-
31. Data: 2012-07-04 16:04:47
Temat: Re: Kuchenka gazowa czy elektryczna
Od: JK <j...@i...pl>
W dniu 2012-07-03 22:30, Andrzej Lawa pisze:
>
> Jeśli promiennik wystygnie do np. 50-60C w
> kilkanaście do kilkudziesięciu sekund - nie
> widzę problemu.
>
A od jakiej temperatury do tych 50-60°C?
--
Pozdrawiam
JK
-
32. Data: 2012-07-04 22:59:54
Temat: Re: Kuchenka gazowa czy elektryczna
Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl>
Dnia Tue, 03 Jul 2012 22:37:02 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):
> W dniu 03.07.2012 16:45, Jacek Osiecki pisze:
>> Nie jedyna. Dużo mniej skutecznie przekazuje energię, dłużej się nagrzewa.
> Co to "dużo"? 10%? 100%? 1000%?
Pomiary już raz tu były rzucone na grupę, link do jakiegoś PDFa. O ile
pamiętam to w maju/czerwcu...
>> Ja rozumiem gdyby kupno nowych garnków to była inwestycja na 10 lat, ale
>> naprawdę - garnki drogie nie są :)
> Tylko kuchenki indukcyjne mają ceny dwukrotnie wyższe, niż te z
> promiennikami.
Owszem, tanie nie są. Po prostu za wygodę się płaci.
>> Miałem do czynienia z klasycznymi płytami elektrycznymi, potem z
>> halogenowymi a teraz z indukcyjnymi. Indukcja przestaje grzać natychmiast -
>> to co piszesz o bezwładności "przeniesionej na garnek" nie jest prawdą, bo
>> tyczy się każdej kuchenki :)
> Wiem. Czyli każda ma bezwładność.
Nie. Każdy garnek ma swoją - minimalną - bezwładność. Halogenowe dokładają
do tego swoją :)
>> W indukcji używanie timera ma sens, nie mówiąc
> Generalnie nie widzę sensu używania zegara poza piecykiem lub mikrofalą.
> Przynajmniej w moim pichceniu ;)
Dwa przykłady które stosuję na co dzień:
- jajka do garnka, gdy się zaczyna gotować odliczam ze 20s i potem ustawiam
2 minuty na timerze, żeby były w sam raz na miękko
- mleko do muesli. Z doświadczenia wiem, że jak naleję pół garnka, ustawię
power na 7 i timer na 4 minuty, to trafię idealnie przed momentem
zagotowania.
Owszem, przy jajkach to i tak trzeba szybko reagować - ale przynajmniej jest
ten timer ;)
>> już o wygodzie gdy coś przypadkiem wykipi - po prostu na chwilę przekładasz
>> garnek i wycierasz do sucha, nic się nie przypala ani nie oparzysz sobie
>> dłoni.
> Cóż, u znajomej promiennik halogenowy robił się "nieparzący" całkiem szybko.
Ale jak wykipi Ci mleko to się przypali.
>>> niejako się przenosi do garnka) a ta z promiennikami miała bezwładność
>>> jak te stare, żeliwne ze spiralkami grzejnymi.
>> Oczywiście że nie ma aż takiej, ale ma daleko większą niż indukcja.
> Jak "daleko"?
Nie liczyłem, ale wystarczająco dużą bym widząc że mleko się gotuje i już
idzie w górę mógł po prostu wyłączyć palnik, a nie ściągać szybko garnek.
>>> Ja bym poprosił o konkrety, a nie agitację fanatyków jednej czy drugiej
>>> technologii ;)
>> Od razu fanatyków. Po prostu jest wygodne, a przy okazji bezpieczne i tańsze
>> w użytkowaniu.
> Oj, nie bierz wszystkiego tak śmiertelnie serio ;)
> Po prostu potrzebuję w miarę konkretnych informacji, a nie "dużo większe".
Jak konkretnych? Pytasz ludzi którzy po prostu korzystają, a nie pracowników
laboratorium :) Po prostu piszę, że indukcja jest bardzo wygodna i w życiu
bym jej nie zamienił na halogeny.
Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.
