eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieJezioroRe: Jezioro
  • Data: 2014-07-09 14:55:53
    Temat: Re: Jezioro
    Od: Maniek4 <r...@s...won> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2014-07-09 10:22, uzytkownik pisze:
    > W dniu 2014-07-08 01:33, Maniek4 pisze:
    >
    >> A czy ja mowie, ze tak nie jest?
    >> Stwierdzam tylko, ze spotykaja Cie niestandardowe przypadki.
    >
    > I jaki z tego wyciągasz wniosek?

    Zadnego. Stwierdzam i tyle.

    > Uważasz, że wszyscy muszą mieć to samo i po równo?
    > Ale tak to już było i ponoć się nie sprawdziło.

    A to juz Twoja standardowa procedura dorabiania ideologii.

    >>> Tyle, że mnie nie interesuje, czym kto jeździ i jakie panienki obrabia,
    >>> a zwłaszcza ksiądz. To są sprawy prywatnego każdej osoby i nic nikomu
    >>> innemu do tego.
    >>
    >> Ja nie wiem jakie sa uklady w Twojej miejscowosci,
    >
    > No to pytaj, a nie stwierdzaj, że to nieprawda.

    Kiedy to Ty zaczales od stwierdzenia, ze znam wies bo stoje za lada.
    Moze najpierw pytaj? :-)

    >> ale watpie tez, ze to dla Ciebie jaka trauma.
    >
    > Tu akurat Twoje domysły pokrywają się z rzeczywistością. Totalnie mi to
    > "wisi" co o mnie mówią.

    No i wlasnie do tego zmierzam. Bedziesz pil, beda gadali ze pijesz. Nie
    bedziesz robil, beda gadali, ze nie robisz. Bedziesz mial nowy samochod,
    beda gadali, ze masz nowy samochod. Wiara i kosciol nie ma nic do tego.

    >>> O czym Ty piszesz? Co mi znów przypisujesz?
    >>> Wyraźnie pisałem, ze poza symbolami państwowymi, jednoczącymi
    >>> wszystkich, zarówno wierzących jak i niewierzących, być innych nie ma
    >>> prawa.
    >>
    >> Pisales o innych symobolach rownoznacznych. Nie chce mi sie szukac i
    >> cytwac.
    >
    > No i właśnie to jest Twój problem, że coś sobie ubzdurałeś. Twierdzisz,
    > ale nawet nie chcesz sprawdzić czy masz rację.

    Bo nie mam czasu na szukanie, a dyskusja jest dluga. Czasem moze cos
    pomyle po ludzku. Mam tez do niej luzny stosunek, to znaczy inny niz Ty
    jak widze. Jeszcze ze dwa dni i bedzies mnie mogl zabic w imie
    tolerancji. :-) A ja nie wierze, ze uda mi sie Ciebie przekonac. Nie uda
    sie. Argumenty bedziesz pomijal, reszte dyskusji sprowadzisz do
    czepiania sie poszczegolnych stwierdzen jako podstawowego problemu. Na
    bazie ktorego mozna sformulowac taka o to teze:

    > Dokładnie tak samo
    > zachowują się Katolicy, którzy zawsze wiedzą lepiej, choć nigdy nie
    > sprawdzili, nie widzieli, ale wiedzą najlepiej, a do tego nie potrafią
    > się przyznawać do błędów i swoich słabości.

    Przesada jest wpisana w Twoj tok rozumowania co juz zdazylismy zauwazyc.
    Sorry, ale ja to nie katolicy. Przewazajaca wiekszosc z nich jest duzo
    lepsza ode mnie. Ja popelniam wiecej bledow, wiec nie chce byc
    przedstawicielem katolikow. Moge jedynie stwierdzic, ze tez nim jestem.
    A jesli chodzi o dyskusje, to moge co najmniej liczyc na to, ze ktos
    czytajacy to z boku na podstawie tego co piszemy bedzie mogl wyrobic
    sobie wlasny, obiektywny poglad. A Ty w dyskusji i tak jestes stracony,
    bo za zadne skarby nawet jezeli da Ci cos do myslenia to i tak bedziesz
    zaparty. Moze blizej wieczora przyjdzie jakas refleksja.

    > Pisałem tylko i wyłącznie o symbolach i hasłach państwowych, które łączą
    > wierzących i niewierzących.
    [...]
    dobra, dobra.

