eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.rec.domCzosne co zrobićRe: Czosne co zrobić
  • Data: 2015-03-14 00:27:06
    Temat: Re: Czosne co zrobić
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    ZZZ piszzze:

    >> Któryś z panów kucharzy z kanału "Kuchnia +" (p.Jakubiak lub p.Adam)
    >> stwierdził niedawno w jednym z emitowanych obecnie programów, że do
    >> gara należy dodawać takie wino, jakie sami najchętniej pijemy i nam
    >> najbardziej smakuje. IMO właściwie ma rację... ale co, jeśli ktoś
    >> (na przykład) lubi szampana ? Lać do bigosu? ;)
    >
    > A dlaczego by nie?

    To mi przypomina opowieść o gościu, "który był tak bogaty, że kupił sobie
    drugą parę spodni i używał nabytku zamiast gaci". Jak się coś robi, to
    trzeba patrzeć, by miało to sens. Tu sensu nie ma.

    > Jeśli kogoś stać na picie szampana (stać, w sensie takim, że kupuje go
    > bez "jęczenia", ochów i achów jakie to delicje kupuje i jaki rarytas,
    > jak niecodzienny) to czemu by nie do kuchni. Pewnie producent szampana
    > nie ma takich wątpliwości (tak, trochę absurdalnie rozpatrując pojęcie
    > "stać mnie na... ") :))

    Nie można się żywić samym kawiorem popijanym szmpanem. Powodów tego jest
    wiele, ale tu najlepiej wymienić taki, że jest tego za mało, więc na długo
    nie starczy.

    > Ale tak poważnie, ja osobiście chętnie zgodziłbym się ze stwierdzeniem,
    > że do kuchni takie samo (jakościowo) wino jak do picia, ale trochę mnie
    > na to nie stać.

    A ja nie. Co zrobić z ludźmi, którzy wino, to tak ogólnie nie bardzo,
    ale do kuchni, to i owszem?

    > Albo inaczej - do picia jestem gotów "szarpnąć się" na lepsze wino
    > trochę ponad budżet, dlatego w kuchni używam raczej przeciętnego.

    Inaczej mówiąc, nie ma czegoś takiego jak "ogólna jakość wina". To samo
    dotyczy innych rzeczy -- buty mogą być dobre, lub złe. Te złe nie dość,
    że uwierają, to jeszcze po miesiącu zaczynają zęby szczerzyć. Można
    wydać czort wie ile za butelkę wina i dostać coś, co nie jest "lepsze".
    Co więcej -- jak mam ochotę na pieczone ziemniaki czy inne proste danie,
    to nie wybiorę do tego drogiego wina. Co nie znaczy, że wezmę wino złej
    jakości.

    > Sadzę, że nawet marne (byle nie zepsute) nie będzie w potrawie dawało
    > negatywnych doznań smakowych bo jest tylko jednym z składników
    > bukietu smakowego.

    Wino niesklarowane można uznać za "zepsute", jeśli chodzi o picie. Ale
    do kuchni się nadaje. Stan pośredni między winem a octem też pijalny
    nie jest, ale spuścić to do gara można. Z pewnością lepiej wypełni
    swoją funkcje od najprzedniejszego szmpana.

    > p.s. a tak poza tym do kuchni polecam wino własnego wykonania
    > (poza brakiem dylematów finansowych dochodzi satysfakcja)

    Jeśli chodzi o polskie warunki klimatyczne, to do tych poleceń się
    nie przyłączę. Wino buraczane (z naszymi owocami bez cukru wiele się
    nie zdziała) ma ograniczone zastosowanie w kuchni. W ogólnym przypadku,
    to tak, wino bezmarkowe ma wiele zalet. Więcej, niż można by było
    przypuszczać.

    Jarek

    --
    Nie pij chłopie lepiej wody
    Bo ta woda tobie szkodzi
    Ty sie lepiej napij wina
    To jest lepsza medycyna

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1