-
33. Data: 2012-07-05 08:49:55
Temat: Re: Kuchenka gazowa czy elektryczna
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 04.07.2012 22:59, Jacek Osiecki pisze:
>>> Nie jedyna. Dużo mniej skutecznie przekazuje energię, dłużej się nagrzewa.
>> Co to "dużo"? 10%? 100%? 1000%?
>
> Pomiary już raz tu były rzucone na grupę, link do jakiegoś PDFa. O ile
> pamiętam to w maju/czerwcu...
OK, poszukam...
>>> Ja rozumiem gdyby kupno nowych garnków to była inwestycja na 10 lat, ale
>>> naprawdę - garnki drogie nie są :)
>> Tylko kuchenki indukcyjne mają ceny dwukrotnie wyższe, niż te z
>> promiennikami.
>
> Owszem, tanie nie są. Po prostu za wygodę się płaci.
Pewnie, tylko pytanie, czy skórka warta wyprawki ;)
Przykładowo: jeżdżeniem jakimś starym odszykowanym Mercedesem S-Klasse
byłoby zapewne wygodniejsze od jazdy moją starą dieslowską Corsą, ale ja
aż takiej wygody do podróżowania nie potrzebuję ;)
>>> Miałem do czynienia z klasycznymi płytami elektrycznymi, potem z
>>> halogenowymi a teraz z indukcyjnymi. Indukcja przestaje grzać natychmiast -
>>> to co piszesz o bezwładności "przeniesionej na garnek" nie jest prawdą, bo
>>> tyczy się każdej kuchenki :)
>> Wiem. Czyli każda ma bezwładność.
>
> Nie. Każdy garnek ma swoją - minimalną - bezwładność. Halogenowe dokładają
> do tego swoją :)
Wiem.
>>> W indukcji używanie timera ma sens, nie mówiąc
>> Generalnie nie widzę sensu używania zegara poza piecykiem lub mikrofalą.
>> Przynajmniej w moim pichceniu ;)
>
> Dwa przykłady które stosuję na co dzień:
> - jajka do garnka, gdy się zaczyna gotować odliczam ze 20s i potem ustawiam
> 2 minuty na timerze, żeby były w sam raz na miękko
Jakoś nigdy tego nie potrzebowałem.
> - mleko do muesli. Z doświadczenia wiem, że jak naleję pół garnka, ustawię
> power na 7 i timer na 4 minuty, to trafię idealnie przed momentem
> zagotowania.
Fuuuj.... Ciepłe albo wręcz gotowane mleko? Ohyda! ;)
> Owszem, przy jajkach to i tak trzeba szybko reagować - ale przynajmniej jest
> ten timer ;)
Minutnik mam w mikrofali.
Biorę garnek dający niską bezwładność i tylko szybko muszę zdjąć - a w
garnkach do indukcji jeszcze musi przestać grzać garnek.
>>> już o wygodzie gdy coś przypadkiem wykipi - po prostu na chwilę przekładasz
>>> garnek i wycierasz do sucha, nic się nie przypala ani nie oparzysz sobie
>>> dłoni.
>> Cóż, u znajomej promiennik halogenowy robił się "nieparzący" całkiem szybko.
>
> Ale jak wykipi Ci mleko to się przypali.
NIGDY nie gotuję mleka. Gotowane mleko to coś (dla mnie) obrzydliwego.
>>>> niejako się przenosi do garnka) a ta z promiennikami miała bezwładność
>>>> jak te stare, żeliwne ze spiralkami grzejnymi.
>>> Oczywiście że nie ma aż takiej, ale ma daleko większą niż indukcja.
>> Jak "daleko"?
>
> Nie liczyłem, ale wystarczająco dużą bym widząc że mleko się gotuje i już
> idzie w górę mógł po prostu wyłączyć palnik, a nie ściągać szybko garnek.
Czyli ta zaleta indukcji odpada, bo ja mleka nie gotuję i nigdy nie
pozwoliłbym na gotowanie mleka w moim domu (podobnie jak i na gotowanie
ryby).
[ciach]
> Jak konkretnych? Pytasz ludzi którzy po prostu korzystają, a nie pracowników
> laboratorium :) Po prostu piszę, że indukcja jest bardzo wygodna i w życiu
> bym jej nie zamienił na halogeny.
