Mam taki problem ze dom został niemal w 100% uszczelniony i wiadomo
grawitacyjnie wentylacja nie działa. Rozszczelnienie mija sie z celem -
kominy są wysokie wiec ciąg przepotworny i zimne powietrze z
rozszczelnień ciągnie po plecach/nogach jak sie siedzi przy stole czy
ogląda TV.
Stad pomysł na zrobienie małego rekuperatora z wykorzystaniem 2 kanałów
wentylacyjnych z dwóch różnych kominów - pierwszy by wyciągał ciepłe
powietrze z łazienki kuchni, drugi wpuszczał świeże przez kratki
wentylacyjne w dwóch pokojach. Nie ma problemu kotła gazowego gdyż ten
jet oddzielony warstwa 3 drzwi z uszczelkami i na najniższej kondygnacji.

Jako że to rozwiązanie ma na celu ma głownie pozbycie sie wilgoci z
łazienki i odzyskaniu gorącego powietrza z łazienki to myślałem o
systemie rura w rurze o sporej długości ocieplonej od zewnątrz. Do
wewnętrznej rury wpuszczał bym ciepłe i zużyte powietrze z łazienki a
przez zewnętrzną rurę wpuszczał bym chłodne ale czyste atmosferyczne
które ogrzewało by sie od tej wewnętrznej, system teoretycznie bedzie
tym wydajniejszy im dłuższa rura (aktualnie zakładam 4m) i lepiej
ocieplona od zewnątrz (wełna owinięta starymi materiałami).

Jedyne czego się obawiam to woda i ewentualny lód zimą wewnątrz rury
wewnętrznej. Co z tym robić?
Mam możliwość pobierania danych temperatury i regulowania prędkością
wentylatora wyciągającego. system działa by tylko wtedy kiedy w łazience
bedzie wilgoć potrzebna do usunięcia.