eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.rec.domCos dla naszego przyglupa XL [cross] › Re: Cos dla naszego przyglupa XL [cross]
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfeed.
    atman.pl!goblin1!goblin.stu.neva.ru!newsfeed.neostrada.pl!unt-exc-01.news.neost
    rada.pl!unt-spo-b-01.news.neostrada.pl!news.neostrada.pl.POSTED!not-for-mail
    From: Ikselka <i...@g...pl>
    Subject: Re: Cos dla naszego przyglupa XL [cross]
    Newsgroups: pl.sci.psychologia,pl.soc.dzieci,pl.rec.dom
    User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
    MIME-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    Reply-To: i...@g...pl
    References: <54edefb0$0$2188$65785112@news.neostrada.pl>
    <1qw1fl7da323z.ghokr03nlrb8$.dlg@40tude.net>
    <54ee2046$0$2188$65785112@news.neostrada.pl>
    <mcmn8a$9hf$1@speranza.aioe.org>
    <X...@1...0.0.1>
    <mcupcl$pda$1@srv.chmurka.net>
    <X...@1...0.0.1>
    <mcv0a0$s9j$1@srv.chmurka.net> <mcv509$san$1@node1.news.atman.pl>
    <mcv623$uiu$1@srv.chmurka.net> <mcv6i7$uak$1@node1.news.atman.pl>
    <mcv8tp$vqe$1@srv.chmurka.net> <mcvbvh$git$1@node2.news.atman.pl>
    Date: Sun, 1 Mar 2015 17:09:31 +0100
    Message-ID: <166tz9jcsgles$.19yq1e680547c.dlg@40tude.net>
    Lines: 184
    Organization: Telekomunikacja Polska
    NNTP-Posting-Host: 95.49.160.150
    X-Trace: 1425226172 unt-rea-a-01.news.neostrada.pl 2197 95.49.160.150:7832
    X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:693269 pl.soc.dzieci:602840
    pl.rec.dom:139719
    [ ukryj nagłówki ]

    Dnia Sun, 01 Mar 2015 16:41:36 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

    > W XVIII wieku w samej Europie z powodu samej tylko ospy umierało 400
    > tysięcy ludzi rocznie

    http://www.bioslone.pl/obalanie-mitow/jak-wymieraly-
    epidemie

    "Epidemią nazywa się występowanie na określonym terenie i w określonym
    czasie masowych przypadków zachorowań na daną chorobę. Epidemie o
    niewielkiej liczbie przypadków zachorowań na niewielkim obszarze nazywane
    są ogniskami epidemicznymi. Epidemie o zasięgu globalnym nazywane są
    pandemiami.

    Epidemie cholery

    Ostatnia epidemia cholery, która nawiedziła Europę w roku 1854, oszczędziła
    Londyn. Nie był to żaden cud czy też przypadek, lecz zdroworozsądkowe
    podejście londyńskiego lekarza ? Johna Snowa, który zauważył, że choroba
    szerzy się promieniście od pewnej ulicznej pompy. W owym czasie Londyn
    zaopatrywały dwie pompy, do których woda doprowadzana była rurociągami z
    ujęć usytuowanych na Tamizie ? do jednej z ujęcia w górnym, zaś do drugiej
    z ujęcia w dolnym biegu rzeki. Szkopuł w tym, że w środkowym biegu rzeki
    odprowadzane były ścieki miejskie. Feralna pompa zaopatrywana była w wodę
    pobieraną z dolnego biegu rzeki, a więc zanieczyszczoną ludzkimi odchodami.
    Snow kazał zdjąć dźwignię tej pompy, by nie było możliwe pobieranie z niej
    wody, i to wystarczyło, by epidemia cholery wygasła już u zarania.

    Dziś już wiemy, że cholera jest zakaźną chorobą przewodu pokarmowego,
    wywołaną zakażeniem przecinkowcem cholery (Vibrio cholera), i że do
    zakażenia dochodzi drogą pokarmową, najczęściej wskutek wypicia wody
    zakażonej ludzkimi odchodami. Teraz to wiemy, ale w tamtych czasach
    sądzono, że choroby są wywoływane przez miazmaty, a następnie roznoszone
    przez morowe powietrze.

    Ale właściwie jakie to ma znaczenie, czy przyczyny chorób nazwiemy
    miazmatami czy zarazkami? Wszak chodzi o to, że zamierzony efekt został
    osiągnięty. Czy gdyby wiedział, że cholerę wywołują zarazki, Snow
    postąpiłby inaczej? Czy zamiast zakazać używania wody zanieczyszczonej
    odchodami, nakazałby przeprowadzenie szczepień przeciw zarazkom cholery?