Z tego, co piszesz, mi się zdecydowanie nie opłaca - koszt nowych
garnków, wyższa cena zakupu, a zyskiem będzie wygodniejsze gotowanie
mleka, czego nigdy nie robię, oraz jajek, z którym nie mam problemów.
Jedyny argument na plus dla mnie to wydajność (indukcja ponoć ma 90% a
halogen tylko 60%) aczkolwiek przy moim gotowaniu nie wiem, czy uda mi
się odzyskać różnicę przed pierwszą awarią po gwarancji.
Dodatkowo przeważnie mam na sobie lub przy sobie jakąś elektronikę i
boję się, że jeszcze by mi się usmażyła.
-
34. Data: 2012-07-05 08:50:31
Temat: Re: Kuchenka gazowa czy elektryczna
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 04.07.2012 16:04, JK pisze:
> W dniu 2012-07-03 22:30, Andrzej Lawa pisze:
>
>>
>> Jeśli promiennik wystygnie do np. 50-60C w
>> kilkanaście do kilkudziesięciu sekund - nie
>> widzę problemu.
>>
>
> A od jakiej temperatury do tych 50-60°C?
Powiedzmy potrzebnej do jajek sadzonych.
-
35. Data: 2012-07-05 13:19:21
Temat: Re: Kuchenka gazowa czy elektryczna
Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl>
Dnia Thu, 05 Jul 2012 08:49:55 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):
> W dniu 04.07.2012 22:59, Jacek Osiecki pisze:
>>>> Nie jedyna. Dużo mniej skutecznie przekazuje energię, dłużej się nagrzewa.
>>> Co to "dużo"? 10%? 100%? 1000%?
>> Pomiary już raz tu były rzucone na grupę, link do jakiegoś PDFa. O ile
>> pamiętam to w maju/czerwcu...
> OK, poszukam...
Znalazłem ;)
http://www.audytorzy.com/img/file/Badania%20AGD/Poro
wnanie%20plyt%20grzewczych.pdf
Nie wiadomo na ile wiarygodne, nikt się niby nie podpisał :)
>>> Tylko kuchenki indukcyjne mają ceny dwukrotnie wyższe, niż te z
>>> promiennikami.
>> Owszem, tanie nie są. Po prostu za wygodę się płaci.
> Pewnie, tylko pytanie, czy skórka warta wyprawki ;)
> Przykładowo: jeżdżeniem jakimś starym odszykowanym Mercedesem S-Klasse
> byłoby zapewne wygodniejsze od jazdy moją starą dieslowską Corsą, ale ja
> aż takiej wygody do podróżowania nie potrzebuję ;)
Ale już np. wybierając między corsą wyposażoną w poduszki powietrzne a taką
bez nich (w tej samej cenie) ja bym mimo wszystko wybrał taką opierzoną ;)
>> Dwa przykłady które stosuję na co dzień:
>> - jajka do garnka, gdy się zaczyna gotować odliczam ze 20s i potem ustawiam
>> 2 minuty na timerze, żeby były w sam raz na miękko
> Jakoś nigdy tego nie potrzebowałem.
Ja jestem zapominalski, a tak mogę zająć się przygotowywaniem śniadania
zamiast gapić się w zegar :)
>> - mleko do muesli. Z doświadczenia wiem, że jak naleję pół garnka, ustawię
>> power na 7 i timer na 4 minuty, to trafię idealnie przed momentem
>> zagotowania.
> Fuuuj.... Ciepłe albo wręcz gotowane mleko? Ohyda! ;)
Muesli w zimnym mleku jest takie se - w ciepłym ma dużo fajniejszą
konsystencję. Potem dolewam zimnego, coby w efekcie było letnie - choć np.
moja lepsza połówka woli gorące ;)
A co do gorącego mleka - podobny przepis stosuję przy robieniu kakao. Chyba
że tego też nie lubisz na ciepło? :)
>> Owszem, przy jajkach to i tak trzeba szybko reagować - ale przynajmniej jest
>> ten timer ;)
> Minutnik mam w mikrofali.