    >>> Poza tym nie rozumiem tej całej wojny Katolików, którzy jak widać w
    >>> większości są Katolikami jak z "koziej dupy trąbka", którzy podnoszą
    >>> taki raban jakby nigdy nie słyszeli o "znaku przymierza" z Bogiem.
    >>
    >> Nie zrozumialem przeslania.
    >
    > Chodzi o ten cały "raban" w sprawie pomnika/budowli na Placu Zbawiciela
    > w Warszawie w kształcie tęczy, który niektórzy utożsamiają z paradą
    > równości i homoseksualistami, choć sama autorka zaprzecza jakoby
    > projektując tą konstrukcję miała w zamyśle homoseksualistów.

    Nie no wez. I Ty pisales o swojej dojrzalosci? Ze nawet sama autorka
    powiedziala? A co miala powiedziec? No wez pozwol traktowac sie
    powaznie. Cel i przeslanie nie pozostawiaja watpliwosci. Po co zreszta
    naprawiaja ja trzy razy za kilkaset tysi, skoro ludzie trzy razy
    wpowiedzieli sie, ze ten symbol im nie pasuje w tym miejscu. Dlaczego
    nie pozwolono analogicznie na postawienie krzyza na Krakowskim
    Przedmiesciu by uczcic ofiary katastrofy smolenskiej? Bedziesz to
    jeszcze ciagnal i tlumaczyl sprawy oczywiste mieszajac w to Biblie? To
    biblia mowi: stawiajcie symbole by wywolac zamieszki i siejcie ferment,
    niech sie zagryza? Naprawde o Biblii to Ty sie moze nie wypowiadaj, bo
    kompletnie nie rozumiesz co w niej napisano. Mimo, ze byc moze znasz jej
    tresc.

    >> No wiec sens jest taki, ze Ty mi przypisujesz popieranie czegos nie
    >> pytajac mnie o zdanie. Tak samo ja moge stwierdzic, ze bijesz matke
    >> mlotkiem mimo, ze ja nie mam o tym pojecia, bo nie pytalem czy bijesz
    >> matke mlotkiem.
    >
    > Chwila, chwila. Różnica jest taka, że Ty dajesz świadectwo
    > przynależności i popierania.

    Nie znam ani jednego katolika ktory jest kibolem. Zatem pytam Ciebie po
    raz drugi: ile samochodow podpaliles wracajac z meczu? Albo ile podpalen
    popierasz?

    > Stajesz w obronie Katolików, których wady
    > ja tu przedstawiam. Wobec tego mam powód uważać, że popierasz.

    Sek w ty, ze to Ty uwazasz je za wady. Ciagle mnie nie spytales o zdanie.

    >> Nie zakrzyczal tylko podal liczby. Wam opadla szczeka i tyle.
    >
    > Jakie liczby?
    > Jakie źródła?
    > Ja też mogę podać liczby: 48 ; 79 ; 12 ....
    > Tylko co z tego?

    Narazie nie podales zadnej powiazanej z jakim kolwiek zrodlem, a
    pieniaczysz.

    > Są tak samo z d..... wyjęte jak te liczby Budynia.
    > Poza tym porównywanie liczby oficjalnych aborcji w dwóch krajach, gdzie
    > w jednym z nich podziemie aborcyjne prawie w ogóle nie istnieje, bo
    > można dokonać aborcji legalnie, a w drugim prawie tylko w podziemiu
    > dokonuje się aborcji, bo aborcja jest zabroniona, jest kompletnie
    > bezsensowne.

    I w ten bezsensowny sposob mozna zbyc kazda teze. Skoro tak wolisz to
    trudno dyskutowac z Toba "profesjonalnie". W koncu wszystko moze byc z
    dupy, a Ty ciagle nie podajesz danych. Latwiej przychodzi Ci obalanie i
    pienienie, niz powiedzenie, ze moze cos w tym jest do zastanowienia.

    > Wśród znajomych wiem o kilku przypadkach dokonania aborcji.

    Wiec wspolczuje takiego towarzystwa.

    Jedna z
    > kobiet wiem, że dokonała już kilkakrotnie. Wszystkie te, o których wiem,
    > są i były mężatkami kiedy zaszły w ciąże, raczej zaszły w ciąże ze
    > swoimi mężami.

    A kobiecie gratuluje intelektu. Chwalic sie takimi rzeczami. Czlowiek
    wrazliwy zachowa to dla siebie najlepiej, ew. dla siebie i meza. Ale
    powiedziec chocby slowo na zewnatrz?

