eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.rec.domCzajnik elektryczny 0-PLRe: Czajnik elektryczny 0-PL
  • Data: 2015-05-08 04:58:18
    Temat: Re: Czajnik elektryczny 0-PL
    Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    "Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
    news:1kmgsr2hc21sv$.jubjqgn7hqga.dlg@40tude.net...
    >>> Co to znaczy "dokładnie" jeśli chodzi o cząsteczki?
    >>> ;->
    >>
    >> Coś tak jak 2C w homeopatii... ;-)
    >
    > No własnie :->
    >
    >> A poważniej, ja w praktyce robię tak aby skutecznie opłukać coś zużywając
    >> przy tym jak najmniej wody a nauczyłem się tego na lekcjach chemi
    >> właśnie,
    >> gdzie stosuje się do płukania względnie drogą wodę destylowaną: wylewasz
    >> wszystko - potem wlewasz małą ilość czystej wody, mieszasz z wigorem
    >> czajnikiem (chlustasz tą wodą w środku) potem wylewasz i powtarzasz
    >> operację
    >> 2-3 razy. Uzyskujesz lepszy efekt opłukania w ten sposób niż zalewając tą
    >> samą potrójną ilością naczynie raz tylko.
    >
    > To w szklanym naczyniu. Albo stalowym.

    W każdym, nie bój się - te pory mają mikroskopijną objętość, jak sama
    wcześniej zauważyłaś. To co tam zostanie z roztworu stanowi ułamki promila
    objętości czajnika.

    > A mnie Teść-chemik nauczył, a potwierdziła córka-biotechnolog, że
    > plastikowy/emaliowany czajnik, zwłaszcza używany, więc porowaty, trzeba
    > szczególnie traktować. Po ww. przez Ciebie czynnościach trzeba go jeszcze
    > napełnić czystą wodą i pozostawić na kilka godzin, żeby woda miała czas
    > wejśc we wszystkie pory w tymże używanym=rozpulchnionym=(mikro)porowatym
    > plastiku i rozCIEŃCZYĆ oraz w efekcie wymyć stantąd resztki tam
    > zalegające.

    To rozcieńczajcie sobie z teściem dowoli... ja będę robił po swojemu, bo
    octu się nie boję ani octanów wapnia czy magnezu też nie. I powiem Ci tyle
    tylko, że jedząc galaretkę z octem i zupę ugotowaną na Twojej wapiennej
    wodzie konsumujesz właśnie do żołądka taką mieszaninę z czyszczenia czajnika
    :-)

    >>>> I jakim siarczanie? Mówimy o kwasie octowym! A ten nie tworzy
    >>>> siarczanów.
    >>>>
    >>>> W ogóle zdaje się mylisz siłę chemiczną kwasu z jego stężeniem.
    >>>
    >>> Moc kwasu. Nie, nie mylę - pisałam przecież, że rozpuszczanie kamienia
    >>> za
    >>> pom. rozcieńczonego _mocnego_ kwasu będzie podobne do działania
    >>> _słabego_
    >>> kwasu - zależy to tylko od dobrania czasu działania i temperatury.
    >>> Wyszukaj
    >>> sobie w tekście, mi się nie chce.
    >>
    >> No właśnie o to chodzi, że nie będzie podobne, bo słaby kwas, np.
    >> octwowy,
    >> nie będzie rozpuszczał metalu, więc skończy swoje działanie na kamieniu.
    >> Nawet gdy będzie go stechiometrycznie więcej niż potrzeba na
    >> rozpuszczenie
    >> kamienia. Silny kwas rozpuści kamień i potem się nie zatrzyma - poleci
    >> dalej
    >> z powłoka metalową.
    >
    >
    >

    Tu coś napisałaś niewidocznym atramentem :-)))


    >>>> I nie trzeba nic gotować w kwasie octowym - wystarczy go nieco podgrzać
    >>>> (samym czajnikiem po zalaniu octem z butelki) i zostawić taki pogrzany
    >>>> roztwór na noc. Jak będziesz gotować to więcej octu się ulotni z
    >>>> roztworu
    >>>> kwasu niż przereaguje z kamieniem.
    >>>
    >>> Nie gotuję godzinę, tylko doprowadzam do wrzenia i wyłączam.
    >>
    >> Niepotrzebnie, bo w czasie wrzenia kwasu octowego tracisz dużo bezwodnika
    >> octowego, który się ulatnia z roztworu w postaci gazowej. Wystarczy nieco
    >> podgrzać ocet aby przyspieszyć reakcję chemiczną.
    >
    > OK, a teraz sobie wyobraź, że powłoka niklowa ma uszkodzenie mechaniczne
    > (upadek grzałki w transporcie lub zwykły odprysk w trakcie użytkowania) -
    > a Ty mi proponujesz ten kwas octowy i odkamienianie nim.