A ja nie mam mikroweli - jakoś nigdy nie czułem potrzeby posiadania. Duży
kloc, niespecjalnie użyteczny, babcia by mnie wyklęła a my w kuchni nie
mielibyśmy już grama wolnego miejsca na ladzie :)
Mikrofala to się przydaje tylko w dwóch przypadkach: w domu do przygotowania
popcornu specjalnie do niej przygotowanego (te prasowanki), no i w firmie do
odgrzania dobrego obiadu z domu.
> Biorę garnek dający niską bezwładność i tylko szybko muszę zdjąć - a w
> garnkach do indukcji jeszcze musi przestać grzać garnek.
Przy mleku bezwładność garnka jest na tyle mała że nie ma problemu.
Przy jajkach to grzeje nie garnek a woda - jeśli mają być na miękko to i tak
szybko trzeba zdjąć :) Co nie zmienia faktu że potrzebuję do tego timer,
coby się nie zagapić. Oczywiście tutaj płyta ceramiczna z timerem też by
zdała egzamin - ale z doświadczenia wiem że zauważalnie dłużej się na takiej
czeka aż woda się zagotuje :)
>>> Cóż, u znajomej promiennik halogenowy robił się "nieparzący" całkiem szybko.
>> Ale jak wykipi Ci mleko to się przypali.
> NIGDY nie gotuję mleka. Gotowane mleko to coś (dla mnie) obrzydliwego.
No to zamień mleko na np. wodę z ziemniaków, czy gotowanych jajek z których
jedno pękło. Jeden pies - przy indukcji trzeba przetrzeć szmatką, przy
ceramicznych się przypali.
>> Jak konkretnych? Pytasz ludzi którzy po prostu korzystają, a nie pracowników
>> laboratorium :) Po prostu piszę, że indukcja jest bardzo wygodna i w życiu
>> bym jej nie zamienił na halogeny.
> Z tego, co piszesz, mi się zdecydowanie nie opłaca - koszt nowych
> garnków, wyższa cena zakupu, a zyskiem będzie wygodniejsze gotowanie
> mleka, czego nigdy nie robię, oraz jajek, z którym nie mam problemów.
Piszę o tym do czego ja z reguły używam :) Żona sobie chwali przy gotowaniu
innych potraw...
> Dodatkowo przeważnie mam na sobie lub przy sobie jakąś elektronikę i
> boję się, że jeszcze by mi się usmażyła.
Sprawdzałem licznikiem 'elektrosmogu' - promieniowanie w zasadzie żadne,
musiałbyś telefon postawić bezpośrednio na polu grzejnym a i to nie wiem
czy wystarczy :) Ja często gotując mam telefon przy sobie lub wręcz kładę
obok płyty - jakoś nic mu się nie stało.
--
Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.
-
36. Data: 2012-07-05 13:32:13
Temat: Re: Kuchenka gazowa czy elektryczna
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 05.07.2012 13:19, Jacek Osiecki pisze:
>>> Pomiary już raz tu były rzucone na grupę, link do jakiegoś PDFa. O ile
>>> pamiętam to w maju/czerwcu...
>> OK, poszukam...
>
> Znalazłem ;)
> http://www.audytorzy.com/img/file/Badania%20AGD/Poro
wnanie%20plyt%20grzewczych.pdf
Senkju ;)
> Nie wiadomo na ile wiarygodne, nikt się niby nie podpisał :)
Zawsze coś...
[ciach]
> Ale już np. wybierając między corsą wyposażoną w poduszki powietrzne a taką
> bez nich (w tej samej cenie) ja bym mimo wszystko wybrał taką opierzoną ;)
Szczerze powiedziawszy stary pojazd z poduszkami a taki bez... trochę
bałbym się, że kiedyś odpalą ot tak sobie, bo instalacja zacznie się już
sypać ;)
>>> Dwa przykłady które stosuję na co dzień:
>>> - jajka do garnka, gdy się zaczyna gotować odliczam ze 20s i potem ustawiam
>>> 2 minuty na timerze, żeby były w sam raz na miękko
>> Jakoś nigdy tego nie potrzebowałem.
>
> Ja jestem zapominalski, a tak mogę zająć się przygotowywaniem śniadania
> zamiast gapić się w zegar :)
Mi minutnik w kuchence robi "pipipipi" ;)
[ciach]
> Muesli w zimnym mleku jest takie se - w ciepłym ma dużo fajniejszą
> konsystencję.
