eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieDo Kogutka/Zenka odnośnie kosztów posiadania domuRe: Do Kogutka/Zenka odnośnie kosztów posiadania domu
  • Data: 2015-07-27 01:18:00
    Temat: Re: Do Kogutka/Zenka odnośnie kosztów posiadania domu
    Od: Uzytkownik <a...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2015-07-26 o 22:56, Zenek Kapelinder pisze:
    > Widzę po ilości wpisów że musicie mieć straszny problem z koniecznością ciąglego
    udowadniania sobie że podjeliście właściwą decyzję. Załóżmy że moze mnie nie
    przekonałeś ale spowodowałeś że mój stosunek do własnej nieruchomości zmienił się z
    negatywny na neutralny. Zostaje jeszcze jeden szczegół do omówienia. To praca.
    Potrzebna jest żeby zarobić na nieruchomość i jeszcze żeby na jedzenie zostało. Co w
    sytuacji jak skończy sie praca. Nie jest to niemożliwe. Po wojnie pierwszy raz w
    łodzi zabrakło pracy po 1990. W mieście nie trzeba żeby zabrakło calej pracy.
    Wystarczy że jakiś dominujący dział gospodarki się wyłoży. Łodz miała pecha bo
    wyłożyło się praktycznie wszystko co dawało masowo pracę. Wtedy w Łodzi było chyba
    najwięcej prowadzących działalnoś na kilometr kwadratowy. Co prawda po
    demokratycznych, pies je jebał, przemianach została drobna produkcja w niezliczonej
    ilosci małych i dużych szwalni. Szwalnie ożywiły miasto ktore wygladało jak
    nieboszczyk. Uruchomił się handel z Rosją. Łodź wstała z kolan. W krtkim okresie
    czasu widać było że wszystkim się lepiej powodzi. Pod łodzia powstały targowiska
    wielkości małych miasteczek. Szwaczka stała się niezwykle poszukiwaną pracownicą i
    firmy podkupywały szwaczki.I nagle rząd wydał decyzję że Rosjanie mają mieć wizy. I
    to rozpierdoliło łódzki przemysł drugi raz. Ciekawe było uzasadnienie. Wizy
    wprowadzono dlatego że w Rosji mógł się zrobić kryzys i wizy miały chronić polskich
    producentów przed stratami. Oczywiście żadnego kryzysu w Rosji nie było a przed
    stratami dobrą ochroną były tylko i wyłącznie płatności gotówką w dolarach. Od
    tamtych czaqsów w łodzi ubyło ćwierć miliona ludzi i ubywa dalej. Dzisiaj podawali na
    onanecie ceny m2 w zależności od miast. W Łodzi są te ceny o polowę niższe niż w
    Warszawie czy Krakowie i dużo niższe niż np w Poznaniu. W Lodzi żeby zaczęla umierać
    trzeba było zlikwidować setki fabryk i dziesiątki tysięcy malych firm. W mierście co
    ma 50 tysięcy mieszkańców pracę daje jeden maksymalnie kilka większych zakładów. Co
    zrobić z domem albo mieszkaniem własnościowym jak zabraknie pracy? Można sprzedać
    dużo poniżej wartości bo kto kupi jak nikt nie ma pieniędzy. Wynająć też nie będzie
    komu, Czyli tzreba będzie go utrzymywać a samemu pojechać w rejon gdzie jest praca i
    spać w jednym pokoju z obcym facetem.

    Dlatego ja kupiłem dom na wsi w odległości 1km od granicy ok. 250 tys.
    miasta. Do centrum, gdzie pracuję dojeżdżam w 5-7 min.
    W innej swojej wypowiedzi bardziej szczegółowo opisałem swoją
    nieruchomość, a dodam jeszcze, że składa się ona z domu mieszkalnego, z
    drugiego budynku pod działalność gospodarczą i dodatkowym, ładnym
    mieszkaniem na piętrze, dużego garażu i wiaty, gdzie zmieści się kilka
    samochodów osobowych, a działka ma prawie pół hektara. Kupiłem tą
    nieruchomość za cenę 90-metrowego mieszkania w centrum miasta. Dom dość
    nowy, bo oddany do użytku w 2002r.
    Tyle, że ja mam powierzchni mieszkalnej 150m2 + 70m2 możliwe do dalszego
    zaadaptowania jako poddasze użytkowe (z podciągniętymi już mediami:
    woda, kanalizacja, prąd, internet TV, CO) + w drugim budynku ponad 100m2
    pod działalność gospodarczą + ładne mieszkanie o powierzchni 80m2 na
    piętrze.
    W garażach pomieszczę 3 samochody osobowe, a pod wiatą kilka następnych.
    Na prawie półhektarowej działce chcę urządzić duży basen.
    Dwa lata szukałem, oglądałem domy i negocjowałem ceny. Obejrzałem ok.
    70-80 nieruchomości, zanim podjąłem decyzję, a później rok czasu
    negocjowałem.
    Najważniejsze to nie dać poznać, że bardzo zależy na danej nieruchomości
    :) Oczywiście fart też jest potrzebny.
    Podobnych nieruchomości znalazłem kilka. Były nawet tańsze i z jeszcze
    większymi działkami, ale albo dalej 15-20km od miasta, albo do remontu.
    W domu, gdzie mieszkam zrobiłem tylko kosmetykę: pomalowanie ścian,
    położenie płytek. Za 20-30 lat trzeba będzie wymienić blachę na dachu i
    raz na 5-10 lat pomalować.
    Jeżeli chodzi o pracę to ja raczej nie mam z tym problemów, bo posiadam
    wysokie kwalifikacje, a poza tym jestem dość elastyczny i mogę pracować
    w wielu dziedzinach technicznych jako specjalista.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1