-
11. Data: 2010-05-20 22:40:33
Temat: Re: Miedziana rurka do gazu
Od: M <M...@w...pl>
Jackare pisze:
> Użytkownik "Plumpi" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:ht444g$1ma$1@news.onet.pl...
>> Użytkownik "Maniek4" <s...@c...chrl> napisał w wiadomości
>> news:ht3vc2$g7e$1@news.onet.pl...
>>
>
>> Tyle, że na towar dobrej firmy kupiony w firmie instalatorskiej ma 10,
>> 15 i więcej lat gwarancji, którą klient uzyska pod warunkiem montażu
>> przez autoryzowaną firmę instalatorską taką jak ta. (...) Widzisz ja
>> już się wyleczyłem z rzeźbiarstwa w gównie i stwierdziłem, że lepiej
>> opłaca mi się pracować i robić to co umiem robić dobrze, a roboty, na
>> których się nie znam zlecać tym, którzy się na tym znają i z tego żyją.
>>
> Ludzie tego nie rozumieją. Widzą tylko i wyłącznie kwotę - nic poza tym
> Ja od jakiegoś czasu zacząłem robić inaczej. W przypadku klientów
> indywidualnych podaję cenę za całość, zawierającą materiał i robociznę
> przy czym nie rozdzielam tego. Po prostu mówię klientowi że to będzie
> kosztowało tyle i tyle za całość.
Branie wykonawcy z jego materiałem i ceną sumaryczną jest wygodne.
Niestety dużo zależy od tego, jakie to są prace. Bo wykonawcy też
potrafią oszczędzać - np. jak zabraknie im gładzi, to zeskrobią ze
ściany i zmieszają ze świeżo rozrobioną.
A gwarancja - hmm, jest taka opcja w telefonie komórkowym - odrzuć
połączenie.
M.
-
12. Data: 2010-05-20 23:31:47
Temat: Re: Miedziana rurka do gazu
Od: "Maniek4" <s...@c...chrl>
Użytkownik "Jackare" <j...@i...pl> napisał w wiadomości
news:ht48ds$iq8$1@node2.news.atman.pl...
> Taką metodę stosują też mechanicy samochodowi i ta metoda całkiem nieźle
> działa.
Ja Ci moge powiedziec jak to dziala z mechanikami tylko nie publicznie i ile
taniej jestes w stanie kupic te same czesci, tych samych firm o wiele
taniej.
Prawde mowiac nie mam pojecia co Jacka nagralo na taka odpowiedz akurat do
mnie. Jak dziala handel to ja doskonale wiem nie od dzis i na tlumaczenie mi
takich rzeczy szkoda klawiatury. Nie mam pojecia skad przekonanie, ze
materialy maja byc gorszej jakosci czy w ogole innych firm. No ale...
> Tyle razy przejechałem się na dostarczaniu materiałów przez klienta że
> autentycznie wolę takiego zlecenia nie robić wcale niż się męczyć. To nie
> murarstwo gdzie klient ma dostarczyć piach, cement i cegly. Tu się trzeba
> nieco znać (vide post wątkotwórcy) Ja niestety nie mam czasu na edukację
Piszesz na kartce jakiej firmy klient ma co kupic i jego sprawa co, gdzie i
za ile sobie to kupi. Bedzie co innego odkladasz i proszisz o to co
napisales. Moj post dotyczyl wylacznie firm dobrej jakosci a nie w domysle
kupowanie byle czego aby taniej, nie o to chodzi.
> pojęcia. Ja się lekarzowi, prawnikowi, piekarzowi czy wędliniarzowi w
> jego robotę nie wtrącam i tego samego oczekuję.
A jak kupujesz samochod to zapewne nie byle jaki zeby mial silnik, siedzenia
i kolka?
> podobne szczegóły zabezpieczające materiał. Te dodatkowe elementy
> oczywiście same się nie zrobią - trzeba je zainstalować, umocować itd co
> kosztuje dodatkowe nakłady robocizny.
To jest oczywiste i nie o to chodzi.
Pozdro.. TK
-
13. Data: 2010-05-21 00:15:29
Temat: Re: Miedziana rurka do gazu
Od: "Maniek4" <s...@c...chrl>
Użytkownik "Plumpi" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:ht444g$1ma$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Maniek4" <s...@c...chrl> napisał w wiadomości
> news:ht3vc2$g7e$1@news.onet.pl...
>
>>> Oczywiste, z jakiego powodu ?
>>
>> Pewnie dla tego, ze kupi taniej niz sprzeda mu je instalator.
>
> Niewiem dlaczego w narodzie wciąż pokutuje takie przekonanie ?
Moze dla tego, ze wszelkiej masci uslugodawcy koniecznie chca zarobic na
wszystkim nie uwzgledniajac tego w cenie robocizny?
> Widzisz ludzie bardzo śmniesznie licza pieniądze.
Licza swoje, bo ciezko na to pracuja. Ty przychodzisz i robisz instalacje.
Bierzesz za to powiedzmy 40 tys. z materialem i jedziesz do domu. Tlumaczysz
klientowi, ze za cala instalacje z materialem to tylko 40 tys. tyle widzisz
i wydaje Ci sie, ze jak na budowe domu to nie tak duzo skoro dom bedzie wart
wiecej. Moze to i tanio, ale przed Toba murarz tez wzial 40 tys. Dzialka jak
podejzewam kosztowalaby ze stowke, a po Tobie przyjda kolejni po kolejne 40
tys. oby. Dziwi Cie, ze ludzie szukaja oszczednosci? Mnie wcale.
> Dam Ci prosty przykład.
To nie jest dobry przyklad.
Ja pisalem nie o tanich materialach a o kupionych tanio, to nie to samo.
Klient jedzie do hurtowni i kupi z duzym prawdopodobienstwem ten sam towar w
tej samej cenie co Ty. Tyle ze Ty nie sprzedasz go za tyle ile zaplaciles.
Wezmiesz za robote dokladnie tak jakbys tego towaru z zarobkiem wcale tam
nie wstawial, a klienta prawo jest dokonywac wyboru komu zechce i za co
placic. Ty masz wykonac usluge i tyle. Nie podobaja sie materialy
proponowane przez klienta to nie robisz, albo mowisz jakie ma kupic.