    Jak najbardziej. Znowu histeryzujesz. Niech sobie ma uszkodzenie.

    > Wiesz, co to takiego grynszpan? Myślę, że to zakończy Twoje indagowanie
    > mnie, dlaczego nie odkamieniam octem.
    > :->

    Nie wiem, ale już lecę sprawdzić...
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Herschel_Grynszpan ????

    A tak poważniej - używany jest jako fungicyd, więc powinnaś sie cieszyć -
    zabije wszystkie Twoje pleśnie w czajniku, te których się boisz.

    >>>> Kwas octowy jest za słaby aby ruszyć nikiel i odsłonić miedź - dlatego
    >>>> polecam właśnie octowy a nie siarkowy czy solny,
    >>>
    >>> OMG, wiem, co to są za kwasy, jeszcze na głowę nie upadłam, zeby je mieć
    >>> w
    >>> ogóle w domu, a co dopiero do czajnika wlewać. Czy ja gdzieś o nich
    >>> pisałam? Więc skąd je wytrzasnąłeś tutaj?
    >>
    >> Kto pisał o siarczanie i piciu siarczanu? Ty.
    >> Więc teraz nie rób oczu że ja o kwasie siarkowym piszę...
    >> A może po prostu nie łączysz Twoich siarczanów z moim kwasem siarkowym?
    >> :-)
    >
    > Nie - bo łączę z MOIM :->

    No więc masz już odpowiedź na swoje pytanie skąd wytrzasnąłem kwas siarkowy?
    Czy dalej Cię to trapi?

    >>> Tylko że we "wszystkich domach" raczej już dziś mają stalowe grzałki -
    >>> bo
    >>> takie czajniki się dziś produkuje. A ja używam muzealnego, żtp. Z
    >>> niklowanymi. I wolę dmuchać na zimne - bo skąd ja wiem, czy jakość tej
    >>> powłoki jest należyta.
    >>
    >> Co to znaczy że jakość powłoki jest należyta? Co by się Twoim zdaniem
    >> stało
    >> gdyby nie była? Odsłoniłaby się miedź lub żelazo/stal grzałki - wielkie
    >> mi
    >> mecyje...
    >
    > U mnie miedź. Plus TWÓJ kwas octowy = grynszpan.

    I dalej nic. Nie bój się, nie jesteś pleśniawką - miliony ludzi pije wodę z
    miedzanych rurek wodociągowych - jonów miedzi mają sporo w wodzie i nic im
    nie jest. Znowu niepotrzebnie histeryzujesz i wyolbrzymiasz rzekome
    zagrożenia.

    >>>> Raczej coś Ci się wydaje albo to była tylko figura
    >>>> retoryczna...
    >>>
    >>> Obrazowo: jak gotuję weki, to po wyjęciu są całe białe - niczego nie
    >>> widać
    >>> w nich. Jak przejadę palcem po słoiku na odcinku jakieś 10 cm, to mam na
    >>> palcu rogalikowaty WZGÓREK kredy.
    >>
    >> No widzisz... a Ty się przejmujesz jakimiś mikroporami i bakteriami :-)))
    >
    > Twoimi.
    > A najbardziej tymi grzybami termoopornymi, a jeszcze bardziej ich
    > odpornymi
    > na temperaturę toksynami, które możesz konsumować. Oczywiście nie szkodzą
    > Ci - bo to stwierdziłeś autorytatywnie, więc tak niechybnie jest :->

    Nie ma tam żadnych grzybów. Ani ich toksyn. Znowu wymyślasz sztuczne
    zagrożenia. Daj spokój...