    Wieść o sukcesie Snowa dotarła do wszystkich zakątków świata i stała się
    inspiracją dla największych autorytetów i wizjonerów XIX wieku (uczonych,
    higienistów, humanistów, reformatorskich polityków) do przeprowadzenia
    rewolucyjnych przemian warunków bytowych ludności zamieszkującej miasta,
    zwłaszcza duże. W niespełna 50 lat powstało to, co dzisiaj stanowi już
    standard:

    Bieżąca woda w każdym gospodarstwie domowym, dostarczana specjalnymi
    wodociągami. W mniejszych miejscowościach jest to woda gruntowa, pobierana
    ze studni głębinowych. Duże miasta, które pobierają wodę z rzek lub jezior,
    wyposażone są w specjalne stacje uzdatniania wody pitnej.
    Laboratoria monitorujące jakość wody oraz system ostrzegania ludności w
    razie pojawienia się w wodzie zanieczyszczeń, szczególnie toksyn i
    chorobotwórczych bakterii.
    Wieże ciśnień (do niedawna charakterystyczne obiekty miast, dzisiaj
    zamienione na hydrofornie) zapewniające dostawę wody do najwyższych
    kondygnacji.
    Zlewozmywaki służące do odprowadzenia wody pozostałej po praniu i myciu
    naczyń.
    Ubikacje wyposażone w muszle klozetowe i spłuczki.
    Łazienki umożliwiające kąpiel, ewentualnie wzięcie prysznicu, w każdej
    dosłownie chwili.
    Szalety miejskie (obecnie publiczne toalety).
    System kanalizacji odprowadzającej ścieki. Wprawdzie jak niegdyś
    trafiają one do rzek, jezior lub mórz, lecz najpierw są oczyszczone, i to
    nie tylko z ciał stałych, ale także z wszelkich organicznych i mineralnych
    zawiesin.

    Dzisiaj trudno sobie nawet wyobrazić, że stosunkowo niedawno, bo w
    pierwszej połowie XIX wieku, o takich rzeczach nikomu jeszcze się nie
    śniło, bowiem ówczesne standardy to:

    Uliczne pompy czerpiące wodę głębinową z ocembrowanych studni, do
    których, ze względu na nieszczelność cembrowiny, często przedostawały się
    wody podskórne. W dużych miastach, w których zasoby wód głębinowych nie
    pokrywały zapotrzebowania licznej ludności, woda do tych studni była
    doprowadzana kanałami (często powstałymi samoistnie), później, już w wieku
    XIX, rurami z najbliższych potoków albo rzek, a w niektórych przypadkach
    także z jezior.
    Wychodki ? zwane tak, bo wychodziło się do nich za potrzebą oddania
    stolca i/lub moczu. Były to niewielkie, najczęściej drewniane przybytki,
    usytuowane zazwyczaj na zewnątrz, czasami w budynkach mieszkalnych.
    Wewnątrz wychodka, na wysokości kolan, zamontowana była deska z otworem
    wielkości klapy sedesu. Mieszanina stolca i moczu magazynowana była w
    ocembrowanym dole, zwanym kloaką.

    Szamba najczęściej posiadały drewnianą, kamienną albo ceglaną cembrowinę,
    która z założenia była nieszczelna, gdyż istotą tego typu szamb jest
    odwodnienie zawartości w wyniku wsiąkania wody do gleby (skąd przenika ona
    do wód podskórnych). Odwodnioną zawartość szamb wywożono na pola, gdzie
    stanowiły doskonały nawóz użyźniający glebę. Szkopuł w tym, że ta praktyka
    wypełnia niezbędne ogniwo w cyklu rozwojowym glisty ludzkiej oraz wielu
    innych chorobotwórczych drobnoustrojów.

    Urynały (nocniki) służyły do oddawania moczu w nocy, gdy nie chciało
    się albo ze względu na zimowy chłód nie można było wychodzić do wychodka.
    Rano zawartość urynału wylewano do rynsztoka.
    Umywalki składające się z dużej misy (miednicy) i dzbanka na wodę.
    Umywalki umieszczone były na specjalnym stelażu albo na stole i służyły do
    prania, mycia naczyń, a także higieny osobistej. Zużytą wodę wylewano do
    rynsztoka. Wylewanie pomyj (wody po umyciu naczyń, z resztkami jedzenia)
    przyczyniało się do wysokiej populacji szczurów.
    Rynsztoki były to popularne w średniowiecznych miastach otwarte kanały
    ściekowe, usytuowane wzdłuż ulic między jezdnią a krawężnikiem chodnika.
    Zazwyczaj były one szerokości pół metra i głębokości metra.

    Do ulicznych rynsztoków wlewano ręcznie ścieki i wszelkie nieczystości,
    toteż były one siedliskiem szczurów i zarazków. Nie trzeba chyba dodawać,
    że płynące ulicami ścieki emitowały okropną woń.

    Trasy rowów rynsztokowych naturalnymi pochyłościami terenu schodziły do
    najbliższego zbiornika wodnego albo rzeki, gdzie odprowadzały wody opadowe
    oraz ścieki.