    > Jak myślisz? Czy te aborcje powiększyły statystyki legalnie
    > przeprowadzonych aborcji?

    Posluchaj. To sa sprawy nad ktorymi mozna dyskutowac. Niestety nie z
    Toba, bo Ty nie chcesz. Wiesz swoje i juz.

    > Co ciekawsze w krajach, gdzie aborcja jest dozwolona, a dzieci naucza
    > się stosowania środków antykoncepcyjnych, liczba niechcianych ciąż i
    > aborcji stale maleje z roku na rok.

    Budyn podal dane. Ty tak sobie piszesz...
    Zreszta o czym mowimy. Nie trzeba byc katolikiem zeby nie robic takich
    rzeczy. Wystarczy odrobina ludzkiej wrazliwosci i zastanowienie sie nad
    problemem, zamiast roszczeniowego spojrzenia przez pryzmat wylacznie
    uciechy macicy, skoro o przykladzie zonatej kobiety.

    > W Polsce natomiast statystyki są niskie, bo prawo zabrania aborcji, a KK
    > szerzy ciemnogród w sprawach seksu. Aborcja w Polsce jest możliwa tylko
    > w sporadycznych przypadkach i obwarowana wieloma warunkami i aby można
    > jej było dokonać w sposób legalny trzeba przejść dość skomplikowaną
    > procedurę prawną. Dlatego też w Polsce podziemie aborcyjne ma się
    > dobrze, a oficjalne statystyki są niskie. Jak więc widać demagogia w
    > najczystszej postaci.

    Zgadzam sie z Toba, siejesz demagogie na calego...

    > Najśmieszniejsze jest to, że KK jest pod tym względem zacofany i
    > nakazuje stosowanie środka antykoncepcyjnego (oj przepraszam REGULACJI
    > POCZĘĆ, bo znów zostałbym zlinczowany) w postaci wstrzemięźliwości i
    > kalendarzyka, czyli najbardziej zawodne metody jakie mogą istnieć, które
    > w 99% po prostu się nie sprawdzają.

    Ciebie zdaje sie nie dotycza, wiec o co chodzi? Wiesz jakie srodki
    antykoncepcyjne dopuszczene sa przez plemie aborygenow w Australii?

    > Wśród znajomych znam wiele
    > przypadków, kiedy kalendarzyk zawiódł, zarówno jako zabezpieczenie przed
    > niechcianą ciążą jak i przy planowaniu ciąży. Jedni znajomi przez prawie
    > 2 lata bezskutecznie próbowali "zaskoczyć" stosując kalendarzyk.
    > Metody kościelne wypaczają to czym jest seks, sprowadzając go do
    > czynności typowo fizjologicznej. Jak można planować sobie seks w
    > czwartek 16 o godzinie 21.00 ?

    :-DDDD
    O matko, jakze Ciebie ten problem boli... :-DDD
    Szkoda nawet tlumaczyc. Ale rozbawiles mnie naprawde. Usmiech bede mial
    przyklejony do wieczora.
    A zobacz jak to dopiero jest w niektorzych stanach USA. Tam prawo
    zabrania seksu oralnego. Wyobrazasz to sobie? Pakuj walizki i lec
    swiecic garnuszkiem edukacji. :-))) Tyle jeszcze jest do zrobienia na
    tym swiecie...

    > A gdzie uczucie, a gdzie spontaniczność i podniecenie. Poza tym co
    > zrobić jak już w żyłach krew, aż buzuje od podniecenia? Oczywiście
    > kościół nakazuje "dać sobie na wstrzymanie".

    Buhahaha
    No po prostu brak slow. :-DDDDDD

    > Tak, tak - kochanie wybacz, ale dzisiaj idziemy grzecznie spać, bo
    > ksiądz będzie się na nas gniewał, a jak coś zrobimy, to będziemy musieli
    > iść do księdza i mu wszystko opowiedzieć :)

    Slyszales o pozycji 69?
    Matko. Jest tysiac piecset sposobow na milosc. Poza tym nikt nie
    rozstrzela za stosowanie prezerwatywy, czy stosunek przerywany. Robisz
    to co jest zgodne z Twoim sumieniem.

    > Dla mnie szczyt idiotyzmu. Oczywiście jeżeli obydwie strony się na to
    > godzą i wyznają szczerze te same wartości to OK. Tyle, że bardzo rzadko
    > nawet w rodzinach katolickich obydwie strony są aż tak zagorzałe i
    > podporządkowane prawu kościelnemu.