Wykonawca to nie sklep i nie po to ich sie zatrudnia.
Mi nic do tego kto na czym zarabia i dla czego. Wisi mi, ze niektorych
klientow stac na to, zeby czlowiekowi placic za to, ze wszystkie sprawy
zalatwi za niego sam. Nie dziwi mnie, ze zalatwienie tych spraw kosztuje, bo
niby czemu nie. Tyle ze ludzie sa rozni i ktos zechce z jakichs powodow
kupic cos sam. Ja akurat wcale nie mam pewnosci, ze instalator np. wsadzi mi
lepszy towar niz sam go kupie. Jak chcesz mi zagwarantowac, ze zamiast
zaworow Valwexa nie wstawisz mi shit Diamonda gdybym akurat na tym sie nie
znal? Skad mam wiedziec, ze do elektryki nie wykorzystasz kabli na 450 a nie
750V gdybym akurat na tym sie nie znal? Kupie sam, dowiem sie sam,
skonfrontuje z tym co mowisz i podejme decyzje sam z czego chce miec
instalacje. Nie pasuje Ci chinski shit, nie dziwie sie, ale tez nie musisz z
tego robic. Mozliwosci zakupu nie powinny byc determinanta wykonanej uslugi.
>> Za co sobie uczciwie policza. Pojscie do urzedu trzy razy to nie jakas
>> straszna uciazliwosc, kominiarz przyjedzie na telefon, geodeta tez.
>
> Skoro stawiasz na robociznę Pana Henia, który robi za pół darmo.
Jakie pol darmo? Mam zatrudniac ludzi kladacych rurke do gazu po to zeby mi
geodete znalezli? Bez jaj. Geodeta pewnie jeszcze dzialke z tego firmie
odpali. Co kto lubi. Skoro nie jestem uposledzony to sam potrafie wypelnic
wniosek o pozwolenie na budowe, odebrac dziennik budowy i zglosic
zakonczenie budowy. Do tego nie zatrudnia sie kierownika budowy ze sprezarka
do prob szczelnosci. Nikogo do niczego nie namawiam i nie mam nic przeciwko
zlecaniu calosci firmie, prowizji od geodety czy kominiarza tez. Ale
litosci, to nie jest miara wykonanej uslugi. Uwazasz, ze gaz bedzie lepszy,
robota lepiej wykonana jak formalnosci ludzie za mnie zalatwia?
>>> załatwią zapewne też kominiarza, wykonają całą robotę, a zapłacisz za
>>> materiały 7% VAT, a nie 22% gdybyś kupował samemu materiały.
>>
>> I odbierze w skarbowym 15% raz w roku.
>
> Ale nie za wszystko.
Pozycje za ktore nie mozna odliczyc VAT tak naprawde nie sa istotne. Czego
nie odlicze? Najdrozsze to pewnie pompy CO, no chyba ze cyny do lutowania
jeszcze czy pakul. Przezyje. :-)
>> Material jakies smieszne pieniadze.
>
> I co ? Będzie to stanowiło niewyobrażalną kwotę jeżeli firma instalatorska
> sprzeda Ci nawet w cenie 10-20% droższej, ale za to towar sprawdzony i
> pewny jakościowo ?
Nikt mi tego nie zagwarantuje to po pierwsze, po drugie, ja akurat kupie go
nie drozej jak Ty, wiec zaden to dla mnie interes godzic sie na taki uklad,
a takich jest wielu.
> Widzisz ja już się wyleczyłem z rzeźbiarstwa w gównie i stwierdziłem, że
> lepiej opłaca mi się pracować i robić to co umiem robić dobrze, a roboty,
> na których się nie znam zlecać tym, którzy się na tym znają i z tego żyją.
Tym bardziej nie rozumiem czemu z instalatora na sile starasz sie byc
sprzedawca.
Kuzynowi gratuluje i sytuacja prawde mowiac mnie nie dziwi. Miewalem juz
Henkow chcacych nie wiadomo ile. Wyleczylem sie z Henkow i prace zlecam
zaufanym ludziom. Ostatnio doczekalem sie na plytkarza, choc jak okiem
siegnac wszyscy uwazaja, ze to latwe zajecie i ukladaja sami, a ja
najwyrazniej wyobrazenia estetyczne mam znacznie powyzej przyjetych norm
postanowilem zatrudnic fachowca. Nawet nie pytalem ile bedzie kosztowala
mnie lazienka. Czlowiek sprawdzony i nawet nie przychodzi mi do glowy
sprawdzac czy dobrze zrobione, bo wiem ze dobrze zrobione. Mimo, ze czlowiek
solidny i ze swieca takich szukac nie przyszlo mi do glowy zlecic jemu
kupowanie gresu i kleju. Obie rzeczy wybralem sam. Gres dla tego, ze byc
moze nasze gusta beda rozbiezne i nie lubie zieleni, a klej dla tego, ze sam
kupie go znacznie taniej niz postronny obserwator i wiem jaki chce. Tak samo
podchodze do instalacji, wiem czego i z czego chce. Niektorym wykonawcom
wydaje sie, ze jak robia to iles tam lat to napewno na temat matrialow
wiedza juz wszystko, a tak wcale nie musi byc a czesto nie jest. Wybieraja
to z czego latwiej sie robi, czy lepiej to kwestia otwarta.
Pozdro.. TK
-
14. Data: 2010-05-21 06:58:37
Temat: Re: Miedziana rurka do gazu
Od: "kris" <k...@p...onet.pl>
Użytkownik "Jackare" <j...@i...pl> napisał w wiadomości
news:ht48ds$iq8$1@node2.news.atman.pl...
> Taką metodę stosują też mechanicy samochodowi i ta metoda całkiem nieźle
> działa.
Jak klienci się godzą na takie metody to mechanicy je stosuuja.
Ja nigdy na coś takiego się nie godziłem i zawsze części kupuje sam.
Mechanik podaje swioje ceny za konkretny element konkretnej marki ja
sprawdzam po ile ja to sam moge kupić.
I przeważnie kupuję taniej niz cwena podana przez mechanika.
