Wed, 10 Sep 2014 11:45:48 +0200, Ergie

> To że jest inaczej i że konieczność przestawienia się na czas 2-3
> tygodniowego urlopu jest męcząca to rozumiem. Większość zmian jest męcząca.

Ja też wyjeżdżam do apartamentów (głównie w zimę we francuskie alpy) i tam
też kuchenki są na prąd. Nie indukcyjne, tylko zwykłe grzałki -- i jakoś
szczególnie nie stanowi to problemu po gazie w domu -- choć mają piekielnie
dużą bezwładność -- praiwe jak ściany Adama. ;) Poza tym można się o to
poparzyć tak samo jak o płomień gazowy. Indukcje reagują zdecydowanie
szybciej na zmianę mocy, pozostaje tylko kwestia użytych garów (grubości
dna).

PS skoro już jesteśmy przy grzałach indukcyjnych -- czy ktoś spotkał się z
kuchenkami indukcyjnymi montowanymi w blat, z oddzielnymi "palnikami" --
tj. nie 4-5 "palników" w monolitycznej płycie? Widziałem takie coś w
wizualizacji jakiegoś domu, poszperałem swego czasu, ale nic takiego nie
znalazłem. :(

--
Pozdor Myjk