eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieNowy świecki zwyczaj a raczej żal dupę ściskaRe: Nowy świecki zwyczaj a raczej żal dupę ściska
  • Data: 2015-01-08 15:46:21
    Temat: Re: Nowy świecki zwyczaj a raczej żal dupę ściska
    Od: Kris <k...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu czwartek, 8 stycznia 2015 15:17:49 UTC+1 użytkownik Ergie napisał:
    > O kapelanów już Ci mogę odpowiedzieć - to żołnierze się domagali kapelanów a
    > nie księża się pchali do wojska. Zostało to tylko sformalizowane, bo w PRL'u
    > było nieoficjalnie.
    Gdzies tam wcześniej piszesz w kontekście misji zagranicznych- i to może być ok. Ale
    ja miałem okazje przez 10lat od 1993 bodajże roku pracować na terenie jednostki
    wojskowej i tam kapelan już był(etat kapitana) i do tego świeżo wyremontowana
    kaplica) Wojsko jeszcze wtedy było z poboru i zrozumie ew ta kaplice- bo co prawda
    najbliższy kościół był z 2 km od bramy jednostki ale na niedzielne msze by musiały
    być przepustki itp. Nie rozumie jednak tego etatu kapitańskiego- kurczę przecież
    ksiądz z okolicznej parafii mógł spokojnie przyjść i msze w niedziele odprawić w
    kaplicy garnizonowej. W końcu to jego misja że tak powiem. Czy do tego potrzebna
    kilkutysięczna pensja kapitana i wszystkie związane z tym przywileje? O to tez
    żołnierze prosili?
    A może o to tez żołnierze prosili?:
    http://wiadomosci.onet.pl/kraj/14-5-tys-zl-miesieczn
    ie-dla-abp-glodzia/qc128



    > Cóż w świetle ich wiary to co powiedział jest dość spójne choć moim zdaniem
    > niemiłosierne :-)

    Też znam prywatnie kilku księży i często jest okazja z nimi nieformalnie
    porozmawiać(jeden z nich to mój kuzyn). I niestety włos się jeży jak czasami
    opowiadają o strukturach swej firmy. Chyba gorzej jak w korporacjach.
    Mam tez kolegę który teraz ma normalna rodzinę ale przez kilka lat był w seminarium i
    zrezygnował przed którymś tam kolejnym wyświęceniem- zdarza się że jakąś wódeczkę
    razem pijemy i wtedy opowiada jak to od środka wyglądało.
    Kilka miesięcy temu przy podobnym wątku trochę więcej szczegółów podawałem.
    Wg mnie największym zagrożeniem dla kościoła są jego funkcjonariusze i to oni sami
    pogrąża ta instytucję. A wiara w Boga czy jej brak to całkiem inny temat..



    >
    > A tak mi się przypomniało i poszukałem w archiwum:
    >
    > Umiera papież i idzie do nieba, a u bramy do nieba spotyka św. Jana.
    > - Kim jesteś? - pyta św. Jan.
    > - Wysłannikiem św. Jana na ziemi.
    > - Ej, sorry ja jestem św. Jan i jakoś cię nie kojarzę.
    > - No jestem zastępcą Pana Boga na ziemi - papieżem.
    > - Poczekaj pójdę pogadać z szefem.
    > - Ej, szefie znasz tego typa spod bramy?
    > - Nie, nie znam go, ale poczekaj może Jezus go zna. Ej, Jezus znasz tego
    > typa spod bramy?
    > - Nie, nie znam go, ale pójdę z nim pogadać.
    > Po kilku minutach Jezus przychodzi cały radosny i mówi:
    > - Ojcze pamiętasz to kółko rybackie co założyłem około 2000 lat temu?
    > - No pamiętam.
    > - To ono jeszcze istnieje!
    >
    > Na takim poziomie dopiero zaczyna się fajna dyskusja, ale to już wymaga
    > księdza lub katolika na trochę wyższym poziomie i z pewnym dystansem do
    > życia. Pierwsze pytanie to np. skąd wiadomo że współczesna eucharystia to to
    > co Jezus miał na myśli mówiąc "to czyńcie na moją pamiątkę". :-)
    >
    > Pozdrawiam
    > Ergie

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1