W dniu 12.02.2021 o 14:43, Myjk pisze:
> Tue, 9 Feb 2021 09:42:27 +0100, FEniks
>
>> Kwestia ekologiczności też jest wątpliwa, bo podobno te panele po
>> okresie używalności bardzo długo się utylizuje.
> Co znaczy "długo się utylizuje"?


W sensie że jest to proces skomplikowany i kosztowny, a niewiele jest
przedsiębiorstw, które się tym zajmują. O ile wierzyć np. temu artykułowi:

https://enerad.pl/aktualnosci/recykling-paneli-fotow
oltaicznych/


>> No i pomijam już zagrożenie pożarowe.
> To jak z pożarami EV. Spaliniaki płoną znacznie częściej, ale jak się EV
> spali, to jest na pierwszych stronach. Podobnie z PV, są winne pożarowi
> tylko dlatego że wiszą na spalonym domu.


No być może jest tak jak piszesz, że to efekt nagłośnienia.


>> Kilku sąsiadów sobie u nas ostatnio założyło,
>> ciekawe jak im się to sprawdzi...
> Co konkretnie jest takiego ciekawego?


Ciekawe jest dla mnie, ponieważ lokalizacja ta sama, dach ten sam,
ustawienie to samo itd. czyli obserwacje poczynią takie, jakie ja sama
bym mogła. O ile oczywiście podzielą się informacjami bez przekłamań, bo
wiadomo, że ludzie jednak lubią znajdować usprawiedliwienie dla swoich
decyzji.

Mnie przed decyzją o założeniu fotowoltaiki najbardziej powstrzymują
dwie rzeczy - to, że nie daje ona niezależności energetycznej, tzn. jak
na osiedlu wysiądzie prąd z energetyki, to moje panele też nie będą
działać. I druga rzecz z pierwszą związana - że nie można sobie
wyprodukowanej energii zmagazynować. W związku z tym wydaje mi się, że
gra jest niewarta świeczki. No ale zastanawiam się jeszcze.

BTW widziałam dzisiaj na jednym dachu panele przysypane 10 cm warstwą
śniegu, wszystkie jak jeden mąż. A słońce świeciło aż miło. Czy w takiej
sytuacji one coś są w stanie wyprodukować?


--
Ewa