Brei ;)
Ja lubię wilgotne ale chrupiące :)
[ciach]
> A co do gorącego mleka - podobny przepis stosuję przy robieniu kakao. Chyba
> że tego też nie lubisz na ciepło? :)
Kakao u mnie stosuje się tylko do ciasta.
>>> Owszem, przy jajkach to i tak trzeba szybko reagować - ale przynajmniej jest
>>> ten timer ;)
>> Minutnik mam w mikrofali.
>
> A ja nie mam mikroweli - jakoś nigdy nie czułem potrzeby posiadania. Duży
> kloc, niespecjalnie użyteczny, babcia by mnie wyklęła a my w kuchni nie
> mielibyśmy już grama wolnego miejsca na ladzie :)
Ooo, bardzo dobra rzecz mikrofala - chociażby gotowanie ziemniaków jest
szybkie i łatwe (żadnego odlewania, solenia itepe).
[ciach]
>> NIGDY nie gotuję mleka. Gotowane mleko to coś (dla mnie) obrzydliwego.
>
> No to zamień mleko na np. wodę z ziemniaków,
Jak dla mnie gotowanie ziemniaków w wodzie jest kompletnym bezsensem.
Ale ja mam mikrofalę :D
> czy gotowanych jajek z których
> jedno pękło. Jeden pies - przy indukcji trzeba przetrzeć szmatką, przy
> ceramicznych się przypali.
W sumie jajka głównie robiłem sadzone, gotuję bardzo rzadko i jeśli już
to do kanapek (na twardo).
>>> Jak konkretnych? Pytasz ludzi którzy po prostu korzystają, a nie pracowników
>>> laboratorium :) Po prostu piszę, że indukcja jest bardzo wygodna i w życiu
>>> bym jej nie zamienił na halogeny.
>> Z tego, co piszesz, mi się zdecydowanie nie opłaca - koszt nowych
>> garnków, wyższa cena zakupu, a zyskiem będzie wygodniejsze gotowanie
>> mleka, czego nigdy nie robię, oraz jajek, z którym nie mam problemów.
>
> Piszę o tym do czego ja z reguły używam :) Żona sobie chwali przy gotowaniu
> innych potraw...
Jasna sprawa - dla CIEBIE jest to rozwiązanie dużo lepsze.
Ale ja dlatego się dopytuję o detale, żeby wiedzieć - DLACZEGO.
I jak sam widzisz - właściwie wszystkie wady halogenów i zalety
indukcyjnej mnie nie dotyczą (mleko tylko surowe i na zimno, ziemniaki
gotowane w mikrofali bez wody, jajka sadzone...)
>> Dodatkowo przeważnie mam na sobie lub przy sobie jakąś elektronikę i
>> boję się, że jeszcze by mi się usmażyła.
>
> Sprawdzałem licznikiem 'elektrosmogu' - promieniowanie w zasadzie żadne,
> musiałbyś telefon postawić bezpośrednio na polu grzejnym a i to nie wiem
> czy wystarczy :) Ja często gotując mam telefon przy sobie lub wręcz kładę
> obok płyty - jakoś nic mu się nie stało.
Dobrze wiedzieć :)
-
37. Data: 2012-07-05 19:10:21
Temat: Re: Kuchenka gazowa czy elektryczna
Od: JK <j...@i...pl>
W dniu 2012-07-05 08:50, Andrzej Lawa pisze:
> W dniu 04.07.2012 16:04, JK pisze:
>> W dniu 2012-07-03 22:30, Andrzej Lawa pisze:
>>
>>>
>>> Jeśli promiennik wystygnie do np. 50-60C w
>>> kilkanaście do kilkudziesięciu sekund - nie
>>> widzę problemu.
>>>
>>
>> A od jakiej temperatury do tych 50-60°C?
>
> Powiedzmy potrzebnej do jajek sadzonych.
>
>
Czyli jakiej?
--
Pozdrawiam
JK
-
38. Data: 2012-07-05 19:20:29
Temat: Re: Kuchenka gazowa czy elektryczna
Od: JK <j...@i...pl>
W dniu 2012-07-05 13:32, Andrzej Lawa pisze:
>
> Ooo, bardzo dobra rzecz mikrofala - chociażby gotowanie ziemniaków jest
> szybkie i łatwe (żadnego odlewania, solenia itepe).
