instrukcji?
> transformatorem elektronicznym, ale nie widzę jakiegokolwiek powodu aby
> nie miało działać z jakimkolwiek transformatorem halogenowym w ramach
> tolerancji napięć.
RTFM!
> Tzn widzę.. ale to nie mój problem, to maksymalna chinszczyzna w
> najgorszym wykonaniu, najgorszej klasy tani złom za jak największe
> pieniądze. Pincet diod równolegle na jednym oporniku.
What You Pay Is What You Get ;)
> Ledy sobie kupię, może za 5..10 lat. Nie ma aktualnie żadnych godnych
> zakupu "LED'ów"
> Tzn są godne.. ale za godne pieniądze. Zupełnie nieskolerowane z
> pojęciem "będą oszczędności"
Zależy, jak liczysz. Ja np. dzięki LEDowemu oświetleniu mam całkiem
spory zapas energii w tanim UPSie na wypadek zaniku zasilania.
Gdybym miał kupić zasilacz bezprzerwowy o wystarczającej mocy i
odpowiadającej obecnemu pojemności na klasyczne halogeny, to zapłaciłbym
dużo więcej, niż dałem za te cholernie drogie OSRAMowe halogeny.
-
25. Data: 2012-09-24 21:29:52
Temat: Re: Kupiłem se "żarówki" diodowe
Od: Jacek <s...@o...pl>
W dniu 2012-09-24 16:06, Andrzej Lawa pisze:
> Bredzisz straszliwie.
>
> 1. to nie są żarówki
> 2. przeczytaj instrukcję obsługi
> 3. to oświetlenie wymaga zasilacza stabilizowanego, a nie gołego
> transformatora dającego na wyjściu prąd przemienny
>
Jako facet obzajomiony nieco z techniką i rozróżniający wolty od amperów
a nawet henry od faradów, może i bym sie nieco poczuwał do winy, że
niedoczytałem drobnym druczkiem, co tam w instrukcji napisali.
Jako konsument mający prawo nie mieć wiedzy technicznej mam "dupoko w
głębie" to, co piszą w instrukcji. Kupuję "żarówkę" LED na przykład taką:
http://www.tinyurl.pl?XitMGWCs
wtykam do gniazdka i po godzinie świecenia dymi mi się i śmierdzi, co
mnie po prostu dziwi i wkurza.
Teraz Andrzeju zagadka:
przeczytaj to, co piszą w opisie tego cudu techniki w w/w linku i
znajdź, gdzie są tak jakieś wymagania, że musi być zasilacz
stabilizowany, albo jakiś inny, a nie zwykły toroidalny transformator?
Jak znajdziesz, to stawiam piwo.
Jacek
-
26. Data: 2012-09-24 22:00:58
Temat: Re: Kupiłem se "żarówki" diodowe
Od: PiteR <e...@f...pl>
Jacek pisze tak:
> Kupuję "żarówkę" LED na przykład taką:
> http://www.tinyurl.pl?XitMGWCs
> wtykam do gniazdka i po godzinie świecenia dymi mi się i śmierdzi, co
> mnie po prostu dziwi i wkurza.
Swego czasu dostałem z unry kilka takich kółek, które rozebrałem na
diody i powsadzałem min do samochodów jako oświetenie bagażnika,
schowka itp.
Z tego co pamiętam miały zbyt małe rezystory ograniczające prąd.
(chyba ze 100 omów). W samochodzie potem sam dobrałem rezystor
na prąd 20mA przy 14.5v i wszystko gra. Swiecą pięknie już pół roku.
--
Piter
-
27. Data: 2012-09-24 22:10:42
Temat: Re: Kupiłem se "żarówki" diodowe
Od: Jacek <s...@o...pl>
W dniu 2012-09-24 22:00, PiteR pisze:
>
> Z tego co pamiętam miały zbyt małe rezystory ograniczające prąd.
> (chyba ze 100 omów). W samochodzie potem sam dobrałem rezystor
> na prąd 20mA przy 14.5v i wszystko gra. Swiecą pięknie już pół roku.
>
Dokładnie to samo zrobiłem, ale spór biegnie o to, czy to my wszyscy
jesteśmy pacany i nie czytamy instrukcji, czy może producent/dostawca
leci w kulki i sprzedaje szajs.
Jacek
-
28. Data: 2012-09-24 22:29:54
Temat: Re: Kupiłem se "żarówki" diodowe
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 24.09.2012 21:29, Jacek pisze:
> Jako facet obzajomiony nieco z techniką i rozróżniający wolty od amperów
> a nawet henry od faradów, może i bym sie nieco poczuwał do winy, że
Znaczy się chwalisz się, że masz wiedzę z zakresu szkoły podstawowej?
> niedoczytałem drobnym druczkiem, co tam w instrukcji napisali.
> Jako konsument mający prawo nie mieć wiedzy technicznej mam "dupoko w
> głębie" to, co piszą w instrukcji.
