eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieGrzanie gazem. Moje obserwacje i pewnie kolejna dyskusja;)Re: Grzanie gazem. Moje obserwacje i pewnie kolejna dyskusja;)
  • Data: 2011-12-21 21:21:18
    Temat: Re: Grzanie gazem. Moje obserwacje i pewnie kolejna dyskusja;)
    Od: "Jackare" <1...@1...tralala.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Kris" <k...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:jcsmq6$k3u$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > Wczoraj kilka godzin spędziłem u gazownika- dom wybudowany 3 lata temu ok
    > 150 m2. Temperatura wewnątrz w salonie 17stC- bo tyle lubią;) W
    > sypialniach grzejniki wyłaczone włączją wieczorem krótko przed położeniem
    > się do łózka- lubią spać w chłodnym;).

    Wszystko zaczyna się od tego ze ludzie lubią być oszukiwani i w m.in. imię
    dobrego samopoczucia sami lubią się oszukiwać.

    Zakup i instalacja przeciętnego groszkowca 25 kW koszt 2,5-3,5 raza wiekszy
    od przeciętnego naściennego kotła gazowego 21/24 kW. Ludzie sobie tłumaczą,
    że to co zaoszczędzą na różnicy zużyją w komfortowej eksploatacji a tego nie
    robią.

    Tak samo tłumaczą sobie że koszty własne zaoszczędzone na ekploatacji kotla
    stałopaliwowego (praca przy kotle, transport i magazynowanie węgla,
    przygotowywanie drewna na rzopałkę itd) włożą w bezobsługową eksploatację a
    tego też nie robią.

    Bardzo się ludziom oczka świecą gdy mówię że wykonanie kotłowni węglowej to
    dajmy na to 1500 zł a instalacja kotła gazowego tylko 600. Już widzą i liczą
    ile zaoszczędzili na instalacji,- bo do węglowego to i pompa i naczynie i
    armatura a w gazowym wszystko na pokładzie jest, ile zyskali miejsca.
    Nic to że np montaż wkładu kominowego do kotła turbo dajmy na to w kamienicy
    to 120 zł/m.b. a wkładu jest 13 m.b. To nie kotłownia, to "inny" budżet
    :))).
    Potem przychodzi eksploatacja i zaczyna się wielkie oszczędzanie.

    Uczestnicy tej grupy to wyjątkowo świadomi kupujący, ale większość działa
    tak jak opisałem powyżej. Jestem świadom, że gdybym chciał, to większości
    klientów mógłbym "wcisnąć" taką opcję jaka z różnych względów byłaby akurat
    dla mnie wygodna, ale staram się być zawsze uczciwy wobec swych klientów i
    zanim dokonają wyboru źródła ciepła spędzamy nieraz długi czas rozważając
    za i przeciw różnych opcji.
    W ogrzewaniu, jeżeli chodzi o eksploatację póki co nie ma kompromisu
    pomiędzy "komfortowo" i "tanio"


    Mam kocioł gazowy. Od 1995 roku grzeję gazem. Wcześniej mieszkałem w
    mieszkaniu gdzie paliło się w piecach i już nigdy więcej nie chcę mieć z tym
    do czynienia pod żadną postacią. Ogrzewanie kosztuje mnie przy cenach z
    zeszłego roku i obecnych od 350 do 800 zł miesięcznie w zależności od tego
    jak mocno wieje przy danych temperaturach zewnętrznych. Temperatura stała
    przez całą dobę 19-20 st C. Taką lubimy, w takiej dobrze się czujemy. Jeśli
    trzeba będę płacił więcej byleby tylko nie wrócić nigdy do koszmaru węgla,
    zwłaszcza że musiałbym go wnosić na drugie piętro. Nigdy też się nie
    oszukiwałem że będzie za darmo czy nawet tylko tanio, natomiast zawsze
    twoerdziłem i będę twierdził że jest komfortowo. Z początkiem sezonu
    załączam kocioł, z końcem wyłączam i tyle całej obsługi a grzejniki ciepłe.
    Nigdy nie zastanawiałem się ile kosztuje mnie rocznie ogrzewanie a sezon u
    mnie zazwyczaj zaczyna się z końcem października i trwa nierzadko do
    początków maja. Co to zmienia? I tak grzać muszę a innej niż gaz opcji póki
    co nie przewiduję. Może dlatego że to mieszkanie w kamienicy, w domu
    zakładając pełną dostępność wszystkich mediów jest zawsze większy wybór, ale
    tak czy siak zmiana jakiegoś systemu grzewczego na inny to zawsze poważna
    inwestycja i też wypadałoby ją ujmować w kosztach. Nie podnieca mnie też
    analizowanie czy wydałem 2, 3 czy 5 tyś na sezon. Podnieca mnie świadomość
    że włączam pstryczek, mam ciepło i nic więcej nie muszę w tej materii robić
    a zwłaszcza jak kiedyś nie muszę biegać z wiaderkami, wynosić popiołu i
    rąbać drewienek.
    Wkurza mnie też to czym muszę przez palących byle gównem oddychać i pomimo
    że nie jestem zwolennikiem obecnie modnego ekoterroryzmu mam nadzieję że na
    jego fali nasi jaśnie oświeceni wybrańcy dowalą stosowne opłaty za niską
    emisję i przeznaczą je np na dofinansowanie eksploatacji czystszych źródeł
    ciepła.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1