>
Mikrofalówka soli ci ziemniaki? Podaj model.
> Jak dla mnie gotowanie ziemniaków w wodzie jest kompletnym bezsensem.
>
> Ale ja mam mikrofalę :D
>
Ja też mam, ale NIGDY nie użyłbym jej do
przyrządzania ziemniaków. Brzydziłbym się
wziąć coś takiego do ust.
>
> Jasna sprawa - dla CIEBIE jest to rozwiązanie dużo lepsze.
>
> Ale ja dlatego się dopytuję o detale, żeby wiedzieć - DLACZEGO.
>
> I jak sam widzisz - właściwie wszystkie wady halogenów i zalety
> indukcyjnej mnie nie dotyczą (mleko tylko surowe i na zimno, ziemniaki
> gotowane w mikrofali bez wody, jajka sadzone...)
>
Ale zdaje się, że to nie ty zastanawiasz się
nad wyborem rodzaju płyty grzewczej.
Nigdy nie używałeś płyty indukcyjnej ale
wybrzydzasz na nią. Używasz archaicznej,
technologicznie, płyty halogenowej i bronisz
tego z uporem Rejtana.
--
Pozdrawiam
JK
-
39. Data: 2012-07-05 22:11:04
Temat: Re: Kuchenka gazowa czy elektryczna
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 05.07.2012 19:20, JK pisze:
>> Ooo, bardzo dobra rzecz mikrofala - chociażby gotowanie ziemniaków jest
>> szybkie i łatwe (żadnego odlewania, solenia itepe).
>>
>
> Mikrofalówka soli ci ziemniaki? Podaj model.
Ziemniaki mają własną sól. Tylko jak gotujesz w nieosolonej wodzie to ta
sól (i parę innych rzeczy) zostaje wypłukanych.
>> Jak dla mnie gotowanie ziemniaków w wodzie jest kompletnym bezsensem.
>>
>> Ale ja mam mikrofalę :D
>
> Ja też mam, ale NIGDY nie użyłbym jej do przyrządzania ziemniaków.
> Brzydziłbym się wziąć coś takiego do ust.
Bo?
>> Jasna sprawa - dla CIEBIE jest to rozwiązanie dużo lepsze.
>>
>> Ale ja dlatego się dopytuję o detale, żeby wiedzieć - DLACZEGO.
>>
>> I jak sam widzisz - właściwie wszystkie wady halogenów i zalety
>> indukcyjnej mnie nie dotyczą (mleko tylko surowe i na zimno, ziemniaki
>> gotowane w mikrofali bez wody, jajka sadzone...)
>>
>
> Ale zdaje się, że to nie ty zastanawiasz się nad wyborem rodzaju płyty
> grzewczej.
Och, przepraszam, nie wiedziałem że w jednym wątku tylko jedna osoba
może się zastanawiać nad wyborem, a inni mogą tylko doradzać...
> Nigdy nie używałeś płyty indukcyjnej ale wybrzydzasz na nią. Używasz
> archaicznej, technologicznie, płyty halogenowej i bronisz tego z uporem
> Rejtana.
Ty może śledź wątek, bo póki co to tylko bredzisz bez sensu.
-
40. Data: 2012-07-05 22:11:35
Temat: Re: Kuchenka gazowa czy elektryczna
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 05.07.2012 19:10, JK pisze:
> W dniu 2012-07-05 08:50, Andrzej Lawa pisze:
>> W dniu 04.07.2012 16:04, JK pisze:
>>> W dniu 2012-07-03 22:30, Andrzej Lawa pisze:
>>>
>>>>
>>>> Jeśli promiennik wystygnie do np. 50-60C w
>>>> kilkanaście do kilkudziesięciu sekund - nie
>>>> widzę problemu.
>>>>
>>>
>>> A od jakiej temperatury do tych 50-60°C?
>>
>> Powiedzmy potrzebnej do jajek sadzonych.
>>
>>
>
> Czyli jakiej?
>
Nie wiem, nigdy nie miałem patelni z termometrem.