    Dobrze, ze mamy Ciebie, ktory zawsze przestrzega ograniczen predkosci. :-)
    Ale zrobiles problem narodowy piszac niezly elaborat.

    [...]
    > Państwo namawia do prokreacji, ale za tym kończy się pomoc państwa.
    > Uważam, że dzieci powinny być traktowane jako najbardziej wartościowe
    > dobro narodowe.

    Cale szczescie, ze sa plaszczyzny na ktorych zgadzamy sie bez reszty.

    > Dla mnie też jest to idiotyczne i wbrew naturze. Tyle, że ja nigdy nie
    > miałem problemów z tożsamością płciową i nie wiem co tak naprawdę czują,
    > myślą i przeżywają homoseksualiści.

    Latwo im nie jest, ale tez ja z tego powodu wyrzutow sumienia nie mam.
    Tak to jakos jest i tyle. Jedni sa grubi, inni chudzi. Jedni sa hetero,
    inni homo. A mi to bez roznicy. Nic do nich nie mam poza ta mala grupa
    co drze sie na pol europy. Nawet we Francji byly homoseksualne grupy
    opowiadajace przeciwko prawu do adopcji. Rozsadnych ludzi nie brakuje
    nigdzie jak widac. Gorzej jak panstwo zaczyna poddawac sie radykalnym
    mniejszosciom.

    > Tak więc określenie czy homoseksualiści powinni mieć prawo wychowywać
    > dzieci jest bardzo trudne.

    Dziecko powinno wychowywac sie z ojcem i matka. Te dwie osoby dla
    rozwoju emocjonalnego wnosza cos innego. Suma tego to dopiero wartosc.
    Jakie wartosci przekaze dwoch facetow? Jakie wartosci moze przekazac od
    malego facet ze tak powiem "robiacy" za zone? To wypaczenie rodziny. Ze
    sie dzieckiem dobrze zajma to nie watpie, ale czy to bedzie dobre w
    przyszlosci dla dziecka pewny byc nie moge.

    > Natomiast pisanie o tej kobiecie "parapet" narusza Art. 216 § 2. Kto
    > znieważa inną osobę za pomocą środków masowego komunikowania,
    > podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności
    > do roku.

    W sumie masz racje. Moglo wyjsc obrazliwie. Takiego zamiaru nie mialem.
    Skrot myslowy, ze zadala sobie tyle trudu skojarzenia co parapet przy
    oknie. Wyszlo niefortunnie zwlaszcza w kontekscie sprawy dziecka na
    ktore przeciez czekala, czego jej szczerze wspolczuje.

    >> Prosze Cie. Jak Cie czytam to nie sadze, zebys byl na tyle
    >> ograniczony, ze nie widzisz w tym czegos nad czym nie mozna sie choc
    >> zastanowic. Swiadoma osoba chyba potrafi skojarzyc imie szpitala z tym
    >> co sie tam robi. Jak oczekuje aborcji to uwazasz, ze to jest wlasciwa
    >> klinika?
    >
    > Powtarzam jeszcze raz. To czyje imię nosi klinika nie przesądza tego co
    > w niej się robi.

    Owszem, leczy sie ludzi.

    > Tak samo jak nazwa ulicy nie wpływa na to kto przy niej
    > mieszka.
    > Poza tym z tego co wiadomo to nawiedzony profesor przeprowadził już nie
    > jedną aborcję i ponoć niekoniecznie zgodnie z prawem.

    Ja go nie bronie, za to podoba mi sie postawa kogos, kto ma nadrzedne
    wartosci. Jak jest naprawde to sie okaze.

    >>> Gdyby to był szpital prywatny, prowadzony przez kościół to nie ma
    >>> sprawy. Lekarz odmawia i nie musi wskazywać, ale tu chodzi o jednostkę,
    >>> która jest finansowana przez urząd miasta.
    >>
    >> Postapil zgodnie z obowiazujacym prawem i koniec.
    >
    > Wskaż to prawo.

    Ustawa o zawodzie lekarza, art. 39.

    >> Przyklad poprosze, bo narazie to pieniaczysz strasznie.
    >> Masz pretensje, ze jakis lekarz dzialajac w granicach obowiazujacego
    >> prawa nie chcial byc zabojca? Nie rozumiem. To w koncu dobrze czy zle?
    >
    > Poczytaj sobie czym jest zabójstwo zgodnie z prawem.

    Przeczytaj sobie Folwark Zwierzecy to moze zastanowisz sie jak to jest z
    tym prawem.