Wykonawca który nie potrafi/nie chce w kosztorysie rozróżnic cen robocizny
od materiału jest dla mnie mmało wiarygodny i z takim z reguły nie
współpracowałem
Na szczęście jest wolny rynek i może sobie poszukac mniej świadomych i
wymagajacych inwestorów.
--
Pozdrawiam
Krzysiek
-
15. Data: 2010-05-21 07:46:19
Temat: Re: Miedziana rurka do gazu
Od: "kris" <k...@p...onet.pl>
Użytkownik "Plumpi" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:ht444g$1ma$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Maniek4" <s...@c...chrl> napisał w wiadomości
> news:ht3vc2$g7e$1@news.onet.pl...
>> Niewiem dlaczego w narodzie wciąż pokutuje takie przekonanie ?
Bo tak jest. Wykonawcy maja oczywiście rabaty w hurtowniach ale po pierwsze
nie jest w ich interesie dzielic się tymi rabatami z inwestorem a pod rugie
świadomy inwestor w dzisiejszych czasach bez problemu uzyska podobny rabat.
> Widzisz ludzie bardzo śmniesznie licza pieniądze.
> Dam Ci prosty przykład.
> Towar dobrej firmy kosztuje 1000zł brutto jest to cena katalogowa, czyli
> klient, który zajdzie do jakiegokolwiek sklepu usłyszy tę cenę,
Powiem krótko w cenach katalogowych kupuja chyba tylko tacy co nie potrafia
swoich pieniedzy luiczyc.
Znasz kogos kto kupił w cenach katalogowych np grzejniki lub osprzęt PURMO,
czy np przewody elektryczne?
Przeciez na grzejniki prawie kazdy uzyska 40-50% rabatu, na przewody to i
pewnie 60%bez problemu
I tak jest praktycznie ze wszystkimi producentami.
W zeszłym tygodniu zamawiałem dla mojej mamy drzwi zewnętrzne.
Byłem u 3 dystrybutorów i oczywiście piersze wyceny były wg cen z katalogu
producenta.
Powiedziłem otwarcie ze jeszcze chyba nic wg cen katalogowych nie kupiłem i
nagle okazało się ze ceny mogą byc nizsze.
Ostateczny rabat prawie 20% od cen katalogowych. Kombinowali jeszcze z
cenami montazu*(argumenty o vat 7% mnie nie przekonały bo sam moge róznice
22-7% odliczyc)Staneło w końcu że zamontuja za 250zł +7%vat na całość(a
roboty troszkę maja bo będą musieli otwór drzwiowy zmniejszyc o 20cm.)
> firm instalatorskich stosuje dla klientów rabaty. Rabat zależy od tego jak
> duża jest instalacja i ile materiału zamawia klient. Przykładowo oferuję
> mu 25% rabatu oraz -15% VAT-u na dzień dobry, co daje nam kwotę ok. 640zł.
> Klient zgrzyta zębami, idzie do marketu lub na Alledrogo kupuje towar
> niewiadomego pochodzenia z Chin za 600zł i mówi, że zaoszczędził 400zł., a
> jak odliczy sobie VAT (o ile w ogóle będzie mógł odliczyć od tego towaru)
> to mówi, że zaoszczędził 490zł.
> Tyle, że na towar dobrej firmy kupiony w firmie instalatorskiej ma 10, 15
> i więcej lat gwarancji, którą klient uzyska pod warunkiem montażu przez
> autoryzowaną firmę instalatorską taką jak ta. Zaś w przypadku chińszczyzny
> ma rok lub dwa gwarancji, albo może jej nie mieć w ogóle, tylko dlatego,
> ze zamontował to Pan Henio.
A dlaczego zakładasz że klient kupi badziewie.
Robiąc wycene podajesz ceny robocizny i osobno ceny materiałów konkretnego
producenta.
I klient decyduje czy kupuje u Ciebie czy TE SAME materiały kupi sam.
Chociaż ja najczęśćiej dogadywałem sie z wykonawcami tak ze wskazywałem im
hurtownię z której maja zamawiac/brac materiały na WZ a ja pózniej za
wszystko płaciłem.
I to było najlepsze rozwiązanie. Wykonawca nie mógł mi zarzucić że ma
materiały złej jakości bo sam je zamawiał, ja nie musiałem płacić "prowizji"
wykonawcy za "jego" materiały. Rabaty uzyskiwałem conajmniej takie same jak
wykonawca.
No i rozliczenie bezproblemowe. Wykonawca dostaje zapłatę za "wykonwstwo".
Handlowiec za materiały.
>
> Skoro stawiasz na robociznę Pana Henia, który robi za pół darmo.
A gdzie tak napisał?
>
>>> załatwią zapewne też kominiarza, wykonają całą robotę, a zapłacisz za
>>> materiały 7% VAT, a nie 22% gdybyś kupował samemu materiały.
>>
>> I odbierze w skarbowym 15% raz w roku.
>
> Ale nie za wszystko.
>> Material jakies smieszne pieniadze.
>
> I co ? Będzie to stanowiło niewyobrażalną kwotę jeżeli firma instalatorska
> sprzeda Ci nawet w cenie 10-20% droższej, ale za to towar sprawdzony i
> pewny jakościowo ?
Tak ja Ty Jacku zakładasz że inwestor to kupi na pewno najtańsze badziewie
tak ja musze założyc i niestety moje załozenie potwierdzaja się w praktyce
że to właśnie wykonawca kupi najtańsze materiały jesli ma uzgodnioone z
inwestorem cenę za całość(materiał+robocizna)
Pogadaj z włascicielami składów, sklep[ów i hurtowni co robia z materiałami
drugiego gatunku, przetermionowanymi itp.
Inwestor nie kupi raczej przeterminowanego cementu, tnku czy zaprawy.,
Kupuja to po obnizonych cenach wykonawcy właśnie. Wiosną w jednym ze składów
u nas były dwie palety tynku mineralnego barwionego w masie. Tynk ten
przeleżał zime na magazynie był niepełnowartosciowy i raczej inwestor
indywidualny by go nie kupił.
