eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieWęgiel vs pelletRe: Węgiel vs pellet
  • Data: 2019-02-18 09:18:29
    Temat: Re: Węgiel vs pellet
    Od: Uzytkownik <a...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2019-02-17 o 22:53, Budyń pisze:

    > powiedzial dokladnie to samo co uznales za dobre. Ma zakaz na jakies tematy?

    Ale zakres tego dobrego to tylko ułamek i na podstawie jednego wspólnego
    mianownika nie można uogólniać, bo z wieloma sprawami się nie zgadzam.
    Nie zgadzam się w kwestii antykoncepcji czy in vitro. Nie zgadzam się w
    kwestii rozwodów. Dlaczego osoby rozwiedzione czy żyjące w konkubinacie
    nie są traktowane jako pełnoprawni członkowie kościoła?

    >> Ale kościół to właśnie rytuały/nakazy/zakazy. Spora część wyznawców
    >> uczęszcza do kościoła tylko dlatego, że kościół oraz społeczeństwo
    >> wywiera presje.
    > Owszem spora. Co nie oznacza ze r/n/z stanowią sens kościoła.

    Ale do tego kościół sprowadza wiarę.

    >> O ile w mieście nie jest to aż tak nachalne
    > w miastach zwłaszcza wiekszych ludzie w dupie maja kościół, niechodznie do koscioła
    to jest powód do dumy
    >
    > to na wsi wręcz wytykają

    Znów wyciągasz jakieś bzdurne wnioski, że ludzie z miasta mają powód do
    dumy z powodu niechodzenia do kościoła.

    Przejawiasz w ten sposób typową mentalność ludzi, którzy uczęszczają do
    kościoła. Którzy w każdej odmienności doszukują się agresji na ich wiarę.

    Tu masz właśnie jeden z przykładów zachowań Katolików w odniesieniu do
    Twojego pytania:

    "tolerancja, akceptacja, atak - mozemy o tym pogadac w oparciu np. o
    przykłady. Dawaj odmiennosc który katole uznali za atak. I wcale nie
    mowie ze nie masz czasem racji, ludzie są różni."

    Mam wielu znajomych, którzy nie chodzą i nie przypominam sobie obyśmy
    kiedykolwiek rozmawiali na temat chodzenia czy niechodzenia do kościoła.
    Po prostu te tematy dla nas nie istnieją. Kiedy się natomiast spotykam
    ze znajomymi, którzy chodzą to często jestem przepytywany "dlaczego?" i
    moralizowany. Wielokrotnie wywierano na mnie presje, że przez to jestem
    kimś gorszym.

    >> palcami. Naprawdę wkurwiające jest jak co trochę sąsiedzi mi wytykają
    >> dlaczego wraz z małżonką nie uczęszczam na "rewię mody" co niedzielę.
    >> Później w wielkiej trosce się użalają nade mną i pocieszają mnie, że
    >> jeszcze się nawrócę.
    > to po co z nimi o tym gadasz? Sami przychodzą i o tym gadają?
    > Ja wiem który sąsiad nie chodzi do koscioła i w życiu nie przyszłoby mi do głowy go
    wytykac.

    Ja gadam? Nigdy z nikim nie zaczynałem dyskusji na ten temat. Ale
    sąsiedzi wprost zadawali mi pytania dlaczego nie chodzę, albo nieco
    podstępnie "wiesz, a wczoraj cie nie widziałam w kościele", albo "wiesz,
    twoja żona taka samotna w kościele". Odpowiadam zawsze tak samo: "nie
    chodzę, bo nie czuję takiej potrzeby" i wtedy zaczyna się umoralnianie.
    Wiesz naprawdę jest to wkurwiające, kiedy po raz kolejny muszę
    tłumaczyć. To są różne sytuacje, a to czyjeś imieniny, a to wspólny
    grill, a to w kolejce w sklepie, a to jak pomagam przy montażu ołtarzy
    na Boże Ciało, a to zebrania wiejskie, a to wspólne wycieczki.

    >> Faktem obiektywnym? Mam nadzieję, że znasz znaczenie użytych słów?
    > Tak, tutaj fakt istnienia piekła jest niezalezny od twojej czy mojej wiary i
    wiedzy.

    Masz dowody?

    > a przestań, to był wyrok w trybie wyborczym gdzie nie było czasu zbierać
    materiałów, a materiały wypłyneły w 2016 bo lezaly w szafie kiszczaka.
    > A wlasciwie do zwyciestwa pisu obowiązywał układ okragłostołowy: lustracji nie
    będzie, krzywdy wam nie damy zrobić.
    > Własciwie to znasz jakąkolwiek osobą skazaną za współpracę z przedstawicielem
    okupanta?

    Ale jakoś PiS też z tym nic nie robi. Nie chce, czy też po prostu nawet
    podporządkowane PiS-owi sądy nie są w stanie przedstawić wystarczających
    argumentów?

    Co zaś się tyczy szafy Kiszczaka to kto jest w stanie udowodnić ile z
    tego to dokumenty, a ile to beletrystyka?

    >>  Ale cały czas oczekujesz tylko jednej wersji, żeby Lechu powiedział:
    >> "byłem agentem, brałem kasę i podpierdalałem".
    >>
    >> Żadna inna "prawda" nie jest dla Ciebie akceptowalna, bo Ty już
    >> osądziłeś i uważasz, że wiesz lepiej.
    > wobec opracowan historyków - owszem

    Jakich opracowań?

    Historycy nie są od wydawania wyroków. Od tego są sądy, które powołują
    biegłych do badania autentyczności dokumentów, podpisów.

    Skoro są opinie grafologiczne, że przynajmniej część dokumentów w tej
    sprawie jest sfałszowana to nie można mieć pewności czy jakikolwiek
    dokument jest autentyczny.

    Skoro nie ma wyroków sądowych to nie można uważać kogoś winnym.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1