    > Pozostawię bez komentarza, cytując tylko i wyłącznie Twoje wypowiedzi:
    > "Gender, dwoch pedalow to rodzina, facet w sukience... "
    > "Niby dlaczego ktos ma stawiac pedalskie symbole przed wejsciem do
    > kosciola i na placu konkretnej nazwy?"
    > "Takim jak Larwa w tej dyskusji, co nie potrafi wogole rozmawiac
    > przelewajac jedynie wlasne frustracje."
    > "Ktos Ci opony gromadzil od czasu wojmy pod Grunwaldem. Nie mam pojecia
    > co Ty sobie za miejsce do mieszkania wybrales."
    > "Trzeba byc idiota zeby nie zauwazyc, ze nazwa niesie za soba przeslanie."
    > "... a kobieta jest zwyklym parapetem"

    Oooo Panie, to Pan chyba siebie nie czytasz jak to Pana gorszy. :-)
    Przyznaje, ze to dziecinne, ale co tam. Ja sie bawic to sie bawic:
    " większość moherów. "
    "Znów wrzeszczysz jak typowy PIS-owiec"
    "Kolejne pierd..... bez sensu, typowa kościelna demagogia. "
    "Takie bzdury wypisujesz, że szkoda gadać. "
    "Niestety podejście KK do wiedzy wręcz ludzi uwstecznia i "sieje
    ciemnogród""
    "Prawda jest taka, że KK niczym nie różni się od komunizmu"
    "A uważałem Cię za bardziej inteligentnego"
    "Wiesz, naprawdę współczuję takim, ograniczonym ludziom,"
    "taka postaw Katolików sprawia, ze jest coraz więcej osób, którym
    "otwierają się oczy" i zaczynają uważać, że i ta sekta powinna zostać
    zdelegalizowana."
    "Ja też już wyczerpałem swój limit cierpliwości i tolerancji dla głupoty"
    "

    >> Bo mamy wartosci ktorych nie pojmujecie?
    >
    > Ale nie zmuszajcie nas do ich wyznawania i przestrzegania.
    > Mam nadzieję, ze nie chodzi Ci o te wartości, które prezentujesz powyżej
    > w swoich wypowiedziach? :)

    Chodzi dokladnie o te ktorych nie pojmujesz. Nie przejmuj sie. Wlasnie
    dlatego nie wiesz jakie. :-)

    >> Bo uwazamy, ze zycie to wartosc nadrzedna, a nie dobrowolne operowanie
    >> macica wg. wlasnych fanaberii? Zastanow sie troche, kto tak naprawde
    >> jest tym zlym. Moze za kilka lat spoleczenstwo uzna, ze jestes za
    >> stary. Nie generujesz dochodu i nie zechce Cie utrzymywac. Moze przyda
    >> Ci sie demokratyczna eutanazja, bo co tam nic nie wnoszace zycie? Kto
    >> Cie obroni przed staroscia i ekonomia? Ludzie decydujacy kto moze zyc
    >> i dlaczego, czy ci ktorzy uwarzaja, ze masz prawo zyc mimo
    >> niedoskonalosci?
    >
    > Zapytaj ludzi, którzy się urodzili z różnymi wadami. Spora część mówi
    > wprost, że gdyby mieli możliwość wyboru to nie chcieliby żyć.

    O, a pare lat temu byl taki chlopak motocyklista, ktory od kilkunastu
    lat lezal w lozku. Pamietasz moze? Przy okazji byla tez Anna Dymna,
    zajmujaca sie podobnymi ludzmi. Uwazam ja za dosc wiarygodne zrodlo.
    Mowila dokladnie cos przeciwnego niz Ty.
    No i sprawa druga, to skad Ci ludzie ktorych bierzesz za jakis znaczacy
    przyklad wiedzieliby co kolwiek o zyciu gdyby nie zyli? Dlaczego dajesz
    sobie prawo decydowania to tym co bedzie dla nich lepsze zanim jeszcze
    beda swiadomi?

    > Ja Tobie niczego nie narzucam. Chcę tylko, abyś Ty nie narzucał mi na
    > siłę swoich przekonań. Nie zmuszaj mnie do przestrzegania swoich
    > ograniczeń, które narzuca na Ciebie Twój kościół. Poza tym nie nazywaj
    > głupotą mojej wolności do rzeczy i spraw, których zakazuje i zabrania Ci
    > Twój kościół.