Teraz z tego materiału zrobiona jest elewacja pewnego domu. Tam zapewne
inwestor skorzystał z opcji materiał+robocizna;)))
> całość, poobsadzał drzwi wejściowe oraz wewnętrzne do pokoi. Szukał Panów
> Heniów do wykonania tej roboty. Większość fachowców, którzy nawet nie
> prowadzili DG oscylowała robocizna w granicach 20-30 tys. zł (sama
> robocizna), a znalazł gościa prowadzącego DG, który podjął się zrobić to
> za 7tys i powiem, że całkiem nieźle mu idzie ta robota, bo akurat ja tam
> robię wszystkie instalacje to mam okazje widzieć każdy etap i jakość
> wykonania. I co najciekawsze gość robi oszczędnie bez naciągania klienta
> na zbędne koszty.
I tacy się trafiaja zarówno wśród Heńków jak i DG
--
Pozdrawiam
Krzysiek
-
16. Data: 2010-05-21 13:23:39
Temat: Re: (OT) Miedziana rurka do gazu
Od: "Jackare" <j...@i...pl>
Użytkownik "kris" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ht5auv$20f$1@news.onet.pl...
>
>
> Jak klienci się godzą na takie metody to mechanicy je stosuuja.
> Ja nigdy na coś takiego się nie godziłem i zawsze części kupuje sam.
> Mechanik podaje swioje ceny za konkretny element konkretnej marki ja
> sprawdzam po ile ja to sam moge kupić.
> I przeważnie kupuję taniej niz cwena podana przez mechanika.
a ja (odbiegajac od tematyki grupy) bardzo bym się ostatnio przejechał na
takim podejściu. Miałem do wymiany tylne amorki w jednym z samochodów. I
jakbym nie szukał i gdzie nie szukał, zakup takich amortyzatorów marki
delphi wychodził mnie wszędzie minimum 440 zł za komplet. A w specpunkcie
Decart gdzie się wymienia opony amrtryzatory i tłumiki wzięli za załą usługę
z amorkami delphi 450 zł.
--
Jackare
-
17. Data: 2010-05-21 13:24:54
Temat: Re: Miedziana rurka do gazu
Od: "Plumpi" <p...@o...pl>
Użytkownik "Maniek4" <s...@c...chrl> napisał w wiadomości
news:ht4jb5$bhe$1@news.onet.pl...
> Moze dla tego, ze wszelkiej masci uslugodawcy koniecznie chca zarobic na
> wszystkim nie uwzgledniajac tego w cenie robocizny?
Wybacz, ale chyba ktoś, kto prowadzi firmę nie jest instytucją charytatywną,
żeby dokładać do interesu.
Zorganizowanie materiałów, przywiezienie na budowę, magazynowanie to są
wszystko koszty dla firmy, dokładnie takie same jak dla typowego sklepu,
który się zajmuje tylko i wyłącznie sprzedażą.
Oczywistym chyba jest, że firma instalatorska, która handluje tym materiałem
nie jest zobowiązana do dzielenia sięrabatami z hurtowni. Może, ale nie
musi.
> Licza swoje, bo ciezko na to pracuja. Ty przychodzisz i robisz instalacje.
Tylko, ze później dostają w dupę na własne życzenie.
Ot, dam Ci przykład z własnego interesu.
Zgodziłem się na wykonanie wszystkich instalacji u gościa za określoną
kwotę, która zawierała zarówno koszty robocizny jak i koszty materiałowe.
Ponieważ nie bawię się "w rzeźbienie w gównie" dobierałem mu materiały dobre
jakościowo, sprawdzone i z atestami. Ponieważ usługa miała być kompleksowa,
obejmująca instalalacje: alarmową, elektrykę, automatykę, RTV i domofony,
CO, hydraulika i kocioł, mogłem sobie pozwolić na spory rabat za robociznę
całości. W przypadku, gdyby zatrudnił do każdego rodzaju instalacji inną
firmę zapłaciłby 3 razy tyle za robotę. Warunkiem uzyskania takiego rabatu
było to, że wszystkie instalkacje robię ja. Dostał też dość przyzwoite
rabaty na materiały dobrych firm.
Jednak w trakcie wykonywania instalacji, zaczął marudzić, że znalazł lepszą
ofertę na materiały , a poza tym w sprawie solarów to znalazł dość tanie
rozwiązania (tańsze, bo nie zawierające zasobnika ze stali nierdzewnej, lecz
emaliowane i do tego jakieś chińskie solary). Ceny materiałów, które ja mu
oferowałem były umiarkowane i tak naprawdę w cenie jakiej on sam by nie
dostał w hurtowni - jeżeli oczywiście mówimy o tych samych materiałach, tych
samych firm. Zwodził mnie przez 3 tygodnie, że on jednak chciałby samemu
kupic materiały, a poza tym to ma jakąś firmę, która sprzeda mu inne, tańsze
zestawy solarne, ale będzie je miał taniej jak to oni zamontują, a w jeszcze
innej firmie znalazł tańszy kocioł, ale tamci też oferują niższą cenę jak to
oni będą montować. No to mu mówię, że jeżeli chce kupić to niech kupuje, ale
ode mnie nie dostanie gwarancji jeżeli to ja będę miał montować na wady
materiałów i to mi musi podpisać na piśmie, a poza tym dalsze roboty będę
wykonywał w wyższej cenie usługi, ponieważ umawialiśmy się na tę stawkę za
robotę kompleksową. Stwierdził, że mu się to nie opłaci, dlatego montaż
kotłowni oraz solarów zleci innej firmie. No to mu powiedziałem ile wobec
tego wezmę za biały montaż. No coż, ode mnie dostał dużyt rabat na całość
roocizny, ale pod warunkiem, że jest to całość wykonana przeze mnie i na
takie warunki wcześniej się godził. Przez rok czasu jednak nie znalazł
lepszej oferty od mojej, ale chcąc sprawdzić inne oferty przez rok czasu
umawiał się ze mną na kolejne roboty i inne oferty tzn. te same oferty,
które mu robiłem na początku, ale z tańszymi materiałami, które on wyszukał.