Och, pewnie. A producent ma pełne prawo spuścić na drzewo gamonia, co
postępuje wbrew instrukcji. I prawidłowo.
> Kupuję "żarówkę" LED na przykład taką:
> http://www.tinyurl.pl?XitMGWCs
> wtykam do gniazdka i po godzinie świecenia dymi mi się i śmierdzi, co
> mnie po prostu dziwi i wkurza.
Podobnie jak mnie zdziwiło, że lampki choinkowe zrobiły "bum", po tym
jak ¨bananowe" wtyczki wetknąłem w pierwsze dające się dopasować
gniazdko, zamiast do zasilacza 12V, o którym wspominała instrukcja i był
załączony do zestawu. Ale wtedy miałem jakieś 7 lat.
Ile ty masz lat? I czy może aspirujesz do bycia usamanem, któremu trzeba
pisać na zamówionym *wrzątku*, że może być gorący i grozi poparzeniem?
> Teraz Andrzeju zagadka:
> przeczytaj to, co piszą w opisie tego cudu techniki w w/w linku i
> znajdź, gdzie są tak jakieś wymagania, że musi być zasilacz
> stabilizowany, albo jakiś inny, a nie zwykły toroidalny transformator?
> Jak znajdziesz, to stawiam piwo.
To jest oferta. Nie instrukcja obsługi. Co więcej dla osoby myślącej
logiczne jest, że jeśli nie są podane jakieś przedziały napięcia, to ma
być stabilne 12V i już.
Dodatkowo: G4 to specyfikacja mechanicznych parametrów złącza, a nie
jego parametrów elektrycznych.
Przy takim dyletanctwie może się lepiej nie dotykaj do instalacji, hmm?
I na stacji benzynowej też lepiej sam nie tankuj, bo jeszcze
dystrybutory pomylisz. Wszak czytanie opisów technicznych jest poniżej
twojej godności i dla ciebie jak złącze mechanicznie jakoś pasuje, to i
zawartość musi....
-
29. Data: 2012-09-24 22:45:18
Temat: Re: Kupiłem se "żarówki" diodowe
Od: PiteR <e...@f...pl>
Jacek pisze tak:
> ale spór biegnie o to, czy to my wszyscy
> jesteśmy pacany i nie czytamy instrukcji, czy może
> producent/dostawca leci w kulki i sprzedaje szajs.
no to tak, diody są dobre a prąd dobrano celowo zbyt duży
dla efektu pt nasze świecą jaśniej (ale krócej ;)
importer lub producent kółek leci w kulki
--
Piter
-
30. Data: 2012-09-24 22:49:48
Temat: Re: Kupiłem se "żarówki" diodowe
Od: Jacek <s...@o...pl>
W dniu 2012-09-24 22:29, Andrzej Lawa pisze:
> To jest oferta. Nie instrukcja obsługi. Co więcej dla osoby myślącej
> logiczne jest, że jeśli nie są podane jakieś przedziały napięcia, to ma
> być stabilne 12V i już.
>
> Dodatkowo: G4 to specyfikacja mechanicznych parametrów złącza, a nie
> jego parametrów elektrycznych.
>
> Przy takim dyletanctwie może się lepiej nie dotykaj do instalacji, hmm?
> I na stacji benzynowej też lepiej sam nie tankuj, bo jeszcze
> dystrybutory pomylisz. Wszak czytanie opisów technicznych jest poniżej
> twojej godności i dla ciebie jak złącze mechanicznie jakoś pasuje, to i
> zawartość musi....
>
No tak.......
Nie wiem, jakie Ty kupujesz żarówki, LEDy, ani jaki papier toaletowy.
Najwyraźniej szukasz takich z instrukcją obsługi.
Ja (pewnie miałem pecha) jeszcze nie spotkałem ani żarówek, ani LEDów z
oprawką G4 ani nawet papieru toaletowego z instrukcją obsługi.
Niewątpliwie doszedłeś do etapu, gdzie zastąpiłeś myślenie czytaniem
instrukcji, a Twoja zdolność do przyznania się do błędu jest taka sama,
jak u mojej Koleżanki Małżonki - czyli zerowa ;-)
Jacek
PS
teraz trochę o technice:
Dioda LED ma napięcie przewodzenia ok. 3,7 V, Chińczyk łączy po 3
szeregowo, co daje na okrągło 11 V i uzupełnia opornikiem o wartości R.
Zasilając to napięciem 12 V mamy prąd mniej więcej 1/R
Jeżeli zamiast 12 V mamy np. 13 to prąd wzrasta dwukrotnie i dupa blada.
Przy LEDach na 230 V tak nie jest, bo nie łączy się w szereg 60 diod
diod, tylko znacznie mniej a więc i sumaryczne ich napięcie jest
znacznie mniejsze i układ zasilania przeważnie ma więcej elementów, niż
tylko jeden opornik.