    Czy może dziwić, że w średniowiecznych miastach wybuchały epidemie? Dziwne
    by było, gdyby nie wybuchały.

    Dzięki powstrzymaniu epidemii cholery w Londynie Snow nie został całkiem
    zapomniany przez historię, ale czy znalazł w niej należne mu miejsce? Czy
    ktoś dzisiaj wspomina, że epidemie cholery w Europie zostały opanowane z
    jego inspiracji, dzięki zabiegom higieniczno-sanitarnym? Nic z tych rzeczy.
    Opanowanie epidemii cholery przypisuje się... szczepieniom, mimo że ich nie
    było.


    (...)Ale kto by o tym mówił głośno? ? skoro oficjalna propaganda aż piała z
    zachwytu nad szczepieniem wirusem krowim, zamiast ludzkiego... Metoda
    szczepienia pozostała ta sama, a więc po staremu zdrapywano naskórek, tylko
    że już nie igłą, lecz specjalnym drapakiem, fachowo zwanym skaryfikatorem7,
    zaś słoiczki ze szczepionką, w których maczano igły, zastąpiono fiolkami ze
    szczepionką, w których maczano skaryfikatory.

    Zmonopolizowanie szczepień ucieszyło firmy farmaceutyczne, bowiem produkcja
    szczepionek to najbardziej dochodowy proceder na świecie, gdyż wartość
    sprzedaży szczepionek kilkasetkrotnie przewyższa koszty produkcji.
    Narkobiznes przy tym to mały pikuś, niemający siły przebicia. Przemysł
    szczepionkowy taką możliwość miał i wykorzystał do zapewnienia sobie zbytu
    w postaci finansowanych przez państwo, czyli przez nas, zamówień rządowych.
    Aferę tę nazwano obowiązkowym systemem szczepień.

    (...)Jest ironią dziejów, że szczepionki, które odegrały fundamentalną rolę
    w opanowaniu epidemii czarnej ospy, w całkowitym jej wyeliminowaniu nie
    odegrały żadnej roli. Być może dlatego cała akcja kosztowała tylko 300
    milionów dolarów. W roku 1980 WHO (agenda ONZ zajmująca się wyłącznie
    chorobami) ogłosiła eradykację, czyli całkowite wytępienie wirusów czarnej
    ospy z jedynego ich rezerwuaru ? organizmów ludzkich.

    Nie znaczy to bynajmniej, że wirus czarnej ospy został zniszczony w ogóle.
    Dwa lata przed ogłoszeniem eradykacji wirus czarnej ospy wydostał się z
    laboratorium naukowego w Birmingham, w wyniku czego zmarły dwie osoby ?
    fotograf medyczny wskutek zakażenia wirusem oraz laborant, który
    przypadkowo dopuścił do wydostania się wirusa, a potem popełnił
    samobójstwo.

    Po tym wypadku wszystkie znane próbki wirusów ospy prawdziwej zniszczono,
    ale pozostawiono dwie ? w Instytucie Preparatów Wirusowych w Moskwie oraz
    Centrum Kontroli Chorób w Atlancie. Taka jest wersja oficjalna, niemniej
    jednak istnieje prawdopodobieństwo, graniczące z pewnością, że szczepy
    wirusa czarnej ospy mogą być potajemnie przechowywane w ramach programów
    związanych z bronią biologiczną. Nie można także wykluczyć istnienia próbek
    czarnej ospy w kolekcjonerskich zbiorach mikrobiologów.

    Spróbujmy sobie wyobrazić, że ogniska czarnej ospy pojawiły się gdzieś na
    świecie i przewidzieć reakcję na tę wieść. WHO ogłasza pandemię czarnej
    ospy i nakazuje rządom wykupienie szczepionek dla wszystkich obywateli. Po
    dwóch miesiącach choroba wygasła, ale sukces medycyna przypisuje sobie. Tym
    razem eradykacja kosztuje nie 300 milionów, jak poprzednia, lecz 300
    miliardów dolarów. Zmarłych z powodu powikłań poszczepiennych nikt nie
    liczy..."




    Oczywiście polecam całość, w sumie całość niby jest po twojej, durniu,
    głupiej myśli. A jednak mądrzy (bo nie ty) zrozumieją, że wcale nie.
    --

    XL
    "Spójrzmy tylko na królestwo nasze, jedno z pierwszych w Europie, spójrzmy
    na jego siły i środki obronne, na jego dostatki, bogactwa, na wszystko, co
    ludziom jest potrzebne. Czegóż nam brakuje? Oto rządu silnego i ustalonego
    ładu prawnego, a wtedy wszystko będziemy mieli i stać będziemy silni i
    pewni siebie.
    Jan Zamoyski, fragment przemówienia sejmowego z 1575.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1