No to sorry, ale po prostu ja nie prowadzę li tylko działalności dla
jednego, jedynego klienta, który na zasadzie "chciałabym, ale boję się"
zwodzi mnie już przeszło rok czasu i kręci nosem, bo on na Allegro widział
podobne jeszcze taniej. Wykonałem część robót (etapy), za które też jeszcze
do końca się ze mną nie rozliczył i "wisi" mi kasę. W tym roku robił 2
krotne podejście, żebym jednak robił część dalszych robót, ale ja dla niego
już czasu nie mam. Po prostu ten klient i jego oczekiwania są dla mnie zbyt
kosztowne, zabierają mi masę czasu, który mogę poświęcić innym klientom. W
efekcie końcowym, jego budowa stoi w miejscu, bo nie może znaleźć innych
wykonawców, a ja po prostu mam już dość za "damski ch...." przygotowywania
kolejnych ofert.
Niestety gość też nie wiedział jednego, że każdy kolejny wykonawca, który
wchodzi na niedokończoną budowę pyta co z poprzednim wykonawcą. Widząc
instalacje oraz roboty wykonane perfekt, do których nie ma się jak doczepić
po prostu myśl jest jedna: klient jest albo niewypłacalny, albo też
cwaniaczek, który oszukuje wykonawców na kasie.
> Bierzesz za to powiedzmy 40 tys. z materialem i jedziesz do domu.
> Tlumaczysz klientowi, ze za cala instalacje z materialem to tylko 40 tys.
> tyle widzisz i wydaje Ci sie, ze jak na budowe domu to nie tak duzo skoro
> dom bedzie wart wiecej. Moze to i tanio, ale przed Toba murarz tez wzial
> 40 tys. Dzialka jak podejzewam kosztowalaby ze stowke, a po Tobie przyjda
> kolejni po kolejne 40 tys. oby. Dziwi Cie, ze ludzie szukaja oszczednosci?
> Mnie wcale.
To niech w ogóle nie budują.
Co mnnie to obchodzi, że gość musiał zapłacić murarzowi czy innemu
wykonawcy. Mógł najpierw się dowiedzieć jakie są koszty budowy zanium się
porwał na budowę. Ja prowadzę działalność, którą muszę skalkulować w
określonych kosztach i przedstawiam klientowi moją realną cenę. Albo
dochodzimy do porozumienia i działamy, albo niech sobie sam buduje.
> To nie jest dobry przyklad.
> Ja pisalem nie o tanich materialach a o kupionych tanio, to nie to samo.
> Klient jedzie do hurtowni i kupi z duzym prawdopodobienstwem ten sam towar
> w tej samej cenie co Ty. Tyle ze Ty nie sprzedasz go za tyle ile
> zaplaciles.
Chyba sobie żartujesz ?
Bardzo często klient dostaje towar taniej jak by sam kupował w hurtowni -
może nie wszystko, ale jest spora ilość takiego towaru.
Tyle, że klient jadąc do hurtowni myśli o podstawowych materiałach, a nie
liczy wszystkich dodatków, które i tak będzie musiał kupić, zeby wykonać tę
robotę.
Dla przykładu:
Gość idzie do hurtowni i dostaje konkretną ofertę na grzejniki, rury,
kocioł, podstawowe materiały instalatorskie typu zawory, śrubunki. Niestety,
aby wykonać konkretną robotę trzeba do tych kosztów doliczyć dodatkowe
przyłącza np. rura wyprowadzająca z kotła do komina, bloki zaworowe do
grzejników, odpowietrzniki, złączki, trójniki, kolanka, kołki mocujące,
haki, zaprawę, pianka montażowa, cyna, pasta lutownicza itp. Klient
porównuje teraz te 2 oferty i widzi, ze moja jest droższa. Tyle, że jeżeli
klient sam się zaopatrzy to się okazuje, ze tego brakuje, tamtego brakuje, a
ja przez to stoję z robotą. Oferując własny towar przywożę go w większej
ilości niż jest potrzeba. Po co ? Ano po to, że czasami zmieniają się
koncepcje w trakcie roboty lub też okazuje się, że wcześniej zakładany
przebieg instalacji musi być zmieniony, bo będzie kolidował z innymi
instalacjami. Braknie mi kilku elementów i juz stoję z robotą, aż jaśnie pan
inwestor raczy mi kupić to co jest akurat potrzebne. Po prostu takie
działanie podnosi moje koszty robocizny, bo ja nie mogę sobie pozwolić na
takie marnotrastwo czasu, albo na jazdę i załatwianie materiałów dla
inwestora na faktury brane dla niego.
> Wezmiesz za robote dokladnie tak jakbys tego towaru z zarobkiem wcale tam
> nie wstawial, a klienta prawo jest dokonywac wyboru komu zechce i za co
> placic. Ty masz wykonac usluge i tyle. Nie podobaja sie materialy
> proponowane przez klienta to nie robisz, albo mowisz jakie ma kupic.
> Wykonawca to nie sklep i nie po to ich sie zatrudnia.
Cały czas myślisz WYKONAWCA = PAN HENIO, który nie ma prawa prowadzić
sprzedaży.
To jest bardzo błędne rozumowanie, bo obecnie wykonawca także prowadzi
sklep, w którym możesz normalnie kupić ten towar po normalnych,
wolnorynkowych cenach. Dzięki temu, ze wykonawca ma swój magazyn i swój
towar nie stoi z robotą.
> Mi nic do tego kto na czym zarabia i dla czego. Wisi mi, ze niektorych
> klientow stac na to, zeby czlowiekowi placic za to, ze wszystkie sprawy
> zalatwi za niego sam. Nie dziwi mnie, ze zalatwienie tych spraw kosztuje,
> bo niby czemu nie. Tyle ze ludzie sa rozni i ktos zechce z jakichs powodow
> kupic cos sam. Ja akurat wcale nie mam pewnosci, ze instalator np. wsadzi
> mi lepszy towar niz sam go kupie. Jak chcesz mi zagwarantowac, ze zamiast
> zaworow Valwexa nie wstawisz mi shit Diamonda gdybym akurat na tym sie nie
> znal? Skad mam wiedziec, ze do elektryki nie wykorzystasz kabli na 450 a
> nie 750V gdybym akurat na tym sie nie znal?