    Gdzie nazwalem Twoje przekonania glupota?
    I wez juz przestan z tym narzucaniem i zmuszaniem. Do czego Cie niby
    zmuszam? Do kalendarzyka malzenskiego moze? Poswiecac tyle bajtow na
    sprawy ktore Cie kompletnie nie dotycza. Wez wyluzuj. Co za wewnetrzna
    sila kaze Ci gloryfikowac problemy chocby antykoncepcji katolikow?
    Przeciez to jest smieszne.

    > Jak widzę cały czas nie potrafisz tego zrozumieć, gdzie kończy się
    > wolność, a zaczyna się fanatyzm, a jeżeli zarzucasz mi nietolerancję to
    > uważam, że jesteś w ogromnym błędzie.

    I do tego jestem fanatykiem tak? Pewnie Cie do czegos przekonywalem,
    nawracalem i proponowalem kalendarzyk?

    > Ja mam sporo znajomych wierzących. Są moimi przyjaciółmi, choć mają inne
    > światopoglądy niż ja. Niestety wielu z nich próbuje mnie na siłę
    > nawracać i wywiera ogromny wpływ na moje przekonania. Z tymi staram się
    > utrzymywać pewien dystans, nie wchodzić w dyskusje na temat religii i
    > światopoglądu i nie podejmuję takich tematów. Oczywiście czasami nam się
    > zdarzy jakaś głębsza sprzeczka, ale dopiero wtedy jak już mnie ktoś
    > naprawdę wyprowadzi z równowagi. Nigdy nie podejmuję tematów jako pierwszy.
    > Żeby było ciekawiej moja małżonka jest osobą mocno wierzącą, jest
    > teologiem i mocno zaangażowana w sprawy kościelne. Często pomagam jej i
    > pozostałym członkom rady parafialnej w sprawach np. festynów
    > charytatywnych, czy choćby nawet przy budowie ołtarzy. Mam dobry kontakt
    > z kilkoma księżmi, którzy są w pełni świadomi moich przekonań.
    > Co do małżeństwa to umówiliśmy się, że nie będziemy próbować siebie na
    > wzajem nawracać. Każde z nas poszło na pewne ustępstwa i jest nam dobrze
    > z sobą. Przeżyliśmy z sobą już prawie 20 lat i nie zamierzamy się
    > rozwodzić.

    To znaczy, ze masz fanatyczke w domu? Nie podpala teczy? Nie pikietuje
    pod jakims teatrem? Mowisz do niej z rana "wstawaj oszolomie"?
    Podpowiadasz moze cos o zdelegalizowaniu sekty?
    To wszystko zarzucasz mi, wiec podejrzewam, ze znajomych katolikow
    czasem podwozisz z benzyna pod tecze?

    > Na prośbę żony wzięliśmy ślub kościelny, bo we wsi żony sąsiedzi to ....
    > , a poza tym żonie zawsze marzył się ślub kościelny.
    > Odbyło się to po szczerej rozmowie mojej z proboszczem, któremu
    > opowiedziałem o swoich przekonaniach. Ponieważ byłem ochrzczony i u
    > komunii (choć wbrew swojej woli), to musiałem tylko iść do bierzmowania
    > (choć nie miało ono dla mnie żadnego znaczenia) i obiecać proboszczowi,
    > że nie będę nawracał żony i że nie będę zabraniał wychowywać dzieci po
    > katolicku. Jak na razie dotrzymuję obietnic.
    > Dałem się nawet namówić na obóz prowadzony przez o. Jana Górę
    > przygotowujący do życia w rodzinie, na którym sporo się dowiedziałem na
    > temat różnic psychologicznych kobiety i mężczyzny, o których szczerze
    > mówiąc do tej pory nie wiedziałem, a wiedza ta naprawdę się przydaje w
    > relacjach między kobietą, a mężczyzną, nie piszę tylko o seksie.

    No i na tej podstawie piszesz, ze:
    "Niestety podejście KK do wiedzy wręcz ludzi uwstecznia i "sieje
    ciemnogród""
    ???

    Twoje zeznania kupy sie nie trzymaja. Zaprzeczas sam temu co piszesz.
    Mam wrazenie, ze dosc mocno rozchwiany jestes emocjonalnie, o czym byc
    moze nie wiesz. Opisz nam jeszcze jak sobie radzisz z zony
    kalendarzykiem, bo to moze w tym tkwi problem, albo to co pisales
    wczesniej wcale nie jest takim problem? Tak czy tak bzdura jakas wychodzi.

    Pozdro.. TK


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1