eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieszpachlowanie sufitów podwieszanychRe: szpachlowanie sufitów podwieszanych
  • Data: 2012-04-26 12:58:12
    Temat: Re: szpachlowanie sufitów podwieszanych
    Od: "s_13" <s...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > Słuchajcie no Panowie :-)
    > Zrobiłem sam elektrykę w domu bruzdując wszystkie ściany bruzdownicą którą
    > ledwo w rękach mogłem utrzymać. Schudłem 15 kilo. Potem zrobiłem sam całą
    > podbitkę. Sam zrobiłem te fucki'n stelaże na 130m2 i przykręciłem do nich
    > płyty gipsowe... i mają mnie położyć jakieś gipsy??

    no, jeśli tak... :-)
    poczytaj sobie na stronach producentów systemów, np. u Knauffa są opisy z
    rysunkami, nawet na youtube coś tam jest....
    ja też robiłem sam, może nie do końca po bożemu, ale wyszło nieźle...
    płyty na łączeniach ścinałem pod katem, żeby wyszła szczelina V, zwykłym
    nożykiem, niektóre szczeliny robiłem już po przykręceniu płyt, potem
    szpachlowałem to Rigips Vario, specjalnym do łączenia płyt, kolor miał po
    wyschnięciu kremowy, od razu na każdy odcinek, póki nie związało
    przyklejałem fizelinę i zaszpachlowywałem cienko tym samym gipsem, dokładnie
    "przesączając fizelinę, robiłem to stalową prostokątną pacą, robiłem to w
    miarę dokładnie, bez grubych nierówności, bo szlifowanie tego to masakra...
    potem wyrównywałem papierem ściernym grubsze skazy, następnie pierwsza
    warstwa gładzi finiszowej, tu sprawdził się Cekol C-45 (Rigips pro finish
    okazał się gówniany, były w nim początkowo niezauważalne drobne ziarenka,
    które uniemożliwiały dokładne szpachlowanie, ciągniesz pacę równo, a tu
    nagle zgrzyt i rysa do gołej płyty... trzy kolejne opakowania miały to
    samo...), ta sama paca i dokładnie, jak najrówniej, na szerokośc tych co
    najmniej 30 cm, jak wyschło, to znowu papier ścierny w rękę, i im dokładniej
    był zrobiony poprzedni etap, tym mniej szlifowania, potem druga warstwa ,
    cieniutko wypełniając rysy w poprzedniej, potem już było w zasadzie ok, ale
    gdzie niegdzie trzeba było jeszcze raz wykonać szlifowanie i
    szpachlowanie... oczywiście dochodzą jeszcze rożnej maści narożniki, taśmy,
    też trochę roboty jest...
    może cię zaskoczy, ale po rozpoczęciu roboty okazało się, że warstwę
    finiszową łatwiej jest kłaść po całości płyt, jak nabrałem wprawy, to szło
    automatycznie i łatwiej, niż niwelowanie "garbów" na łączeniach płyt, a
    efekt lepszy i odpada problem z odcieniami, wsiąkaniem farby przy malowaniu
    po niezaszpachlowanej płycie i spoinach.
    powodzenia...

    pozdrawiam
    s_13

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1