Widzisz, w interesie instalatora jest używanie dobrych materiałów. Po to
sprzedając materiał zarabia na upustach w hurtowniach, zeby mu się nie
opłacało wsadzać "gówna" zamiast dobrego materiału. Poza tym instalator
sprzedający materiał bierze odpowiedzialność na siebie zarówno za jakość
wykonanych robót jak i za materiały. Wsadzanie klientowi "gówna" zamiast
dobrego materiału jest "strzelaniem sobie samobója".
> Kupie sam, dowiem sie sam, skonfrontuje z tym co mowisz i podejme decyzje
> sam z czego chce miec instalacje. Nie pasuje Ci chinski shit, nie dziwie
> sie, ale tez nie musisz z tego robic. Mozliwosci zakupu nie powinny byc
> determinanta wykonanej uslugi.
Ani też nie musimy się wzajemnie do czegokolwiek zmuszać. Pasuje mi taki
układ to robię. Nie pasuje to nie robię i tyle.
> Jakie pol darmo? Mam zatrudniac ludzi kladacych rurke do gazu po to zeby
> mi geodete znalezli? Bez jaj. Geodeta pewnie jeszcze dzialke z tego firmie
> odpali. Co kto lubi. Skoro nie jestem uposledzony to sam potrafie wypelnic
> wniosek o pozwolenie na budowe, odebrac dziennik budowy i zglosic
> zakonczenie budowy. Do tego nie zatrudnia sie kierownika budowy ze
> sprezarka do prob szczelnosci. Nikogo do niczego nie namawiam i nie mam
> nic przeciwko zlecaniu calosci firmie, prowizji od geodety czy kominiarza
> tez. Ale litosci, to nie jest miara wykonanej uslugi. Uwazasz, ze gaz
> bedzie lepszy, robota lepiej wykonana jak formalnosci ludzie za mnie
> zalatwia?
Widzisz i cały czas ta typowo polska podejrzliwość, że "chcą mnię okrać i
wydymać."
Po prostu chodzi o to, że firmy mają kontakty, dzięki którym sprawy posuwają
się o wiele szybciej.
Nie chodzi tu o jakieś dodatkowe gratyfikacje, bo ich po prostu nie ma, ale
o to, że szybciej załatwisz sprawę, a i tak za wykonanie poszczególnych
robót cena jest taka sama, niezależnie czy trafisz sam czy też z polecenia,
chhoć z polecenia bywa często o wiele taniej.
Dam Ci przykład: Głupie wyniesienie licznika na korytarz. Musiał byś złożyć
podanie, które idzie do odpowiedniej komórki 4-5 dni. Musisz przy tym
zatrudnić elektryka z uprawnieniami budowlanymi, który wyrysuje Ci schemat,
raptem kilka kresek. Ponieważ takich elektryków Panów Heniów jest mało to
zazwyczaj robotę wykonuje Pan Henio, a firmuje to projektant. Przyjeżdża
ekipa z elektrowni, aby uzgodnić warunki. Kolejne 4-5 dni podejmowana jest
decyzja i wysyłana do klienta. Po czym umawiasz się na rozplombowanie
licznika. Tu już jest lepiej, bo często załatwia się to już na telefon, ale
bywa tak, że trzeba czekać 2-3 dni. Za każdą usługę rozplombowania i
ponownego zaplombowania licznika płacisz. Płacisz także za uzgodnienie
nowych warunków przyłącza. Płacisz za projekt (tu ceny są różne, ale i 400zł
nie jest rzadkością). Płacisz za wykonanie roboty przez Pana Henia tu już
zależy od tego ile będzie przy tym pracy. Łączny koszt wyniesie 1500-2000zł.
Całość trwa minimum 2-3 tygodnie.
Idąc do firmy, a nie do Pana Henia sprawę załatwisz w przeciągu 2-3 dni, a
jak trzeba to i w przeciągu 1 dnia.
Niczego nie składasz, za niczym nie biegasz, przyjeżdża elektryk, wykonuje
robotę, następnego dnia przyjeżdża gość z elektrowni aby zaplombować licznik
i zrobić odbiór, a do tego kosztuje Cię to połowę taniej, choć firma za
robotę wzięła więcej niż Pan Henio.
> Tym bardziej nie rozumiem czemu z instalatora na sile starasz sie byc
> sprzedawca.
Daj choć jeden powód dlaczego "nie" ?
Dlaczego "tak" już Ci wcześniej napisałem.
> Wybieraja to z czego latwiej sie robi, czy lepiej to kwestia otwarta.
O ile płytki są elementem, którego wybór determinuje przede wszystkim gust,
o tyle wybór materiałów instalacyjnych determinuje jakość.
Co do stwierdzenia, że instalatorzy wiedzą wszystko na temat materiałów -
tak, masz rację, że wszystkiego nie wiedzą, ale mają o wiele większe
rozeznanie od inwestora z czym są problemy, a z czym nie będzie.
To, że wybierają materiały pod względem wygody - no cóż tu możemy mówić
tylko o systemach, w których jednym robi się łatwiej, a innym trudniej. Mnie
tam jest wszystko jedno, bo ja nie podaję klientowi ceny za punkt, do której
podawania często mnie zmuszaja klienci bardzo często się obrażając, ze nie
chcę podać takowej, lecz za konkretną robotę, konkretnymi materiałami, bo
różne są ilości czasu i pracy, które trzeba włożyć w montaż różnymi
materiałami i inne są też dodatkowe nakłady.
Kiedyś ktoś oburzony na grupie pisał z wielkimi pretensjami dlaczego
instalator krzyknął cenę robocizny 2 razy większą w przypadku roboty w
miedzi niż roboty w pexie. Postawił nawet taki zarzut, że widocznie dlatego,
ze miedź jest droższa i montują ją bogatsi to instalator "kroi" większe
pieniądze jak ma do czynienia z bogatszymi klientami :D
A odpowiedź jest banalnie prosta.
Przy miedzi trzeba o wiele więcej czasu i pracy włożyć, bo trzeba docinać na
wymiar odcinki rur, lutować, wyginać, myć każdy lut z pasty, zakładać
otuliny odcinkami i ją owijać taśmą, bo w przypadku gdzie jest spora ilość
kolanek trudno jest naciągnąć otulinę w dużym kawałku.