    >>>> A jeśli rzeczywiście przez pół roku masz tyle kamienia to przemyślałbym
    >>>> to.
    >>>> Skąd masz wodę wodociągową?
    >>>
    >>> Z gminnego ujęcia głębinowego.
    >>>
    >>>> Jakie ma ilości mg/litr wapnia/magnezu?
    >>>
    >>> Ostatnio nie pytałam, więc nie wiem, le coś jest na rzeczy, bo kiedyś na
    >>> moje zapytanie tel. odpowiedzieli, że nie ma norm na twardość wody,
    >>> podczas
    >>> gdy teraz (wczoraj!) tknęło mnie i znalazłam właśnie to:
    >>> "Dopuszczalna norma twardości ogólnej wody zgodnie z Rozporządzeniem
    >>> Ministra Zdrowia z dnia 29 marca 2007 roku w sprawie jakości wody
    >>> przeznaczonej do spożycia przez ludzi (Dz.U.z 6 kwietnia 2007 Nr 61
    >>> poz.417) oraz Rozporządzeniem Ministra Zdrowia z dnia 20 kwietnia 2010
    >>> r.
    >>> (Dz.U. z 29 kwietnia 2010 Nr 72 poz.466) nie powinna przekraczać 500
    >>> mg/l
    >>> CaCO3."
    >>> Na pewno jest więcej.
    >>
    >> No ba... dużo więcej. Podejrzewam że aby mieć 2cm osadu po 6 miesiącach
    >> gotowania wody to trzeba mieć tam w kranie rozcieńczoną kredę :-)))
    >
    > To jest szacunkowa grubość, i tylko teoretyczna - bo u mnie grzałka by
    > tyle
    > nie wytrzymała, gdybym używała w czajniku wody NIEfiltrowanej.
    > I co powiesz na pół wiadra gęstego szlamu kredowego wypływajacego z
    > wężownicy zbiornika po rozpuszczeniu kwasem twardego czopu w zaworze - po
    > niecałych 2 latach GRZANIA (czyli nawet nie gotowania) wody użytkowej?
    > :->

    Nic nie powiem... masz co masz.

    >> Jak to co zrobią? Muszą Ci dać wodę zdatną do picia albo wynocha.
    >> W końcu za wodę pitną płacisz a nie za ujęcie Kryniczanki ;-)
    >
    > No i co zrobią, zainstalują filtry/zmiękczacze na ujęcie? - już to widzę,
    > jak wodę do mycia, kibelka czy do podlewania ogródka lecą wszystkim
    > odwapniać. Wiesz, jakie to są ilości w skali gminy? Czy może potraktują
    > mnie indywidualnie?
    > :-|

    Twoja gmina, Twoja woda, podobno pitna - Twój problem.

    >>> Filtry Dafi zakładane "na rury" wytrzymują tyleż czasu, więc koszt bez
    >>> sensu. Osmotycznego filtra nie chcę, bo po mojemu to ZBYT dokładne
    >>> filtrowanie i to także z potrzebnych rzeczy, więc trzeba się
    >>> suplementować
    >>> wtedy. Wolę już jeść tę kredę. Dużo jej nie zjem, bo ileż w końcu.
    >>> Chodzi
    >>> tylko o AGD i ten kolektor.
    >>
    >> Jeszcze są takie zmiękczacze zbiornikowe, z wymieniaczami jonowymi,
    >> regenerowanymi solą NaCl, ale woda z nich ma za dużo jonów sodu aby się
    >> nadawała do zdrowej konsumpcji - zabezpieczy jednak urządzenia AGD.
    >
    > Niestety musiałabym fizycznie oddzielić instalację wody pitnej lub
    > zbudować
    > nową - dodatkowy koszt oprócz samego zmiękczacza. Że już nie wspomnę o ew.
    > koniecznych pracach remontowych w domu po takiej robocie. Nie bardzo mię
    > się chcę.

    Podobno zależy Ci na zdrowiu...

    >> Wziąłbym z wodociągów dokładne zestawienie jonów jakie masz w wodzie,
    >> takie
    >> z konkretnego badania, z datą i nazwą ujęcia aby się zgadzało z Twoim. Bo
    >> niewykluczone jest że razem z węglanami są tam też siarczany wapnia, a
    >> więc
    >> Twój ulubiony gips :-) A swoja drogą, czemu "dobrze że nie gips"? Czemu
    >> się
    >> go boisz bardziej niż węglanów :-)
    >
    > Bo powoduje zatwardzenie :->

    E tam...

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1