Zatem trzeba więcej wkładu pracy, czas, a także dodatkowych materiałów
instalatorskich (cyna, pasta, czyściki, narzędzia, gaz itp.), których koszt
często wliczony jest w rozbociznę.
-
18. Data: 2010-05-21 14:00:02
Temat: Re: Miedziana rurka do gazu
Od: "kris" <k...@p...onet.pl>
Użytkownik "Plumpi" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:ht61jc$j35$1@news.onet.pl...
>
>> materiałów i to mi musi podpisać na piśmie, a poza tym dalsze roboty będę
> wykonywał w wyższej cenie usługi, ponieważ umawialiśmy się na tę stawkę za
> robotę kompleksową.
Widzisz, a problemu by nie było gdybyś podał uczciwie cenę robocizny +
materiały.
Wtedy w tym konkretnie przypadku mówisz klientowi" ok kupuj Pan sam
materiały dostarcz je Pan na budowę ja robotę zrobie ale za wady materiałowe
odpowiedzialnosci nie ponoszę"
> To niech w ogóle nie budują.
> Co mnnie to obchodzi, że gość musiał zapłacić murarzowi czy innemu
> wykonawcy. Mógł najpierw się dowiedzieć jakie są koszty budowy zanium się
> porwał na budowę. Ja prowadzę działalność, którą muszę skalkulować w
> określonych kosztach i przedstawiam klientowi moją realną cenę. Albo
> dochodzimy do porozumienia i działamy, albo niech sobie sam buduje.
To podaj uczciwie:
A.cene robocizny
B.cene materiałów
Klient wybierze A+B to masz dodatkowy zysk na materiałach(bo oczywiste jest
że zawarłes w rej cenie jakąc marże)
Klient wybierze A to stratny nie jestes bo robisz wg przez siebie ustalonych
cen. Dodatkowo masz mniejsza odpowiedzialność bo wtedy nie odpowiadasz za
wady materiałowe.
> przebieg instalacji musi być zmieniony, bo będzie kolidował z innymi
> instalacjami. Braknie mi kilku elementów i juz stoję z robotą, aż jaśnie
> pan inwestor raczy mi kupić to co jest akurat potrzebne. Po prostu takie
Inwestor też może kupic np kształtki w większych ilosciach i po robocie
oddac do sklepu. Żaden z tym problem
na nr członkowskim 1341077
-
19. Data: 2010-05-21 16:00:55
Temat: Re: Miedziana rurka do gazu
Od: "Plumpi" <p...@o...pl>
Użytkownik "kris" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ht63l3$pt7$1@news.onet.pl...
> Widzisz, a problemu by nie było gdybyś podał uczciwie cenę robocizny +
> materiały.
Widzę, ze niezbyt uważnie czytasz.
Wobec tego zastanów się na jakiej podstawie gość stwierdził, oferowane
przeze mnie materiały są droższe od tych, które on wyszukał ?
Przecież rzeczą oczywistą jest, że podałem mu cenę matriałów + cena
robocizny.
No to gościu sobie wymyślił, że zaoszczędzi jeszcze na materiałach jak
samemu sobie je kupi, a ja mu je zamontuję w tej cenie, którą uzgodniliśmy
jako robota kompleksowa + moje materiały.
> Wtedy w tym konkretnie przypadku mówisz klientowi" ok kupuj Pan sam
> materiały dostarcz je Pan na budowę ja robotę zrobie ale za wady
> materiałowe odpowiedzialnosci nie ponoszę"
Przecież napisałem, ze dokładnie tak zrobiłem.
Tylko, że on w końcu nie znalazł tych materiałów, ale znalazł inne firmy
instalatorskie, które zaoferowały się mu sprzedać gorsze materiały
(kolektory, CWU, osprzęt kotłowni, kocioł) taniej, ale pod warunkiem, że oni
wykonają robotę.
Skoro oni mają wykonać tę robotę to przecież nie mogę gościowi dać tak
dużego rabatu na wykonane przeze mnie pozostałe prace, ponieważ rabat ten
dostał tylko i wyłacznie dzięki temu, że wchodzę na robotę kompleksowo.
> To podaj uczciwie:
> A.cene robocizny
> B.cene materiałów
No to przecież tak podawałem.
Oczywiście nie szczegółowo, ale najważniejsze rzeczy + orientacyjny, zawsze
lekko zawyżony koszt kształtek, zaworów, śrubunków itp. po to, żeby później
nie było "ale", że miało to tyle kosztować, a tu jeszcze wyskoczył dodatkowy
koszt zaworu za 40zł.
Po prostu przywozi się większą ilość materiału, a rozlicza się wg zużycia,
czyli odlicza później koszt tego co idzie do zwrotu.
> Klient wybierze A+B to masz dodatkowy zysk na materiałach(bo oczywiste
> jest że zawarłes w rej cenie jakąc marże)
> Klient wybierze A to stratny nie jestes bo robisz wg przez siebie
> ustalonych cen. Dodatkowo masz mniejsza odpowiedzialność bo wtedy nie
> odpowiadasz za wady materiałowe.
Niezupełnie to jet tak. Klienci potrafią latać po sądach zrzucając winę na
instalatora za kiepskie materiały.
> Inwestor też może kupic np kształtki w większych ilosciach i po robocie
> oddac do sklepu. Żaden z tym problem
Widzisz, tylko, że ja nie mam czasu jeździć z klientem po hurtowniach i
dobierać materiały, a to by się z tym wiązało, że ja mu mówię co jest
dobrego, a co nie. Kiedyś zdarzyło mi się, że klient kupił kształtki
miedziane, które nie pasowały do rur. Po prostu były ciaśniejsze, a do tego
z o połowę cieńszej miedzi. Jak myślisz kto wtedy musiał w tym dniu przerwać
robotę ze względu na złe kształtki i być 2 dni "w plecy", bo klient dopiero
na drugi dzień pojechał je wymienić i też musiałem czekać ?
Dlatego po prostu wyleczyłem się z takiego kombinowania, bo kilka razy przez
to robiłem roboty "na raty" jeżdżać do klienta kilka razy więcej niż było
potrzeba, tylko z tego powodu, że to klient sam robił zakupy.
Weź też pod uwagę, że jeżdżenie z klientem po hurtowniach to jest mój
stracony bezproduktywnie czas, za który klient mi nie zapłaci.
Dlatego też przyjęta jest zasada, że sprzedaję klientowi towar dzieląc się z
nim rabatem, który ja dostaję w hurtowni większy niż on by dostał. Ale
dzielę, a nie daję mu cały, bo ja też muszę ten towar zorganizować,
zmagazynować, zaksięgować, dostarczyć na budowę. Xhyba jest to oczywista
oczywistość ?
-
20. Data: 2010-05-21 20:29:17
Temat: Re: Miedziana rurka do gazu
Od: "Jackare" <j...@i...pl>
Użytkownik "Plumpi" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:ht6ant$fra$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "kris" <k...@p...onet.pl> napisał w
> wiadomości news:ht63l3$pt7$1@news.onet.pl...
>
>Jak myślisz kto wtedy musiał w tym dniu przerwać robotę ze względu na złe
>kształtki i być 2 dni "w plecy", bo klient dopiero na drugi dzień pojechał
>je wymienić i też musiałem czekać ?
> Dlatego po prostu wyleczyłem się z takiego kombinowania, bo kilka razy
> przez to robiłem roboty "na raty" jeżdżać do klienta kilka razy więcej niż
> było potrzeba, tylko z tego powodu, że to klient sam robił zakupy.
>
Jacek, też o tym pisałem tu milion razy. Materiał kupuje się samemu przede
wszystkim po to by czas wykonania robót nie był zależny od klienta i by nie
wracać na poprawki z powodu materiałów kiepskiej jakości. Dokładnie tak samo
jak i Ty bardzo szybko przeszło mi powierzanie zakupów inwestorowi bo ZAWSZE
byłem z tego powodu do tyłu w stosunku do zakładanego planu robót. Niestety
mało realne jest podpisanie w inwestorem indywidualnym umowy w której będą
uragulowane odpłatności za "stracony dzień" a nawet gdyby dało się je
wyegzekwować to zaraz poszłaby fama że wykonawca to zdzierca, oszust i
naciągacz. Robię tak jak pisałem, mam zasady bardzo podobne do tych które Ty
opisałeś, klient płaci u mnie za materiał maksymalnie tyle ile zapłaciłby za
niego w hurtowni w przypadku małych robót i taniej w przypadku robót
większych. Polityka hurtowni w moich okolicach jest na szczęscie taka że nie
robią konkurencji swoim głównym odbiorcom, czyli albo nie prowadzą sprzedaży
klientom indywidualnym (np BIMS) albo klient indywidualny ma normalny cennik
detaliczny który i tak jest znacznie niższy niż w marketach czy sklepach a
firmy wykonawcze mają odrębne cenniki i przywileje. Jeżeli klient na dzień
dobry uważa że chcę go oszukac na materiałach - cóż każdy mierzy swoją miarą
i zasadniczo wychodzę z założenia że nie jest to mój klient i niech szuka
dalej. Jeżeli klient od początku zastrzega się że sam dostacza materiały,
to albo cena robocizny nie jest tak atrakcyjna jak byłaby w przypadku robót
z dostawą materiałów (model mechanika samochodowego) albo dążę do podpisania
umowy z sankcjami finansowymi, ale to udało mi się tylko jeden raz. I nie
chodzi tu wcale o to że ja chcę zarobić na materiałach dostarczanych
klientowi- chodzi o normalną sprawną realizację robót opartą ma mojej
własnej logistyce. Logistyka klienta sypie się zawsze. Nigdy nie miałem
przypadku aby to zadziałało nawet w połowie tak jak działa gdy przyjeżdżam z
własnym materiałem.
Tak jak pisałem wcześniej. Klient chce np 3 lata gwarancji i widzi w moim
zestawieniu zawory po 35 zł lub wyłączniki RCD po 120 zł. Idzie do sklepu
/hurtowni i widzi zawory po 9 czy 12 zł lub wyłączniki RCD po 40 lub 60 zł.
I niestety widzi tylko i wyłącznie tą cenę. Nie widzi różnic jakościowych i
eksploatacyjnych. Gdy mówisz że przy tanich materiałach nie dasz gwarancji
na 3 lata a co najwyżej na rok od rzu jesteś oszust i zdzierca. Po co mi to
? Klient dostaje cenę za całość. Pasuje to robimy, nie pasuje to niech robi
to kto inny - ja nie muszę i nie chcę bo wiem że za chwilę będę na tym
stratny. I dokładnie tak samo nie stosuje cenników "punktowych" bo z
tłumaczenia klientowi że punkt punktowi nie równy dawno się wyleczyłem.
Klient tylko widzi to, że pan X bierze za punkt 50, a pan Y bierze 70 na
podstawie informacji podanych przez telefon. Ci klienci dla których
wykonywałem zlecenia są zadowoleni i to jest dla mnie najważniejsze. Od tych
klientów mam polecenia do następnych i tak się to kręci. I tak samo jak
inwestorzy o wykonawcach, tak ja mogę powiedzieć że gdy widzę że inwestor od
początku kombinuje - raczej odpuszczam robotę. Podobnie jak Plumpi
kilkukrotnie trafiłem na budowy bardzo drogich budynków aby "tylko dokończyć
instalację" taką czy siaką. I widzę perfekcyjnie wykonaną robotę, nierzadko
na drogich systemowych rozwiązaniach.Od razu czerwona lampka. Krótki wywiad
z ekipami na budowie i już wiem że inwestor stroi fochy z płaceniem,
kombinuje, oskarża, zmienia dobrych wykonawców w trakcie roboty bo nagle
stwierdza że mu za drogo. Od razu mówię "do widzenia". Może i zarobiłbym
więcej pieniędzy, może byłyby z tego następne rekomendacje. Może... Póki co
śpię spokojnie, po sądach się nie włóczę i jeszcze żaden inwestor nie stał
się moim wrogiem i nie zaczął mi psuć opinii.
--
Jackare